StarCraft Area Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 27, 2024, 10:35:49 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
+  StarCraft Area Forum
|-+  StarCraft 2
| |-+  Dyskusje ogólne
| | |-+  Dlaczego "Sprinter czuje sie rozczarowany" (SPOILERY!!)
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Dlaczego "Sprinter czuje sie rozczarowany" (SPOILERY!!)  (Przeczytany 10598 razy)
Sprinter
Level 4-3
*
Wiadomości: 74



« dnia: Sierpnia 01, 2010, 12:11:02 pm »

Na wstępie od razu zaznaczam, iż jest to moja opinia na ten temat (choć nie znalazłem paru, co się ze mną w pełni zgadzają) i nie mam zamiaru tej opinii zmienić.

W tekście tym będą zawarte pewne spoilery, więc nie czytajcie tego Ci, którzy nie grali, aby nie psuć sobie zabawy (?) w SC2.

Rozpocznę jednak od początku. Z StarCraftem zetknąłem się w 2000 roku za sprawką mojego kolegi i od razu się zakochałem. Nie posiadałem wtedy komputera, więc młóciłem ile się dało w kafejkach i po kolegach. To był raj!
Mroczny klimat apokaliptycznej walki o przetrwanie Terran zagrożonych przez obce rasy, jak i konflikty wewnętrzne. Zewsząd otaczała mnie ponura i ciężka atmosfera, każda wykonana misja dawała niesamowitą satysfakcję. Z kolegami rywalizowaliśmy o to, kto szybciej przejdzie daną misje. To były czasy. Fabuła była prowadzona idealnie, każde jej fragmenty doskonale się uzupełniały i były logiczne. Liczne koalicje, zdrady, morderstwa, kłamstwa, plany w planach, ukryte intencje.... itd.
Zawsze, kiedy gram w multi, to serce chce mi wyskoczyć z klatki, w żyłach płynie czysta adrenalina a ja modlę się, żeby mój bo był właściwy i udało mi się go wykonać na czas, micro daje czystą satysfakcję, a macro to ciężka praca, której nigdy mi się nie uda opanować. Nigdy nie byłem dobrym graczem w SC:BW, ale wydaje mi się, że wiem, o co w niej chodzi. Przejdźmy teraz do sedna.
StarCraft 2 jest dla mnie wielką porażką!! - Dla mnie to prawdziwy dramat. Nie tego się spodziewałem po 10 latach czekania, takiego zawodu nie spodziewałem się ze strony Blizzarda, jeszcze mowa o prawie 200 zł za grę. Biorąc pod uwagę 10 lat, Blizzard i 200 zł mam prawo wymagać kolejnej wspaniałej gry, przy której spędzę wiele godzin przed komputerem i będę do niej ciągle wracał. Niestety tak nie będzie.

StarCraft 2 wita nas w ogóle nowym systemem przedstawiania fabuły, system ten może się spodobać, gdyż umożliwia nam wcielenie się w Raynora (jestem jego fanem, ale tego z SC:BW :) ), do tego się nie czepiam, bo to nie popsuło mi zabawy.

Ale po kolei, co psuje zabawę wg mnie? No to lecimy :
- Grafika i dźwięk:
  Nie jest zła, widać naleciałości z W3, ale nie przesadzajmy - nie jestem fanatykiem i rozumiem takie podejście (B)lizzarda. Na ekranie dużo się dzieje i jest czytelnie, modele są ładne i naprawdę cieszą oko animacje walk. Grałem w polską wersje językową i nie przeszkadzają mi głosy jednostek ani lektorów podczas animacji, jestem z tego zadowolony. Grafika i polonizacja są ok, jak widzicie wcale nie płaczę że jest podobna do W3. Fakt, jest dużo za jasno, za dużo zieleni, radości. Powinni dać jakiś filtr przyciemniający (brudzący?) grafikę, ale to zależy od gustu, więc nie będę liczył tego za minus.

