StarCraft Area Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 04, 2024, 10:18:04 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
+  StarCraft Area Forum
|-+  StarCraft 2
| |-+  Dyskusje ogólne
| | |-+  Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 8 Drukuj
Autor Wątek: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?  (Przeczytany 88169 razy)
Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« dnia: Czerwca 13, 2011, 03:33:51 pm »

Skoro Sprinter swego czasu założył sobie temat z taką nazwą, ja założę własny - jako, że tak powiem, przeciwwaga.

Minęło już sporo czasu, odkąd odpaliłem po raz pierwszy na swoim kompie nowego StarCrafta i choć przez ten czas nie poznałem wszystkich tajemnic gry (np. w multi rozegrałem tylko jeden mecz), to tak naprawdę podobny tekst chciałem napisać już od dawna.
W przeciwieństwie do Sprintera, nie będę się rozwodził nad początkami swojej przygody z SC, tylko przejdę od razu do tematu. Nadmieniając tylko, że "dwójki" wyczekiwałem z ogromnym zniecierpliwieniem.



To, co mi się na dzień dobry w StarCrafcie spodobało, to oprawa graficzna. Co prawda technicznie nie jest zbyt zaawansowana, a i detali nie jest tak dużo (zwłaszcza u mnie), ale fakt, że jest stylizowana (jak to zwykle zresztą w grach Blizzarda bywa), sprawia, że wygląda cudnie. Z wcześniej wspomnianymi technikaliami wiąże się zresztą to, że StarCraft 2 działa na moim kilkuletnim złomie z wcale nie najniższymi ustawieniami graficznymi (aczkolwiek szybko zżera pamięć wirtualną i po jakichś dwóch godzinach domaga się restartowania kompa). Żałuję jednak że z racji posiadania takiego złomu, nie mogę podziwiać rozmaitych, cudnych detali (w rodzaju animacji "śmierci" maszyn i okrętów, które u mnie po prostu wybuchają i ulegają dezintegracji, a w pełnych detalach rozpadają się na kawałki, które upadają na ziemię zgodnie z prawami fizyki).
Oprócz grafiki, znakomicie spisuje się też oprawa muzyczna i dźwiękowa (o polonizacji później). Panowie z Blizzarda trzymają się zresztą pod tym względem ducha pierwowzoru - stylistycznie, poszczególne kawałki przygrywające danym rasom BARDZO przypominają te z "jedynki"... a są także utwory praktycznie żywcem z tej ostatniej wzięte. Również muzyka grająca w menu głównym do złudzenia przypomina tytułowy utwór z pierwszej części. Jak dla mnie - bomba.

Kampania... wiele osób ją chwaliło i przyznaję, że i mnie się bardzo jej formuła spodobała. Co prawda, wbrew rozmaitym zapewnieniom, nie jest ona niczym nowym (już ongi wspomniałem, że np. w serii Wing Commander również mogliśmy zwiedzać między misjami statek-bazę oraz prowadzić rozmowy z członkami załogi), aczkolwiek w RTSie chyba się jeszcze nie pojawiła. Warto kampanię kończyć kilka razy choćby po to, aby wypróbować wszystkie technologiczne cacka, jakie są dlań "ekskluzywne". A także aby pobawić się klasycznymi jednostkami z SC, których w multi się nie uświadczy (a szkoda - Goliathy na przykład zawsze lubiłem).
Proponowane misje zaś... cóż, zrobiła na mnie ogromne wrażenie ich różnorodność. Z drugiej strony, momentami irytowało mnie, że tak często trafiają się tam misje "na czas", wypierając klasyczne scenariusze, w których możemy się oddawać beztroskiej wojnie na wyniszczenie. Miło też, że można je kończyć w takiej kolejności, w jakiej sobie zamarzymy, ale po prawdzie, wiele to nie zmienia.
I chyba jednak będę wmawiał Sprinterowi, że klimatu W3 nie idzie odczuć - ja go bowiem w ogóle nie uświadczyłem, nawet w szczątkowej formie. Także podczas tych dwóch misji, rzekomo ściągniętych z W3.

