StarCraft Area Forum

StarCraft 2 => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: Der_SpeeDer w Czerwca 13, 2011, 03:33:51 pm

Tytuł: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 13, 2011, 03:33:51 pm
Skoro Sprinter swego czasu założył sobie temat z taką nazwą, ja założę własny - jako, że tak powiem, przeciwwaga.

Minęło już sporo czasu, odkąd odpaliłem po raz pierwszy na swoim kompie nowego StarCrafta i choć przez ten czas nie poznałem wszystkich tajemnic gry (np. w multi rozegrałem tylko jeden mecz), to tak naprawdę podobny tekst chciałem napisać już od dawna.
W przeciwieństwie do Sprintera, nie będę się rozwodził nad początkami swojej przygody z SC, tylko przejdę od razu do tematu. Nadmieniając tylko, że "dwójki" wyczekiwałem z ogromnym zniecierpliwieniem.



To, co mi się na dzień dobry w StarCrafcie spodobało, to oprawa graficzna. Co prawda technicznie nie jest zbyt zaawansowana, a i detali nie jest tak dużo (zwłaszcza u mnie), ale fakt, że jest stylizowana (jak to zwykle zresztą w grach Blizzarda bywa), sprawia, że wygląda cudnie. Z wcześniej wspomnianymi technikaliami wiąże się zresztą to, że StarCraft 2 działa na moim kilkuletnim złomie z wcale nie najniższymi ustawieniami graficznymi (aczkolwiek szybko zżera pamięć wirtualną i po jakichś dwóch godzinach domaga się restartowania kompa). Żałuję jednak że z racji posiadania takiego złomu, nie mogę podziwiać rozmaitych, cudnych detali (w rodzaju animacji "śmierci" maszyn i okrętów, które u mnie po prostu wybuchają i ulegają dezintegracji, a w pełnych detalach rozpadają się na kawałki, które upadają na ziemię zgodnie z prawami fizyki).
Oprócz grafiki, znakomicie spisuje się też oprawa muzyczna i dźwiękowa (o polonizacji później). Panowie z Blizzarda trzymają się zresztą pod tym względem ducha pierwowzoru - stylistycznie, poszczególne kawałki przygrywające danym rasom BARDZO przypominają te z "jedynki"... a są także utwory praktycznie żywcem z tej ostatniej wzięte. Również muzyka grająca w menu głównym do złudzenia przypomina tytułowy utwór z pierwszej części. Jak dla mnie - bomba.

Kampania... wiele osób ją chwaliło i przyznaję, że i mnie się bardzo jej formuła spodobała. Co prawda, wbrew rozmaitym zapewnieniom, nie jest ona niczym nowym (już ongi wspomniałem, że np. w serii Wing Commander również mogliśmy zwiedzać między misjami statek-bazę oraz prowadzić rozmowy z członkami załogi), aczkolwiek w RTSie chyba się jeszcze nie pojawiła. Warto kampanię kończyć kilka razy choćby po to, aby wypróbować wszystkie technologiczne cacka, jakie są dlań "ekskluzywne". A także aby pobawić się klasycznymi jednostkami z SC, których w multi się nie uświadczy (a szkoda - Goliathy na przykład zawsze lubiłem).
Proponowane misje zaś... cóż, zrobiła na mnie ogromne wrażenie ich różnorodność. Z drugiej strony, momentami irytowało mnie, że tak często trafiają się tam misje "na czas", wypierając klasyczne scenariusze, w których możemy się oddawać beztroskiej wojnie na wyniszczenie. Miło też, że można je kończyć w takiej kolejności, w jakiej sobie zamarzymy, ale po prawdzie, wiele to nie zmienia.
I chyba jednak będę wmawiał Sprinterowi, że klimatu W3 nie idzie odczuć - ja go bowiem w ogóle nie uświadczyłem, nawet w szczątkowej formie. Także podczas tych dwóch misji, rzekomo ściągniętych z W3.

Fabuła wreszcie... rzekłbym w skrócie, że jestem z niej bardzo zadowolony. Może nie jakoś zachwycony (trudno przecież pod tym względem przebić SC, który już niejako idealizuję pod tym kątem), ale najzupełniej kontent. Dużym jej plusem jest to, że mimo prowadzenia akcji wyłącznie z punktu widzenia Raynora (no i jeszcze tych czterech misji z Zeratulem), udało się zaimplementować wielowątkowość. Oprócz walki Rekieterów z Dominium i wypełniania zleceń owej tajemniczej Fundacji Moebiusa, jest jeszcze wątek uchodźców, pozostawionych na pastwę Zergów przez Dominium, wątek Tal'darimów (związany bezpośrednio z wątkiem Moebiusa i artefaktu Xel'Nagi), wątek Tosha i jego Widm... Do tego czymś zupełnie nietuzinkowym w cyklu jest możność zamknięcia niektórych wątków na dwa różne sposoby - a sposoby owe, co więcej, są też ładnie przemyślane - żaden z nich nie jest jednoznacznie dobry, ani jednoznacznie zły, przez co wybór nie jest wcale oczywisty. Dokonany zaś, może się później (nawet i przy powtórnym przechodzeniu gry - bo inaczej tego nie można odkryć) okazać błędny.
Tym bardziej dziwi mnie więc ogólne biadolenie na fabułę, nawet w wykonaniu co niektórych osób, generalnie chwalących SC2. Jeszcze bardziej dziwią mnie wzmianki o rozmaitych "bzdurach", których ja się jakoś nie dopatrzyłem, może poza wątkiem tajemnicy Findlaya, który faktycznie jest trochę naciągany. Nie dopatrzyłem się także bezsensu ani śmieszności w krytykowanym również niejednokrotnie ataku na Char. Może by mnie tak ktoś oświecił i wylistował te wszystkie bzdury, których ponoć było pełno, a których jakoś nie zauważyłem?

Polonizacja... uczucia mam na ten temat mieszane. Niektóre głosy rzeczywiście brzmią kiepsko (głos Archona to tragedia), inne z kolei są łudząco podobne do oryginalnych (głos Firebata czy Goliatha), inne zaś wprawdzie inne, ale w sumie wcale nie gorsze (ot, gość podkładający głos Raynorowi). Tu również słyszałem (gdzieś indziej, nie na SC Area) jakieś kuriozalne zarzuty pod adresem tych głosów, jakoby aktorzy wymawiali te kwestie bez przekonania i emocji, czy coś tam. Co jest dla mnie bzdurą totalną.
Do tłumaczeń poszczególnych nazw nie mam poważniejszych zarzutów, choć niektóre są dziwne (skoro zostawiono w spokoju granaty Punisher, to dlaczego Impalera przetłumaczyli na tego nieszczęsnego "Nadziewacza"? Toż to zwyczajnie głupie!). Wreszcie, ci Rekieterzy... tu już, po prawdzie, rozkładam ręce. Niezbyt mi się ta nazwa podoba, ale po prawdzie, lepszego tłumaczenia też nie mam. Na dodatek owo tłumaczenie pasuje stylistycznie do oryginału - tam Raynor's Raiders, tu Rekieterzy Raynora (obydwie nazwy z dwoma "r", początkowa wymowa obu słów brzmi podobnie).
Generalnie jednak, uważam, że polonizacja jest OK.

Co mi się natomiast w SC2 nie podoba? W sumie drobiazgi, ale jest ich trochę. Większość to sprawy kosmetyczne, ale niektóre dotyczą samej rozgrywki. To, co bym wyrzucił i zastąpił czymś lepszym (najlepiej czymś żywcem wziętym z "jedynki"), to między innymi:
- cudaczny pomysł z Medivacami. Naprawdę, można było zostawić w spokoju te medyczki i nie udziwniać gry na siłę. Szczególnie że idea, jakoby te Medivaci na odległość "wystrzeliwały" z chirurgiczną precyzją te leczące promienie, jest... no, głupia po prostu?
- nowy wygląd Advisora. Wygląda jak wisząca na drutach kukiełka; mój znajomy wyraził się jeszcze dosadniej - "lalka z sex shopu".
- nowy wygląd Battlecruiserów. W grze za pękate, w filmikach zaś przećpane szczegółami i światełkami, jak jakieś latające hotele. Zatraciły ten swój wdzięk i dostojeństwo z "jedynki". Działo walnięte na dziób też wygląda źle.
- nowy wygląd power armourów, noszonych przez Marines. Wcześniej naprawdę wyglądały na opancerzone, teraz odnoszę wrażenie, jak gdyby ów pancerz od niechcenia walnięto na aż nadto widoczne mechanizmy czy obwody.
- nowe facjaty Protossów. Te z jedynki wyglądały po prostu lepiej. Te w dwójce mają takie jakieś, spiczaste "bródki", za wielkie czoła... no i na domiar złego takie małe oczka.
- nowy portret Wraitha. "Kamera" jest za bardzo oddalona, efekt końcowy wygląda kiepsko.
- nowy design SCV. Zabrali mu ten "palnik" i w zamian wcisnęli jakiś świder... Bardzo mi brakuje tego dźwięku palnika, kiedy minerałki zbiera, oj, bardzo (właściwie to co oznacza ten skrót ERK?).

I mógłbym tak wyliczać, aż w końcu wymieniałbym takie drobiazgi, których nikt inny zapewne by nie zauważył... ale to są nadal drobiazgi.



Dlatego właśnie jestem z SC2 kontent. Ma świetną (i niezbyt "kosztowną") oprawę audio-wizualną, miodną jak diabli kampanię, takiż gameplay w ogóle, co i rusz puszcza oko do fanów "jedynki" (utwory, speeche jednostek czy inne detale, żywcem zeń wzięte), a także ładnie prowadzi dalszą fabułę, tak, że obecnie znów jestem ciekaw, jak ta historia potoczy się dalej (oby się tylko nie okazało, że "przekonwertowano" Kerrigan na człowieka tylko po to, żeby w trakcie drugiej części trylogii znowu zrobić z niej Zerga - bo wtedy to będzie duży minus).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Czerwca 13, 2011, 07:26:10 pm
Całkowicie się z Tobą zgadzam!
Chciałbym jednak dodatkowo wtrącić, że w polonizacji gierek nie powinno się tłumaczyć nazw własnych, a anglojęzycznych imion wymawiać po polsku (ważne!). Głupio jakoś brzmi jak Raynor mówi chociażby "Kerrigan" a nie "Kerigen" (z miękkim "r"). W takim razie może też czytajmy nazwisko Raynora po polsku? "Raynor" zamiast "Reinor". To są bardzo, bardzo drobne detale, ale o nic innego nie mogę się czepiać SC2.
Ogólnie jest bardzo dobry. Wreszcie Blizzard pokazał, że od czasów SC1 potrafi zrobić porządną gierkę.

Podczas grania zwracam ogromną uwagę na oprawę muzyczną w każdej gierce, więc wspomnę o muzyce. Menu główne jest oprawione utworami z jedynki, między które powstawiane są nowe, ładne przejścia. Muzyka Terran jest moim skromnym zdaniem świetna. Muzyka Zergów gorsza, a Protossów to już całkowita porażka. Gdzie się podział ten smutek w utworach Protossów? Bardzo do nich pasował.

Cytuj
(oby się tylko nie okazało, że "przekonwertowano" Kerrigan na człowieka tylko po to, żeby w trakcie drugiej części trylogii znowu zrobić z niej Zerga - bo wtedy to będzie duży minus)

Mnie też się to nie podoba... ale tak właśnie będzie. Oto dowód:
http://starcraft.wikia.com/wiki/StarCraft_II:_Heart_of_the_Swarm
Przeczytaj, co piszą na "Gameplay"u. Mam nadzieję, że Blizzard jakoś z tego rozsądnie wybrnie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 14, 2011, 12:23:19 am
Muzyka Zergów gorsza, a Protossów to już całkowita porażka. Gdzie się podział ten smutek w utworach Protossów?

Tyle że właśnie Protossi mają najwięcej utworów prosto z jedynki wziętych...

Mnie też się to nie podoba... ale tak właśnie będzie. Oto dowód:

Bo ja wiem? Z tego, co widzę, Kerrigan może mieć teraz zupełnie inną motywację, niż dotychczas. Może nawet ostatecznie wykorzysta potęgę roju tym razem do dobrych celów (zresztą powinna - w przeciwnym razie przyszłość będzie się rysowała mniej więcej tak ponuro, jak w owych proroctwach od Zeratula).

Aha - narzekałem na te Batki w dwójce, a narzekałem, ale mimo wszystko jedno mi się w nich podoba - że tym razem nareszcie mają baterie laserów, co się zowie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Czerwca 14, 2011, 12:09:08 pm
Cytuj
Tyle że właśnie Protossi mają najwięcej utworów prosto z jedynki wziętych...

Śmiem się nie zgodzić. Fakt, w dwóch utworach mamy motywy z jedynki (po ok. 30 sekund w każdym) ale reszta jest nowa i całkowicie inna. "Smutek" z jakim kojarzy mi się muzyka Protossów z SC1 w SC2 jest zastąpiona... spokojem? Relaksem + dziwnymi dźwiękami?
Myślę jednak, że z kolejnymi dodatkami muzyka będzie się zmieniać. Mam wrażenie, że solidnie przyłożono się do muzyki Terran, a Zergów i Protków trochę olali  ;). Podejrzewam, że w "Heart of Swarm" muzyka Zergów ulegnie zmianie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Lutego 25, 2013, 04:17:29 pm
Co mi się natomiast w SC2 nie podoba? W sumie drobiazgi, ale jest ich trochę. Większość to sprawy kosmetyczne, ale niektóre dotyczą samej rozgrywki. To, co bym wyrzucił i zastąpił czymś lepszym (najlepiej czymś żywcem wziętym z "jedynki"), to między innymi:

Zapomniałem nadmienić, że nowy portret Goliatha też mi się nie podoba. Jak to ktoś gdzieś w sieci celnie powiedział: "SC1 Goliath - badass; SC2 Goliath - fatass". Design zewnętrzny też jest taki sobie - chodzi mi głównie o konfigurację uzbrojenia. No i mimo wszystko nadal wolę Goliathy, niż Vikingi.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Lutego 25, 2013, 08:21:48 pm
Skoro już jesteśmy przy jednostkach to wspomnę o ich kwestiach mówionych. Polska wersja językowa głosów bardzo mi się podobała... oprócz Protossów. Za Zeratula podstawiał chyba ten sam głos co za Cairne'a z War3 przez co zamiast tajemniczego Protossa dostaliśmy zmęczonego życiem staruszka, bezskutecznie poszukującego filiżanki kawy w ogromnym Wszechświecie.
Reszta Protossów brzmi nieco lepiej, ale też bez rewelacji. Odgłos ginących Zealotów jest totalnie beznadziejny. Jest to na prawdę mały detal, lecz moim zdaniem Protossi dużo stracili w SC2 ze swojego klimatu.