- Fabuła:
  No, tu to już dramat. W pierwszej chwili nie wiedziałem, co sądzić. Śmiałem się jak wariat, płakałem i znów się śmiałem. Fabuła w ogóle nie trzyma się kupy, a czasami nawet zaprzecza znanym faktom. Wszyscy wiemy, że Kerrigan oswobodziła się spod kontroli Overminda i działała na własną rękę, a jednak jak ją zamieniamy w człowieka, to zachowuje się, jakbyśmy ją uwolnili spod czyjegoś wpływu. Mengsk ma syna?? WTF?? Tak sobie z ...... (Ząbki wiedzą, z czego sobie) wyciągnął? Przez całą grę słyszy się, jak to Mengsk poluje na JR i wydaje na ten cel miliony, ale ani raz tego nie poczułem, ani raz Dominium nie podstawiło mnie pod ścianą, ani nawet nie pojawiło się wcale. To ja je nawiedzam i tyle. Pamiętacie w SC:BW ofensywę UED?? Dlaczego też wszystko dostaje niby tak samo od siebie? Nowy model pojazdu? proszę bardzo, kolega przesłał plany. Ghost, Thor to jednostki do których dostęp osiągamy w sposób fajny i prawdopodobny ale reszta .... . UED podczas ofensywy wpadło sobie na haus Dominium i pożyczyli trochę sprzętu, dlaczego ja takich rajdów nie mogłem robić (nie liczymy Odyna)? Atak na Char to też śmiesznie rozegrany etap. W ogóle nie czuje się rozmiarów konfliktu. Skaczemy sobie od planety do planety, robimy swoje i bez żadnych (!) konsekwencji lecimy dalej. Ja nie mogłem się wczuć ani na chwilę.
Misje są nudne i bez sensu, np. misja wydobywania surowców dla Widma z podnoszącą się lawą (ziewałem jak dziecko). W całej kampanii podobały mi się ze 2-3 misje, w tym z Panią Novą (ostra sztuka :D) Niech nikt mi nie wmawia, że nie idzie odczuć W3. Dwie misje są prawie identyczne, w pewnym momencie nie wiedziałem, w co gram, wycinałem kolonistów niczym Arthas mieszkańców pewnego miasta. Umiejętności Zeratula są identyczne prawie ze Strażniczką z Frozen Throne, zresztą misja w jaskini to mirror próby powstrzymania Illidana przed zdobyciem artefaktu. Nie odczuwałem klimatu SC, tylko kosmicznej strategii, w której miejsce wskakiwała czasem atmosfera W3.

- Multi
  Nie grałem dużo i nie jestem wysoko, ale tam jeden atak kończy przeważnie grę (Terranie). Szybki drop złożony z Maruderów i Marines i gg. Częściej mnie zobaczycie na ICC, niż w SC2, choć grał będę.

- Podsumowanie
  StarCraft 2 to dobra strategia dająca dużo frajdy, ale ja nie doszukałem się tam klimatu SC i SC:BW.
Moje wymagania i oczekiwania składane w SC2 nie zostały spełnione. Jestem wielkim fanem i maniakiem sagi SC, pewnie dlatego jestem niepocieszony. Nie można mieć wszystkiego.

Jak ktoś chce, mogę rozwinąć temat o więcej przykładów czy odczuć na temat tej gry. Dziękuję za czas poświęcony na tę długą i bądź co bądź bezsensowną lekturę. Można było grać w SC przez ten czas :P.
Zapraszam do spokojnej i inteligentnej polemiki. Pozdrawiam. Idę grać w SC:BW z kolegami.
En Taro Tassadar!

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2010, 01:46:21 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

!!!!!!!!!!!!!!!!!!Odpowiecie na mój apel - http://forum.scarea.pl/index.php?topic=483.0   ??!!!!!!!!!!!!!!!!!
Barol
Level 4-4
*
Wiadomości: 86


« Odpowiedz #1 dnia: Sierpnia 01, 2010, 12:55:59 pm »

Mengsk miał syna od dawna, tylko nie było go w SC, natomiast był w jakichś książkach. Co do misji, wydają mi się zupełnie różne i oryginalne. Brak praktycznie zadań typu "zrób armię i rozsmaruj wroga". Jak się wydają łatwe, proponuje zagranie na brutalu. Napiszę więcej, jak będę miał dostęp do kompa.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2010, 01:46:59 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

sap
Recenzent
*
Wiadomości: 270


« Odpowiedz #2 dnia: Sierpnia 01, 2010, 01:07:17 pm »

