zerash quayna.
Quenya? Nie mam zamiaru wzorować się na Tolkienie.
Fenix: nak ta Khala
Tu z kolei jestem w stu procentach pewny, że tam jest dźwięczne [g], ale to pierdoły, pewnie zanudzamy tym większość forum i tylko my, pseudo-lingwiści jaramy się czymś takim.
Co do powtarzających się różnych morfemów/zbitek fonetycznych, do których dołączane są różne końcówki, być może na tym powinno iść się skupić. Niekoniecznie to musi być odmiana słowa, a przykładowo całe zdanie. W azteckim nāhuatl, można było całe zdania tworzyć w jednym słowie (ilość morfemów była powalająca w tych słowach), w węgierskim bodajże też jest to możliwe, ale opiera się na innych zasadach. Tak więc wcześniej wspomniane "Zera'ä" może znaczyć "W stronę Zerusa", w sensie dążenia do jego zniszczenia, zakładając, że Zera w Khalani znaczy Zerus, tylko Terranie zmienili tę nazwę na bardziej ludzką, dodając końcówkę "-us" niczym w łacinie.
Tak więc, szyk zdania SOV/OSV (Np. OSV przy oznajmującym a SOV przy pytaniu), ustanowiona kolejność przedrostków i wrostków, łączące się morfemy zmieniające razem znaczenia, tworząc inne morfemy, pomijanie zaimków w zdaniach jedynie odmieniając czasownik... To moja wizja.