StarCraft Area Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 04, 2024, 10:41:49 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
+  StarCraft Area Forum
|-+  StarCraft 2
| |-+  Dyskusje ogólne
| | |-+  Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 8 Drukuj
Autor Wątek: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?  (Przeczytany 88171 razy)
SirRaspberry
VIP
*
Wiadomości: 354


Krystal fan


« Odpowiedz #45 dnia: Października 29, 2014, 10:02:46 am »

To co mówi brzmi rozsądnie, logicznie i tak dalej, ale fakt faktem, że dopowiedział część historii związaną z ową 4-letnią przerwą między BW a WoL. Może Rój był wewnętrznie skłócony, a może nie był - Blizzard tego nie wyjaśnił i to jest błąd z ich strony.

Rój był skłócony podczas kampanii BW, ale czy po niej? Nie sądzę...
Zapisane

And that's to say "thank you".
radanat
Level 4-1
*
Wiadomości: 59

Fan Of Clannad


« Odpowiedz #46 dnia: Października 30, 2014, 02:54:33 pm »

Tak generalnie jedyne, co mi się podobało w Heart of the Swarm, to powrót Alexeia... no i ewentualnie podjary dostałem, jak na jakiejś planecie z misji ewolucji Hydralisków miało się do czynienie z byłym szczepem Daggotha...

Ale tak na poważnie, w porównaniu fabuły SC2 do SC i SC:BW, to wypada strasznie blado. Aż się zdziwiłem, że Der_SpeeDer nie pojechał po Wings of Liberty na początku. Bo pomimo, że ja nie jestem aż tak wymagający, to i tak znalazłem wiele nieścisłości w pierwszym epizodzie drugiej części.
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2014, 10:05:59 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

 
Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #47 dnia: Listopada 03, 2014, 09:58:24 pm »

Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony moim poprzednim postem - nie było to moją intencją.



"Zmianę" można zdefiniować jako różnicę pomiędzy stanem rzeczy z chwili zakończenia SC: BW, a stanem z rozpoczęcia SC 2 WoL.

Rozumiem, że upływ czterech lat wyklucza zajście jakichkolwiek zmian...

Tym niemniej zdania typu "Królowa Ostrzy mimo odniesionego sukcesu nie spoczęła na laurach. (...) Jednak przez cztery ostatnie lata rój jakby zamarł; po okresie bezlitosnej ekspansji nastała złowieszcza cisza" można odebrać na wiele sposobów i jest to dość mało obszerna informacja o tym co działo się z Rojem przez ten czas.

Może. Ale czy Kerrigan nie mówiła jeszcze w Broodwarze "As for my unlikely allies, I think that I shall allow them reprieve. For in time, I will seek to test their resolve and their strengths"? Dziwne, że jak w pierwszym StarCrafcie pojawiają się różne niedopowiedzenia, to nie widzicie w tym nic złego, ale jak pojawiają się w SC2 - "Herezja! To g*wno, nie fabuła! Zniszczyli StarCrafta!".

O Raynorze wreszcie napisane jest "Ci, którzy go znają, mówią, że Raynor jest zdeterminowany, by zabić Kerrigan...ale jednocześnie za nią tęskni". Pisałem w swojej wypowiedzi, iż chciałbym dowiedzieć się z jakiego powodu zaczął tęsknić i jakie były jego uczucia, skoro w BW można było odnieść wrażenie, że znienawidził Kerrigan.

Tu akurat odpowiedź jest banalnie oczywista - z całkowitą pewnością nie tęsknił za Kerrigan jako Królową Ostrzy, ale jako dawną Kerrigan, gdy była jeszcze człowiekiem. A w tamtym okresie z całkowitą pewnością nie żywił do niej nienawiści - wręcz przeciwnie.

Zergi (nie "Zergowie")

Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Tutaj tylko krótkie sprostowanie - miałem na myśli całokształt jego postaci, a nie oczywiste wybory, które słusznie z resztą wyjaśniłeś, odnośnie ratowania Kerrigan, tęsknoty za nią itd. Nie chcę być również nazywany ignorantem z tego powodu, iż widzę różnice pomiędzy Raynorem z BW, a tym z WoL.

Te różnice są jak Yeti - ponoć istnieją, ale żadnych nie widziałem. A i wy jak dotąd ich nie wskazaliście - wciąż przytaczacie tylko elementy, które są albo w sposób klarowny wyjaśnione, albo takie, z których łatwo wywnioskować, o co kaman.



Pomijając twoje ogólne nastawienie do drugiej strony dyskusji (które jest, jak zwykle, karygodne nawet dla mnie, mimo że to ja zwykle ubolewam nad odsetkiem populacji, która jest debilami)

Hola, czy ja słałem epitety pod adresem samych rozmówców? Czy wyrażałem się jedynie o tym, co tutaj napisali? Jakoś nie widzę, abym wyzwał kogokolwiek od debili.



Mówię ogólnie o całej trylogii. Wiem, wiem, nie powinno się oceniać czegoś co jeszcze nawet nie powstało, ale wszystko wskazuje na to, że LotV wcale nie będzie lepsze od HotSa.