Fakt, fabuła po pierwsze jest zupełnie inna od tej w SC i Brood War, po drugie porąbana, po trzecie ma mnóstwo niedociągnięć.
Pierwsza część StarCrafta to była ogromna wojna ras o przetrwanie, realizacja celów, sojusze, podłe plany. Teraz skupiamy się na jakimś malutkim Raynorze i skaczemy sobie po planetkach, robiąc, na co mamy ochotę, zbieramy kredyty tak jakby to był jakiś Tycoon i nie ma w tym żadnego wyższego celu. Co z tego, że pomożemy kilku osobom, jakimś ludziom, żeby ostatecznie zrobić wypad na Char i tak po prostu pokonać Zergów? Interakcji między rasami praktycznie nie ma, Protossi, na których się natykamy, to jacyś Tal'darimowie, raz natykamy się na tych właściwych - krótka rozprawa w towarzystwie Selendis i koniec. Artanisa nigdzie nie widziałem, Zeratul pojawia się w wizjach, Kerrigan wygląda jak demon z WarCrafta, uganiamy się za artefaktami, poznajemy kilka postaci nic nie znaczących w konflikcie, próbki badań z wizji przenoszą się na Hyperion, Mengsk faktycznie spłodził syna z niczego - o tym wcześniej nie pomyślałem... (skoro był w książce - to tylko moje nieoczytanie) gdzie jest wojna? Gdzie jest ogromny rój Zergów? Gdzie Shakuras? Gdzie jest Dominium?

Ze strony technicznej nie mam nic do zarzucenia i jestem bardzo zadowolony z różnorodności misji, chociaż misja z lawą również mnie zanudziła.
Multiplayer jest świetny, twój argument Sprinterze brzmi tak, jakbyś się dziwił, że mnie możesz zmieść jednym atakiem.

PS. Naprawdę ładna grafika psuje klimat? Zmniejsz sobie gamma i obniż detale! :).
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2010, 01:48:25 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane
Barol
Level 4-4
*
Wiadomości: 86


« Odpowiedz #3 dnia: Sierpnia 01, 2010, 03:45:04 pm »

Dobra teraz mogę coś napisać  :).
Co do fabuły, rzeczywiście Dominium nie pojawia się zbyt często w misjach, kampania jest podzielona na kilka części i w misjach Matta Hornera mamy do czynienia z Dominium i dlatego jest ich niewiele. Raynor z ekipą na pewno nie jest siłą porównywalną z UED, więc nie może być takiej ofensywy jak w BW. Rzeczywiście misja Zeratula przypomina trochę Maiev, ale nie kojarzę, żeby mieli podobne zdolności poza Blinkiem. Porównujesz Culling of Stratholme (jedna z lepszych misji w WC3, bo niesprowadzająca się do zrobienia wielkiej armii - wymagała ciągłego działania, była dynamiczna) do zadania z SC2, też jest pewne podobieństwo, lecz w tamtej zupełnie o co innego chodziło. Nie mogę powiedzieć, że misje są nudne, właśnie nigdy takich ciekawych nie widziałem, są bardzo szybkie i trudne (Engine of Destruction, The Utter Darkness, The Sinister Turn - na razie najtrudniejsze). Dodatkowo achievementy dodają często "drugie dno", powodując rozgrywkę jeszcze ciekawszą (jestem entuzjastą tego systemu, rozumiem, że nie wszystkim będzie się podobał).
Jednostki w większości dostajemy rzeczywiście w nieco sztuczny sposób, ale nie na tyle, żebym to miał za złe, w jedynce też nie było rewelacji na ten temat.

Teraz w WoL kierujemy Raynorem, który jest uznany za terrorystę i chce obalenia Dominium (Mengska), więc w tej sytuacji nie może być mowy o walce o przetrwanie, a i tak to jest lekko chybione, bo mamy w świadomości misje Zeratula, które jak najbardziej mówią o przetrwaniu życia w galaktyce.
Artanis lata Mothershipem w "The Utter Darkness", poza tym rzeczywiście go nie ma, ale to jest kampania Terran, jak byś odpalił kampanię UED z BW to też byś dużo Protosskich bohaterów tam nie miał.
I właśnie w tej części nie ma Protossów i Zergów bo to nie ich dodatek, mamy do 29 misji, czyli mniej więcej tyle, ile w SC i BW. Zresztą kampania nie jest i nigdy nie miała być najsilniejszą cechą SC2.
Teraz więc o multi - na pewno na obecnym etapie jest imba i wszystko wymaga balansu, jest trochę inny, niż w SC1, ale gra się świetnie, nie miałem jakoś wrażenia, że gra kończy się po 1 ataku, ale rzeczywiście tak może być, jak nie ma się odpowiednio dobranych jednostek, gdyż są tu twarde kontry.