Fabuła wreszcie... rzekłbym w skrócie, że jestem z niej bardzo zadowolony. Może nie jakoś zachwycony (trudno przecież pod tym względem przebić SC, który już niejako idealizuję pod tym kątem), ale najzupełniej kontent. Dużym jej plusem jest to, że mimo prowadzenia akcji wyłącznie z punktu widzenia Raynora (no i jeszcze tych czterech misji z Zeratulem), udało się zaimplementować wielowątkowość. Oprócz walki Rekieterów z Dominium i wypełniania zleceń owej tajemniczej Fundacji Moebiusa, jest jeszcze wątek uchodźców, pozostawionych na pastwę Zergów przez Dominium, wątek Tal'darimów (związany bezpośrednio z wątkiem Moebiusa i artefaktu Xel'Nagi), wątek Tosha i jego Widm... Do tego czymś zupełnie nietuzinkowym w cyklu jest możność zamknięcia niektórych wątków na dwa różne sposoby - a sposoby owe, co więcej, są też ładnie przemyślane - żaden z nich nie jest jednoznacznie dobry, ani jednoznacznie zły, przez co wybór nie jest wcale oczywisty. Dokonany zaś, może się później (nawet i przy powtórnym przechodzeniu gry - bo inaczej tego nie można odkryć) okazać błędny.
Tym bardziej dziwi mnie więc ogólne biadolenie na fabułę, nawet w wykonaniu co niektórych osób, generalnie chwalących SC2. Jeszcze bardziej dziwią mnie wzmianki o rozmaitych "bzdurach", których ja się jakoś nie dopatrzyłem, może poza wątkiem tajemnicy Findlaya, który faktycznie jest trochę naciągany. Nie dopatrzyłem się także bezsensu ani śmieszności w krytykowanym również niejednokrotnie ataku na Char. Może by mnie tak ktoś oświecił i wylistował te wszystkie bzdury, których ponoć było pełno, a których jakoś nie zauważyłem?

Polonizacja... uczucia mam na ten temat mieszane. Niektóre głosy rzeczywiście brzmią kiepsko (głos Archona to tragedia), inne z kolei są łudząco podobne do oryginalnych (głos Firebata czy Goliatha), inne zaś wprawdzie inne, ale w sumie wcale nie gorsze (ot, gość podkładający głos Raynorowi). Tu również słyszałem (gdzieś indziej, nie na SC Area) jakieś kuriozalne zarzuty pod adresem tych głosów, jakoby aktorzy wymawiali te kwestie bez przekonania i emocji, czy coś tam. Co jest dla mnie bzdurą totalną.
Do tłumaczeń poszczególnych nazw nie mam poważniejszych zarzutów, choć niektóre są dziwne (skoro zostawiono w spokoju granaty Punisher, to dlaczego Impalera przetłumaczyli na tego nieszczęsnego "Nadziewacza"? Toż to zwyczajnie głupie!). Wreszcie, ci Rekieterzy... tu już, po prawdzie, rozkładam ręce. Niezbyt mi się ta nazwa podoba, ale po prawdzie, lepszego tłumaczenia też nie mam. Na dodatek owo tłumaczenie pasuje stylistycznie do oryginału - tam Raynor's Raiders, tu Rekieterzy Raynora (obydwie nazwy z dwoma "r", początkowa wymowa obu słów brzmi podobnie).
Generalnie jednak, uważam, że polonizacja jest OK.