Natomiast ludzie mają głosy całkiem dobre. Thor, który w angielskiej wersji brzmiał jak Schwarzenegger, tutaj trochę nie wyszedł, ale jakoś tam brzmi.
Battlecruiser SC2 bije pozostałe jednostki pod względem kwestii. Pamiętam, że gdy pierwszy raz usłyszałem to jego pełne żalu: "Opuścić statek!" nie mogłem się nie roześmiać. Drugi raz się roześmiałem, gdy przyczyną jego paniki był jeden Marine :D
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Marca 12, 2013, 11:27:07 pm
Jeśli chodzi o wygląd Goliath'a, to sprawa jest dość oczywista. Do jednostek z SC1, robione tylko do kampanii, nie przykładano większej uwagi. SC2 powstało tylko i wyłącznie pod MP i zdanie szanownanego DerSpeedera NIC! nie zmieni. W SC1 skupili się na kampanii, o czym świadczy rozbudowana fabuła, wiele wątków i jeszcze więcej dziwnych rzeczy, których nie ogarniam. MP był tylko miłym dodatkiem do gry, bo co to za RTS bez MP?  Natomiast SC2 robione było pod MP, o czym świadczy wiele miesięcy beta testów, nie skupanie się na poprawianiu błędów gry a zmiany balansu rozgrywki. Kampania była tylko miłym dodatkiem, bo co to za RTS bez SP? Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła i skupienie się na jakiś interfejsach między misjami. Fajnie, pięknie, tylko po co to? Wolałem suche rozmowy przed misją z SC1, których człowiek uczył się na pamięć.
Polska wersja językowa jest po prostu... żałosna. Samo tłumaczenie jest co najmniej idiotyczne. Ja nie mówię, że sam bym lepiej przetłumaczył, tylko po co robić tłumaczenie, które brzmi... no w ogóle nie brzmi. Piekielnik, infektor, próbnik, promień otchłani. Genialne. A czy dla tłumaczy nie brzmi to żałośnie i kretyńsko? A jak obejrzałem kilka filmików z polskiej wersji, to po zakupie gry wszedłem na battle.net, dodałem grę, ściągnąłem angielkiego klienta, zainstalowałem.
W moim przypadku to wszystko, o czym mogę się wypowiedzieć. Kampanie przeszedłem, ale fabuła mało mnie interesuję, więc w tym temacie ze mną nie porozmawiasz. Ty na multi nie grasz, więc o rozgrywce online nie mam co z Tobą rozmawiać.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Marca 13, 2013, 12:45:19 am
Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła
Próbujesz takimi stwierdzeniami obrazić kogoś konkretnego? Ja do fabuły jakoś dużych zastrzeżeń nie mam (podobnie jak do SC1, Mytha 2 czy Diablo 2). Zauważ, że jeszcze 2/3 fabuły przed nami... jak nie więcej.

tylko po co robić tłumaczenie, które brzmi... no w ogóle nie brzmi
Bo ktoś na pewno wziął za to kasę i, czytając twoje żale, prawie równie na pewno by się uśmiał. Ktoś chciał dostać szajs, ktoś chciał mu ten szajs wykonać i kasa przy tym poszła. Nie wykluczam, że częściowo twoja.

"SC1 Goliath - badass; SC2 Goliath - fatass"
Jestem w stanie się zgodzić, że gość z portretu (bo o to chodzi, tak?) wygląda jak wygląda. Z drugiej strony chyba po to jest taki goliath, żeby mógł do niego wejść facet 130 kilo i poruszać się szybciej niż na piechotę, nie?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Marca 13, 2013, 12:50:34 am
Za taki hajs powinni zrobić coś lepszego.
Co do tego, kogo chcę obrazić, zostanie przemilczane, ponieważ wskazując konkretną osobę/osoby poleci czasowy ban (ewentualnie drugi w historii SCA permanentny :D).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Marca 13, 2013, 12:57:08 am
Ja tam w każdej grze bardziej rozwiniętej niż, nie wiem, Jazz Jackrabbit, zwracam uwagę na fabułę i do SC2 nie mam zastrzeżeń. Więc skoro, jak twierdzisz, płytka fabuła mi odpowiada, to wniosek nasuwa się dosyć szybko.

Za jaki hajs? Nie rozumiesz, ktoś zechciał zapłacić tyle i tyle (może taki budżet miał pójść na to i tylko na to, więc co mu szkodziło), a dostał co dostał, bo ma gracza w rzyci... Zresztą, my się tu wypowiadamy dosyć abstrakcyjnie (jako gracze). A ja znam taką sytuację w moim środowisku, że poszło kilka milionów na coś co powinno być robione kilka razy krócej, kosztować kilka razy mniej (już pomijam, że krócej, to taniej, bo robotnik krócej pensję pobiera) i być zrobione lepiej. Żeby to zmienić, to wpierw trzeba się przejechać na wieś po widły (gdyż — jak dowodzi ostatni tom sagi Sapkowskiego — i wiedźmin dupa, gdy wróg ma widły).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Marca 13, 2013, 01:04:04 am
Z widłami to powinni/śmy się przejść na wiejską.
Mnie fabuła się nie podobała. Liczyłem na coś bardziej rozwiniętego i ambitnego, niż walka z Kerrigan, tylko po to, żeby przemienić ją z powrotem w Terrana. Całe przygotowania do tego były przemyślane, ale zaskoczenie mnie zaskoczyło, bo spodziewałem się wszystkiego. Zaskoczyło negatywnie. Mogę tylko liczyć na lepszą kampanie Zerga i Protossa. Ewentualnie na jakiś dodatek.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Marca 14, 2013, 09:06:29 pm
SC2 powstało tylko i wyłącznie pod MP i zdanie szanownanego DerSpeedera NIC! nie zmieni

Dlaczego, bo ty tak powiedziałeś?
I daruj sobie wreszcie te wycieczki osobiste. Za każdym razem, kiedy już się pojawiasz, prowokujesz do kłótni - a potem to lamentujesz, jaki jestem niedobry.

Natomiast SC2 robione było pod MP, o czym świadczy wiele miesięcy beta testów, nie skupanie się na poprawianiu błędów gry a zmiany balansu rozgrywki.

Ależ oczywiście - bowiem fakt, że mówimy o sequelu gry, która zrobiła furorę właśnie w multi, nie ma żadnego znaczenia i z pewnością nie jest bardziej logicznym wytłumaczeniem na fakt, że próbowano w tej materii dopiąć wszystko na ostatni guzik. No i fakt, że poświęcano wiele uwagi balansowi rozgrywki, oznacza, że nie zajmowali się niczym innym - no, bo przecież niemożliwe jest, aby cały personel sporego studia wykonywał wiele prac jednocześnie.
Logicznie mówisz, przekonałeś mnie <irony mode off>.

Świadczy o tym płytka, jak brodzik dla dzieci, fabuła i skupienie się na jakiś interfejsach między misjami.

W sumie mogę się podpisać pod Gotrekiem i dodać jeszcze, że kolejnym "dowodem" na to, jak mało uwagi poświęcano kampanii, jest choćby dużo większa różnorodność misji, niż ta w "jedynce", cały system zarządzania zasobami, który sprowadziłeś do "jakichś interfejsów", wespół z interakcją między postaciami.
Dużo słyszałem biadolenia, jaka to fabuła SC2 jest płytka. Ale UZASADNIENIA, dlaczego tak jest - już nie. Nigdy.

Piekielnik

Piekielników już od dawna nie ma i w polskiej wersji przemianowano je na Heliony (nagrano nawet od nowa kwestie mówione w kampanii, gdzie ta nazwa padała). To samo z Reaperami - pierwotnie byli Kosiarze, teraz są Żniwiarze.

infektor

Proszę, podaj lepsze tłumaczenie na słowo "infestor", które zresztą brzmi niemal identycznie, jak to w polskiej wersji...

promień otchłani


Och, straszne. Fakt, że "void ray" znaczy właśnie z grubsza tyle, co "promień otłchani" (albo "promień pustki", jak kto woli), nie ma pewnie żadnego znaczenia? Amerykanie mogą wydumane nazwy nadawać protosskim jednostkom, ale Polacy nie? Na bazie znanego uzasadnienia o nazwie "bo tak"?

A jak obejrzałem kilka filmików z polskiej wersji, to po zakupie gry wszedłem na battle.net, dodałem grę, ściągnąłem angielkiego klienta, zainstalowałem.

I tym zdaniem zdradziłeś, że dla ciebie polska wersja językowa jest zła dlatego, że jest... polska. Nie ma ani krztyny rzeczowego i racjonalnego uzasadnienia w twojej wypowiedzi, natomiast wprost zione ona uprzedzeniem i w porywach nienawiścią.
Po co ty się w ogóle o polskiej wersji wypowiadasz, skoro kampanii w tej wersji nawet nie przeszedłeś?

Co do dalszej części fabuły, to Blizzard mnie (nas) niestety "uszczęśliwił" wieścią, że zamierzają tego wskrzeszonego Stukova z [jak-jej-tam] mapki do kampanii HotS wrzucić, więc czarno to widzę. Ktoś z nich miał nawet tupet powiedzieć (jeszcze w 2011 roku), że planują tam dać paru starych znajomych i że powinniśmy być "pleasantly surprised". Chyba kogoś pogięło.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Marca 15, 2013, 05:26:05 pm
Właśnie widziałem dzisiaj wskrzeszonego Stukova w grze. Nie jest to dużym spoilerem, skoro już o tym wiecie xd.
Dla mnie SC stracił na klimacie. Między SC1 a SC2 jest ogromna przepaść pod względem kreowania świata i fabuły. Dlaczego? Już piszę.

Zergowie z SC2 w wielu przypadkach mają płonące ślepia niczym demony, niektóre wyglądają pokracznie i ogólnie są mało przerażające. W jedynce były obślinione, obrzydliwe i groźne. W dwójce są bardziej rysunkowe. Ma to jednak swój malutki plusik... Ooklikałem sobie na Stukova o płonących oczach, który rzucił do mnie tekst: "Mam zapalenie spojówek" :D. Trochę się z tego pośmiałem.

Co do braków w fabule, to pierwszą i główną wadą fabuły SC2 jest przerabiany wiele razy już wątek przepowiedni. Oczywiście przepowiednia dotyczy Xel'Nagi (wymarłej rasy), oczywiście dotyczy jednego z głównych bohaterów (w RPG'ach dotyczy najczęściej gracza) i oczywiście wszyscy wiemy, że przepowiednia w ostatnim dodatku się wypełni. Jest to ogromny minus, bo już z góry wiemy co się wydarzyć musi.
Drugą wadą fabuły jest mało ważnych wątków fabularnych. Żeby nie spoilerować weźmy przykład z WoL. Nasz główny wątek to ocalenie Kerrigan i walka ze złym Mengskiem który jakimś cudem zachował Korhal (wydawało mi się, że Kerrigan w misji True Colours zdobyła Korhal dla siebie) i kolejnym cudem trzęsie niemal całą galaktyką (ciągle z nim walczymy). Nic więcej. W SC1 mamy dużo więcej fabuły: odkrywamy tajemnicę Konfederacji, Mengsk pozostawia Kerrigan na Tarsonis, Kerrigan zostaje Królową Ostrzy, Tassadar sprzymierza się z Raynorem by pokonać Overminda i sprowadza do Protossów wygnanego Zeratula. Oryginalny SC ma historię, ma ciekawy świat i sporo postaci z którymi można się w pewien sposób utożsamiać, można się do nich przywiązać. Ja np bardzo lubiłem Fenixa i Zeratula, brat natomiast był zachwycony postacią Kerrigan (głównie po BW).
Po SC2 lubiłem jedynie Tychusa. Raynor-pijak był też niczego sobie, ale jego jakoś nigdy specjalnie nie lubiłem. Natomiast Zeratula schrzanili totalnie, zarówno z wyglądu jak i z głosu (mówię o  obu wersjach językowych)
Nie powiem, ciężko jest zrobić kontynuację jednego z najlepszych RTSów wszechczasów, ale mogli się bardziej postarać jeśli chodzi o fabułę. Kampanie jednak robią bardzo wciągające mimo tej nieszczęsnej fabuły.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Marca 15, 2013, 10:22:32 pm
Zergowie z SC2 w wielu przypadkach mają płonące ślepia niczym demony, niektóre wyglądają pokracznie i ogólnie są mało przerażające. W jedynce były obślinione, obrzydliwe i groźne. W dwójce są bardziej rysunkowe.

Ja odnoszę całkiem odwrotne wrażenie. To w jedynce Zergowie byli na swój sposób sympatyczni, natomiast w dwójce "uobrzydliwili" tę rasę, przez co jest bardziej odpychająca. Płonących ślepi jakoś nie kojarzę.

(wydawało mi się, że Kerrigan w misji True Colours zdobyła Korhal dla siebie)

Źle ci się wydawało - Kerrigan wcale nie brała w tej misji Korhala dla siebie, tylko dokonywała dewastacji jego sił zbrojnych, aby Mengsk jej w najbliższym czasie nie bruździł ani nie ingerował w plany.

i kolejnym cudem trzęsie niemal całą galaktyką (ciągle z nim walczymy)

Nie całą, tylko tymi planetami, które do Dominium należą. I stanowią bardzo mały wycinek galaktyki.

