Tak. Robiąc DENNĄ grę World of Warcraft, która polega tylko i wyłącznie na bezmózgim nabijaniu expa. Powiedziałbym, że to Diablo dla ubogich, ale patrząc na abonament tej gry odnoszę wrażenie, że jednak dla ubogich, to ta gra nie jest. I WoW też był tworzony na takiej zasadzie, żeby "każdy mógł w to grać, żeby gra była miła dla użytkownika". I co? Wyszła z tego gra prymitywna, na której Blizzard zarabia pełno forsy. Skąd wiecie, że SC2 to nie jest również gra robiona pod publikę?
Xeron, rozumiem cię jeśli chodzi o sprawę że SC jest najlepszą strategią, ale nie skreślaj SC2. Pamiętaj że to BLIZZARD i jeśli zrobili SC, to mogą z pomocą dzisiejszej techniki zrobić jeszcze lepsze SC2. Jeszcze nie grałeś w tą grę, a fakty które znamy dzisiaj nie pokazują niczego złego.
A od WoWa się odczep, to że nie lubisz MMORPG to nie znaczy że ta gra jest prymitywna i odmóżdżająca. System Questów jest tam bardzo rozbudowany, a możliwości są tak ogromne że zastanawiam się czy to nie jest odpowiednik StarCrafta wśród MMORPGów. W dodatku na klimatycznym (obowiązuje TYLKO gadka w klimacie fantasy) prywatnym serwerze Redemptor Hominis możliwości Adminów są tak duże, że tworzą nowe osady, przedmioty, systemy pływania na statkach i inne, że można było poczuć się tam jak podczas grania w "papierowego erpega", a WoW to bardzo przyjemnie i łatwo udostępnia.
Winth- nie obwiniaj Devourera, za to że nie skumał twojej aluzji. W normalnej rozmowie z gestykulacją, modulowaniem głosu, tonem, akcentem 3 letnie dziecko zrozumiałoby o co chodzi. Na forum gdzie widzisz tylko zestawienie kilku białych pikseli można zrozumieć to na dziesiątki różnych sposobów.
Tak. Robiąc DENNĄ grę World of Warcraft, która polega tylko i wyłącznie na bezmózgim nabijaniu expa.
I WoW też był tworzony na takiej zasadzie, żeby "każdy mógł w to grać, żeby gra była miła dla użytkownika".
Wyszła z tego gra prymitywna, na której Blizzard zarabia pełno forsy. Skąd wiecie, że SC2 to nie jest również gra robiona pod publikę?
<prawdziwe głupoty o Arbitrach>
Nie wiem z jakiego filmu - widocznie nie widziałem. Ale cieszę się, że nie będziesz stosował tych swoich "metafor".
Olać opinie doświadczonych recenzentów z rozmaitych pism i serwisów, olać opinie tych kolesi, którzy przyznawali WoW jakiekolwiek nagrody, bo oto nieomylny Euronymous mówi, że to DENNA gra. A jak on tak mówi, to widocznie tak musi być.
A StarCraft nie był?
Panie nałogowy demagogu, a zrób grę sam i zrób to dla idei, biorąc za nią bardzo mało forsy i w ogóle na zyski nie licząc. Ciekawe, jak na tym wyjdziesz.
Nie rozśmieszaj mnie argumentem o stopniu zaawansowania technologicznego. Jeśli ktoś ma zaplanowany tech do Arbitrów, to je zdobędzie tak, czy inaczej, a to, ile na to wyda, nie ma żadnego znaczenia. Nie ma też żadnego znaczenia czas potrzebny na zebranie energii - tak czy inaczej, Arbitry mogą przerzucić całą armię na drugi koniec mapy, prosto w środek bazy przeciwnika. Nie tak, jak Colossusy czy Reapery, które nie zaniosą innych jednostek na rękach, czy Phase Prismy, które są powolne i muszą jeszcze przenosić jednostki pojedynczo, przez co byle kilka wieżyczek załatwia sprawę, czy Dropshipy/Shuttle/Overy, które w ogóle muszą dotrzeć do celu i stopniowo wyładować oddział.
To, że tak się wyrażę, sprawa Blizzarda, czy robi grę pod publikę. Ale niejaki Euro ubzdurał sobie, że Blizzard musi mu zrobić grę idealną - choćby nie wiem jak by im się to nie opłacało. To może jeszcze raz spytam czy Blizzard Tobie coś obiecał? A dobre rady chyba można sobie darować, bo odpowiedzialność za wszystkie błędy poniesie Blizz, a wy w razie draki się wyrzekniecie. Sami i tak nie ruszycie palcem - no, może zapłacicie te 150 PLN za gotowy produkt (bo 400 to za dużo). Póki co takie "uczenie ojca dzieci robić" mnie nie przekonuje, imo gra nie musi być idealna, żeby odnieść sukces i przyciągnąć fanów na długie wieczory. Na to wpływ mają inne rzeczy.