Wszystko, tzn. co?

HotS był beznadziejny. Oprócz tego, że fajnie się grało w poszczególne misje, to nie znajduję żadnych, ale to żadnych plusów.

Nie przesadzajmy. Sam psioczyłem, i to ostro, na fabułę HotS, ale są w niej również pozytywne elementy. Spodobał mi się na przykład wątek pierwotnych Zergów (choć nie spodobało mi się to, że wątek ów został zmarnowany - zamiast zrobić z nich porządne postaci, Blizzard wyrżnął ich niemal od razu, pozostawiając tylko Dehakę), no i choć ponowna przemiana Kerrigan jest absurdalna, to miło widzieć, że jest mimo wszystko kompletnie inną postacią niż ta Kerrigan, którą znamy z poprzednich gier.

Mogę jednak napisać jeszcze raz: zalatuje to rozwiązaniem z War3, czyli wybielaniem negatywnych bohaterów (Kerrigan)

Rzeczywiście, bardzo tę Kerrigan "wybielono", zważywszy, jakich zniszczeń dokonała w trakcie kampanii HotS. Poza tym nie wiem, czy zapomniałeś, ale Kerrigan pierwotnie nie była wcale postacią negatywną - jeżeli mogła przejść mutację, w wyniku której z "dobrej" postaci stała się "złą", to nie widzę przeszkód, aby w pewnym punkcie fabuły powróciła do swojego oryginalnego "ja".

oraz sojuszem trzech wrogo nastawionych do siebie ras by ocalić Wszechświat.

To, że rasy StarCrafta będą musiały podać sobie ręce, by pokonać wspólnego wroga, było dość oczywiste już od zakończenia Brood Wara i misji Dark Origin. Skąd twoja awersja do takiego motywu, a propos? Wszystko to zależy od tego, jak ów sojusz będzie przedstawiony. Na razie coś się nie zanosi na miłość i powszechną zgodę.

Mogliby chociażby uśmiercić Kerrigan na początku LotVa

Co byłoby już kompletnie durne, bo pozbawiłoby sensu wszystko, czego się dowiedzieliśmy z dwóch poprzednich kampanii.



Aż się zdziwiłem że Der_SpeeDer nie pojechał po Wings of Liberty na początku. Bo pomimo że ja nie jestem aż tak wymagający, to i tak znalazłem wiele nieścisłości w pierwszym epizodzie drugiej części.

Rozumiem, że niedługo podasz nam wszystkim dłuuugą listę tych "nieścisłości"...
« Ostatnia zmiana: Listopada 03, 2014, 10:42:58 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #48 dnia: Listopada 04, 2014, 05:59:40 pm »

Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Jak dla mnie Zergi są dużo bardziej sensowne niż Zergowie. Tak samo jak wilki, a nie wilkowie, niedźwiedzie, a nie niedźwiedziowie czy żaby, a nie żabowie. Zerg też zwierze :P

Wszystko, tzn. co?

Przemiana Kerrigan w pozytywną postać, przepowiednia Zeratula, sojusz między Raynorem a Kerrigan w ostatniej misji HotS, śmierć Mengska (w trzeciej części dodatku już nic nie namiesza) czy śmierć Durana, czyli praktycznie cała fabuła SC2 zmierza w tym jednym kierunku.

Nie przesadzajmy. Sam psioczyłem, i to ostro, na fabułę HotS, ale są w niej również pozytywne elementy.

Moim zdaniem nie ma.
Pierwotne Zergi? - pretekst do ponownej zamiany Kerrigan w Zerga. Nic więcej nie wniosły do fabuły.

Rzeczywiście, bardzo tę Kerrigan "wybielono", zważywszy, jakich zniszczeń dokonała w trakcie kampanii HotS.

Oczywiście, że wybielono. Zabiła złego Mengska i złego Durana! Poza tym ma uratować Wszechświat przed zagładą.

To, że rasy StarCrafta będą musiały podać sobie ręce, by pokonać wspólnego wroga, było dość oczywiste już od zakończenia Brood Wara i misji Dark Origin. Skąd twoja awersja do takiego motywu, a propos? Wszystko to zależy od tego, jak ów sojusz będzie przedstawiony. Na razie coś się nie zanosi na miłość i powszechną zgodę.

Również się nie zgadzam. Niby gdzie jest powiedziane w Brood Warze czy misji Dark Origin o jakiejś przepowiedni? Przeoczyłem fragment o sojuszu ras przeciw Hybrydom? Nie wydaje mi się. Jeśli już chcemy się czepiać nieścisłości między SC1 a SC2 to warto zauważyć, że pod koniec SC1 napisano: "Raynor i Zeratul więcej się nie zobaczyli". SC2 to zupełnie olewa.
Skąd moja awersja? Po pierwsze: to już było, nawet w grach Blizzarda. Po drugie: takie rozwiązanie jest banalne i nie wymaga absolutnie żadnego wkładu w fabułę. Takie coś wymyśla się podczas 5 minutowego posiedzenia w wc. Po trzecie: historia przestaje być ciekawa, jeśli w środku opowieści dokładnie wiesz jak to się skończy.