Nic więcęj

Fałsz.
Walka z samym Mengskiem jest tylko jednym z kilku rozgrywanych jednocześnie wątków. Są też inne wątki, mniej lub bardziej z tym związane - wątek kolonistów, pozostawionych na pastwę losu przez Dominium, wątek Fundacji Moebiusa i powiązane z nim wątki artefaktu Xel'Nagi tudzież Tal'darimów, wątek Tosha i jego widm, itd. A obok tego trwa wojna, gdy Zergowie na kolejnych planetach z Dominium się leją, a Kerrigan sama chce zdobyć sporny artefakt.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Marca 15, 2013, 11:52:18 pm
Drugą wadą fabuły jest mało ważnych wątków fabularnych. (...) W SC1 mamy dużo więcej fabuły: (...) Tassadar sprzymierza się z Raynorem

To w SC2 Raynor nie sprzymierza się z synem Mengska? Dla mnie wymuszone przymierze ambitnego synka tatusia, z wrogiem tego tatusia na zasadzie "I own Moebius Company and by extension, I own you" w celu pokazania tatusiowi, że synuś potrafi ma nie mniejszą siłę przebicia niż przymierze protosskiego dowódcy targanego rozterkami z ziemskim rebeliantem wkurzonym i zrozpaczonym zdradą (tzn. Raynorem).

Reasumując: z mojego punktu widzenia naciągasz albo jawnie mijasz się z prawdą, albo masz dziwny sposób odbioru fabuły.

Nie wiem jak wygląda ten wątek z wskrzeszonym Stukovem. Wieloletnia praktyka filmów, książek czy gier mówi, że takie rzeczy można zrobić z sensem i społenczność fanowska sobie poradzi z uzasadnieniem... o ile się to zrobi z sensem. Pytanie: czy Blizzard robi to z sensem? (Zrozumiałem, że Stukov jest częścią kampanii, czyli ciężko będzie z podejściem "zapomnieć, to nigdy nie miało miejsca").
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: nAiL w Marca 16, 2013, 01:53:21 pm
Dla mnie wymuszone przymierze ambitnego synka tatusia, z wrogiem tego tatusia na zasadzie "I own Moebius Company and by extension, I own you" w celu pokazania tatusiowi, że synuś potrafi ma nie mniejszą siłę przebicia niż przymierze protosskiego dowódcy targanego rozterkami z ziemskim rebeliantem wkurzonym i zrozpaczonym zdradą (tzn. Raynorem).

Faktycznie Valerian jest ambitnym synkiem tatusia, który chce pokazać, że jest zdecydowanie silniejszą personą. Aczkolwiek w dłuższym czasie okazuje się, że jest inny niż jego ojciec. Ma zdecydowanie bardziej racjonalne podejście do otoczenia. Nie jest typem, który dla zaspokojenia własnych ambicji poświęci bez mrugnięcia okiem tysiące istnień ludzkich, co udowadnia m.in. poprzez ewakuację personelu Heraklesa przed użyciem go jako "żywego" pocisku podczas ataku na (a raczej obrony przed...) Białą Gwiazdę tatusia. Do tego widać w nim serce, co objawił np. szokiem wywołanym skalą ubóstwa oraz troską o dzieci podczas wizyty w Porcie Umarlaka. Dane opieram na lekturze (niedokończonej niestety... przeklęta premiera HotS...) książki SC2: Punkt Krytyczny.

Tak czy siak chyba lekko odbiegam od sedna waszej dyskusji, więc na tym zakończę powyższą wypowiedź :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Marca 16, 2013, 04:15:56 pm
Skończyłem dzisiaj HotS. Kampania bardzo przyjemna, filmiki jak zwykle ślicznie wykonane, dużo opcji do wyboru i duże, duże bitwy. W ponad połowie misji ciągle walczyłem armią maksymalnych rozmiarów 200/200. Wojna była konkretna.

Pamiętam jak w SC1 walczyłem tylko latającymi Zergami. Miażdżyło się wtedy wroga prawie bez strat i  plusem SC2 jest to, że nie da się w równie prosty sposób pokonać wroga. Robi się masę jednostek, używa umiejętności i podczas bitwy mnożą się nam różne robaczki :) (przynajmniej ja taką taktykę miałem). Pod tym względem Rój wygląda okazale.

Co do tej nieszczęsnej fabuły to fakt, może i są małe wątki poboczne, ale właściwie są one bardzo małe.
Główny wątek uważam za kiepski. Przepowiednia o końcu świata mnie nie przekonuje, to, że Kerrigan ma ocalić świat też mnie nie przekonuje, to, że skończy się to sojuszem Raynora, Kerrigan i Zeratula też mnie nie przekonuje... po prostu polecieli na łatwiznę. Zamiast wojny, w której powstawałyby krótkie i nietrwałe sojusze, które często kończyłyby się zdradą jednej ze stron dostaliśmy prosty jak drut konflikt bez nawet cienia możliwości na to, że czymkolwiek nas ta fabuła zaskoczy.
SC1 pod względem fabuły była dużo bardziej przemyślaną grą.

Cytuj
Pytanie: czy Blizzard robi to z sensem?

Nie. W grze nie wyjaśnili ani jak go wskrzesili, ani jak go zainfekowali.

Cytuj
Płonących ślepi jakoś nie kojarzę.

Brodatego Zerga też będziesz bronił?  ;D
Jest tam taki jeden, "ewolucjonista". Lubi ewoluować, więc dopowiedziałem sobie, że zeżarł jednego z gitarzystów ZZ Top i wytworzył sobie brodę by nie marznąć w zimie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: nAiL w Marca 16, 2013, 04:41:36 pm
Cytuj
(...) skończy się to sojuszem Raynora, Kerrigan i Zeratula (...)
Nie tyle na łatwiznę, co skopiowali rozwiązanie z WarCraft 3.

Cytuj
Brodatego Zerga też będziesz bronił?
To jest totalnie przegięte. Osobiście wmawiam sobie, że ktoś to testował i zapomniał usunąć przed premierą :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Marca 16, 2013, 05:25:03 pm
Dla mnie zergi w SC2 wypadają o wiele lepiej niż te z SC1.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Marca 16, 2013, 08:58:54 pm
Cytuj
Nie tyle na łatwiznę, co skopiowali rozwiązanie z WarCraft 3.
Też o tym pomyślałem. A więc idą na łatwiznę, bo kopiują rozwiązanie z War3.

Cytuj
Dla mnie zergi w SC2 wypadają o wiele lepiej niż te z SC1.

Jeśli mówisz o sposobie grania to tak, zgodzę się, że fajniej się gra tymi zergami niż starymi. Przynajmniej w kampanii jest dużo więcej możliwości na grę.
Jeśli zaś chodzi o kwestię uniwersum to dla mnie zergi są na minus. Ja wiem, kwestia gustu, ale jedyna ciekawa postać Zerga to Abatur (ten od wiązań).

Uwaga: SPOILERY!

Teraz pozwolę sobie napisać kilka irytujących motywów fabularnych SC2 by lepiej przedstawić swoje zdanie w dyskusji.
1. Narud - święcie wierzyłem, że będzie on czwartą, główną postacią w SC2. To wokół niego kręciły się największe niewiadome: kim jest, po co przybył, czy ktoś wydaje mu polecenia czy może jest panem swojego losu... niestety, wyszło tak, że ledwo się ujawnia w SC2 i już ginie :(. Szkoda, bo dzięki niemu mogło się coś więcej wydarzyć w Starcrafcie. W SC1 zrobił sporo zamieszania, a tu sobie zginął. Dziwne, że pod postacią Durana nie służył ponownie Kerrigan. Dziwne, że ona zupełnie zapomniała, że ktoś taki jak Duran pomagał jej podczas BW.
2. Rozwój Kerrigan wygląda dość zabawnie:
Kerrigan jest duchem-człowiekiem (SC1) -> Kerrigan jest zainfekowana (SC1) -> Kerrigan jest zainfekowana pod wpływem Amona (SC1:BW wg HotS / WoL) -> Kerrigan jest częściowo oczyszczona (SC2: HotS) -> Kerrigan jest ponownie infekowana (SC2: HotS)
W następnej części powinna zostać znów oczyszczona, a potem stać się pół-człowiekiem pół-protossem i dać sobie buzi z Zeratulem.
3. Wszyscy nagle wybaczyli Kerrigan, dosłownie wszyscy włącznie z Zeratulem, który najwięcej przez nią stracił. No ale co ja tam się czepiam, przecież to normalnie, że traci się całą ojczyznę, kilku przyjaciół, matriarchini i do tego jeszcze jest się przez tę osobę dwa razy oszukany. Tak, wiem, że przepowiednia, że musi jej pomagać, ale można było nie wymyślać żadnej przepowiedni. Byłoby ciekawiej.
4. Postać pozytywna/tragiczna - Sarah Kerrigan. Zabija miliony/miliardy by zemścić się na jednym gościu. Postać baaaardzo pozytywna.
5. Przewidywalność, że aż boli. Po usłyszeniu wieści od Mengska: "Rebeliant, James Raynor, nie żyje" byłem pewien, że żyje, a sama wieść sprawi iż Kerrigan ponownie zostanie Królową Ostrzy. Coś jest nie tak z tą grą, skoro po przejściu 1/5 misji gracz już wie jak się reszta fabuły potoczy.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: deimos0 w Kwietnia 09, 2013, 08:54:48 pm
Muszę zgodzić się z Zardonem - wątek Naruda i Stukova zostały potraktowane fatalnie. Nie łudziłem się, że nagle Blizzard napisze historię na miarę Mass Effect, ale to co się teraz wyprawia to tzw. rzewne jaja. Po Legacy of the Void nie spodziewam się super zakończeń i kampanię zapewne skończę trochę z obowiązku, a trochę z sentymentu. Szkoda, że niestety nie z ciekawości. Podsumowując - nowy gameplay jest interesujący i wciągający, natomiast otoczka leży i woła "kill me" (tu można wstawić dowolnego mema z tym opisem).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 12, 2013, 05:25:07 pm
HotS nareszcie kupiłem, zainstalowałem, przeszedłem.

Pod względem fabuły dodatek stanowi niestety krok wstecz względem WoL. I jest to raczej spory krok. Poprzednia kampania była bardziej złożona, miała lepiej rozwinięte wątki poboczne, etc. W HotS idzie toto jak po sznurku. Wątek pierwotnych Zergów może jest jeszcze dość ciekawy, ale ponowna przemiana Kerrigan to już przegięcie, którego się w HotS obawiałem po ukończeniu kampanii WoL. Rozumiem, że było to podyktowane względami fabuły, że to nie jest mimo wszystko ta sama Kerrigan - ale czy ponowna zmiana jej make-upu była naprawdę konieczna? Nie wydaje mi się. Szczególnie że jej zejście na stronę "zła" jest dość marnie umotywowane - racja, kiedy Mengsk wygłosił oświadczenie o śmierci Raynora, było pewne, że Jim żyje. Przy czym boli mnie tyle sam ten fakt, co dziw, iż Kerrigan połknęła (i to bez popicia) takie oczywiste łgarstwo.
Śmierć Warfielda również uważam za niepotrzebną. Zresztą, w ogóle cała ta kampania żeruje na wyrzynaniu kolejnych postaci - Narud również zginął bardzo szybko (i nie pojawił się nawet żaden motyw, jaki przybliżałby powiązanie tej postaci z Duranem), Zurvan i reszta pierwotnych Zergów ledwie się pojawiła, a zginęła.
No i jest jeszcze <przerwa na zazgrzytanie zębami> Stukov... Ja wiem, że został ożywiony w jakiejś tam mapce, że go "odinfekowano" nawet, ale cała ta historia jest jak dla mnie nędzna i zastanawiam się, czy panowie z Blizzarda byli cokolwiek trzeźwi, kiedy ustanawiali tę mapkę jako element kanonu. Dla mnie ona po prostu nie istniała i w sumie nadal nie istnieje. A tu się okazuje, że goście z Blizza mi ją narzucili - szlag mnie, delikatnie mówiąc, trafił, gdy wieść gruchnęła, że Stukov ma się w HotS pojawić. Liczyłem, że to tylko plotki, a tu się okazuje, że gość jednak jest. Czy kogoś PORĄBAŁO?!? Odgrzebywanie trupów to jedna z najbardziej nędznych, żałosnych zagrywek fabularnych, jakie istnieją - w bardzo nielicznych przypadkach wychodzi to dobrze! A oni się do takiej zagrywki uciekli?!?
Na dobitkę jest jeszcze kompletnie bzdurne zakończenie - nie różniące się wiele od tego "wyciekłego", które widziałem na YT. No dobra, OK, skoro Mengsk miał przez cały czas ten artefakt, to DLACZEGO, DO CHOLERY, NIE UŻYŁ GO DO WYKOŃCZENIA ZERGÓW NA KORHALU?!? Pozwolił, żeby rozwalili jego armię, zdewastowali Augustgrad, obrócili w ruinę niemałą część jego potęgi, włącznie z elitą wojsk - po to tylko, żeby jedną Kerrigan potorturować, kiedy już weszła do pałacu? Co za bałwan takie zakończenie wymyślił?!?
Postaci Zergowych się nie czepiam, bo oni - z racji specyfiki rasy - nigdy nie mieli zbyt wielu ciekawych postaci (ani postaci w ogóle). Nie czepiam się też totalnych, nic nie znaczących pierdół pokroju bródki Dehaki czy świecących oczu. Czepiam się tego, że cała ta historia kupy się nie trzyma, a poza tym jest uboga w porównaniu do tego, co nam w WoL zaserwowano. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w LotV Blizzard znów stanie na wysokości zadania.

Jeśli chodzi o gameplay, to rzeczywiście bardzo to wszystko urozmaicone, ciekawe, różnorodne, i tak dalej. Ale mam jedno pytanie - dlaczego, do cholery, prawie wszystkie zadania to misje rozgrywane "na czas"? Ze świecą szukać takiej, która polegałaby na zupełnie beztroskiej rozwałce "rozbuduj się i zniszcz wroga", pozwalającej w pełni się pobawić. Wszystko to sprawiło, że całą kampanię ukończyłem w dwa dni. Dowolną kampanię z pierwszego SC, mimo że złożoną z ponad dwukrotnie mniejszej ilości misji, przechodziłbym nieporównywalnie dłużej.

Tak więc - z WoL byłem kontent, bardzo kontent. Z HotS już nie jestem, ani trochę.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: nAiL w Czerwca 12, 2013, 05:43:35 pm
O dziwo zgadzam się z Tobą praktycznie w 100%. Fabuła jest nijaka... OK, ponowna przemiana. Niech będzie. Kerrigan jest jakby taka jakaś delikatna... No dobrze... Stała się pierwotnym Zergiem, więc w pewnym sensie zachowała osobowość i może właśnie dlatego taka jest. Tyle że to jakieś takie deczko słabe jest. Może to wstęp do kolejnej odsłony i walki trzech ras przeciw wspólnemu wrogowi? W sumie jak inaczej zmusić do tego bezwzględnego Zerga? W przypadku, gdy jest bardziej ludzka sprawa wydaje się łatwiejsza... Niby... Ehhh...

