Wezwanie do zapłaty (:

[Kiko]

Witam,
Spotkała mnie taka dziwna sytuacja i sam nie mam pojęcia jak udało mi się w nią wplątać . Otóż jechałem sobie do lekarza autobusem słuchają muzyki. Kiedy wszedłem do autobusu skasowałem bilet, był to autobus starszej wersji, więc i kasownik był taki na 'dziurkacz' ;p, nie zwróciłem szczególnej uwagi do tej czynności. Potem wszedł kanar i oczywiście poprosił o bilety, ja mu pokazałem swój i oczywiście zaczął się o coś czepiać. Jednocześnie autobus zjechał na zajezdnie bo się zepsuł. Wszyscy zaczęli wysiadać a ja oczywiście nie mogłem, bo człowiek blokował mi przejście i wiadomo jak to każdy kanar był niezmiernie uprzejmy. Powiedział, że bilet jest zły i poprosił o dokument, ja myślałem, że był zły bo był ulgowy i on myślał że potrzebuję normalnego. Więc pokazałem mu legitkę szkolną, a ten mi ją wyrwał i zaczął przepisywać dane. W międzyczasie jakaś kobieta wstawiła się za mnie i zaczęła krzyczeć na niego, że nie ma prawa brać mojego dokumentu do ręki (to prawda?). Oczywiście nie oddał mi jej dopóki wszystkiego dziad nie spisał. Przez to oczywiście nie zdążyłem na następny bus i spóźniłem się ponad godzinę do lekarza :|. Ten "Pan" oczywiście po wszystkim musiał sobie zapalić papieroska na przystanku, co chyba raczej jest niedozwolone. Nie dostałem żadnego kwitka, ani też nigdzie nie podpisywałem więc pomyślałem, że człowiek tego nie zgłosił... Aż tu nagle dzisiaj, po pięciu miesiącach dostaję wezwanie do zapłaty - 121,20zł w ciągu 7 dni. Mało tego moje nazwisko na wezwaniu zostało przekręcone i napisane przez złą literę...  Napisano, że jeśli nie zapłacę w ciągu 7 dni od otrzymania listu to sprawa zostanie skierowana do sądu .

I moje pytanie do Was brzmi: co mogę zrobić w takiej sytuacji? Czy moim jedynym wyjściem jest zapłacenie tego? Przecież podczas tej procedury było tyle błędów ze strony komunikacji miejskiej, jak sami widzicie, pomijając już fakt, że miałem bilet! Ktoś miał już styczność z podobną sytuacją?

[Mateusz]

Kiko i mandat? Przecież to VIP o_O.

[rafikozor]

Istotnie - kontroler nie ponosi żadnej odpowiedzialności w przypadku zniszczenia dokumentu tożsamości. Dlatego nie musisz dawać mu go do ręki - wystarczy "okazać" (tzn. trzeba okazać).
Jeszcze jest kwestia "przyjęcia kary" - tzn. podpis: wystarczy, że go złożyłeś. I od tego momentu to ty musisz się martwić o resztę:/ Ale ty go nie złożyłeś, to tak, jakby kontroler sam wypisał ot tak mandacik - i tu masz szansę.
W kwestii ewentualnego odwołania, na które już za późno, musiałbyś nadal trzymać ten trefny bilet... i potem konfrontacja z kontrolerem...
Z tego, co mi wiadomo, nie przyjąłeś kary (nie podpisałeś kwitka) - więc nikt nie może wymagać od Ciebie zapłaty. Imo kontroler zlamił i Ci się upiecze, o ile uważasz, że warto procesować się o tą stówkę.

[SirRaspberry]

Po przeczytaniu tego wątku pogłębia się moja dzisiejsza myśl przewodnia "Życie jest do..."
Rafikozor ma chyba rację, ale poczytaj o tym z jakiegośs 100% pewnego źródła.
Na pewno nie zaszkodzi.

[Kiko]

No cóż nie wiedziałem, że jest się do czego odwoływać skoro nic nie dostałem, ani niczego nie podpisałem. Znajomi mi mówili, że jeśli nic nie podpisywałem tzn., że nie ma się do czego odwoływać. Oni zresztą też się zbytnio nie śpieszyli, w ciągu tych 5 miesięcy zdążyłem stać się pełnoletni. Czyli mówisz, że za późno żeby ustalać to z nimi? Został mi tylko sąd? Tylko czy ktoś będzie opłacał te procedury sądowe? W każdym razie jeśli dostanę jakieś wezwanie, to pójdą z torbami i tyle mam do powiedzenia w tej sprawie . Zresztą rozprawa bez żadnych dowodów? Tylko ich słowa przeciwko moim? Dziwne.

Mr. Nazi, to nie jest mandat tylko kara, ale rozumiem Twoje oburzenie xD.

[rafikozor]

Dla mnie też jest to dziwne... w sumie z czymś takim się nie spotkałem, strasznie egzotyczny przypadek. Tak jak mówisz: są tylko Twoje słowa vs. słowa zarządu komunikacji. Bo nie ma czym się odwołać.
Ogólnie nie ma z tym problemu, bo dzwonisz do jakiejś firmy, która przysłała ci trefne roszczenia, ale ZK raczej nie ma nic do stracenia, na porozumienie nie liczę. Nie chciałbym być w Twojej skórze.

[Trydium]

Kilka lat temu kumpel jeździł sporo bez biletów, pełnoletni ale uczący się, a więc bez źródła dochodów. Wszystkie 7 mandatów mu umorzyli bo nie miał czym zapłacić. Z że miał 18 lat skończone to oficjalnie nie był na utrzymaniu rodziców, taki mały precedens
A co do samej sytuacji, tak jak powiedziano, nie podpisałeś to nie ma sprawy. I wątpię żeby mieli cię ciągać po sądach za takie pierdoły. A jeśli już to myślę, że po przedstawieniu twojej wersji zdarzeń kanar dostanie po dupie. Zwłaszcza, że byli współpasażerowie i nawet ktoś się za tobą wstawił

[Kiko]

Heh tak czy inaczej w ciągu tych siedmiu, a w zasadzie już sześciu dni nie udałoby mi się uzbierać tej kasy, bo mam obecnie ważniejsze wydatki . A pisma tak czy owak nie dostałem, bo to nie moje nazwisko na nim widnieje ;p. Zobaczymy co to będzie, najwyżej pójdę siedzieć! xD

[Mardok]

Tam w pace powinien być jakiś internet, więc będziemy w kontakcie

[spychi]

Sprawę kieruj do sądu grodzkiego i masz 99%  wygrania jej.

[Kiko]

Piszą: Niniejsze pismo jest ostatecznym wezwaniem do zapłaty w terminie 7 dni od daty jego otrzymania. Po bezskutecznym upływie w/w terminu Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta działający w imieniu Gminy Wrocław skieruje sprawę na drogę postępowania sądowego"
Więc chyba nie ma sensu kierować jej samemu. Nie wiem jak to będzie dalej wyglądać, ja tak naprawdę nawet nie dostałem tego wezwania, nic nie podpisywałem, o niczym mnie nie poinformowano, dziękuję .

P.S. Ten list szedł do mnie ok. 3 tygodni, nawet klej na nim jest przeterminowany

[MagiczneJadro]

Moim zdaniem, jeżeli jest wpisane inaczej Twoje nazwisko to nic Ci zrobić nie mogą .