Co byłoby już kompletnie durne, bo pozbawiłoby sensu wszystko, czego się dowiedzieliśmy z dwóch poprzednich kampanii.

Pewnie, że durne. Lepiej ciągnąć oklepane i przewidywalne schematy do końca, dowalić garść patosu, fanfary, a na końcu kampanii ślub Kerrigan z Raynorem.

EDIT: co do mojego marudzenia na grę to zaznaczam, że marudzę tylko na fabułę gry. Rozgrywka, zarówno w kampanii jak i na sieci, podoba mi się tak jak w SC1. Szkoda tylko, że mój laptop wymięka gdy spotkają się ze sobą armie czterech graczy lub więcej :(
« Ostatnia zmiana: Listopada 04, 2014, 09:54:29 pm wysłana przez Zardon » Zapisane
SirRaspberry
VIP
*
Wiadomości: 354


Krystal fan


« Odpowiedz #49 dnia: Listopada 06, 2014, 05:09:50 pm »

"Zeratul and James Raynor went their separate ways and have not been heard from since their departure", to po pierwsze :P.

Po drugie: dla mnie też to są bardziej Zergi, a nie Zergowie

Po trzecie: Skoro ta historia jest nieciekawe i dokładnie wiesz jak się skończy to oświeć mnie bo ja jeszcze nie wiem ;).
Tylko nie pisz:" sojusz 3 ras i zabicia amona"
Zapisane

And that's to say "thank you".
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #50 dnia: Listopada 06, 2014, 08:26:42 pm »

"Zeratul and James Raynor went their separate ways and have not been heard from since their departure", to po pierwsze :P.

Upss...

Po trzecie: Skoro ta historia jest nieciekawe i dokładnie wiesz jak się skończy to oświeć mnie bo ja jeszcze nie wiem ;).
Tylko nie pisz:" sojusz 3 ras i zabicia amona"

Tak to się skończy ;)
Podejrzewam, że najpierw Zeratul będzie hasał po planetach zbierając swoje oddziały. Niedługo potem wpadnie na trop Artanisa, może też jakiegoś nowego Protossa. Gdzieś po drodze będzie przewijał się Raynor, Kerrigan i Amon. Pod koniec Amon będzie realizował jakiś "diabelski" plan i w momencie gdy już miał sprowadzić Wszechświat na skraj zagłady zjednoczone siły trzech ras zaatakują i powstrzymają go. W ostatniej scenie zginie dramatycznie jedna z głównych postaci: Raynor, Kerrigan lub Zeratul. Pewnie Kerrigan, bo to ona ma być kluczem do ocalenia. Dokładniejszego opisu Ci nie przytoczę, bo już musiałbym się zagłębiać w poszczególne misje.
Jeśli zakończenie będzie znacząco się różniło od mojej wersji to stawiam piwo  8)
Zapisane
SirRaspberry
VIP
*
Wiadomości: 354


Krystal fan


« Odpowiedz #51 dnia: Listopada 07, 2014, 11:12:44 am »

No em... Gdyby Raynor, Artanis, Amon i Kerrigan nie przewijali się gdzieś po drodze czy to byłby dalej główny wątek fabuły Sc?

Czemu Zeratul miałby wpadać na trop Artanisa? Jest w Koprulu ktoś, kto nie wie gdzie go szukać? :P

Moim zdaniem, jak narazie, zanosi się na to co napisałeś, ale z drugiej strony mało kto spodziewał się powrotu Stukova (w głównym wątku) czy tak szybkiej śmierci Durana, więc myślę, że coś się jednak ciekawego stanie.
Przynajmniej mam taka nadzieję xD.

A jeżeli to zakończenie naprawdę będzie inne to musimy sie zbić na to piwo  ;D

Edit: W sumie Blizzard ma teraz problem, jeżeli wszyscy bohaterowie przeżyją i Amon zostanie pokonany/wygnany/zniszczony to ludzie będą narzekać, że to typowy happy end (chyba, że po chwilowym zjednoczeniu zrobi się niezły sajgon na pół sektora^^)
Jeżeli ktoś bohatersko poświęci się i zginie, też będzie marudzenie (oby tylko Tassadar z innego czasu nie przyleciał Gantrithorem 9000  :o)
A może wygra Amon el Kononowicz i nie będzie niczego? (wtedy będzie można robić tylko gry-retrospekcje z serri Sc, więc też wątpię)

Zobaczymy
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2014, 11:30:25 am wysłana przez SirRaspberry » Zapisane

And that's to say "thank you".
Tomphson92
Level 3-1
*
Wiadomości: 29


WWW
« Odpowiedz #52 dnia: Listopada 07, 2014, 01:58:11 pm »

Cytuj
Rozumiem, że upływ czterech lat wyklucza zajście jakichkolwiek zmian...