Obawiam się tylko, że w LotV zobaczymy misję wyjęta z WarCraft III - oczywiście mówię o finałowej walce trzech ras... Obym się mylił, bo to będzie kotlet do kwadratu :(

Co do samej rozgrywki - w sumie była OK. Tylko zbyt szybko można przejść całą kampanię. Jednak bawiła i to całkiem dobrze (pomijam, że większość misji przechodziłem z wykorzystaniem jednej jednostki - zgadniecie jakiej? :) ). Dobrze że multi jest świetnie wykonany :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Czerwca 12, 2013, 06:36:58 pm
A ja się zgadzam z Wami w 100%. Wychodzi im badziew do kwadratu... aż śmieszne jest to, że wiele fanowskich kampanii (w tym kampania Der_SpeeDera i może nawet moja) ma lepszą fabułę od oficjalnej kontynuacji.
Nie jestem pewien czy kupię LotV. Wątpię, żeby zaserwowali nam coś innego niż odgrzanego kotleta z Warcrafta III. Już w HotS widać do czego to zmierza.

Na multi prawie nie gram z powodu braku czasu.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Czerwca 12, 2013, 08:13:37 pm
Tak, zdecydowanie trzeba będzie pograć znowu w jedynkę, na odtrutkę :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: nAiL w Czerwca 12, 2013, 10:50:12 pm
A ja się zgadzam z Wami w 100%. Wychodzi im badziew do kwadratu...
Określenie "badziew" to lekka przesada. Bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że nie na każdej płaszczyźnie zachowali swoje standardy :)

Na multi prawie nie gram z powodu braku czasu.
Ja też raczej nie mam czasu, ale jednak głównie gram w multi - zawsze jakoś wyrwę tą godzinkę na grę. Od tej strony HotS jest wielki. Co prawda ostatnim czasy dostaję w du... jak się patrzy, ale nadal chcę grać dalej :)

Nie jestem pewien czy kupię LotV.
Już dzisiaj mogę Ci powiedzieć, że ja na 101% kupię. Może nie kolekcjonerkę tak jak tym razem, ale standardową edycję owszem. Powód? Dokończenie kampanii oraz tryb multi. Dodać można też miłość do tej produkcji, a to już argument nie do przeskoczenia :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Czerwca 13, 2013, 05:50:22 pm
Co wy w ogóle piszecie O.o Dla mnie kampania hots jest rewelacyjna.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Czerwca 13, 2013, 08:58:34 pm
Cytuj
Co wy w ogóle piszecie O.o Dla mnie kampania hots jest rewelacyjna.

Każdy ma prawo do swojego zdania i gustu, więc nie zamierzam się sprzeczać. Powiem krótko, że wykonanie faktycznie bardzo fajne, ładne filmiki, ciekawe opcje rozwoju Zergów (choć szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś jeszcze bardziej zaawansowanego, może przekształcanie Zergów w stylu Spore) i w większości niezłe misje do rozegrania w kampanii.
Natomiast fabularnie uważam, że WoL rewelacyjny nie był, był w miarę ok, ale HotS jest fabularnie kiepski.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 13, 2013, 09:42:05 pm
No i w sumie jest jeszcze coś - czy mi się zdaje, czy oni wywalili z arsenału Zergów Skaziciela (Corruptora)? Bo nie natknąłem się na niego w kampanii.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: nAiL w Czerwca 13, 2013, 10:46:40 pm
Bo nie natknąłem się na niego w kampanii.
Ty wiesz, że nie wiem? :) Jakoś nie pamiętam... Może to wynikać z faktu, że misje przechodziłem z wykorzystaniem głównie jednej jednostki - zgadnie ktoś nareszcie o czym mówię? Podpowiem, że nie atakowała celów powietrznych i nie jest to Zergling :)

W multi Skaziciel występuje normalnie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Czerwca 14, 2013, 08:26:02 am
Grałeś Roach'ami. Zgadłem?

Ja jak dostałem Ultraliski to już grałem przeważnie nimi. Ultale z reinkarnacją + latające jednostki przeciwpowietrzne. Co prawda grało się przyzwoicie, ale mimo wszystko ostatnią misję zrobiłbym trudniejszą (mówię o poziomie trudności "Brutalny").

Skaziciela też nie widziałem.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: deimos0 w Czerwca 14, 2013, 11:11:24 am
Ultrale fajna sprawa, chociaż ja np. większość problemów załatwiałem mass lingami, banelingami + hydry. Niestety całość troszkę zbyt prosta...

EDIT: Roache z infekcją naturalnie też masówka. ;)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 14, 2013, 07:03:02 pm
Ja jechałem głównie na combo Hydrale + Karakany (Roache), później Hydrale + Karakany + Ultrale. Rzadziej korzystałem z masówki Lingów (odmiana rojnik, wybrana w kampanii, pozwala dosłownie w mgnieniu oka zalać nimi oponenta - było to przydatne zwłaszcza w paru misjach "na czas").

Brak Skazicieli / Corruptorów od razu rzucił mi się w oczy, bo ich wyrzucenie to tak, jakby wydać łatkę do BW, wyrzucającą Devourera. Skaziciel to w zasadzie zastępstwo dla niego jako jednostki wyspecjalizowanej do rozwalania latadeł, podobnie jak Rządca Szczepu (Broodlord) jest następcą Guardiana. Swoją drogą, rozbawiło mnie, że Guardiany się w kampanii HotS pojawiły - tyle że po stronie kompa.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Czerwca 14, 2013, 07:15:08 pm
Guardiany były? W której misji, bo nie widziałem ich? Brakowało mi trochę Defilera w kampanii.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Czerwca 15, 2013, 03:05:54 pm
A chociażby w tej, gdy Zurvana trzeba obudzić. Pierwotni Zergowie je mają.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: radanat w Sierpnia 18, 2013, 09:27:09 pm
Tak, Guardian pojawia się tylko jako wersja pierwotna. Zauważyłem też, że w kampanii nie można tworzyć nydusów... a szkoda, bo kocham zalewać jednostkami wroga w jego własnej bazie...

W sumie sprawa ze Stukovem jest podobna, co z Kerrigan.

Ginie, jest odnaleziony przez "New Swarm" i infekowany---->Zamieniają go znowu w człowieka Raynor i Taldarin---->Narud go łapie i znowu staje się zainfekowany

Człowiek--->Infested---->Człowiek---->Infested
Jak Kerrigan.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Września 10, 2013, 10:57:41 pm
Kerrigan nie zostaje przynajmniej zabita w trakcie tego przemieniania. Słabo poprowadzili fabułę w SC2. Pozostaje czekać na ostatnią część i liczyć na cud. Może Blizzard zaskoczy w ostatniej chwili jakąś dobrą zagrywką fabularną.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Października 27, 2014, 06:03:45 pm
Według mnie, Blizzard uważa wątek z Kerrigan za dobrą zagrywkę fabularną. Można liczyć ewentualnie na to, żeby nie było większego, za przeproszeniem, gó*na.

To moja pierwsza większa wypowiedź na temat wątku fabularnego.

Dobra, nadrobiłem zaległości (przeszedłem po raz któryś tam SC z BW, ale tym razem głównie pod kątem fabularny) i mogę powiedzieć tak: Fabuła SC2 jest zmyślona na potrzeby Blizzarda. Nie ma ona NIC wspólnego z pierwszą częścią (poza nazwą gry i kilkoma postaciami). Kiedy Kerrigan zabija Fenixa, Raynor obiecuje jej, że będzie za nią podążał, aż nie pomści Fenixa (krócej rzecz ujmując obiecuje jej, że ją zabije). W związku z tymi słowami bardziej prawdopodobną wersją fabuły WOL'a jest pogoń Raynora w celu spełnienia obietnicy. Druga sprawa odnośnie Kerrigan. Królowa Ostrzy przecież puściła Mengska, kiedy ten nie był jej już do niczego potrzebny. Co więcej, była mu wdzięczna za Tarsonis, bo bez tego nie byłoby jej mutacji w Zerga. Także do jasnej cholery, skąd pomysł, że nagle Kerrigan będzie chciała dopaść Mengska i zemścić się za pozostawienie jej na pastwę Zergów? To się nie trzyma kupy. Poza tym, skoro Kerrigan była szczęśliwa, że jest Zergiem, to czemu nie chciała się zemścić na Raynorze za próbę odebrania jej mocy (zamiast tego była mu wdzięczna i jeszcze prawie przed nim uklęknęła w wiadomym celu, miłość prosto z Bollywood, tylko tańców w rytm durnej pioseneczki brakowało). No ludzie, jak można zrobić taki shit? Wytłumaczcie mi, bo dla mnie to jest albo skok na kasę, albo traktowanie prawdziwych fanów jedynki jak... (brakuje mi tutaj słowa), do których SC2 jest kierowany w najmniejszym stopniu (wyjście z założenia, że jedynkowicze i tak kupią, więc nie trzeba sie starać). Blizzard niestety zapomniał, że bez fanów SC:BW nie byłoby sceny w Korei, sceny poza Koreą i komercyjnego sukcesu SC2.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Października 28, 2014, 01:18:33 am
To wszystko prawda. Jak już wracamy do tego tematu to ja widzę jedno wyjaśnienie: Blizzardowi brakuje dobrych pomysłów. Spójrzmy prawdzie w oczy: ta firma wypuściła wiele świetnych gier, ale tylko dwie gry z bardzo dobrą fabułą. Mówię tu o SC1/SC1:BW i War3.
Fabuła starych gier, takich jak Diablo 1/2 czy Warcrafty 1/2, miały dobry klimat, dużo lepszy moim zdaniem od następnych części, ale fabularnie żadnych fajerwerków nie było.
Fabuły nowych gier są kiepskie.
WoWy głównie opierają się na obronie świata przed zagładą i zabijaniu najciekawszych postaci z serii. Do tego jeszcze wskrzeszanie innych, podróże w czasie, alternatywne rzeczywistości i tym podobne udziwnienia które moim zdaniem nie są potrzebne. Co prawda, jako fan Warcrafta 2, miałem wielką frajdę oglądając serię Lords of War o moich ulubionych bohaterach w klimacie starego Warcrafta, ale nawet ja, zaślepiony sympatią i sentymentem, widzę, że nie tędy droga. Powinni przede wszystkim skupić się na opowiadaniu dalszych historii, a nie wyciąganiu staroci czy ciągłym ratowaniu świata przed "złym" bossem.
SC2 to kompletna porażka fabularna. Lepsze historie tworzyliśmy w naszych kampaniach do SC1 niż to co nam zaserwowali w SC2.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Tomphson92 w Października 28, 2014, 11:36:13 am
Nie sposób się nie zgodzić z przedmówcami, jednakże uważam, że zbyt krytycznie podeszliście do sprawy. Gdyby Blizzard zechciał w kilku zdaniach/jakimś prologu opisać co przyczyniło się do zmian, które oglądamy w SC 2, prawdopodobnie można by wszystko rozsądnie ułożyć. Niestety kontynuacją SC: BW druga część jest tylko z urzędu, a fabuła obiera zupełnie inny tor. Osobiście nie uważam, że jest bardzo zła, ale na pewno brakuje w tym konsekwencji i sensu. Osobiście jestem z niewielkiego grona graczy, którzy kupili WoL i HotS ze względu na fabułę i tryb single player i oczekiwałem dużo więcej.

Przechodząc do konkretów odwołam się do kampanii, które stworzyłem i które w zamyśle miały być jak najbardziej realistyczną kontynuacją BW (realistyczną - zbliżoną do standardów Blizzarda związanych ze StarCraft'em i WarCraft'em). Logiczne było dla mnie, że po Brood War Zergi nie wycofają się "nagle" i z niewiadomych przyczyn, tylko pójdą za ciosem. Tym samym w Wings of Liberty oglądamy doskonale prosperujące Dominium Terran, które w samym Brood Warze zostało dwa razy solidnie zaatakowane (przez UED i Zergi). Kolejnym oczywistym faktem była dla mnie walka Raynora z Kerrigan. Jestem w stanie zrozumieć, że pod wpływem wielu zdarzeń Raynor mógł dokonać wyborów takich jak w WoL, ale nie dane nam wiedzieć dlaczego zmienił swoje podejście. Można by wymienić jeszcze więcej przykładów braku logiki, jak choćby wspomniana nienawiść Kerrigan i potrzeba zabicia Mengska, którego parę lat wcześniej mogła po prostu zabić, a tego nie zrobiła. We wszystkim na pewno brakuje konsekwencji i jakości, której wszyscy oczekiwaliśmy.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Października 28, 2014, 12:11:42 pm
Bardzo mocno czepiacie się tego, że w jedynce Kerrigan darowała życie Mengskowi, a w HotS go ścigała.
Osobiście nie bardzo rozumiem, czego się czepiacie, w jedynce Kerrigan to wredny Zerg, po prostu.
Dostała czego chciała i zamiast wykończyć przeciwnika wolała go upokorzyć (Mengsk, Zeratul). W kampanii BW dysponowała wielką potęgą, która nie miała sobie równych po rozniesieniu flot podczas ostatniej bitwy na orbicie Char. Mogła sobie na to pozwolić, bo nie stanowili dla niej poważnego zagrożenia.
W HotS odzyskała swoje człowieczeństwo (cokolwiek to znaczy) i okazało sie, że prawdziwa Kerri nie była taka, jak Królowa Ostrzy. Chociaż mściwa ;).

To, że Zergi od tak sobie odpuściły na 4 lata jest dziwne i nie zrozumiałe i pod tym względem się zgadzam, że fabuła 2 jest sztucznie "zrobiona", ale gdyby nie to to cała dwójka opierałaby się na odbijaniu sektora z rąk Zergów, albo uciekaniu do innych.

Było parę oczywistych i po prostu ... słabych?... płytkich?... (no wiecie o co chodzi) momentów, ale generalnie fajnie mi się grało w Kampanie, zarówno WoL jak i HotS.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Października 28, 2014, 03:11:10 pm
O, Jezusicku... wystarczyły dwa dni i już mamy istny zalew głupot w temacie. Aż nie wiem, od czego zacząć.