Nie musi, ale to cholerny Starcraft 2! Chyba zrozumiałe jest to, że są wysokie oczekiwania ze strony fanów, a widząc stopień uproszczenia gry i dostosowania jej do - nie przymierzając - noobów sprawi, że gra nie będzie tak dobra w multi. Może być sobie super single player, ale zrozumcie - bez wyzwania w mechanice gry, czy taktyce (a ułatwianie makro i robienie jednostek na zasadzie kamień-nożyce-papier właśnie zmniejsza zdolności mechaniczne i taktyczne wymagane do rozgrywania potyczek) w tej grze świetnie będą sobie radzić ludzie, którzy w ogóle nie trenują (brak zdolności mechanicznych) oraz głupki (brak umiejętności taktycznych).
Dla mnie SC I, niestety to gra która się skończyła, co prawda powstają nowe mapy, ale moim zdaniem są coraz gorsze, a w sferze strategii i taktyki nie da się już nic wymyślić, a granie inaczej niż to nakazuje kanon to skazywanie siebie na porażkę - trzeba grać i naśladować tylko 2-3 buildy bo wszystko inne nie zdaje egzaminu, zero kreatywności.
Xeron - pograj w inne strategie z tego okresu czyli wydane w gdzieś do 2000 roku i zobaczysz, że w SC jest dużo pomysłów ułatwiających grę, w AoE 2 czy Dune 2000 nawet nie ma attack-move. Kilkanaście lat temu nie było możliwe zaimplementowanie niektórych rozwiązań (bądź wymyślono nowe, wydajniejsze algorytmy), ale dlaczego z nich rezygnować skoro dzisiejsze komputery na to pozwalają? Uważam, że mniej bezsensownego klikania aby coś wyprodukować (zalety MBS-u) to lepiej dla gry, podobnie z automatycznym przydzielaniem do surowców (rally point na kryształach) czy inne rzeczy. Widać, że trzeba będzie się nastawić na micro o czym już było mówione w kilku wywiadach czy artykułach. Dla mnie SC I, niestety to gra która się skończyła, co prawda powstają nowe mapy, ale moim zdaniem są coraz gorsze, a w sferze strategii i taktyki nie da się już nic wymyślić, a granie inaczej niż to nakazuje kanon to skazywanie siebie na porażkę - trzeba grać i naśladować tylko 2-3 buildy bo wszystko inne nie zdaje egzaminu, zero kreatywności.
Nie. Bo Starcraft dla użytkownika specjalnie miły nie był. To znaczy interfejs i wszystko jest zrobione świetnie, ale gra nie pomaga graczowi makrować, ani nic w tym stylu - w przeciwieństwie do SC2.
Rozumiem, że oni liczą na zyski, ale zauważ, że oni wprowadzają takie kretyńskie rozwiązania, żeby gra była łatwa dla wszystkich i żeby skusiła większa liczbę ludzi na zakup.
To ty mnie nie rozśmieszaj porównywaniem jednej, kosztownej (zarówno w techu jak i ilości energii) umiejętności do wystepującym w SC2 zjawisku teleportacji i pokonywania przeszkód, które będzie w grze stosowane wielokrotnie częściej niż Recall.
ułatwianie makro i robienie jednostek na zasadzie kamień-nożyce-papier właśnie zmniejsza zdolności mechaniczne i taktyczne wymagane do rozgrywania potyczek)
w tej grze świetnie będą sobie radzić ludzie, którzy w ogóle nie trenują (brak zdolności mechanicznych) oraz głupki (brak umiejętności taktycznych).
Tak patrzę gdzie ten temat podąża i stwierdzam, że jeśli zostanie napisany jeszcze jeden post na temat jak to StarCraft 2 ssie, lub jakiekolwiek kłótnie będą dalej prowadzone, to niektórych posty polecą do kosza i posypią się warny.
A się uśmiałem, grałeś chociaż w wowa? Wbijając 80 level dopiero zaczyna się gra....