To już Twoja, nieprawidłowa z resztą interpretacja moich ( i prawdopodobnie reszty rozmówców) słów.

Cytuj
Dziwne, że jak w pierwszym StarCrafcie pojawiają się różne niedopowiedzenia, to nie widzicie w tym nic złego, ale jak pojawiają się w SC2 - "Herezja! To g*wno, nie fabuła! Zniszczyli StarCrafta!".

Dla mnie niedopowiedzenia są konieczne i oczywiste, a pytania i polemika na ich temat bierze się właśnie z ich obecności i nie miałem zamiaru ich krytykować.

Cytuj
Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Można akceptować lub nie akceptować tego, iż powinno pisać się "Zergi", ale jest to oczywisty fakt, jak wiele innych, o których było tutaj mówione.

Cytuj
Te różnice są jak Yeti - ponoć istnieją, ale żadnych nie widziałem. A i wy jak dotąd ich nie wskazaliście - wciąż przytaczacie tylko elementy, które są albo w sposób klarowny wyjaśnione, albo takie, z których łatwo wywnioskować, o co kaman.

Otóż różnicami są właśnie te elementy, które da się wyjaśnić w sposób klarowny (np. zmiana myślenia pod wpływem czasu).



Już jutro dowiemy się czegoś więcej na BlizzConie. Nawet jak czekać nas będzie coś, co da się w jakiś sposób przewidzieć, to wcale nie znaczy, że będzie to "nudne", albo "słabe". Jestem pewien, że będzie trochę fajerwerków i Blizzard wyszykuje coś ekstra.
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2014, 04:04:49 pm wysłana przez Tomphson92 » Zapisane

Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #53 dnia: Listopada 12, 2014, 10:38:07 am »

Edit: W sumie Blizzard ma teraz problem, jeżeli wszyscy bohaterowie przeżyją i Amon zostanie pokonany/wygnany/zniszczony to ludzie będą narzekać, że to typowy happy end (chyba, że po chwilowym zjednoczeniu zrobi się niezły sajgon na pół sektora^^)
Jeżeli ktoś bohatersko poświęci się i zginie, też będzie marudzenie (oby tylko Tassadar z innego czasu nie przyleciał Gantrithorem 9000  :o)
A może wygra Amon el Kononowicz i nie będzie niczego? (wtedy będzie można robić tylko gry-retrospekcje z serri Sc, więc też wątpię)

Zobaczymy

Zawsze znajdą się tacy co będą marudzić.
Po Blizzconie wiemy przynajmniej, że to Artanis będzie głównym bohaterem dodatku. Bardzo dobrze. Bardziej się do tego nadaje niż Zeratul, który pełni rolę proroka w tej historii. Tak czy siak, nie wpadłem na to, więc może faktycznie ten dodatek czymś zaskoczy i będę musiał postawić piwo :)
Zapisane
radanat
Level 4-1
*
Wiadomości: 59

Fan Of Clannad


« Odpowiedz #54 dnia: Listopada 15, 2014, 01:44:34 pm »

Niescisłości w WoL. Wypisałem tę które na tą chwilę akurat pamiętam.

*Raynor dupę Mengskowi wraz z Fenixem uratował. Fakt że był to zamiar Kerrigan, bo chciała od niego emittery. Ale nie zmienia to faktu że Mengsk pomimo tego że jest intrygantem kłamcą i w ogóle blee... to nawet i on byłby wdzięczny Jamesowi że go odratował z rak UED, którzy chcieli go od razu stracić po wojnie nad Augustgradem. Tymczasem chcę go złapać i ukatrupić? No sorry, ale każdy ma w sobie chociaż trochę wdzięczności... tym bardziej za uratowanie życia. Tymczasem przez 4 lat go tropi jako buntownika.

*Wątek miłosny... w SC, SC:BW relacje miedzy Raynorem i Kerrigan były tylko dodatkiem, a gracz tylko mógł się domyślać z paru brefingsów co między nimi zaiskrzyło i kiedy. SC:WoL (jak zresztą HoTS) to już typowe romansidło Hollywoodzkie.

*W Kampanii SC:BW było wiele wydarzeń, gdy graliśmy nie wiedzieliśmy że coś akurat może się wydarzyć, było takie "WTF". Akcja cały czas się zmieniała, a tutaj w SC:WoL, nie ma żadnego zwrotu akcji... od razu będziemy wiedzieć jak to się skończy... zbieramy artefakty, a potem trzeba Kerrigan od infekować... wow...

*Taldarimowie... przecież oni są związani z Ulrezajem, mrocznym templariuszem (no teraz notabene Mrocznym Archontem) który nienawidził wysokich templariuszy ani konklawe itp... czemu w grze więc jak podpieprzasz im artefakty to  używają jednostek wysokim templariuszy oraz archontów? W kampanii Protossów w SC:BW jak walczyłeś z Aldarisem i był podział Mroczni na Wysokich, to też nie miałeś dostępu przez tą schizmę do jednostek wysokich templariuszy oraz archontów...