Fabuła SC2 jest zmyślona na potrzeby Blizzarda. Nie ma ona NIC wspólnego z pierwszą częścią (poza nazwą gry i kilkoma postaciami).

O, doprawdy? Chwytam bejsbol i słucham argumentacji.

Kiedy Kerrigan zabija Fenixa, Raynor obiecuje jej, że będzie za nią podążał, aż nie pomści Fenixa (krócej rzecz ujmując obiecuje jej, że ją zabije)

Rozumiem, że twoim zdaniem wygłoszone w afekcie groźby mają taką moc sprawczą, że osoba je wygłaszająca absolutnie, niezależnie od tego, co się stanie, nie zmieni swojego nastawienia i nie wstrzyma się od spełnienia takiej groźby. Przy czym Raynor w dwójce nie odstąpił od jej spełnienia spontanicznie - Zeratul złożył mu wizytę i wytłumaczył, że Kerrigan musi przeżyć, bo inaczej będzie z nimi krucho. A kiedy się dowiedział, że istnieje możliwość jej ponownej przemiany w człowieka - to dlaczego nie miałoby mu się to spodobać? Mimo wszystko, kto jest osobą ważniejszą w życiu - przyjaciel, czy ukochana? Moim zdaniem mogli dać sobie spokój przykładowo z tymi słodkimi oczkami Raynora w zakończeniu HotS - ale że Raynor nie zabił Kerrigan, wiedząc doskonale, że nie może tego zrobić, bo to źle się skończy... co w tym niby bezsensownego?

Druga sprawa odnośnie Kerrigan. Królowa Ostrzy przecież puściła Mengska, kiedy ten nie był jej już do niczego potrzebny.

Po pierwsze to nie musiała go "puszczać", bo w chwili jej zdrady siedział już w swoim pałacu imperatorskim w Augustgradzie, odzyskawszy tron. Po drugie, o wiele bardziej prawdopodobną przyczyną, dla której go nie zabiła, był fakt, że miała dużo ważniejsze sprawy na głowie i dużo potężniejszego przeciwnika na karku (UED). Po co miała tracić czas na Mengska?

Co więcej, była mu wdzięczna za Tarsonis, bo bez tego nie byłoby jej mutacji w Zerga. Także do jasnej cholery, skąd pomysł, że nagle Kerrigan będzie chciała dopaść Mengska i zemścić się za pozostawienie jej na pastwę Zergów? To się nie trzyma kupy.

BĘC!!! (taki dźwięk wydaje głowica firmowego bejsbola w zetknięciu z pustą przestrzenią czaszki mózgówej)
Człowieku, co ty za brednie tutaj wygadujesz? Twierdzisz, że "nadrobiłeś zaległości", a gadasz, jakbyś w ogóle w kampanię BW nie zagrał. Kerrigan była wdzięczna Mengskowi za Tarsonis?!? Aha, to pewnie dlatego powiedziała do niego przykładowo (w misji True Colors) "You're the one who practically fed me to the Zerg on Tarsonis. You are directly responsible for all the hell I've been through. Did you really think I'll let you get away with that?"? Skąd taki pomysł, że Kerrigan nagle będzie chciała zabić Mengska? Może stąd, że - bo ja wiem - PRZEZ CAŁĄ KAMPANIĘ HOTS Mengsk bruździł Kerrigan, próbując zabić ją i tych, którzy stali po jej stronie, a przede wszystkim więżąc i rzekomo zabijając Raynora?!? Bo był jej największym wrogiem, podobnie jak swego czasu jej największym wrogiem był DuGalle i UED?!?
Ale zgadzam się z ostatnim zdaniem - to się nie trzyma kupy. Znaczy, to co tutaj wygadujesz, nie trzyma się kupy.

Poza tym, skoro Kerrigan była szczęśliwa, że jest Zergiem, to czemu nie chciała się zemścić na Raynorze za próbę odebrania jej mocy

BO JUŻ NIE BYŁA ZERGIEM?!? BO MYŚLAŁA W ZWIĄZKU Z TYM CAŁKIEM INACZEJ?!?

Czyli podsumujmy - fabuła SC2 jest "zmyślona" i "nie ma nic wspólnego z pierwszą częścią gry" dlatego, że Raynor nie zabił Kerrigan, a Kerrigan miała czelność obrać sobie za cel zabicie Mengska. Przy czym obydwie te konstatacje opierasz na swojej ignorancji tudzież całkowitej niezdolności do kojarzenia prostych faktów. Rzeczywiście, brzmi sensownie!



To wszystko prawda.

Wszystko, znaczy co? Ten kawałek o "nietrzymaniu się kupy"? Jeśli odnieść go do całej gadaniny tropheusa, to tak.

Jak już wracamy do tego tematu to ja widzę jedno wyjaśnienie: Blizzardowi brakuje dobrych pomysłów.

Owszem, ich pomysły w HotS rzeczywiście pozostawiają sporo do życzenia. Ale to akurat nie ma nic wspólnego z bredniami, które tutaj wygadujecie.

SC2 to kompletna porażka fabularna. Lepsze historie tworzyliśmy w naszych kampaniach do SC1 niż to co nam zaserwowali w SC2.

Jeśli chodzi o HotS to rzeczywiście, nie popisali się z fabułą. Jeśli chodzi o WoL, to do tej pory się nie dowiedziałem, co w jej fabule jest kiepskie. Mimo że wszyscy hejterzy na różnych sajtach mieli cztery lata, żeby mi to wytłumaczyć.



Gdyby Blizzard zechciał w kilku zdaniach/jakimś prologu opisać co przyczyniło się do zmian, które oglądamy w SC 2

JAKICH... ZMIAN?!? Jak na razie, wygadujecie tylko same bzdury!

Logiczne było dla mnie, że po Brood War Zergi nie wycofają się "nagle" i z niewiadomych przyczyn, tylko pójdą za ciosem.

W rzeczywistości przyczyny, dla których Zergowie nie zaatakowali od razu, są całkiem prozaiczne - zapewne rój był osłabiony po długotrwałej wojnie domowej, wokół której obracał się tak naprawdę cały Brood War (stąd zresztą ten podtytuł - Wojna Szczepów, bo toczyły między sobą walkę szczepy "renegackie" i "lojalistyczne"), niewykluczone też, że Kerrigan jeszcze po bitwie znanej wszystkim jako "Omega" musiała się zmagać z wewnętrzną opozycją i miała zapewne trochę problemów z zaprowadzeniem nowego ładu.
Uwielbiam, jak to wysnuwania "logicznych" wniosków zabierają się ci, którzy mają w temacie fragmentaryczną wiedzę i ci, którym się wydaje, że jak nie znają przyczyny, to przyczyny żadnej nie ma.

Tym samym w Wings of Liberty oglądamy doskonale prosperujące Dominium Terran, które w samym Brood Warze zostało dwa razy solidnie zaatakowane (przez UED i Zergi)

No i co z tego? ZSRR w drugiej wojnie światowej też był solidnie zaatakowany, aż amerykańscy analitycy oceniali, że dziesięć lat zajmie mu samo podnoszenie się z gruzów - a tymczasem już w cztery lata po wojnie zbudował własną bombę atomową i od samego początku zimnej wojny stanowił poważne zagrożenie dla USA i wszystkiego, co Amerykanie reprezentowali. Systemy totalitarne mają to do siebie, że znajdą wszelkie środki, by odbudować własną militarną potęgę. Jak to sam Mengsk powiedział w swoim słynnym przemówieniu? "for we shall win through, no matter the cost!".

Jestem w stanie zrozumieć, że pod wpływem wielu zdarzeń Raynor mógł dokonać wyborów takich jak w WoL, ale nie dane nam wiedzieć dlaczego zmienił swoje podejście.

<facepalm>
Jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć prezentowanych jak krowie na rowie wydarzeń, to nic dziwnego, że nie jest dane mu wiedzieć. Przykre tylko, że tacy kolesie myślą, iż ich ignorancja jest argumentem w dyskusji.

Można by wymienić jeszcze więcej przykładów braku logiki, jak choćby wspomniana nienawiść Kerrigan i potrzeba zabicia Mengska, którego parę lat wcześniej mogła po prostu zabić, a tego nie zrobiła.

Odsyłam do mojej odpowiedzi na post tropheusa, który podobne głupoty wypisywał. Swoją drogą, jak się czyta te wasze głodne kawałki, to widać, że cała wasza teza opiera się na dwóch-trzech przytaczanych w koło Macieju motywach z gry - w dodatku przekłamanych. Bardzo to pięknie świadczy o waszej opinii tudzież ogólnej postawie.



Było parę oczywistych i po prostu ... słabych?... płytkich?... (no wiecie o co chodzi)

Nie, nie mam zielonego pojęcia. To znaczy owszem, sam byłbym w stanie się zgodzić, że i w WoL są pewne niezbyt lotne kawałki (np. dęta przemowa Raynora przed walną bitwą - no sorry, Blizzard, wy tak na serio? Od kiedy to StarCraft zmienił się w cholernego Bravehearta?), ale patrząc, co wy tutaj wygadujecie, sam nie wiem, czego się spodziewać po powyższym zdaniu.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Tomphson92 w Października 28, 2014, 04:28:32 pm
W roli sprostowania co do moich słów.

Cytuj
JAKICH... ZMIAN?!? Jak na razie, wygadujecie tylko same bzdury!

"Zmianę" można zdefiniować jako różnicę pomiędzy stanem rzeczy z chwili zakończenia SC: BW, a stanem z rozpoczęcia SC 2 WoL.

Blizzard umieścił parę zdań o tym co działo się po zakończeniu Wojny Szczepów. Sięgnąłem właśnie do opisu znajdującego się w pudełku z grą i rzeczywiście jest tam odpowiedź na większość tych "wypocin", które wspólnie stworzyliśmy przez ostatnie dni. Tym niemniej zdania typu "Królowa Ostrzy mimo odniesionego sukcesu nie spoczęła na laurach. (...) Jednak przez cztery ostatnie lata rój jakby zamarł; po okresie bezlitosnej ekspansji nastała złowieszcza cisza" można odebrać na wiele sposobów i jest to dość mało obszerna informacja o tym, co działo się z Rojem przez ten czas. O Mengsku napisane zostało, że wrócił na Korhal, przegrupował się, po czym odbudował Dominium. Podejrzewam, że miało to związek z przytoczonym historycznym faktem dotyczącym ZSRR -> Mengska po prostu ciężko odciągnąć od władzy. Osobiście nie spodobał mi się ten fakt, gdyż według mnie jego kolej już minęła, ale oczywiście była to prawdopodobna opcja. O Raynorze wreszcie napisane jest "Ci, którzy go znają, mówią, że Raynor jest zdeterminowany, by zabić Kerrigan... ale jednocześnie za nią tęskni". Pisałem w swojej wypowiedzi, iż chciałbym dowiedzieć się, z jakiego powodu zaczął tęsknić i jakie były jego uczucia, skoro w BW można było odnieść wrażenie, że znienawidził Kerrigan.


Cytuj
W rzeczywistości przyczyny, dla których Zergowie nie zaatakowali od razu, są całkiem prozaiczne - zapewne rój był osłabiony po długotrwałej wojnie domowej, wokół której obracał się tak naprawdę cały Brood War (stąd zresztą ten podtytuł - Wojna Szczepów, bo toczyły między sobą walkę szczepy "renegackie" i "lojalistyczne"), niewykluczone też, że Kerrigan jeszcze po bitwie znanej wszystkim jako "Omega" musiała się zmagać z wewnętrzną opozycją i miała zapewne trochę problemów z zaprowadzeniem nowego ładu.
Uwielbiam, jak to wysnuwania "logicznych" wniosków zabierają się ci, którzy mają w temacie fragmentaryczną wiedzę i ci, którym się wydaje, że jak nie znają przyczyny, to przyczyny żadnej nie ma.

Odnośnie tej wypowiedzi to zgadzam się, jednakże ostatnia część, w której atakowana jest nasza "logika" daje do myślenia. Skoro wszyscy wrogowie Kerrigan byli na kolanach, to czyż nie logiczne było pójść za ciosem? Dogonić uciekających z platformy Protossów, Mengska i UED, żeby po prostu ich wykończyć? Zamiast dać im odbudować siły? Skoro Kerrigan zdobyła przewagę to powinna starać się ZAKOŃCZYĆ WOJNĘ i pokonać wrogów. A czemu tego nie zrobiła, nie wiemy z oficjalnego źródła, tylko możemy się domyślać. Prawdopodobnie powody, które podałeś, są właściwe. Zergi (nie "Zergowie") kontrolowane przez Kerrigan zwyciężyły, ale Królowa miała swoje problemy, które zaważyły nad takim, a nie innym obrotem spraw.


Cytuj
<facepalm>
Jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć prezentowanych jak krowie na rowie wydarzeń, to nic dziwnego, że nie jest dane mu wiedzieć. Przykre tylko, że tacy kolesie myślą, iż ich ignorancja jest argumentem w dyskusji.

Tutaj tylko krótkie sprostowanie - miałem na myśli całokształt jego postaci, a nie oczywiste wybory, które słusznie zresztą wyjaśniłeś, odnośnie ratowania Kerrigan, tęsknoty za nią itd. Nie chcę być również nazywany ignorantem z tego powodu, iż widzę różnice pomiędzy Raynorem z BW, a tym z WoL.


Cytuj
Odsyłam do mojej odpowiedzi na post tropheusa, który podobne głupoty wypisywał. Swoją drogą, jak się czyta te wasze głodne kawałki, to widać, że cała wasza teza opiera się na dwóch-trzech przytaczanych w koło Macieju motywach z gry - w dodatku przekłamanych. Bardzo to pięknie świadczy o waszej opinii tudzież ogólnej postawie.

Poniekąd słuszny atak na nasze wypowiedzi. Przyznaje, że trochę pamięć już zawodzi, jeśli chodzi o fabułę i zgodziłem się z przedmówcami bez większego zastanowienia. Mimo wszystko uważam, że Kerrigan, będąc Królową Ostrzy, mogła posunąć się wielokrotnie "o krok dalej" w swoich działaniach i wykazać się bezlitosną konsekwencją, lecz są to tylko dywagacje.