Podsumowując, kampania pod względem misji jest świetna, pod względem fabularnym jest trochę gorzej (ale nadal dobrze), są pewne błędy i nielogiczności, zdobywanie jednostek można by zrobić lepiej.
Multi na obecną chwilę nie jest genialnie (pod względem balansu), ale nie da się zrobić od razu tego idealnie.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2010, 01:52:22 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

Sprinter
Level 4-3
*
Wiadomości: 74



« Odpowiedz #4 dnia: Sierpnia 01, 2010, 06:14:18 pm »

O to chodzi, panowie. Każdy ma swój punkt widzenia i bardzo mi się podoba konstruktywne pisanie na ten temat. Wasze opinie są dla mnie ważne, ale zdania nie zmienię ;).
Nie napisałem nigdzie, że brakuje mi innych ras, a jeżeli tak, to nie miałem tego na myśli. Wg. mnie gra Zeratulem psuje mi przyjemność z misji, bo wytrąca Cię nagle z rytmu kampanii Terran.
Dla mnie właśnie kampania miała być wielka. Czekałem 10 lat, aby poznać dalsze losy bohaterów mojego ulubionego uniwersum. Dlatego właśnie nie jestem zachwycony. Bo Blizzard dał ciała na najważniejszym dla mnie polu. Co do multi, to się nie wypowiadam, bo jest za wcześnie.
Przypomniał mi się kolejny "dziwny" patent (B) a jest nim ostatnia m0isja w kampanii.
To, że Kerigan ciągle się odradza i atakuje raz, że jest nie w stylu SC (tam nawet Królowa Ostrzy miała jeden żywot), to jeszcze przypomina mi misję w W3 (wybaczcie mi, że nie sypię nazwami misji tak, jak kolega Barol, ale jestem leń).
Wypowiadajcie się, co sądzicie na ten temat, bo będzie co poczytać :).

Podsumowując. Zawiodłem się właśnie na kampanii i to bardzo, a co do multi, to się nie wypowiadam - za duży leszcz jestem.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:54:55 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

!!!!!!!!!!!!!!!!!!Odpowiecie na mój apel - http://forum.scarea.pl/index.php?topic=483.0   ??!!!!!!!!!!!!!!!!!
Negro
Abaddon
Administrator
*****
Wiadomości: 173


The Armageddon is coming...


« Odpowiedz #5 dnia: Sierpnia 01, 2010, 06:15:28 pm »

Wtrącę i ja swoje 3 grosze, co by przy okazji kilka kwestii "wyjaśnić".
Na wstępie chcę zaznaczyć, że też jestem trochę zawiedziony. Głównie fabułą - jak już zostało kilka razy wspomniane - miejscami nie trzyma się kupy, jednoczesne rozgrywanie kilku "wątków" (Koloniści, Artefakt, Rebelia, Gabriel Tosh) rozmywa nam główny cel. Brak też tej niesamowitej epickości z jedynki. Mimo wszystko kampania jest chyba mniej rozbudowana, jak w poprzedniej części (nie chce mi się liczyć, ale mam wrażenie, że jest sporo mniej dialogów, przy czym i tak duża ich część nie dotyczy głównego wątku.
Reasumując - w kwestii fabuły się z wieloma osobami muszę niechętnie zgodzić - zawiodła.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku mechanizmu kampanii i samych misji. Te są zdecydowanie bardziej różnorodne, niż w "jedynce". Ciekawy też jest pomysł na prowadzenie fabuły z Hyperiona. Wykupywanie technologii i najemników, badania - to też są ciekawe i innowacyjne pomysły. Inna kwestia, jak bardzo to wszystko trzyma się kupy pod względem fabularnym...

Na multi w sumie jakoś szczególnie dużo nie grałem. Myślę jednak, że wbrew wielu opiniom nie zawiedzie. Starym wyjadaczom może być ciężko się przestawić, jednak bez wątpienia ta kwestia jest dopracowana. Jeszcze większa różnorodność jednostek, jak w SC: BW, większe zróżnicowanie ras, przyspieszenie rozgrywki - to musi zaowocować.

Na koniec "sporne kwestie".
Valerian Mengsk - nie wiem, czemu was tak dziwi fakt, że Arcturus ma syna? W trakcie wydarzeń w SC: BW miał on 19 lat. Co więcej - w szeregach rebeliantów (jakimi były oddziały Synów Korhalu) nie było za dużo stanowisk, jakie mógłby on obsadzić. Co innego w zorganizowanym i dużym państwie, jakim jest Dominium - tutaj rodzina władcy jak najbardziej jest już znana.
Jako ciekawostkę (zapewne dla 90% tu obecnych) dodam, że Jim Raynor też miał żonę i syna... o czym zapewne też nie wiecie? Nie o wszystkim należy zawsze wspominać w fabule głównego wątku gry.

