Fabuła SC2 jest zmyślona na potrzeby Blizzarda. Nie ma ona NIC wspólnego z pierwszą częścią (poza nazwą gry i kilkoma postaciami).
Kiedy Kerrigan zabija Fenixa, Raynor obiecuje jej, że będzie za nią podążał, aż nie pomści Fenixa (krócej rzecz ujmując obiecuje jej, że ją zabije)
Druga sprawa odnośnie Kerrigan. Królowa Ostrzy przecież puściła Mengska, kiedy ten nie był jej już do niczego potrzebny.
Co więcej, była mu wdzięczna za Tarsonis, bo bez tego nie byłoby jej mutacji w Zerga. Także do jasnej cholery, skąd pomysł, że nagle Kerrigan będzie chciała dopaść Mengska i zemścić się za pozostawienie jej na pastwę Zergów? To się nie trzyma kupy.
Poza tym, skoro Kerrigan była szczęśliwa, że jest Zergiem, to czemu nie chciała się zemścić na Raynorze za próbę odebrania jej mocy
To wszystko prawda.
Jak już wracamy do tego tematu to ja widzę jedno wyjaśnienie: Blizzardowi brakuje dobrych pomysłów.
SC2 to kompletna porażka fabularna. Lepsze historie tworzyliśmy w naszych kampaniach do SC1 niż to co nam zaserwowali w SC2.
Gdyby Blizzard zechciał w kilku zdaniach/jakimś prologu opisać co przyczyniło się do zmian, które oglądamy w SC 2
Logiczne było dla mnie, że po Brood War Zergi nie wycofają się "nagle" i z niewiadomych przyczyn, tylko pójdą za ciosem.
Tym samym w Wings of Liberty oglądamy doskonale prosperujące Dominium Terran, które w samym Brood Warze zostało dwa razy solidnie zaatakowane (przez UED i Zergi)
Jestem w stanie zrozumieć, że pod wpływem wielu zdarzeń Raynor mógł dokonać wyborów takich jak w WoL, ale nie dane nam wiedzieć dlaczego zmienił swoje podejście.
Można by wymienić jeszcze więcej przykładów braku logiki, jak choćby wspomniana nienawiść Kerrigan i potrzeba zabicia Mengska, którego parę lat wcześniej mogła po prostu zabić, a tego nie zrobiła.
Było parę oczywistych i po prostu ... słabych?... płytkich?... (no wiecie o co chodzi)
JAKICH... ZMIAN?!? Jak na razie, wygadujecie tylko same bzdury!
W rzeczywistości przyczyny, dla których Zergowie nie zaatakowali od razu, są całkiem prozaiczne - zapewne rój był osłabiony po długotrwałej wojnie domowej, wokół której obracał się tak naprawdę cały Brood War (stąd zresztą ten podtytuł - Wojna Szczepów, bo toczyły między sobą walkę szczepy "renegackie" i "lojalistyczne"), niewykluczone też, że Kerrigan jeszcze po bitwie znanej wszystkim jako "Omega" musiała się zmagać z wewnętrzną opozycją i miała zapewne trochę problemów z zaprowadzeniem nowego ładu.Uwielbiam, jak to wysnuwania "logicznych" wniosków zabierają się ci, którzy mają w temacie fragmentaryczną wiedzę i ci, którym się wydaje, że jak nie znają przyczyny, to przyczyny żadnej nie ma.
<facepalm>Jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć prezentowanych jak krowie na rowie wydarzeń, to nic dziwnego, że nie jest dane mu wiedzieć. Przykre tylko, że tacy kolesie myślą, iż ich ignorancja jest argumentem w dyskusji.
Odsyłam do mojej odpowiedzi na post tropheusa, który podobne głupoty wypisywał. Swoją drogą, jak się czyta te wasze głodne kawałki, to widać, że cała wasza teza opiera się na dwóch-trzech przytaczanych w koło Macieju motywach z gry - w dodatku przekłamanych. Bardzo to pięknie świadczy o waszej opinii tudzież ogólnej postawie.
Jeśli chodzi o HotS to rzeczywiście, nie popisali się z fabułą. Jeśli chodzi o WoL, to do tej pory się nie dowiedziałem, co w jej fabule jest kiepskie. Mimo że wszyscy hejterzy na różnych sajtach mieli cztery lata, żeby mi to wytłumaczyć.