I na zakończenie, odnośnie mojej osoby. Ustosunkowałem się do zarzutów, które wypłynęły na powierzchnię dotyczących fabuły i po części się z nimi zgodziłem. Nie jestem hejterem, a seria StarCraft, to jedna z najlepszych rzeczy, która spotkała mnie w moim "wirtualnym" życiu. Bardzo lubię fabułę i z zaciekawieniem doglądam jej kontynuacji, a Blizzard moim zdaniem wykonuje bardzo dobrą robotę. Słowa "logika" i "konsekwencja" były użyte przeze mnie tylko i wyłącznie z mojego punktu widzenia, a kilka faktów zostało według mnie po prostu niedopracowanych, tak jakby Blizzard zmienił swoje plany co do fabuły w przerwie między Brood War'em, a Wings of Liberty. Zgadzam się też z Der_SpeeDer'em, który wytłumaczył wszystko jak na dłoni, używając faktów. Jedyne czego nie wziąłeś pod uwagę, to faktu, że zachowania i emocje bohaterów każdy może odebrać i zrozumieć na swój sposób, a potem po upływie czasu wystosować inne wnioski, które odbiegają od prawdy.

Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Października 28, 2014, 05:25:10 pm
@Der_SpeeDer

Pomijając twoje ogólne nastawienie do drugiej strony dyskusji (które jest, jak zwykle, karygodne nawet dla mnie, mimo że to ja zwykle ubolewam nad odsetkiem populacji, która jest debilami), to z większością argumentów się zgadzam.

1. Brood War, to walka 2 (lub więcej) frakcji Zergów. Reszta, czyli Protossi i Terranie/Ziemianie mieli tam głównie "spotkania po latach" i raczej łączyli siły, niż się dzielili (na ile to było sensowne czy dobrowolne, to inna sprawa). To Zergowie doświadczali podziałów. Zostawienie Mengska nie jest całkowicie bezsensowne, bo pasuje to do tamtej Kerrigan, której dzięki okolicznościom i zdolnościom udało się zapewnić sobie panowanie.

2. Zachowanie Raynora w postaci gróźb też jest sensowne (chociażby z powodu chwilowej bezsilności). Możemy przyjąć, że po latach (dniach?) ochłonął i zdał sobie sprawę, że nie ma jak tego dokonać. Skupił się na Mengsku, którego obwiniał za oczywiste.

3. Argument ludzkiej i zergowej Kerrigan bardzo mi odpowiada. Pomijam brak Overminda (bo to była jeszcze trzecia Kerrigan), ale wyraźnie widać (być może niezamierzoną) różnicę między Kerrigan w WoL a HotS. W WoL sprawia wrażenie "radosnego psychopaty". Prawie zawsze ma "dobry" humor, mówi spokojnie, stwierdzenia, wnioski i groźby wygłaszane są prawie bez emocji, z wyjątkiem ostatniej misji, gdzie widać, że traci cierpliwość. W HotS mamy za to Kerrigan wiecznie zmartwioną, złą lub mściwą... a jak już znajdzie chwilę spokoju (cut-scenka z Zeratulem), to jest dużo bardziej zrelaksowana niż Kerrigan z WoL. Okazuje żal, smutek i litość, niewynikającą z poczucia wyższości w walce.

4. Informacje na zakończeniu Brood Wara są, ale ja dalej nie rozumiem, dlaczego były aż 4 lata spokoju (zwłaszcza, że "rój zamarł" sugeruje raczej "rój jest na wakacjach" a nie "rój zajmuje się wojną domową"). Utrzymanie Terran/Protossów (jako ras) przy życiu ma sens w przypadku "chcę mieć w przyszłości narzędzie" lub "chcę mieć kogo zasymilować". W innym przypadku taki spokój jest podejrzany. Zapewne można to wytłumaczyć, ale nie wiemy jak. Do chyba wszystkiego można dorobić pasującą ideologię, ale problemem Blizzarda jest to, że zostawia właśnie takie dziury, których powinno nie być. Jak nie umie tego robić, to niech się za to nie zabiera, a fakt, ze my tutaj potrafimy ich za darmo wyręczyć pokazuje, że jednak się da.

P.S. W HotS nie grałem, fabułę znam głównie z filmików.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Października 28, 2014, 10:13:56 pm
Ja się średnio zgadzam z Der_SpeeDerem. To, co mówi, brzmi rozsądnie, logicznie i tak dalej, ale fakt faktem, że dopowiedział część historii związaną z ową 4-letnią przerwą między BW a WoL. Może Rój był wewnętrznie skłócony, a może nie był - Blizzard tego nie wyjaśnił i to jest błąd z ich strony.
Lepiej rozwiązali problem z Hordą między War2 a War3. War2 kończy się przegraną Hordy, kontratakiem Sojuszu na Draenor, zniszczeniem Portalu itp. W trójce jednak część orków nadal znajduje się na Azeroth. No i tutaj Blizzard stanął na wysokości zadania. Od samego początku dostajemy informację, że orkowie na Azeroth, po przegranej wojnie, znajdują się w rezerwatach strzeżonych przez ludzi. Nie musimy niczego się domyślać, niczego sobie sami dopowiadać, nie tworzyć własnych historii czy łatać niedociągnięcia Blizzarda.
W SC2 sprawa Zergów wygląda inaczej.

Cytuj
Jeśli chodzi o HotS to rzeczywiście, nie popisali się z fabułą. Jeśli chodzi o WoL, to do tej pory się nie dowiedziałem, co w jej fabule jest kiepskie. Mimo że wszyscy hejterzy na różnych sajtach mieli cztery lata, żeby mi to wytłumaczyć.

Mówię ogólnie o całej trylogii. Wiem, wiem, nie powinno się oceniać czegoś co jeszcze nawet nie powstało, ale wszystko wskazuje na to, że LotV wcale nie będzie lepsze od HotSa.
WoL był niezły. Nowe postacie na plus, Raynor-pijak na plus, wątek główny na lekki minus, ale ogółem źle nie było. Dało się z tego jeszcze porządnie wybrnąć.
HotS był beznadziejny. Oprócz tego, że fajnie się grało w poszczególne misje, to nie znajduję żadnych, ale to żadnych plusów.
LotV z kolei zapowiada się równie źle, o czym już pisałem wcześniej. Mogę jednak napisać jeszcze raz: zalatuje to rozwiązaniem z War3, czyli wybielaniem negatywnych bohaterów (Kerrigan) oraz sojuszem trzech wrogo nastawionych do siebie ras by ocalić Wszechświat. Mam nadzieję, że mnie zaskoczą. Mam nadzieję, że ta tandeta (to naprawdę jest płytkie, jak mało co) to tylko pozory i że w ostatniej odsłonie zrobią zwrot o 180 stopni i wbiją gracza w fotel ze zdumienia. Mogliby chociażby uśmiercić Kerrigan na początku LotVa, przez co załamany Zeratul poszukiwałby innego sposobu na ocalenie.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Października 29, 2014, 10:02:46 am
To co mówi brzmi rozsądnie, logicznie i tak dalej, ale fakt faktem, że dopowiedział część historii związaną z ową 4-letnią przerwą między BW a WoL. Może Rój był wewnętrznie skłócony, a może nie był - Blizzard tego nie wyjaśnił i to jest błąd z ich strony.

Rój był skłócony podczas kampanii BW, ale czy po niej? Nie sądzę...
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: radanat w Października 30, 2014, 02:54:33 pm
Tak generalnie jedyne, co mi się podobało w Heart of the Swarm, to powrót Alexeia... no i ewentualnie podjary dostałem, jak na jakiejś planecie z misji ewolucji Hydralisków miało się do czynienie z byłym szczepem Daggotha...

Ale tak na poważnie, w porównaniu fabuły SC2 do SC i SC:BW, to wypada strasznie blado. Aż się zdziwiłem, że Der_SpeeDer nie pojechał po Wings of Liberty na początku. Bo pomimo, że ja nie jestem aż tak wymagający, to i tak znalazłem wiele nieścisłości w pierwszym epizodzie drugiej części.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Listopada 03, 2014, 09:58:24 pm
Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony moim poprzednim postem - nie było to moją intencją.



"Zmianę" można zdefiniować jako różnicę pomiędzy stanem rzeczy z chwili zakończenia SC: BW, a stanem z rozpoczęcia SC 2 WoL.

Rozumiem, że upływ czterech lat wyklucza zajście jakichkolwiek zmian...

Tym niemniej zdania typu "Królowa Ostrzy mimo odniesionego sukcesu nie spoczęła na laurach. (...) Jednak przez cztery ostatnie lata rój jakby zamarł; po okresie bezlitosnej ekspansji nastała złowieszcza cisza" można odebrać na wiele sposobów i jest to dość mało obszerna informacja o tym co działo się z Rojem przez ten czas.

Może. Ale czy Kerrigan nie mówiła jeszcze w Broodwarze "As for my unlikely allies, I think that I shall allow them reprieve. For in time, I will seek to test their resolve and their strengths"? Dziwne, że jak w pierwszym StarCrafcie pojawiają się różne niedopowiedzenia, to nie widzicie w tym nic złego, ale jak pojawiają się w SC2 - "Herezja! To g*wno, nie fabuła! Zniszczyli StarCrafta!".

O Raynorze wreszcie napisane jest "Ci, którzy go znają, mówią, że Raynor jest zdeterminowany, by zabić Kerrigan...ale jednocześnie za nią tęskni". Pisałem w swojej wypowiedzi, iż chciałbym dowiedzieć się z jakiego powodu zaczął tęsknić i jakie były jego uczucia, skoro w BW można było odnieść wrażenie, że znienawidził Kerrigan.

Tu akurat odpowiedź jest banalnie oczywista - z całkowitą pewnością nie tęsknił za Kerrigan jako Królową Ostrzy, ale jako dawną Kerrigan, gdy była jeszcze człowiekiem. A w tamtym okresie z całkowitą pewnością nie żywił do niej nienawiści - wręcz przeciwnie.

Zergi (nie "Zergowie")

Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Tutaj tylko krótkie sprostowanie - miałem na myśli całokształt jego postaci, a nie oczywiste wybory, które słusznie z resztą wyjaśniłeś, odnośnie ratowania Kerrigan, tęsknoty za nią itd. Nie chcę być również nazywany ignorantem z tego powodu, iż widzę różnice pomiędzy Raynorem z BW, a tym z WoL.

Te różnice są jak Yeti - ponoć istnieją, ale żadnych nie widziałem. A i wy jak dotąd ich nie wskazaliście - wciąż przytaczacie tylko elementy, które są albo w sposób klarowny wyjaśnione, albo takie, z których łatwo wywnioskować, o co kaman.



Pomijając twoje ogólne nastawienie do drugiej strony dyskusji (które jest, jak zwykle, karygodne nawet dla mnie, mimo że to ja zwykle ubolewam nad odsetkiem populacji, która jest debilami)

Hola, czy ja słałem epitety pod adresem samych rozmówców? Czy wyrażałem się jedynie o tym, co tutaj napisali? Jakoś nie widzę, abym wyzwał kogokolwiek od debili.



Mówię ogólnie o całej trylogii. Wiem, wiem, nie powinno się oceniać czegoś co jeszcze nawet nie powstało, ale wszystko wskazuje na to, że LotV wcale nie będzie lepsze od HotSa.

Wszystko, tzn. co?

HotS był beznadziejny. Oprócz tego, że fajnie się grało w poszczególne misje, to nie znajduję żadnych, ale to żadnych plusów.

Nie przesadzajmy. Sam psioczyłem, i to ostro, na fabułę HotS, ale są w niej również pozytywne elementy. Spodobał mi się na przykład wątek pierwotnych Zergów (choć nie spodobało mi się to, że wątek ów został zmarnowany - zamiast zrobić z nich porządne postaci, Blizzard wyrżnął ich niemal od razu, pozostawiając tylko Dehakę), no i choć ponowna przemiana Kerrigan jest absurdalna, to miło widzieć, że jest mimo wszystko kompletnie inną postacią niż ta Kerrigan, którą znamy z poprzednich gier.

Mogę jednak napisać jeszcze raz: zalatuje to rozwiązaniem z War3, czyli wybielaniem negatywnych bohaterów (Kerrigan)

Rzeczywiście, bardzo tę Kerrigan "wybielono", zważywszy, jakich zniszczeń dokonała w trakcie kampanii HotS. Poza tym nie wiem, czy zapomniałeś, ale Kerrigan pierwotnie nie była wcale postacią negatywną - jeżeli mogła przejść mutację, w wyniku której z "dobrej" postaci stała się "złą", to nie widzę przeszkód, aby w pewnym punkcie fabuły powróciła do swojego oryginalnego "ja".

oraz sojuszem trzech wrogo nastawionych do siebie ras by ocalić Wszechświat.

To, że rasy StarCrafta będą musiały podać sobie ręce, by pokonać wspólnego wroga, było dość oczywiste już od zakończenia Brood Wara i misji Dark Origin. Skąd twoja awersja do takiego motywu, a propos? Wszystko to zależy od tego, jak ów sojusz będzie przedstawiony. Na razie coś się nie zanosi na miłość i powszechną zgodę.

Mogliby chociażby uśmiercić Kerrigan na początku LotVa

Co byłoby już kompletnie durne, bo pozbawiłoby sensu wszystko, czego się dowiedzieliśmy z dwóch poprzednich kampanii.



Aż się zdziwiłem że Der_SpeeDer nie pojechał po Wings of Liberty na początku. Bo pomimo że ja nie jestem aż tak wymagający, to i tak znalazłem wiele nieścisłości w pierwszym epizodzie drugiej części.

Rozumiem, że niedługo podasz nam wszystkim dłuuugą listę tych "nieścisłości"...
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 04, 2014, 05:59:40 pm
Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Jak dla mnie Zergi są dużo bardziej sensowne niż Zergowie. Tak samo jak wilki, a nie wilkowie, niedźwiedzie, a nie niedźwiedziowie czy żaby, a nie żabowie. Zerg też zwierze :P

Wszystko, tzn. co?

Przemiana Kerrigan w pozytywną postać, przepowiednia Zeratula, sojusz między Raynorem a Kerrigan w ostatniej misji HotS, śmierć Mengska (w trzeciej części dodatku już nic nie namiesza) czy śmierć Durana, czyli praktycznie cała fabuła SC2 zmierza w tym jednym kierunku.

Nie przesadzajmy. Sam psioczyłem, i to ostro, na fabułę HotS, ale są w niej również pozytywne elementy.