Czemu Dominium, Protossi, Zergi nie pojawiają się za często w kampanii? Uświadomcie sobie, że rzecz się dzieje w kosmosie, który tak czy inaczej jest rozległy. Mimo dużego wysiłku nie jest łatwo znaleźć swobodnie poruszającego się w przestrzeni kosmicznej Hyperiona. Tym bardziej, że Raynor starał się raczej unikać sił Dominium.
Podobnie wygląda kwestia z Protossami. Większość kampanii mimo wszystko rozgrywamy na planetach należących do Terran. Co mieliby tam robić Protossi? Tal'Darimowie przypadkiem akurat są w jakiś sposób powiązani z artefaktem najwyraźniej, gdyż zawsze mu towarzyszą. Artanis, Selendis i inne "osobistości" Protossów mają ważniejsze zajęcia, niż pogawędki z Raynorem przy herbacie.

Co do wjazdów Raynora w siły Dominium - jak już wspomniał Barol: Jim posiada jeden statek. UED mimo wszystko dysponował pewną flota już na początku. Dodatkowo pojawili się "znikąd", działali z zaskoczenia. Natomiast zarówno Raynor, jak i jego statek, rozpoznawalni są praktycznie w całym Dominium.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2010, 01:58:51 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

Der_SpeeDer
Global Moderator
*****
Wiadomości: 343


Jaszczury GÓRĄ!


« Odpowiedz #6 dnia: Sierpnia 03, 2010, 02:20:44 am »

Wprawdzie ledwie tknąłem SC2 i ukończyłem całe trzy misje kampanii, ale też coś powiem.

Spoilery jakoś przeboleję. Nie jestem, na szczęście, z tych osób, którym spoilery całkowicie psują zabawę - i tak muszę tego doświadczyć "na własnej skórze", a tak czy inaczej szczegółów tu nie podajecie.

Na wstępie od razu zaznaczam, iż jest to moja opinia na ten temat (choć nie znalazłem paru, co się ze mną w pełni zgadzają) i nie mam zamiaru tej opinii zmienić.

Nie chwaliłbym się tym. Uparte obstawanie przy swoim niekoniecznie jest cechą pozytywną. A swoje zdanie można mimo wszystko zmienić pod wpływem cudzych spostrzeżeń na sprawy, na które nie zwracałeś w ten czy inny sposób uwagi. Wiem to z doświadczenia.

Fabuła w ogóle nie trzyma się kupy, a czasami nawet zaprzecza znanym faktom.

Jak widać, niedostatecznie znanym, bo...

Wszyscy wiemy, że Kerrigan oswobodziła się spod kontroli Overminda i działała na własną rękę, a jednak jak ją zamieniamy w człowieka, to zachowuje się, jakbyśmy ją uwolnili spod czyjegoś wpływu.

Z choinki żeś się urwał, czy co?
Sama przynależność do Zergów powoduje swego rodzaju zmianę charakteru - nie można powiedzieć, że obecna Kerrigan jest tej dawnej Kerrigan równa. Dlaczego więc robisz wielkie oczy, że zachowuje się inaczej po ponownym przekonwertowaniu w człowieka?

Mengsk ma syna??

Tak. MENGSK MA SYNA. Twoja niewiedza w tej kwestii nie jest żadnym argumentem - "lore" StarCrafta to nie tylko gry, ale też książki, komiksy, jak i fanowskie mapy uznane za kanoniczne.

Dlaczego też wszystko dostaje niby tak samo od siebie?

Oddziel warstwę fabularną od stricte mechaniki gry. Tak samo dostajemy w "jedynce" dostęp, sami z siebie, do Siege Tanków i floty Battlecruiserów. Tutaj ten czy inny rozrost sił Raynora może być tłumaczony np. werbunkiem kolejnych ludzi do jego grupy.

Niech nikt mi nie wmawia, że nie idzie odczuć W3. Dwie misje są prawie identyczne, w pewnym momencie nie wiedziałem, w co gram, wycinałem kolonistów niczym Arthas mieszkańców pewnego miasta.

Right. To spójrz na to:
Misja we Frozen Throne, kampania Nieumarłych. Rozdział bodajże piąty. Mamy zniszczyć dwie bazy wroga, przy czym misja wyróżnia się tym, że na samym początku przeprowadzamy szybki atak, kiedy wróg nie jest jeszcze aktywny. Czy nie przypomina to - wypisz, wymaluj - pewnej misji w pierwszej części StarCrafta? True Colors, gwoli ścisłości, gdzie też zaczynaliśmy grę od gwałtownego ataku na jedną z dwóch nieprzygotowanych i nieaktywnych baz?
Blizzard czasami miewa najwyraźniej spadki mocy twórczej, można więc zaobserwować pewną tendencję do stosowania recept już wykorzystanych.