Po co się teraz o to kłócicie... poczekajcie na premierę i po prostu zagrajcie, sprawdźcie czy te ułatwienia nie są czasem mniejsze niż w 1. To tak jakbym powiedział teraz "Małysz dzisiaj będzie pierwszy, jak się nie zgadzasz to wypad". To tylko dobroduszne życzenia i teraz tylko spamicie, bo tak naprawdę nie wiadomo kto ma rację. I będzie tak do premiery i kolejnych 15 patchów.PS: Też mi nie pasuje w Starcrafcie zaznaczenie kilku baraków i Rally Point na minerałach, ale nie chcę tego potępiać dopóki tego nie przetestuję. Może to wyjdzie grze na dobre, może na złe. Nie wiadomo.PS2: Noob pewnie pozostanie noobem i żadne ułatwienia tutaj nie pomogą.
Jak już wcześniej tłumaczyłem, profesjonalni gracze i tak będą sobie radzić lepiej. Bo np. będą umieli zrobić zwiad i ocenić, czy przeciwnik wybiera kamień, czy papier, tak jak w jedynce. Bo będą mieli lepsze micro. Szybszego builda. Większą ilość APM. Doskonalsze macro. Tego żadne ułatwienia w mobilności jednostek i przesadzania terenu (które były już w jedynce, i to w niewiele mniej - o ile w ogóle mniej - powszechnej postaci) nie zmienią, tak samo jak w jedynce niespodziewany drop nic nie pomoże na doświadczonego gracza, który na wszelkie dropy jest przygotowany zawczasu.
To twoje "kamień-nożyce-papier" też ci się na mózg rzuciło. Ot, ja w jedynce gram Terranami przeciwko Zergom - techuję do czołgów, więc gość, który chce mnie zaatakować Hydrami i Lurami, będzie miał przechlapane. Ale on mi robi niezły numer i atakuje Mutalami - no kurczę, kamień-nożyce-papier, i to w jedynce! Czy to oznacza, że taktykę w SC1 obiera się na ślepo, licząc na łut szczęścia, że akurat się wybierze kamień, a wróg wybierze nożyczki? Nie - robi się zwiad i ocenia się, jaką taktykę planuje oponent! I wyjaśnij mi, DLACZEGO coś takiego jest twoim zdaniem w SC2 niemożliwe? Jakim cudem z taką łatwością sobie wmówiłeś, że to, co było już w jedynce, nie pojawia się ponownie w dwójce, choć jest inaczej?
<dalsze głupoty o Arbitrach i tym podobnych>
I co, mają sobie redukować przychody, i to w sytuacji, kiedy kryzys jest, i giganci branży tracą grube miliony? Dlatego, bo ty uważasz, że jak ktoś początkujący będzie miał nieco łatwiej w SC2, to już to oznacza, że umiejętności Pro będą bez znaczenia? Build jest, był, i będzie, i żadne Reapery ani Colossusy, na które się tak uwziąłeś, tego nie zmienią - i nie uratują gracza przed tym, że jego build był słabszy niż weterana. Poza tym rozpatrujesz sprawę mobilnych jednostek tylko i wyłącznie z punktu widzenia takich słabszych graczy - a co z profesjonalnymi graczami? Jeśli tacy nowicjusze mogą wykorzystać do takiej a takiej taktyki jednostki zdolne do szybkich rajdów, to jak będą sobie z tym radzili weterani, mający nieporównywalnie lepsze micro? Zapewne nie będą dawali noobom szans.
Barol ma rację - istotnie przed SC wydawane były RTSy z tak pokopanym interfejsem, że StarCraft to w porównaniu z tym luksus. W takim Total Annihilation nie dało się np. w ogóle posłać jednostek w jakimś kierunku tak, aby same otwierały ogień - trzeba było im samodzielnie wyznaczać cele. A tak to były niemrawe jak diabli nawet wtedy, gdy wydawało im się rozkaz 'patrol, wyznaczając trasę przez środek bazy przeciwnika (sprawdzone - z całej, liczącej kilkadziesiąt jednostek armii, wypaliło ledwie kilka jednostek, a reszta łaziła i guzik robiła). Jednostki nie umiały też samodzielnie atakować baz (nawet na najwyższym 'poziomie agresywności' - co za matoł to wymyślił). O ubogim jak diabli interfejsie już nie wspomnę. Od dawien dawna irytuje mnie każdy, kto porównuje w tej kategorii TA z SC - vide panowie z CDA, którzy nie tak dawno wyskoczyli z tekstem, że TA miał "większe możliwości dowodzenia" - i gdzie są te "większe możliwości dowodzenia", ja się pytam, skoro jest kilka żałośnie banalnych komend na krzyż, durnota AI jednostek, a te ostatnie są dobrane na bardzo "inspirującej" dla stratega zasadzie "szybciej, drożej, mocniej"?W porównaniu do innych RTSów, StarCraft, nawet jeśli "nie pomaga makrować", to jest BARDZO przyjazny.