Ja głównie śledzę scenę norweską, ale szwedzką, finlandzką, duńską i ew. polską również nie pogardzę.

BTW: rozwalił mnie jeden wywiad z Deadem. Był on na temat koncertu w Lipsku. Podobno rzucał on świńskimi łbami w publiczność tak, że większość opuściła salę. xD Podobno jak ktoś się zbliżał do sceny, Dead oblewał go własną krwią. To daje pojęcie, jak dziwnym i obłąkanym człowiekiem był Dead.

Mimo wszystko jego wokale wymiatają.