To ja się pytam czemu frakcja która nienawidzi templariuszy, używa ich? :F

*Tychus w Odynie... no naprawdę... nawet jeżeli Mengsk wysłał Tychusa ze by zabić Kerrigan... to od tak po prostu mu pozwolił powybijać wszystkich ludzi na paradzie, rozwalić większość baz Dominium i pozwolić Rakieterom dostać się do baz przekaźnikowych? Sorry... ale skoro wygląda na to że Mengsk miał dostęp do tego co robi Tychus w czasie rzeczywistym (na przykład jak był koło Kerrigan - już od infekowanej i kazał mu ją zabić) to czemu mając takie możliwości w ogóle nie był przygotowany na:

1.Ograbienie pociągu z Tarsonis

2.Ukradnięcie Odyna

3.ROZWAŁKĘ W ŚRODKU KORHALU?

Przecież miał szpiega na pokładzie Hyperiona...co do cholery?

*Kłótnia Mengska z Valerianem... przecież to był plan Arcturusa. Od infekować i zabić Kerrigan... wiadomo mógł odstawiać szopkę przed Raynorem żeby nie nabrał podejrzeń, ale wtedy Valerian musiałby wiedzieć o planach swojego ojca... a tak to skończył w HoTSie kryjąc się przed pasem tatusia na statku Hyperiona...(pomijając już to że Arcturus nie wiedział na początku że Kerrigan była trzymana na Umoji.. więc jeszcze się zapytam... jaki był cel wysłania Tychusa do Raynora? Niech sobie pochodzi i co, będę się modlić że kiedyś natrafią na Kerrigan i Tychus zdoła ją ukatrupić?)

*Tassadar... no litości? To coś w stylu Alexeia... ożył, tak sobie?



O HoTsie to też napisze pokrótce, dwie rzeczy które wnerwiły mnie najbardziej:

Kerrigan zabiła Warfielda... Jezu jaki to miało wgl sens... zabijasz człowieka który przyczynił się do od infekowania ciebie?

Jak tylko Zertaul pojawia się na Lewiatanie - Kerrigan go atakuje... CZEMU!? Podobno nie pamiętała niczego z czasów Królowej Ostrzy...a nawet jak by pamiętała, a okłamała po prostu Valeriana w pierwszej misji... to i tak wiedziała że to ona była tą złą i to ona była suką... więc czemu atakuje Zeratula, pomimo że nic jej nie zrobił? O_o
Zapisane

 
Gotrek
Administrator
*****
Wiadomości: 125



« Odpowiedz #55 dnia: Listopada 15, 2014, 06:12:51 pm »

Z częścią (większością?) rzeczy się zgadzam, tak samo jak i z tym, że ludzie od fabuły za dużo nie myśleli (przynajmniej na trzeźwo). O ile ogólny kierunek SC2 nie jest zły, to sposób w jaki zostało sklejone to do kupy wskazuje na brak wysiłku. Ale jednak nie sposób pewnych twoich opinii nie skomentować.

Mengsk (...) byłby wdzięczny Jamesowi że go odratował z rak UED, którzy chcieli go od razu stracić po wojnie nad Augustgradem. Tymczasem chcę go złapać i ukatrupić? No sorry, ale każdy ma w sobie chociaż trochę wdzięczności... tym bardziej za uratowanie życia. Tymczasem przez 4 lat go tropi jako buntownika.

To jest takie nieskładne, gdyby nie końcówka o buntowniku, to nie wiedziałbym czy piszesz o Mengsku chcącym ukatrupić Raynora (i o rzekomej wdzięczności pierwszego do drugiego) czy odwrotnie. Ale wracając...

Argument na zasadzie "Mengsk musiał się w chwili ratunku popłakać, z czego jasno wynika, że nigdy, przenigdy nie zechce już Raynora zabić". Szczerze to na miejscu Mengska płakałbym jak najbardziej przekonywującą byle minutę później wbić w plecy sztylet każdemu kto się nawinie (UED, Kerrigan, Duran. Raynor, Protossi z Aiur, Nerazim). Jeśli dodamy do tego myślenie (niekoniecznie słuszne, ale dla mnie logiczne) Raynora typu "minęło kilka lat, Kerrigan chyba przepadła, dominium ma dalej tyrana, chyba z braku czasu zrobię sobie rewolucję, trzeba jakoś umrzeć", to co zrobiłbyś na miejscu Mengska? Mengsk popełnia dziwne błędy i ma wysokie mniemanie o sobie. Ale ścigania Raynora mu nie zabronię. W końcu (zwykle) najłatwiej załatwić najsłabszego. Co się będę pchał do protossów/zergów, którzy się do mnie nie pchają?

to już typowe romansidło Hollywoodzkie

Samo w sobie stwierdzenie jest prawdą... nie rozumiem za to co jest w tym aż tak złego. Nic z tego co znamy z SC do czasu infekowania Kerrigan nie przeczy jakoś szczególnie uczuciu Raynora i Kerrigan (po odinfekowaniu). Nawet jeśli jest to uczucie dziwne, wypaczone czy wyolbrzymione.