Co mi się natomiast w SC2 nie podoba? W sumie drobiazgi, ale jest ich trochę. Większość to sprawy kosmetyczne, ale niektóre dotyczą samej rozgrywki. To, co bym wyrzucił i zastąpił czymś lepszym (najlepiej czymś żywcem wziętym z "jedynki"), to między innymi:
- cudaczny pomysł z Medivacami. Naprawdę, można było zostawić w spokoju te medyczki i nie udziwniać gry na siłę. Szczególnie że idea, jakoby te Medivaci na odległość "wystrzeliwały" z chirurgiczną precyzją te leczące promienie, jest... no, głupia po prostu?
- nowy wygląd Advisora. Wygląda jak wisząca na drutach kukiełka; mój znajomy wyraził się jeszcze dosadniej - "lalka z sex shopu".
- nowy wygląd Battlecruiserów. W grze za pękate, w filmikach zaś przećpane szczegółami i światełkami, jak jakieś latające hotele. Zatraciły ten swój wdzięk i dostojeństwo z "jedynki". Działo walnięte na dziób też wygląda źle.
- nowy wygląd power armourów, noszonych przez Marines. Wcześniej naprawdę wyglądały na opancerzone, teraz odnoszę wrażenie, jak gdyby ów pancerz od niechcenia walnięto na aż nadto widoczne mechanizmy czy obwody.
- nowe facjaty Protossów. Te z jedynki wyglądały po prostu lepiej. Te w dwójce mają takie jakieś, spiczaste "bródki", za wielkie czoła... no i na domiar złego takie małe oczka.
- nowy portret Wraitha. "Kamera" jest za bardzo oddalona, efekt końcowy wygląda kiepsko.
- nowy design SCV. Zabrali mu ten "palnik" i w zamian wcisnęli jakiś świder... Bardzo mi brakuje tego dźwięku palnika, kiedy minerałki zbiera, oj, bardzo (właściwie to co oznacza ten skrót ERK?).

I mógłbym tak wyliczać, aż w końcu wymieniałbym takie drobiazgi, których nikt inny zapewne by nie zauważył... ale to są nadal drobiazgi.



Dlatego właśnie jestem z SC2 kontent. Ma świetną (i niezbyt "kosztowną") oprawę audio-wizualną, miodną jak diabli kampanię, takiż gameplay w ogóle, co i rusz puszcza oko do fanów "jedynki" (utwory, speeche jednostek czy inne detale, żywcem zeń wzięte), a także ładnie prowadzi dalszą fabułę, tak, że obecnie znów jestem ciekaw, jak ta historia potoczy się dalej (oby się tylko nie okazało, że "przekonwertowano" Kerrigan na człowieka tylko po to, żeby w trakcie drugiej części trylogii znowu zrobić z niej Zerga - bo wtedy to będzie duży minus).
Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #1 dnia: Czerwca 13, 2011, 07:26:10 pm »

Całkowicie się z Tobą zgadzam!
Chciałbym jednak dodatkowo wtrącić, że w polonizacji gierek nie powinno się tłumaczyć nazw własnych, a anglojęzycznych imion wymawiać po polsku (ważne!). Głupio jakoś brzmi jak Raynor mówi chociażby "Kerrigan" a nie "Kerigen" (z miękkim "r"). W takim razie może też czytajmy nazwisko Raynora po polsku? "Raynor" zamiast "Reinor". To są bardzo, bardzo drobne detale, ale o nic innego nie mogę się czepiać SC2.
Ogólnie jest bardzo dobry. Wreszcie Blizzard pokazał, że od czasów SC1 potrafi zrobić porządną gierkę.

Podczas grania zwracam ogromną uwagę na oprawę muzyczną w każdej gierce, więc wspomnę o muzyce. Menu główne jest oprawione utworami z jedynki, między które powstawiane są nowe, ładne przejścia. Muzyka Terran jest moim skromnym zdaniem świetna. Muzyka Zergów gorsza, a Protossów to już całkowita porażka. Gdzie się podział ten smutek w utworach Protossów? Bardzo do nich pasował.

Cytuj
(oby się tylko nie okazało, że "przekonwertowano" Kerrigan na człowieka tylko po to, żeby w trakcie drugiej części trylogii znowu zrobić z niej Zerga - bo wtedy to będzie duży minus)

Mnie też się to nie podoba... ale tak właśnie będzie. Oto dowód:
http://starcraft.wikia.com/wiki/StarCraft_II:_Heart_of_the_Swarm
Przeczytaj, co piszą na "Gameplay"u. Mam nadzieję, że Blizzard jakoś z tego rozsądnie wybrnie.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2011, 12:20:42 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane
Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #2 dnia: Czerwca 14, 2011, 12:23:19 am »

Muzyka Zergów gorsza, a Protossów to już całkowita porażka. Gdzie się podział ten smutek w utworach Protossów?