Moim zdaniem nie ma.
Pierwotne Zergi? - pretekst do ponownej zamiany Kerrigan w Zerga. Nic więcej nie wniosły do fabuły.

Rzeczywiście, bardzo tę Kerrigan "wybielono", zważywszy, jakich zniszczeń dokonała w trakcie kampanii HotS.

Oczywiście, że wybielono. Zabiła złego Mengska i złego Durana! Poza tym ma uratować Wszechświat przed zagładą.

To, że rasy StarCrafta będą musiały podać sobie ręce, by pokonać wspólnego wroga, było dość oczywiste już od zakończenia Brood Wara i misji Dark Origin. Skąd twoja awersja do takiego motywu, a propos? Wszystko to zależy od tego, jak ów sojusz będzie przedstawiony. Na razie coś się nie zanosi na miłość i powszechną zgodę.

Również się nie zgadzam. Niby gdzie jest powiedziane w Brood Warze czy misji Dark Origin o jakiejś przepowiedni? Przeoczyłem fragment o sojuszu ras przeciw Hybrydom? Nie wydaje mi się. Jeśli już chcemy się czepiać nieścisłości między SC1 a SC2 to warto zauważyć, że pod koniec SC1 napisano: "Raynor i Zeratul więcej się nie zobaczyli". SC2 to zupełnie olewa.
Skąd moja awersja? Po pierwsze: to już było, nawet w grach Blizzarda. Po drugie: takie rozwiązanie jest banalne i nie wymaga absolutnie żadnego wkładu w fabułę. Takie coś wymyśla się podczas 5 minutowego posiedzenia w wc. Po trzecie: historia przestaje być ciekawa, jeśli w środku opowieści dokładnie wiesz jak to się skończy.

Co byłoby już kompletnie durne, bo pozbawiłoby sensu wszystko, czego się dowiedzieliśmy z dwóch poprzednich kampanii.

Pewnie, że durne. Lepiej ciągnąć oklepane i przewidywalne schematy do końca, dowalić garść patosu, fanfary, a na końcu kampanii ślub Kerrigan z Raynorem.

EDIT: co do mojego marudzenia na grę to zaznaczam, że marudzę tylko na fabułę gry. Rozgrywka, zarówno w kampanii jak i na sieci, podoba mi się tak jak w SC1. Szkoda tylko, że mój laptop wymięka gdy spotkają się ze sobą armie czterech graczy lub więcej :(
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 06, 2014, 05:09:50 pm
"Zeratul and James Raynor went their separate ways and have not been heard from since their departure", to po pierwsze :P.

Po drugie: dla mnie też to są bardziej Zergi, a nie Zergowie

Po trzecie: Skoro ta historia jest nieciekawe i dokładnie wiesz jak się skończy to oświeć mnie bo ja jeszcze nie wiem ;).
Tylko nie pisz:" sojusz 3 ras i zabicia amona"
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 06, 2014, 08:26:42 pm
"Zeratul and James Raynor went their separate ways and have not been heard from since their departure", to po pierwsze :P.

Upss...

Po trzecie: Skoro ta historia jest nieciekawe i dokładnie wiesz jak się skończy to oświeć mnie bo ja jeszcze nie wiem ;).
Tylko nie pisz:" sojusz 3 ras i zabicia amona"

Tak to się skończy ;)
Podejrzewam, że najpierw Zeratul będzie hasał po planetach zbierając swoje oddziały. Niedługo potem wpadnie na trop Artanisa, może też jakiegoś nowego Protossa. Gdzieś po drodze będzie przewijał się Raynor, Kerrigan i Amon. Pod koniec Amon będzie realizował jakiś "diabelski" plan i w momencie gdy już miał sprowadzić Wszechświat na skraj zagłady zjednoczone siły trzech ras zaatakują i powstrzymają go. W ostatniej scenie zginie dramatycznie jedna z głównych postaci: Raynor, Kerrigan lub Zeratul. Pewnie Kerrigan, bo to ona ma być kluczem do ocalenia. Dokładniejszego opisu Ci nie przytoczę, bo już musiałbym się zagłębiać w poszczególne misje.
Jeśli zakończenie będzie znacząco się różniło od mojej wersji to stawiam piwo  8)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 07, 2014, 11:12:44 am
No em... Gdyby Raynor, Artanis, Amon i Kerrigan nie przewijali się gdzieś po drodze czy to byłby dalej główny wątek fabuły Sc?

Czemu Zeratul miałby wpadać na trop Artanisa? Jest w Koprulu ktoś, kto nie wie gdzie go szukać? :P

Moim zdaniem, jak narazie, zanosi się na to co napisałeś, ale z drugiej strony mało kto spodziewał się powrotu Stukova (w głównym wątku) czy tak szybkiej śmierci Durana, więc myślę, że coś się jednak ciekawego stanie.
Przynajmniej mam taka nadzieję xD.

A jeżeli to zakończenie naprawdę będzie inne to musimy sie zbić na to piwo  ;D

Edit: W sumie Blizzard ma teraz problem, jeżeli wszyscy bohaterowie przeżyją i Amon zostanie pokonany/wygnany/zniszczony to ludzie będą narzekać, że to typowy happy end (chyba, że po chwilowym zjednoczeniu zrobi się niezły sajgon na pół sektora^^)
Jeżeli ktoś bohatersko poświęci się i zginie, też będzie marudzenie (oby tylko Tassadar z innego czasu nie przyleciał Gantrithorem 9000  :o)
A może wygra Amon el Kononowicz i nie będzie niczego? (wtedy będzie można robić tylko gry-retrospekcje z serri Sc, więc też wątpię)

Zobaczymy
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Tomphson92 w Listopada 07, 2014, 01:58:11 pm
Cytuj
Rozumiem, że upływ czterech lat wyklucza zajście jakichkolwiek zmian...

To już Twoja, nieprawidłowa z resztą interpretacja moich ( i prawdopodobnie reszty rozmówców) słów.

Cytuj
Dziwne, że jak w pierwszym StarCrafcie pojawiają się różne niedopowiedzenia, to nie widzicie w tym nic złego, ale jak pojawiają się w SC2 - "Herezja! To g*wno, nie fabuła! Zniszczyli StarCrafta!".

Dla mnie niedopowiedzenia są konieczne i oczywiste, a pytania i polemika na ich temat bierze się właśnie z ich obecności i nie miałem zamiaru ich krytykować.

Cytuj
Pisownię tej nazwy w polskiej wersji SC2 uważam za błędną.

Można akceptować lub nie akceptować tego, iż powinno pisać się "Zergi", ale jest to oczywisty fakt, jak wiele innych, o których było tutaj mówione.

Cytuj
Te różnice są jak Yeti - ponoć istnieją, ale żadnych nie widziałem. A i wy jak dotąd ich nie wskazaliście - wciąż przytaczacie tylko elementy, które są albo w sposób klarowny wyjaśnione, albo takie, z których łatwo wywnioskować, o co kaman.

Otóż różnicami są właśnie te elementy, które da się wyjaśnić w sposób klarowny (np. zmiana myślenia pod wpływem czasu).



Już jutro dowiemy się czegoś więcej na BlizzConie. Nawet jak czekać nas będzie coś, co da się w jakiś sposób przewidzieć, to wcale nie znaczy, że będzie to "nudne", albo "słabe". Jestem pewien, że będzie trochę fajerwerków i Blizzard wyszykuje coś ekstra.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 12, 2014, 10:38:07 am
Edit: W sumie Blizzard ma teraz problem, jeżeli wszyscy bohaterowie przeżyją i Amon zostanie pokonany/wygnany/zniszczony to ludzie będą narzekać, że to typowy happy end (chyba, że po chwilowym zjednoczeniu zrobi się niezły sajgon na pół sektora^^)
Jeżeli ktoś bohatersko poświęci się i zginie, też będzie marudzenie (oby tylko Tassadar z innego czasu nie przyleciał Gantrithorem 9000  :o)
A może wygra Amon el Kononowicz i nie będzie niczego? (wtedy będzie można robić tylko gry-retrospekcje z serri Sc, więc też wątpię)

Zobaczymy

Zawsze znajdą się tacy co będą marudzić.
Po Blizzconie wiemy przynajmniej, że to Artanis będzie głównym bohaterem dodatku. Bardzo dobrze. Bardziej się do tego nadaje niż Zeratul, który pełni rolę proroka w tej historii. Tak czy siak, nie wpadłem na to, więc może faktycznie ten dodatek czymś zaskoczy i będę musiał postawić piwo :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: radanat w Listopada 15, 2014, 01:44:34 pm
Niescisłości w WoL. Wypisałem tę które na tą chwilę akurat pamiętam.

*Raynor dupę Mengskowi wraz z Fenixem uratował. Fakt że był to zamiar Kerrigan, bo chciała od niego emittery. Ale nie zmienia to faktu że Mengsk pomimo tego że jest intrygantem kłamcą i w ogóle blee... to nawet i on byłby wdzięczny Jamesowi że go odratował z rak UED, którzy chcieli go od razu stracić po wojnie nad Augustgradem. Tymczasem chcę go złapać i ukatrupić? No sorry, ale każdy ma w sobie chociaż trochę wdzięczności... tym bardziej za uratowanie życia. Tymczasem przez 4 lat go tropi jako buntownika.

*Wątek miłosny... w SC, SC:BW relacje miedzy Raynorem i Kerrigan były tylko dodatkiem, a gracz tylko mógł się domyślać z paru brefingsów co między nimi zaiskrzyło i kiedy. SC:WoL (jak zresztą HoTS) to już typowe romansidło Hollywoodzkie.

*W Kampanii SC:BW było wiele wydarzeń, gdy graliśmy nie wiedzieliśmy że coś akurat może się wydarzyć, było takie "WTF". Akcja cały czas się zmieniała, a tutaj w SC:WoL, nie ma żadnego zwrotu akcji... od razu będziemy wiedzieć jak to się skończy... zbieramy artefakty, a potem trzeba Kerrigan od infekować... wow...

*Taldarimowie... przecież oni są związani z Ulrezajem, mrocznym templariuszem (no teraz notabene Mrocznym Archontem) który nienawidził wysokich templariuszy ani konklawe itp... czemu w grze więc jak podpieprzasz im artefakty to  używają jednostek wysokim templariuszy oraz archontów? W kampanii Protossów w SC:BW jak walczyłeś z Aldarisem i był podział Mroczni na Wysokich, to też nie miałeś dostępu przez tą schizmę do jednostek wysokich templariuszy oraz archontów...

To ja się pytam czemu frakcja która nienawidzi templariuszy, używa ich? :F

*Tychus w Odynie... no naprawdę... nawet jeżeli Mengsk wysłał Tychusa ze by zabić Kerrigan... to od tak po prostu mu pozwolił powybijać wszystkich ludzi na paradzie, rozwalić większość baz Dominium i pozwolić Rakieterom dostać się do baz przekaźnikowych? Sorry... ale skoro wygląda na to że Mengsk miał dostęp do tego co robi Tychus w czasie rzeczywistym (na przykład jak był koło Kerrigan - już od infekowanej i kazał mu ją zabić) to czemu mając takie możliwości w ogóle nie był przygotowany na:

1.Ograbienie pociągu z Tarsonis

2.Ukradnięcie Odyna

3.ROZWAŁKĘ W ŚRODKU KORHALU?

Przecież miał szpiega na pokładzie Hyperiona...co do cholery?

*Kłótnia Mengska z Valerianem... przecież to był plan Arcturusa. Od infekować i zabić Kerrigan... wiadomo mógł odstawiać szopkę przed Raynorem żeby nie nabrał podejrzeń, ale wtedy Valerian musiałby wiedzieć o planach swojego ojca... a tak to skończył w HoTSie kryjąc się przed pasem tatusia na statku Hyperiona...(pomijając już to że Arcturus nie wiedział na początku że Kerrigan była trzymana na Umoji.. więc jeszcze się zapytam... jaki był cel wysłania Tychusa do Raynora? Niech sobie pochodzi i co, będę się modlić że kiedyś natrafią na Kerrigan i Tychus zdoła ją ukatrupić?)

*Tassadar... no litości? To coś w stylu Alexeia... ożył, tak sobie?



O HoTsie to też napisze pokrótce, dwie rzeczy które wnerwiły mnie najbardziej:

Kerrigan zabiła Warfielda... Jezu jaki to miało wgl sens... zabijasz człowieka który przyczynił się do od infekowania ciebie?

Jak tylko Zertaul pojawia się na Lewiatanie - Kerrigan go atakuje... CZEMU!? Podobno nie pamiętała niczego z czasów Królowej Ostrzy...a nawet jak by pamiętała, a okłamała po prostu Valeriana w pierwszej misji... to i tak wiedziała że to ona była tą złą i to ona była suką... więc czemu atakuje Zeratula, pomimo że nic jej nie zrobił? O_o
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 15, 2014, 06:12:51 pm
Z częścią (większością?) rzeczy się zgadzam, tak samo jak i z tym, że ludzie od fabuły za dużo nie myśleli (przynajmniej na trzeźwo). O ile ogólny kierunek SC2 nie jest zły, to sposób w jaki zostało sklejone to do kupy wskazuje na brak wysiłku. Ale jednak nie sposób pewnych twoich opinii nie skomentować.

Mengsk (...) byłby wdzięczny Jamesowi że go odratował z rak UED, którzy chcieli go od razu stracić po wojnie nad Augustgradem. Tymczasem chcę go złapać i ukatrupić? No sorry, ale każdy ma w sobie chociaż trochę wdzięczności... tym bardziej za uratowanie życia. Tymczasem przez 4 lat go tropi jako buntownika.

To jest takie nieskładne, gdyby nie końcówka o buntowniku, to nie wiedziałbym czy piszesz o Mengsku chcącym ukatrupić Raynora (i o rzekomej wdzięczności pierwszego do drugiego) czy odwrotnie. Ale wracając...