Taldarimowie... przecież oni są związani z Ulrezajem, mrocznym templariuszem (no teraz notabene Mrocznym Archontem) który nienawidził wysokich templariuszy ani konklawe itp... czemu w grze więc jak podpieprzasz im artefakty to  używają jednostek wysokim templariuszy oraz archontów?

Tego nie jestem pewien. Możesz podać jakieś bliższe dane? Z moich pobieżnych badań wynika tylko, że Ulrezaj miał z nimi styczność, a to że Ulrezaj kogoś tam nie lubił nie musi się przekładać na Tal'darimów. Co więcej, ja sam przeczytałem, że Ulrezaj chciał ich jakoś zamienić w coś podobnego do Nerazim, co samych Tal'darim "zniesmaczało" (by nie powiedzieć inaczej). W tym kontekście bardziej dziwiłbym się, że u Tal'Darim są Stalkery.

Tychus

Nie są mi znane oficjalne źródła na temat tego ile Mengsk wiedział a ile nie. Jeśli wiedział tyle ile mówisz (a z technologicznego punktu widzenia powinien), to masz rację. Jednak WoL sprawia wrażenie, że Tychus miał dużą dozę autonomii. Może skanowanie przez Hornera mogłoby jakieś komunikatory wykazać?

Tychus, Kerrigan, Valerian

O trzecim elemencie w tym trójkącie nie będę się wypowiadał, bo jego niezrozumienie wynika raczej z problemami przy dwóch wcześniejszych. Tychus to jeden człowiek. Łatwo o nim myśleć w kategoriach planu zapasowego. Niskim nakładem sił i środków mamy zaplanowany jeden scenariusz. Moim zdaniem Mengsk chciał zabić Raynora i Kerrigan w prostszy sposób, ale wyszło inaczej. To co ty piszesz sprawia wrażenie, że Mengsk to człowiek jednego planu (gracz jednego buildu?) i nie ma prawa robić sobie zabezpieczeń... Dużo bardziej interesuje mnie jaki był związek Naruda (Durana?) z Mengskiem. Wszak obaj panowie (a raczej człowiek i zmiennokształtny) mieli związek z hybrydami (kto przeszedł 29-tą misję w WoL ten wie).

Tassadar... no litości? To coś w stylu Alexeia... ożył, tak sobie?

Tu jest ciekawe, bo moje zdanie powinno być identyczne jak twoje... ale akurat w tym przypadku nie jest. Ogólnie ostatnio drażni mnie robienie z SC (science-fiction) fantasy. Psioniczne ataki w większości przeżyłem bez dużych uszczerbków (nawet atak Naruda podchodzący miejscami pod kamehamehę), tak samo jak i "wytrwałość" Cerebrate'ów. Tłumaczyłem to sobie bardziej na zasadzie regeneracji niż ożywienia, bo ożywianie w SC nie pasuje. Nawet u Amona (który może okazać się bogiem lub półbogiem) wolałbym letarg/śpiączkę/zapieczętowanie (podczas których był słaby i Kerrigan czuła tylko "lekki wpływ") niż ożywianie go.

Ale wracając... ze Stukovem się zgodzę. Był martwy, miał pogrzeb (pewnie mieli nawet jego ciało) i nagle ożył? Jeszcze rozumiem Zerga dziedziczącego wspomnienia Stukov. Ale tutaj Stukov wygląda za bardzo na prawdziwego Stukova.

Natomiast co do Tassadara... Jak kogoś nie dziwią obrazy martwego Yoda'y i Skywalkera, to nie powinien dziwić też Tassadar, zwłaszcza że ten ostatni nie umarł, tylko przeniósł się na inny poziom egzystencji niż typowy żywy Protoss czy typowy martwy Protoss. Zwłaszcza, że Protossi są jedyną rasę, gdzie to ma jakieś tam podstawy. Podobno Adun też coś takiego miał. Nie rozumiem więc twojej postawy. Dużo bardziej mnie dziwi, że po Overmindzie zostało coś więcej niż kości (o ile je miał). Po kilku latach na powietrzu?

Kerrigan zabiła Warfielda

Tu nie ma co się sprzeczać. Jedyne wyjaśnienie "szok po śmierci Raynora" nie jest wystarczające. Kerrigan tu może nie jest jeszcze uosobieniem mordu i zła, ale na pewno nie przystaje do jej późniejszej "kreacji" w scenie w celi więziennej Raynora.

Jak tylko Zertaul pojawia się na Lewiatanie - Kerrigan go atakuje... CZEMU!? Podobno nie pamiętała niczego z czasów Królowej Ostrzy...a nawet jak by pamiętała, a okłamała po prostu Valeriana w pierwszej misji... to i tak wiedziała że to ona była tą złą i to ona była suką... więc czemu atakuje Zeratula, pomimo że nic jej nie zrobił?