Tyle że właśnie Protossi mają najwięcej utworów prosto z jedynki wziętych...

Mnie też się to nie podoba... ale tak właśnie będzie. Oto dowód:

Bo ja wiem? Z tego, co widzę, Kerrigan może mieć teraz zupełnie inną motywację, niż dotychczas. Może nawet ostatecznie wykorzysta potęgę roju tym razem do dobrych celów (zresztą powinna - w przeciwnym razie przyszłość będzie się rysowała mniej więcej tak ponuro, jak w owych proroctwach od Zeratula).

Aha - narzekałem na te Batki w dwójce, a narzekałem, ale mimo wszystko jedno mi się w nich podoba - że tym razem nareszcie mają baterie laserów, co się zowie.
Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #3 dnia: Czerwca 14, 2011, 12:09:08 pm »

Cytuj
Tyle że właśnie Protossi mają najwięcej utworów prosto z jedynki wziętych...

Śmiem się nie zgodzić. Fakt, w dwóch utworach mamy motywy z jedynki (po ok. 30 sekund w każdym) ale reszta jest nowa i całkowicie inna. "Smutek" z jakim kojarzy mi się muzyka Protossów z SC1 w SC2 jest zastąpiona... spokojem? Relaksem + dziwnymi dźwiękami?
Myślę jednak, że z kolejnymi dodatkami muzyka będzie się zmieniać. Mam wrażenie, że solidnie przyłożono się do muzyki Terran, a Zergów i Protków trochę olali  ;). Podejrzewam, że w "Heart of Swarm" muzyka Zergów ulegnie zmianie.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2011, 02:59:18 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane
Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #4 dnia: Lutego 25, 2013, 04:17:29 pm »

Co mi się natomiast w SC2 nie podoba? W sumie drobiazgi, ale jest ich trochę. Większość to sprawy kosmetyczne, ale niektóre dotyczą samej rozgrywki. To, co bym wyrzucił i zastąpił czymś lepszym (najlepiej czymś żywcem wziętym z "jedynki"), to między innymi:

Zapomniałem nadmienić, że nowy portret Goliatha też mi się nie podoba. Jak to ktoś gdzieś w sieci celnie powiedział: "SC1 Goliath - badass; SC2 Goliath - fatass". Design zewnętrzny też jest taki sobie - chodzi mi głównie o konfigurację uzbrojenia. No i mimo wszystko nadal wolę Goliathy, niż Vikingi.
Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #5 dnia: Lutego 25, 2013, 08:21:48 pm »

Skoro już jesteśmy przy jednostkach to wspomnę o ich kwestiach mówionych. Polska wersja językowa głosów bardzo mi się podobała... oprócz Protossów. Za Zeratula podstawiał chyba ten sam głos co za Cairne'a z War3 przez co zamiast tajemniczego Protossa dostaliśmy zmęczonego życiem staruszka, bezskutecznie poszukującego filiżanki kawy w ogromnym Wszechświecie.
Reszta Protossów brzmi nieco lepiej, ale też bez rewelacji. Odgłos ginących Zealotów jest totalnie beznadziejny. Jest to na prawdę mały detal, lecz moim zdaniem Protossi dużo stracili w SC2 ze swojego klimatu.

Natomiast ludzie mają głosy całkiem dobre. Thor, który w angielskiej wersji brzmiał jak Schwarzenegger, tutaj trochę nie wyszedł, ale jakoś tam brzmi.
Battlecruiser SC2 bije pozostałe jednostki pod względem kwestii. Pamiętam, że gdy pierwszy raz usłyszałem to jego pełne żalu: "Opuścić statek!" nie mogłem się nie roześmiać. Drugi raz się roześmiałem, gdy przyczyną jego paniki był jeden Marine :D
Zapisane
tropheus
Level 8-5
*
Wiadomości: 819


Poo, it's hot.