Ciekawy też jest pomysł na prowadzenie fabuły z Hyperiona. Wykupywanie technologii i najemników, badania - to też są ciekawe i innowacyjne pomysły.

Od siebie dodam tylko, że ten cały system, z odwiedzaniem pokładu swojego okrętu flagowego pomiędzy misjami, dokonywaniem oględzin sprzętu, prowadzeniem rozmów z załogą, itd. przypomina - i to bardzo - grę Wing Commander 3: Heart of the Tiger. Wejdźcie na Youtube i odpalcie jakiś playthrough, a na pewno zobaczycie, jak grający zwiedza wręcz pokład okrętu, z którego startuje jego myśliwiec.

Nie, żebym narzekał, bo rozwiązanie fajne.

Jako ciekawostkę (zapewne dla 90% tu obecnych) dodam, że Jim Raynor też miał żonę i syna

A jakże. Inną "ciekawostką" jest fakt, że jego syn był psychouzdolniony i zginął w Akademii Duchów podczas testu na bezwzględność. Albo że zanim Raynor został stróżem prawa, był przestępcą odsiadującym wyrok. A jeszcze wcześniej był szeregowym Marine w służbie Konfederacji (podobnie zresztą jak w siłach zbrojnych Konfederacji służył Mengsk, czego niektórzy obecni też mogą nie wiedzieć).
Radzę nie czynić z własnych braków orientacji w lore StarCrafta argumentu w dyskusji, panowie.
Zapisane

"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą"

Eurypides
Negro
Abaddon
Administrator
*****
Wiadomości: 173


The Armageddon is coming...


« Odpowiedz #7 dnia: Sierpnia 03, 2010, 03:29:14 am »

Wszyscy wiemy, że Kerrigan oswobodziła się spod kontroli Overminda i działała na własną rękę, a jednak jak ją zamieniamy w człowieka, to zachowuje się, jakbyśmy ją uwolnili spod czyjegoś wpływu.

Z choinki żeś się urwał, czy co?
Sama przynależność do Zergów powoduje swego rodzaju zmianę charakteru - nie można powiedzieć, że obecna Kerrigan jest tej dawnej Kerrigan równa. Dlaczego więc robisz wielkie oczy, że zachowuje się inaczej po ponownym przekonwertowaniu w człowieka?

Wydawało mi się właśnie, że jakąś kwestię pominąłem. Tak czy inaczej - zgadzam się z Der_SpeeDerem. Zainfekowanie wpływa na człowieka nie tylko fizycznie. Kerrigan, przed infekcją nie marzyła raczej o roli królowej Zergów. Dlatego też jej ludzka osobowość ucieszyła się z "wyzwolenia".

Radzę nie czynić z własnych braków orientacji w lore StarCrafta argumentu w dyskusji, panowie.

Z całym szacunkiem, ale zarzucasz mi brak orientacji w lore? Tylko dlatego, że przytoczyłem pewien fakt nie rozpisując się na jego temat i nie wchodząc w szczegóły? (Które swoją drogą nie mają znaczenia w tej dyskusji...) Mimo wszystko nie ty jeden jesteś tu "lepiej zorientowany".

I proszę grzecznie i kulturalnie wymieniać poglądy, co by z kolejnego tematu się pole bitwy na argumenty nie zrobiło. (Nikomu nic jeszcze nie zarzucam, profilaktycznie ostrzegam.)
Zapisane

Sprinter
Level 4-3
*
Wiadomości: 74



« Odpowiedz #8 dnia: Sierpnia 03, 2010, 05:44:14 pm »

Widać użyto moich słów więc muszę się wypowiedzieć  :).

Po pierwsze, Panie Der_SpeeDer, przeczytaj sobie temat tej dyskusji i pomyśl chwilę, nikt Ci tu nie kazał się wypowiadać - choć, jak wszyscy wiemy, wszędzie Cię pełno. Jest to temat założony przez moją osobę (o dziwo) i ja się tu rozczulam, jak to B oszukał biednego Sprinterka. Ty mogłeś się najwyżej wypowiedzieć, jak Ty widzisz SC2 i tyle, bez osobistych wycieczek, dla przykładu jak to zrobić patrz pierwszy post Negro.