O pamięci Kerrigan ciężko coś na pewno powiedzieć. Wydaje się (jak zwykle najwygodniejsze rozwiązanie), że w rozmowie z Valerianem pamiętała mniej, a później pamiętała już więcej. Są bowiem w kampanii jawne fragmenty, gdzie Kerrigan mówi (wcześniej), że czegoś nie pamięta, a czasem (potem), że pamięta coś innego. Można to wytłumaczyć albo nawrotem pamięci, albo błędem fabularnym. Wracając. Na miejscu Kerrigan nie rzucałbym się od razu na przeciwnika, ale na pewno nie byłbym mile nastawiony jakby Protoss po kryjomu wszedł do sypialni mojego pałacu podczas gdy ja mam złe dni.
Zapisane

"Failing to prepare is preparing to fail".

"The last thing one knows in constructing a work is what to put first"
   — Blaise Pascal.

"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości
   — Terry Pratchett.
SirRaspberry
VIP
*
Wiadomości: 354


Krystal fan


« Odpowiedz #56 dnia: Listopada 19, 2014, 09:32:19 pm »

Kerrigan zabiła Warfielda... Jezu jaki to miało wgl sens... zabijasz człowieka który przyczynił się do od infekowania ciebie?

Jest pewien wieloletni weteran wojenny, uczestniczył i po części kierował pewną operacją, wtedy zostałam pokonana mając całą planetę i sektor Zergów po farmieniu 4 lata. Lojalny w służbie człowieka, którego chcę zabić za wszelką cenę, który ma na swoje skinienie najpotężniejsze imperium terran w sektorze.
Leży przede mną, bezbronny, bez świadków.

Chyba powinnam go oszczędzić ;).



Tal'darim służyli Ulrezajowi, ale to byli normalni protossi.
Ulrezaj nie miał żadnych powodów, by zabijać protossów którzy mu służyli i byli potężni (high templar, archon).
Stalkery u Tal'darim też mnie zastanawiają, ale myślę, że da się to wytłumaczyć. Mogą używać Stalkerów jako zamienników dragoonów i tyle. Ale stalker posiada zdolność blink, tylko mroczni wśród protossów ją posiadają. Zonk? Niekoniecznie, ponieważ Tal'darim nieświadomie są mrocznymi (chociaż ich zwalczają).
Kto nie wierzy, niech wygoogluje ;).
Myślę, że te stalkery to po prostu przeoczenie, albo zabieg by wrodzy protossi mieli jakieś ground aa.
Ale fabularnie da radę wytłumaczyć.


*W Kampanii SC:BW było wiele wydarzeń, gdy graliśmy nie wiedzieliśmy że coś akurat może się wydarzyć, było takie "WTF". Akcja cały czas się zmieniała, a tutaj w SC:WoL, nie ma żadnego zwrotu akcji... od razu będziemy wiedzieć jak to się skończy... zbieramy artefakty, a potem trzeba Kerrigan od infekować... wow...

Jeśli mam być szczery, to do ujawnienia się Valeriania nie pojawił się u mnie cień takiego podejrzenia.
Kto spodziewał się tego co znajdujemy w misji z pociągami?

Zgodzę się, że dużo rzeczy było przewidywalnych w WoL (np: protossi na Haven, Nova i Tosh), ale moim zdaniem nie wszystko i czepiasz się na siłę.



Wątek miłosny wysuwa się nie pierwsze tło, ze względu na formę prezentacji historii, jest tu dużo dialogów, nawet po misji. W jedynce było to serwowane dużo skromniej. Ogólnie mi się podoba co zrobili z historią Jima i Kerri (poza maślanymi oczkami na konieć HotS). To, że Raynor jednak żyje, też było dość przewidywalne, ale nie ma co tego za bardzo czepiać.



Co do związku Durana z Megnskiem, mógł być, mogło go nie być. Hybrydy były tworzone w wielu placówkach i możliwe, że siły Mengska po prostu znalazły i przejęły jedną hybrydę i zaczęli ją klonować.



Overmind: ostatni filmik podstawki jedynki, czy możliwe, że zostało cokolwiek po czymś takim?
Nawet jeśli zostało, to jak przetrwało x czasu (mniej niż 4 lata, bo 4 lata po BW Raynor dostaje kryształ ze wspomnieniami Zeratula), przy Zergach, które nie utrzymywały tego w ryzach a wręcz się tym żywiły?
Dla mnie to jeden wielki bullshit. I wytłumaczcie mi jak Zeratul powiązał słowa przepowiedni z Overmindem? Bo ja bym na to nie wpadł xD. Chyba, że skojarzył coś, co zobaczył w umyśle Overmind'a, gdy zabił Zash'a?



Tassadar: pomijając już fakt, że jest w ogóle nie podobny do siebie, to uważam, że nie powinno się go wprowadzać do 2. Po co?
Teoretycznie Tass nie żyje, a to czego doświadczył Zeratul to wiadomość z innej równoległej rzeczywistości, gdzie Tass nie zginął... niby ok, ale...