« Odpowiedz #6 dnia: Marca 12, 2013, 11:27:07 pm »

Jeśli chodzi o wygląd Goliath'a, to sprawa jest dość oczywista. Do jednostek z SC1, robione tylko do kampanii, nie przykładano większej uwagi. SC2 powstało tylko i wyłącznie pod MP i zdanie szanownanego DerSpeedera NIC! nie zmieni. W SC1 skupili się na kampanii, o czym świadczy rozbudowana fabuła, wiele wątków i jeszcze więcej dziwnych rzeczy, których nie ogarniam. MP był tylko miłym dodatkiem do gry, bo co to za RTS bez MP?  Natomiast SC2 robione było pod MP, o czym świadczy wiele miesięcy beta testów, nie skupanie się na poprawianiu błędów gry a zmiany balansu rozgrywki. Kampania była tylko miłym dodatkiem, bo co to za RTS bez SP? Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła i skupienie się na jakiś interfejsach między misjami. Fajnie, pięknie, tylko po co to? Wolałem suche rozmowy przed misją z SC1, których człowiek uczył się na pamięć.
Polska wersja językowa jest po prostu... żałosna. Samo tłumaczenie jest co najmniej idiotyczne. Ja nie mówię, że sam bym lepiej przetłumaczył, tylko po co robić tłumaczenie, które brzmi... no w ogóle nie brzmi. Piekielnik, infektor, próbnik, promień otchłani. Genialne. A czy dla tłumaczy nie brzmi to żałośnie i kretyńsko? A jak obejrzałem kilka filmików z polskiej wersji, to po zakupie gry wszedłem na battle.net, dodałem grę, ściągnąłem angielkiego klienta, zainstalowałem.
W moim przypadku to wszystko, o czym mogę się wypowiedzieć. Kampanie przeszedłem, ale fabuła mało mnie interesuję, więc w tym temacie ze mną nie porozmawiasz. Ty na multi nie grasz, więc o rozgrywce online nie mam co z Tobą rozmawiać.
Zapisane

Gotrek
Administrator
*****
Wiadomości: 125



« Odpowiedz #7 dnia: Marca 13, 2013, 12:45:19 am »

Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła
Próbujesz takimi stwierdzeniami obrazić kogoś konkretnego? Ja do fabuły jakoś dużych zastrzeżeń nie mam (podobnie jak do SC1, Mytha 2 czy Diablo 2). Zauważ, że jeszcze 2/3 fabuły przed nami... jak nie więcej.

tylko po co robić tłumaczenie, które brzmi... no w ogóle nie brzmi
Bo ktoś na pewno wziął za to kasę i, czytając twoje żale, prawie równie na pewno by się uśmiał. Ktoś chciał dostać szajs, ktoś chciał mu ten szajs wykonać i kasa przy tym poszła. Nie wykluczam, że częściowo twoja.

"SC1 Goliath - badass; SC2 Goliath - fatass"
Jestem w stanie się zgodzić, że gość z portretu (bo o to chodzi, tak?) wygląda jak wygląda. Z drugiej strony chyba po to jest taki goliath, żeby mógł do niego wejść facet 130 kilo i poruszać się szybciej niż na piechotę, nie?
Zapisane

"Failing to prepare is preparing to fail".

"The last thing one knows in constructing a work is what to put first"
   — Blaise Pascal.

"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości
   — Terry Pratchett.
tropheus
Level 8-5
*
Wiadomości: 819


Poo, it's hot.


« Odpowiedz #8 dnia: Marca 13, 2013, 12:50:34 am »

Za taki hajs powinni zrobić coś lepszego.
Co do tego, kogo chcę obrazić, zostanie przemilczane, ponieważ wskazując konkretną osobę/osoby poleci czasowy ban (ewentualnie drugi w historii SCA permanentny :D).
Zapisane

Gotrek
Administrator
*****
Wiadomości: 125



« Odpowiedz #9 dnia: Marca 13, 2013, 12:57:08 am »

Ja tam w każdej grze bardziej rozwiniętej niż, nie wiem, Jazz Jackrabbit, zwracam uwagę na fabułę i do SC2 nie mam zastrzeżeń. Więc skoro, jak twierdzisz, płytka fabuła mi odpowiada, to wniosek nasuwa się dosyć szybko.

