(oby się tylko nie okazało, że "przekonwertowano" Kerrigan na człowieka tylko po to, żeby w trakcie drugiej części trylogii znowu zrobić z niej Zerga - bo wtedy to będzie duży minus)
Muzyka Zergów gorsza, a Protossów to już całkowita porażka. Gdzie się podział ten smutek w utworach Protossów?
Mnie też się to nie podoba... ale tak właśnie będzie. Oto dowód:
Tyle że właśnie Protossi mają najwięcej utworów prosto z jedynki wziętych...
Co mi się natomiast w SC2 nie podoba? W sumie drobiazgi, ale jest ich trochę. Większość to sprawy kosmetyczne, ale niektóre dotyczą samej rozgrywki. To, co bym wyrzucił i zastąpił czymś lepszym (najlepiej czymś żywcem wziętym z "jedynki"), to między innymi:
Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła
tylko po co robić tłumaczenie, które brzmi... no w ogóle nie brzmi
"SC1 Goliath - badass; SC2 Goliath - fatass"
SC2 powstało tylko i wyłącznie pod MP i zdanie szanownanego DerSpeedera NIC! nie zmieni
Natomiast SC2 robione było pod MP, o czym świadczy wiele miesięcy beta testów, nie skupanie się na poprawianiu błędów gry a zmiany balansu rozgrywki.
Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła i skupienie się na jakiś interfejsach między misjami.
Piekielnik
infektor
promień otchłani
A jak obejrzałem kilka filmików z polskiej wersji, to po zakupie gry wszedłem na battle.net, dodałem grę, ściągnąłem angielkiego klienta, zainstalowałem.
Zergowie z SC2 w wielu przypadkach mają płonące ślepia niczym demony, niektóre wyglądają pokracznie i ogólnie są mało przerażające. W jedynce były obślinione, obrzydliwe i groźne. W dwójce są bardziej rysunkowe.
(wydawało mi się, że Kerrigan w misji True Colours zdobyła Korhal dla siebie)
i kolejnym cudem trzęsie niemal całą galaktyką (ciągle z nim walczymy)
Nic więcęj
Drugą wadą fabuły jest mało ważnych wątków fabularnych. (...) W SC1 mamy dużo więcej fabuły: (...) Tassadar sprzymierza się z Raynorem