Nie chwaliłbym się tym. Uparte obstawanie przy swoim niekoniecznie jest cechą pozytywną. A swoje zdanie można mimo wszystko zmienić pod wpływem cudzych spostrzeżeń na sprawy, na które nie zwracałeś w ten czy inny sposób uwagi. Wiem to z doświadczenia.

Wybacz, nie przywykłem słuchać rad od osób, których nie znam z realu, więc po prostu zignoruję to ;).

Sama przynależność do Zergów powoduje swego rodzaju zmianę charakteru - nie można powiedzieć, że obecna Kerrigan jest tej dawnej Kerrigan równa. Dlaczego więc robisz wielkie oczy, że zachowuje się inaczej po ponownym przekonwertowaniu w człowieka?
Bo mogę? Zabronisz mi?

Tak. MENGSK MA SYNA. Twoja niewiedza w tej kwestii nie jest żadnym argumentem - "lore" StarCrafta to nie tylko gry, ale też książki, komiksy, jak i fanowskie mapy uznane za kanoniczne.
Czytałem 3 książki w uniwersum SC i nie spotkałem się z synem Mengska. Moja niewiedza mnie nie usprawiedliwia, ale tak naprawdę nie musi ;).


Tak samo dostajemy w "jedynce" dostęp, sami z siebie, do Siege Tanków i floty Battlecruiserów.
W SC1 dostajemy bardziej zaawansowany sprzęt dopiero po tym, jak uratujemy Duke'a i on przyłączy się do sprawy Mengska. Wraz z Duke'm przechodzi cały oddział Alpha, którym dowodzi i ta da(!), jest to bardziej sensowne, niż to, co widzimy w SC2.

Czy nie przypomina to - wypisz, wymaluj - pewnej misji w pierwszej części StarCrafta?
Blizzard czasami miewa najwyraźniej spadki mocy twórczej, można więc zaobserwować pewną tendencję do stosowania recept już wykorzystanych.
Tu sam potwierdzasz moje słowa, że B poszedł na łatwiznę (WTF?? Błąd taktyczny, czy co??).

Nie mam zamiaru rozpoczynać utarczek słownych. Chciałem Ci pokazać, jak to miło jest wyrywać zdania z kontekstu. Mogłeś się po prostu wypowiedzieć i tyle, przedstawić swój pkt. widzenia, a ocenę zostawić tym nielicznym, którzy jeszcze odwiedzają to forum i zostawić im decyzję do sposobu postrzegania SC2.
Ja bardzo dużo mam zarzutów do panów z B odnośnie SC2 pod względem fabuły. Nie tego spodziewałem się po grze od nich i po czasie 10 lat czekania.

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:19:33 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

!!!!!!!!!!!!!!!!!!Odpowiecie na mój apel - http://forum.scarea.pl/index.php?topic=483.0   ??!!!!!!!!!!!!!!!!!
spychi
Promotor
*
Wiadomości: 81


Twilight Spychi


« Odpowiedz #9 dnia: Sierpnia 03, 2010, 08:54:32 pm »

Nie jestem zadowolony z zakupu również, gra nie jest warta 180zł.
Naprawdę myślałem, że fabuła będzie epicka... a okazało się, że jest "cliche", w niektórych momentach ciekawa i wciągająca, jednak nie było to to, na co czekałem. Kampania pozostawia wiele do życzenia.
Co do polskiej wersji, to nie wiem jak bardzo źle im to wyszło (i tu bardziej mi chodzi o bohaterów kampanii niż jednostki), całe szczęście ściągnąłem wersję angielską przed premierą i aktywowałem polskim "retail'em".
Nie jest to gra, która zasługuje na 10/10 (ja jej daję 8/10 z sentymentu) dlatego jak będzie GOTY, to głosuję na Mass Effect 2.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:20:29 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

sap
Recenzent
*
Wiadomości: 270


« Odpowiedz #10 dnia: Sierpnia 03, 2010, 09:06:16 pm »

No, fabuła jest masakryczna. Do reszty nie mam żadnych zastrzeżeń, jest super.
Zapisane
Barol
Level 4-4
*
Wiadomości: 86


« Odpowiedz #11 dnia: Sierpnia 03, 2010, 09:44:34 pm »

Skończyłem kampanię wczoraj (wypowiadałem się w tym temacie, bo byłem już po misji Supernova, po której dużo rzeczy się wyjaśnia co do fabuły, nie znamy tylko szczegółów). Zakończenie jest trochę słabe, oczekiwałem czegoś więcej, cały główny wątek jest trochę krótki, za dużo jest zadań pobocznych w stosunku do głównych. Spodziewałem się czegoś bardziej "kompletnego".