Za jaki hajs? Nie rozumiesz, ktoś zechciał zapłacić tyle i tyle (może taki budżet miał pójść na to i tylko na to, więc co mu szkodziło), a dostał co dostał, bo ma gracza w rzyci... Zresztą, my się tu wypowiadamy dosyć abstrakcyjnie (jako gracze). A ja znam taką sytuację w moim środowisku, że poszło kilka milionów na coś co powinno być robione kilka razy krócej, kosztować kilka razy mniej (już pomijam, że krócej, to taniej, bo robotnik krócej pensję pobiera) i być zrobione lepiej. Żeby to zmienić, to wpierw trzeba się przejechać na wieś po widły (gdyż — jak dowodzi ostatni tom sagi Sapkowskiego — i wiedźmin dupa, gdy wróg ma widły).
Zapisane

"Failing to prepare is preparing to fail".

"The last thing one knows in constructing a work is what to put first"
   — Blaise Pascal.

"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości
   — Terry Pratchett.
tropheus
Level 8-5
*
Wiadomości: 819


Poo, it's hot.


« Odpowiedz #10 dnia: Marca 13, 2013, 01:04:04 am »

Z widłami to powinni/śmy się przejść na wiejską.
Mnie fabuła się nie podobała. Liczyłem na coś bardziej rozwiniętego i ambitnego, niż walka z Kerrigan, tylko po to, żeby przemienić ją z powrotem w Terrana. Całe przygotowania do tego były przemyślane, ale zaskoczenie mnie zaskoczyło, bo spodziewałem się wszystkiego. Zaskoczyło negatywnie. Mogę tylko liczyć na lepszą kampanie Zerga i Protossa. Ewentualnie na jakiś dodatek.
Zapisane

Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #11 dnia: Marca 14, 2013, 09:06:29 pm »

SC2 powstało tylko i wyłącznie pod MP i zdanie szanownanego DerSpeedera NIC! nie zmieni

Dlaczego, bo ty tak powiedziałeś?
I daruj sobie wreszcie te wycieczki osobiste. Za każdym razem, kiedy już się pojawiasz, prowokujesz do kłótni - a potem to lamentujesz, jaki jestem niedobry.

Natomiast SC2 robione było pod MP, o czym świadczy wiele miesięcy beta testów, nie skupanie się na poprawianiu błędów gry a zmiany balansu rozgrywki.

Ależ oczywiście - bowiem fakt, że mówimy o sequelu gry, która zrobiła furorę właśnie w multi, nie ma żadnego znaczenia i z pewnością nie jest bardziej logicznym wytłumaczeniem na fakt, że próbowano w tej materii dopiąć wszystko na ostatni guzik. No i fakt, że poświęcano wiele uwagi balansowi rozgrywki, oznacza, że nie zajmowali się niczym innym - no, bo przecież niemożliwe jest, aby cały personel sporego studia wykonywał wiele prac jednocześnie.
Logicznie mówisz, przekonałeś mnie <irony mode off>.

Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła i skupienie się na jakiś interfejsach między misjami.

W sumie mogę się podpisać pod Gotrekiem i dodać jeszcze, że kolejnym "dowodem" na to, jak mało uwagi poświęcano kampanii, jest choćby dużo większa różnorodność misji, niż ta w "jedynce", cały system zarządzania zasobami, który sprowadziłeś do "jakichś interfejsów", wespół z interakcją między postaciami.
Dużo słyszałem biadolenia, jaka to fabuła SC2 jest płytka. Ale UZASADNIENIA, dlaczego tak jest - już nie. Nigdy.

Piekielnik

Piekielników już od dawna nie ma i w polskiej wersji przemianowano je na Heliony (nagrano nawet od nowa kwestie mówione w kampanii, gdzie ta nazwa padała). To samo z Reaperami - pierwotnie byli Kosiarze, teraz są Żniwiarze.

infektor

Proszę, podaj lepsze tłumaczenie na słowo "infestor", które zresztą brzmi niemal identycznie, jak to w polskiej wersji...

promień otchłani


Och, straszne. Fakt, że "void ray" znaczy właśnie z grubsza tyle, co "promień otłchani" (albo "promień pustki", jak kto woli), nie ma pewnie żadnego znaczenia? Amerykanie mogą wydumane nazwy nadawać protosskim jednostkom, ale Polacy nie? Na bazie znanego uzasadnienia o nazwie "bo tak"?