Jeśli chodzi o Mengska to zgadzam się z osobą o nicku Gotrek (nie umiałem odmienić, więc napisałem w ten sposób^^), a jeśli chodzi o Tychusa to zgadzam się z radanatem, jest to po prostu nie przemyślane.
Fajnie, że są takie zwyrole jak my, które zamiast iść zrobić coś konstruktywnego wolą gadać o sc:).
« Ostatnia zmiana: Listopada 19, 2014, 09:48:38 pm wysłana przez SirRaspberry » Zapisane

And that's to say "thank you".
Gotrek
Administrator
*****
Wiadomości: 125



« Odpowiedz #57 dnia: Listopada 19, 2014, 11:30:27 pm »

Tassadar (...) Teoretycznie Tass nie żyje, a to czego doświadczył Zeratul to wiadomość z innej równoległej rzeczywistości, gdzie Tass nie zginął... niby ok, ale...

Nie rozumiem twojego rozumowania... Wiadomość z innej rzeczywistości, gdzie Tassadar jeszcze żyje? Tassadar wyraźnie mówi "I have never tasted death!", a on nie zwykł kłamać... Naprawdę tak trudno zrozumieć, że u Protossów to jest całkiem nieźle wytłumaczalne (na dodatek takie "duchy" to pojedyncze przypadki). Inna sprawa, że posuwanie się do takiego kroku przez ludzi od fabuły bez większego wyjaśnienia i ostrożności jest ryzykowne. Mnie tam się ten manerw raczej podoba. Nie podoba mi się to, że prawdopodobnie wynika z braku (czy na pewno?) jakichś innych sposobów.

Co do całej zabawy Zeratul-Tassadar-Overmind, to bardziej bym się czepiał nie tego czy Tassadar lata sobie jako duch czy tego, że Zeratul wpadł na to, że to o Overminda chodzi. Bardziej ciekawi mnie to, jak Zeratul chciał się dobrać do wspomnień Overminda 4 lata po jego śmierci. Oczywiście przepowiednia mogła "wiedzieć", że Tassadar "wygodnie" dobrał się do wpomnień Overminda... Ale Zeratul wtedy tego nie wiedział.

nie umiałem odmienić, więc napisałem w ten sposób

Gotrek, Gotreka, Gotrekiem... odmiana równie skomplikowana co dla "Jack" :)

Myślę, że te stalkery to po prostu przeoczenie, albo zabieg by wrodzy protossi mieli jakieś ground aa.

Racja, ale to byłby idealny moment, żeby do kampanii dać stare poczciwe Dragoony.
« Ostatnia zmiana: Listopada 20, 2014, 10:27:10 am wysłana przez Gotrek » Zapisane

"Failing to prepare is preparing to fail".

"The last thing one knows in constructing a work is what to put first"
   — Blaise Pascal.

"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości
   — Terry Pratchett.
Devourer
Level 7-3
*
Wiadomości: 448



« Odpowiedz #58 dnia: Listopada 30, 2014, 11:40:48 pm »

Za mało jednostek do kampanii dali, w kampanii Terran było ich ze 2 więcej - z tego, co pamiętam, były wszystkie podstawowe z multi, prawie wszystkie z SC1, których zabrakło w multi SC2 (chyba tylko Valkyrie zabrakło) i ze 3 nowe, jak nie lepiej. A u Zerga? Brakuje jednostek z multi - nie ma Corruptora i Overseera, a spoza standardu jest tylko Aberracja (była też w WoL u przeciwników) i Impaler/Lurker (ten drugi był już dostępny w edytorze w WoL, chociaż w tamtej kampanii się nie pojawił). Dlaczego nie dali Scourgy, które były w kampanii WoL? Dlaczego nie dali Guardianów, mimo, iż pojawiły się u pierwotnych Zergów, a w edytorze jest także normalna wersja? W edytorze znalazłem też  Devourera, Defilera i starą wersję Queen - wszystkie niedokończone - brak awatarów, odgłosów, ataków (poza Devourerem) i zdolności specjalnych.
Misje ewolucyjne fajny pomysł, ale czemu tylko 7? Z tego już w przypadku Mutaliska można było wyczuć sporą fuszerkę, jak dali 2 jednostki z multi, które pełnią kompletnie różne funkcje. Co innego wybór - Guardian - Broodlord, Corruptor - Devourer, czy już nawet Defiler - Viper. Albo jeszcze kilka jednostek wymyślić.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 01, 2014, 11:21:00 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane
SirRaspberry
VIP
*
Wiadomości: 354


Krystal fan


« Odpowiedz #59 dnia: Grudnia 01, 2014, 09:11:23 pm »

Sorry Dev, ale co to za wybory?
Corruptor jest po prostu ulepszoną wersją Devourera, Broodlord Guardiana a Defiler i Viper są dość podobne. To żadne wybory xD.

Ja osobiście się zdrowo przejechałem na różnicach między multi, a kampanią, jak założyłem się, że wygram 1/1 o coś tam...
I przegrałem, bo zmarnowałem Banelingi na budynki. xD
« Ostatnia zmiana: Grudnia 01, 2014, 11:21:40 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

And that's to say "thank you".
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 8 Drukuj 
« poprzedni następny »