Fabuła 7/10
Misje 9+/10
Mechanika kampanii (kupowanie, Hyperion, rozmowy) 8/10

Multi oczywiście 10/10

Rzeczywiście, jeżeli ktoś kupował tę grę głównie ze względu na singla, to mógł się zawieść, 180 zł to nieco dużo, lecz dla mnie (podejrzewam, że będę grał w tę grę długie lata) nawet cena 3*180 nie przeraża, bo wiem, że nie ma nic lepszego za tę cenę i nie jest to tak drogo. Zwróciłbym również uwagę na fakt, że SC2 ma dłuższego singla, niż większość współczesnych gier, którego często da się przejść w kilka godzin (tu teoretycznie też jest achievement na ukończenie kampanii w 8h, ale żeby coś takiego zrobić, już trzeba się postarać).
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:21:41 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

tropheus
Level 8-5
*
Wiadomości: 819


Poo, it's hot.


« Odpowiedz #12 dnia: Sierpnia 04, 2010, 09:03:45 am »

Wtrącę swoje 3 grosze. Od razu zaznaczam, że jeszcze swojego SC2 nie mam.
180 zł na taką grę to bardzo za dużo, ale cóż, Blizzardowi się w dupie poprzewracało, to my musimy płacić. Jak to powiedział Xeron, Sprinter, "jakbym chciał dobrej fabuły, to zagrałbym w RPG". RTS nie jest grą, w którą się ciśnie dla fabuły jakby na to nie patrzeć. Ja rozumiem, Blizzard i w ogóle, ale Blizzard odwala taką manianę od czasu WoW, że przemilczmy tę kwestę.
Co do multi, jak to określił Barol. 10/10 można dać tylko BW, bo gra jest po prostu idealna jeśli chodzi o gry po necie. Ja SC2 dałbym max 7/10. Za dużo ułatwień względem BW sprawia, że gra jest łatwiejsza, a gra e-sportowa powinna być wymagająca, aby tylko najlepsi byli najlepsi, a nie wtapiali raz na jakiś czas z noobkiem (a tak się dzieje, proszę ja Was, w SC2).
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:22:34 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

spychi
Promotor
*
Wiadomości: 81


Twilight Spychi


« Odpowiedz #13 dnia: Sierpnia 04, 2010, 09:34:16 am »

Co do systemu multi muszę się nie zgodzić, bo i tak ci, co zawsze mieli skilla w BW, teraz mają jeszcze więcej możliwości do rozwalenia przeciwnika, a różnica skilla robi dalej swoje.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 05, 2010, 12:22:53 am wysłana przez Der_SpeeDer » Zapisane

Negro
Abaddon
Administrator
*****
Wiadomości: 173


The Armageddon is coming...


« Odpowiedz #14 dnia: Sierpnia 04, 2010, 01:35:20 pm »

Czytałem 3 książki w uniwersum SC i nie spotkałem się z synem Mengska. Moja niewiedza mnie nie usprawiedliwia ale tak naprawdę nie musi ;).

Domyślam się , że czytałeś te 3 książki, które wydane zostały w Polsce. Niestety kwestia rodziny Mengska poruszona jest w "I, Mengsk", której w Polsce nie wydano.

Za dużo ułatwień względem BW sprawia, że gra jest łatwiejsza, a gra e-sportowa powinna być wymagająca, aby tylko najlepsi byli najlepsi, a nie wtapiali raz na jakiś czas z noobkiem (a tak się dzieje, proszę ja Was, w SC2).

Nie popadajmy w paranoję. To, że SC2 ma kilka usprawnień (czy jak kto woli - ułatwień) nie oznacza od razu, że jest grą banalnie prostą. Fakt - dla początkujących będzie na pewno łatwiejsza niż pierwowzór, ale aby dojść do perfekcji nadal trzeba trochę poćwiczyć.
Inna sprawa, że SC2 na dobrą sprawę jest grą bardzo świeżą - nie wymagajmy już ukształtowanej pro sceny. W SC:BW też nie od razu się czołówka wykreowała. Dajcie tej grze trochę czasu.
Kwestia druga - porównujecie SC2 do BW, a to jest porównanie złe. Porównajcie SC2 do SC1, bez dodatku, bez patchy. Wtedy ta gra też nie była tak perfekcyjna jak dziś. Wyjdą dodatki, kilka patchy, które zoptymalizują rozgrywkę i balans to będzie można SC2 do BW porównywać. Obecnie jest to bezsensowne.
Zapisane

Strony: [1] 2 Drukuj 
« poprzedni następny »