A jak obejrzałem kilka filmików z polskiej wersji, to po zakupie gry wszedłem na battle.net, dodałem grę, ściągnąłem angielkiego klienta, zainstalowałem.

I tym zdaniem zdradziłeś, że dla ciebie polska wersja językowa jest zła dlatego, że jest... polska. Nie ma ani krztyny rzeczowego i racjonalnego uzasadnienia w twojej wypowiedzi, natomiast wprost zione ona uprzedzeniem i w porywach nienawiścią.
Po co ty się w ogóle o polskiej wersji wypowiadasz, skoro kampanii w tej wersji nawet nie przeszedłeś?

Co do dalszej części fabuły, to Blizzard mnie (nas) niestety "uszczęśliwił" wieścią, że zamierzają tego wskrzeszonego Stukova z [jak-jej-tam] mapki do kampanii HotS wrzucić, więc czarno to widzę. Ktoś z nich miał nawet tupet powiedzieć (jeszcze w 2011 roku), że planują tam dać paru starych znajomych i że powinniśmy być "pleasantly surprised". Chyba kogoś pogięło.
« Ostatnia zmiana: Marca 14, 2013, 09:17:47 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Zardon
Level 5-4
*
Wiadomości: 165



« Odpowiedz #12 dnia: Marca 15, 2013, 05:26:05 pm »

Właśnie widziałem dzisiaj wskrzeszonego Stukova w grze. Nie jest to dużym spoilerem, skoro już o tym wiecie xd.
Dla mnie SC stracił na klimacie. Między SC1 a SC2 jest ogromna przepaść pod względem kreowania świata i fabuły. Dlaczego? Już piszę.

Zergowie z SC2 w wielu przypadkach mają płonące ślepia niczym demony, niektóre wyglądają pokracznie i ogólnie są mało przerażające. W jedynce były obślinione, obrzydliwe i groźne. W dwójce są bardziej rysunkowe. Ma to jednak swój malutki plusik... Ooklikałem sobie na Stukova o płonących oczach, który rzucił do mnie tekst: "Mam zapalenie spojówek" :D. Trochę się z tego pośmiałem.

Co do braków w fabule, to pierwszą i główną wadą fabuły SC2 jest przerabiany wiele razy już wątek przepowiedni. Oczywiście przepowiednia dotyczy Xel'Nagi (wymarłej rasy), oczywiście dotyczy jednego z głównych bohaterów (w RPG'ach dotyczy najczęściej gracza) i oczywiście wszyscy wiemy, że przepowiednia w ostatnim dodatku się wypełni. Jest to ogromny minus, bo już z góry wiemy co się wydarzyć musi.
Drugą wadą fabuły jest mało ważnych wątków fabularnych. Żeby nie spoilerować weźmy przykład z WoL. Nasz główny wątek to ocalenie Kerrigan i walka ze złym Mengskiem który jakimś cudem zachował Korhal (wydawało mi się, że Kerrigan w misji True Colours zdobyła Korhal dla siebie) i kolejnym cudem trzęsie niemal całą galaktyką (ciągle z nim walczymy). Nic więcej. W SC1 mamy dużo więcej fabuły: odkrywamy tajemnicę Konfederacji, Mengsk pozostawia Kerrigan na Tarsonis, Kerrigan zostaje Królową Ostrzy, Tassadar sprzymierza się z Raynorem by pokonać Overminda i sprowadza do Protossów wygnanego Zeratula. Oryginalny SC ma historię, ma ciekawy świat i sporo postaci z którymi można się w pewien sposób utożsamiać, można się do nich przywiązać. Ja np bardzo lubiłem Fenixa i Zeratula, brat natomiast był zachwycony postacią Kerrigan (głównie po BW).
Po SC2 lubiłem jedynie Tychusa. Raynor-pijak był też niczego sobie, ale jego jakoś nigdy specjalnie nie lubiłem. Natomiast Zeratula schrzanili totalnie, zarówno z wyglądu jak i z głosu (mówię o  obu wersjach językowych)
Nie powiem, ciężko jest zrobić kontynuację jednego z najlepszych RTSów wszechczasów, ale mogli się bardziej postarać jeśli chodzi o fabułę. Kampanie jednak robią bardzo wciągające mimo tej nieszczęsnej fabuły.
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2013, 10:23:46 pm wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane
Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #13 dnia: Marca 15, 2013, 10:22:32 pm »

Zergowie z SC2 w wielu przypadkach mają płonące ślepia niczym demony, niektóre wyglądają pokracznie i ogólnie są mało przerażające. W jedynce były obślinione, obrzydliwe i groźne. W dwójce są bardziej rysunkowe.

Ja odnoszę całkiem odwrotne wrażenie. To w jedynce Zergowie byli na swój sposób sympatyczni, natomiast w dwójce "uobrzydliwili" tę rasę, przez co jest bardziej odpychająca. Płonących ślepi jakoś nie kojarzę.

(wydawało mi się, że Kerrigan w misji True Colours zdobyła Korhal dla siebie)

Źle ci się wydawało - Kerrigan wcale nie brała w tej misji Korhala dla siebie, tylko dokonywała dewastacji jego sił zbrojnych, aby Mengsk jej w najbliższym czasie nie bruździł ani nie ingerował w plany.

i kolejnym cudem trzęsie niemal całą galaktyką (ciągle z nim walczymy)

Nie całą, tylko tymi planetami, które do Dominium należą. I stanowią bardzo mały wycinek galaktyki.

Nic więcęj

Fałsz.
Walka z samym Mengskiem jest tylko jednym z kilku rozgrywanych jednocześnie wątków. Są też inne wątki, mniej lub bardziej z tym związane - wątek kolonistów, pozostawionych na pastwę losu przez Dominium, wątek Fundacji Moebiusa i powiązane z nim wątki artefaktu Xel'Nagi tudzież Tal'darimów, wątek Tosha i jego widm, itd. A obok tego trwa wojna, gdy Zergowie na kolejnych planetach z Dominium się leją, a Kerrigan sama chce zdobyć sporny artefakt.
Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Gotrek
Administrator
*****
Wiadomości: 125



« Odpowiedz #14 dnia: Marca 15, 2013, 11:52:18 pm »

Drugą wadą fabuły jest mało ważnych wątków fabularnych. (...) W SC1 mamy dużo więcej fabuły: (...) Tassadar sprzymierza się z Raynorem

To w SC2 Raynor nie sprzymierza się z synem Mengska? Dla mnie wymuszone przymierze ambitnego synka tatusia, z wrogiem tego tatusia na zasadzie "I own Moebius Company and by extension, I own you" w celu pokazania tatusiowi, że synuś potrafi ma nie mniejszą siłę przebicia niż przymierze protosskiego dowódcy targanego rozterkami z ziemskim rebeliantem wkurzonym i zrozpaczonym zdradą (tzn. Raynorem).

Reasumując: z mojego punktu widzenia naciągasz albo jawnie mijasz się z prawdą, albo masz dziwny sposób odbioru fabuły.

Nie wiem jak wygląda ten wątek z wskrzeszonym Stukovem. Wieloletnia praktyka filmów, książek czy gier mówi, że takie rzeczy można zrobić z sensem i społenczność fanowska sobie poradzi z uzasadnieniem... o ile się to zrobi z sensem. Pytanie: czy Blizzard robi to z sensem? (Zrozumiałem, że Stukov jest częścią kampanii, czyli ciężko będzie z podejściem "zapomnieć, to nigdy nie miało miejsca").
Zapisane

"Failing to prepare is preparing to fail".

"The last thing one knows in constructing a work is what to put first"
   — Blaise Pascal.

"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości
   — Terry Pratchett.
Strony: [1] 2 3 ... 8 Drukuj 
« poprzedni następny »