Argument na zasadzie "Mengsk musiał się w chwili ratunku popłakać, z czego jasno wynika, że nigdy, przenigdy nie zechce już Raynora zabić". Szczerze to na miejscu Mengska płakałbym jak najbardziej przekonywującą byle minutę później wbić w plecy sztylet każdemu kto się nawinie (UED, Kerrigan, Duran. Raynor, Protossi z Aiur, Nerazim). Jeśli dodamy do tego myślenie (niekoniecznie słuszne, ale dla mnie logiczne) Raynora typu "minęło kilka lat, Kerrigan chyba przepadła, dominium ma dalej tyrana, chyba z braku czasu zrobię sobie rewolucję, trzeba jakoś umrzeć", to co zrobiłbyś na miejscu Mengska? Mengsk popełnia dziwne błędy i ma wysokie mniemanie o sobie. Ale ścigania Raynora mu nie zabronię. W końcu (zwykle) najłatwiej załatwić najsłabszego. Co się będę pchał do protossów/zergów, którzy się do mnie nie pchają?

to już typowe romansidło Hollywoodzkie

Samo w sobie stwierdzenie jest prawdą... nie rozumiem za to co jest w tym aż tak złego. Nic z tego co znamy z SC do czasu infekowania Kerrigan nie przeczy jakoś szczególnie uczuciu Raynora i Kerrigan (po odinfekowaniu). Nawet jeśli jest to uczucie dziwne, wypaczone czy wyolbrzymione.

Taldarimowie... przecież oni są związani z Ulrezajem, mrocznym templariuszem (no teraz notabene Mrocznym Archontem) który nienawidził wysokich templariuszy ani konklawe itp... czemu w grze więc jak podpieprzasz im artefakty to  używają jednostek wysokim templariuszy oraz archontów?

Tego nie jestem pewien. Możesz podać jakieś bliższe dane? Z moich pobieżnych badań wynika tylko, że Ulrezaj miał z nimi styczność, a to że Ulrezaj kogoś tam nie lubił nie musi się przekładać na Tal'darimów. Co więcej, ja sam przeczytałem, że Ulrezaj chciał ich jakoś zamienić w coś podobnego do Nerazim, co samych Tal'darim "zniesmaczało" (by nie powiedzieć inaczej). W tym kontekście bardziej dziwiłbym się, że u Tal'Darim są Stalkery.

Tychus

Nie są mi znane oficjalne źródła na temat tego ile Mengsk wiedział a ile nie. Jeśli wiedział tyle ile mówisz (a z technologicznego punktu widzenia powinien), to masz rację. Jednak WoL sprawia wrażenie, że Tychus miał dużą dozę autonomii. Może skanowanie przez Hornera mogłoby jakieś komunikatory wykazać?

Tychus, Kerrigan, Valerian

O trzecim elemencie w tym trójkącie nie będę się wypowiadał, bo jego niezrozumienie wynika raczej z problemami przy dwóch wcześniejszych. Tychus to jeden człowiek. Łatwo o nim myśleć w kategoriach planu zapasowego. Niskim nakładem sił i środków mamy zaplanowany jeden scenariusz. Moim zdaniem Mengsk chciał zabić Raynora i Kerrigan w prostszy sposób, ale wyszło inaczej. To co ty piszesz sprawia wrażenie, że Mengsk to człowiek jednego planu (gracz jednego buildu?) i nie ma prawa robić sobie zabezpieczeń... Dużo bardziej interesuje mnie jaki był związek Naruda (Durana?) z Mengskiem. Wszak obaj panowie (a raczej człowiek i zmiennokształtny) mieli związek z hybrydami (kto przeszedł 29-tą misję w WoL ten wie).

Tassadar... no litości? To coś w stylu Alexeia... ożył, tak sobie?

Tu jest ciekawe, bo moje zdanie powinno być identyczne jak twoje... ale akurat w tym przypadku nie jest. Ogólnie ostatnio drażni mnie robienie z SC (science-fiction) fantasy. Psioniczne ataki w większości przeżyłem bez dużych uszczerbków (nawet atak Naruda podchodzący miejscami pod kamehamehę), tak samo jak i "wytrwałość" Cerebrate'ów. Tłumaczyłem to sobie bardziej na zasadzie regeneracji niż ożywienia, bo ożywianie w SC nie pasuje. Nawet u Amona (który może okazać się bogiem lub półbogiem) wolałbym letarg/śpiączkę/zapieczętowanie (podczas których był słaby i Kerrigan czuła tylko "lekki wpływ") niż ożywianie go.

Ale wracając... ze Stukovem się zgodzę. Był martwy, miał pogrzeb (pewnie mieli nawet jego ciało) i nagle ożył? Jeszcze rozumiem Zerga dziedziczącego wspomnienia Stukov. Ale tutaj Stukov wygląda za bardzo na prawdziwego Stukova.

Natomiast co do Tassadara... Jak kogoś nie dziwią obrazy martwego Yoda'y i Skywalkera, to nie powinien dziwić też Tassadar, zwłaszcza że ten ostatni nie umarł, tylko przeniósł się na inny poziom egzystencji niż typowy żywy Protoss czy typowy martwy Protoss. Zwłaszcza, że Protossi są jedyną rasę, gdzie to ma jakieś tam podstawy. Podobno Adun też coś takiego miał. Nie rozumiem więc twojej postawy. Dużo bardziej mnie dziwi, że po Overmindzie zostało coś więcej niż kości (o ile je miał). Po kilku latach na powietrzu?

Kerrigan zabiła Warfielda

Tu nie ma co się sprzeczać. Jedyne wyjaśnienie "szok po śmierci Raynora" nie jest wystarczające. Kerrigan tu może nie jest jeszcze uosobieniem mordu i zła, ale na pewno nie przystaje do jej późniejszej "kreacji" w scenie w celi więziennej Raynora.

Jak tylko Zertaul pojawia się na Lewiatanie - Kerrigan go atakuje... CZEMU!? Podobno nie pamiętała niczego z czasów Królowej Ostrzy...a nawet jak by pamiętała, a okłamała po prostu Valeriana w pierwszej misji... to i tak wiedziała że to ona była tą złą i to ona była suką... więc czemu atakuje Zeratula, pomimo że nic jej nie zrobił?

O pamięci Kerrigan ciężko coś na pewno powiedzieć. Wydaje się (jak zwykle najwygodniejsze rozwiązanie), że w rozmowie z Valerianem pamiętała mniej, a później pamiętała już więcej. Są bowiem w kampanii jawne fragmenty, gdzie Kerrigan mówi (wcześniej), że czegoś nie pamięta, a czasem (potem), że pamięta coś innego. Można to wytłumaczyć albo nawrotem pamięci, albo błędem fabularnym. Wracając. Na miejscu Kerrigan nie rzucałbym się od razu na przeciwnika, ale na pewno nie byłbym mile nastawiony jakby Protoss po kryjomu wszedł do sypialni mojego pałacu podczas gdy ja mam złe dni.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 19, 2014, 09:32:19 pm
Kerrigan zabiła Warfielda... Jezu jaki to miało wgl sens... zabijasz człowieka który przyczynił się do od infekowania ciebie?

Jest pewien wieloletni weteran wojenny, uczestniczył i po części kierował pewną operacją, wtedy zostałam pokonana mając całą planetę i sektor Zergów po farmieniu 4 lata. Lojalny w służbie człowieka, którego chcę zabić za wszelką cenę, który ma na swoje skinienie najpotężniejsze imperium terran w sektorze.
Leży przede mną, bezbronny, bez świadków.

Chyba powinnam go oszczędzić ;).



Tal'darim służyli Ulrezajowi, ale to byli normalni protossi.
Ulrezaj nie miał żadnych powodów, by zabijać protossów którzy mu służyli i byli potężni (high templar, archon).
Stalkery u Tal'darim też mnie zastanawiają, ale myślę, że da się to wytłumaczyć. Mogą używać Stalkerów jako zamienników dragoonów i tyle. Ale stalker posiada zdolność blink, tylko mroczni wśród protossów ją posiadają. Zonk? Niekoniecznie, ponieważ Tal'darim nieświadomie są mrocznymi (chociaż ich zwalczają).
Kto nie wierzy, niech wygoogluje ;).
Myślę, że te stalkery to po prostu przeoczenie, albo zabieg by wrodzy protossi mieli jakieś ground aa.
Ale fabularnie da radę wytłumaczyć.


*W Kampanii SC:BW było wiele wydarzeń, gdy graliśmy nie wiedzieliśmy że coś akurat może się wydarzyć, było takie "WTF". Akcja cały czas się zmieniała, a tutaj w SC:WoL, nie ma żadnego zwrotu akcji... od razu będziemy wiedzieć jak to się skończy... zbieramy artefakty, a potem trzeba Kerrigan od infekować... wow...

Jeśli mam być szczery, to do ujawnienia się Valeriania nie pojawił się u mnie cień takiego podejrzenia.
Kto spodziewał się tego co znajdujemy w misji z pociągami?

Zgodzę się, że dużo rzeczy było przewidywalnych w WoL (np: protossi na Haven, Nova i Tosh), ale moim zdaniem nie wszystko i czepiasz się na siłę.



Wątek miłosny wysuwa się nie pierwsze tło, ze względu na formę prezentacji historii, jest tu dużo dialogów, nawet po misji. W jedynce było to serwowane dużo skromniej. Ogólnie mi się podoba co zrobili z historią Jima i Kerri (poza maślanymi oczkami na konieć HotS). To, że Raynor jednak żyje, też było dość przewidywalne, ale nie ma co tego za bardzo czepiać.



Co do związku Durana z Megnskiem, mógł być, mogło go nie być. Hybrydy były tworzone w wielu placówkach i możliwe, że siły Mengska po prostu znalazły i przejęły jedną hybrydę i zaczęli ją klonować.



Overmind: ostatni filmik podstawki jedynki, czy możliwe, że zostało cokolwiek po czymś takim?
Nawet jeśli zostało, to jak przetrwało x czasu (mniej niż 4 lata, bo 4 lata po BW Raynor dostaje kryształ ze wspomnieniami Zeratula), przy Zergach, które nie utrzymywały tego w ryzach a wręcz się tym żywiły?
Dla mnie to jeden wielki bullshit. I wytłumaczcie mi jak Zeratul powiązał słowa przepowiedni z Overmindem? Bo ja bym na to nie wpadł xD. Chyba, że skojarzył coś, co zobaczył w umyśle Overmind'a, gdy zabił Zash'a?



Tassadar: pomijając już fakt, że jest w ogóle nie podobny do siebie, to uważam, że nie powinno się go wprowadzać do 2. Po co?
Teoretycznie Tass nie żyje, a to czego doświadczył Zeratul to wiadomość z innej równoległej rzeczywistości, gdzie Tass nie zginął... niby ok, ale...



Jeśli chodzi o Mengska to zgadzam się z osobą o nicku Gotrek (nie umiałem odmienić, więc napisałem w ten sposób^^), a jeśli chodzi o Tychusa to zgadzam się z radanatem, jest to po prostu nie przemyślane.
Fajnie, że są takie zwyrole jak my, które zamiast iść zrobić coś konstruktywnego wolą gadać o sc:).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 19, 2014, 11:30:27 pm
Tassadar (...) Teoretycznie Tass nie żyje, a to czego doświadczył Zeratul to wiadomość z innej równoległej rzeczywistości, gdzie Tass nie zginął... niby ok, ale...

Nie rozumiem twojego rozumowania... Wiadomość z innej rzeczywistości, gdzie Tassadar jeszcze żyje? Tassadar wyraźnie mówi "I have never tasted death!", a on nie zwykł kłamać... Naprawdę tak trudno zrozumieć, że u Protossów to jest całkiem nieźle wytłumaczalne (na dodatek takie "duchy" to pojedyncze przypadki). Inna sprawa, że posuwanie się do takiego kroku przez ludzi od fabuły bez większego wyjaśnienia i ostrożności jest ryzykowne. Mnie tam się ten manerw raczej podoba. Nie podoba mi się to, że prawdopodobnie wynika z braku (czy na pewno?) jakichś innych sposobów.

Co do całej zabawy Zeratul-Tassadar-Overmind, to bardziej bym się czepiał nie tego czy Tassadar lata sobie jako duch czy tego, że Zeratul wpadł na to, że to o Overminda chodzi. Bardziej ciekawi mnie to, jak Zeratul chciał się dobrać do wspomnień Overminda 4 lata po jego śmierci. Oczywiście przepowiednia mogła "wiedzieć", że Tassadar "wygodnie" dobrał się do wpomnień Overminda... Ale Zeratul wtedy tego nie wiedział.

nie umiałem odmienić, więc napisałem w ten sposób

Gotrek, Gotreka, Gotrekiem... odmiana równie skomplikowana co dla "Jack" :)

Myślę, że te stalkery to po prostu przeoczenie, albo zabieg by wrodzy protossi mieli jakieś ground aa.

Racja, ale to byłby idealny moment, żeby do kampanii dać stare poczciwe Dragoony.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 30, 2014, 11:40:48 pm
Za mało jednostek do kampanii dali, w kampanii Terran było ich ze 2 więcej - z tego, co pamiętam, były wszystkie podstawowe z multi, prawie wszystkie z SC1, których zabrakło w multi SC2 (chyba tylko Valkyrie zabrakło) i ze 3 nowe, jak nie lepiej. A u Zerga? Brakuje jednostek z multi - nie ma Corruptora i Overseera, a spoza standardu jest tylko Aberracja (była też w WoL u przeciwników) i Impaler/Lurker (ten drugi był już dostępny w edytorze w WoL, chociaż w tamtej kampanii się nie pojawił). Dlaczego nie dali Scourgy, które były w kampanii WoL? Dlaczego nie dali Guardianów, mimo, iż pojawiły się u pierwotnych Zergów, a w edytorze jest także normalna wersja? W edytorze znalazłem też  Devourera, Defilera i starą wersję Queen - wszystkie niedokończone - brak awatarów, odgłosów, ataków (poza Devourerem) i zdolności specjalnych.
Misje ewolucyjne fajny pomysł, ale czemu tylko 7? Z tego już w przypadku Mutaliska można było wyczuć sporą fuszerkę, jak dali 2 jednostki z multi, które pełnią kompletnie różne funkcje. Co innego wybór - Guardian - Broodlord, Corruptor - Devourer, czy już nawet Defiler - Viper. Albo jeszcze kilka jednostek wymyślić.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 01, 2014, 09:11:23 pm
Sorry Dev, ale co to za wybory?
Corruptor jest po prostu ulepszoną wersją Devourera, Broodlord Guardiana a Defiler i Viper są dość podobne. To żadne wybory xD.

Ja osobiście się zdrowo przejechałem na różnicach między multi, a kampanią, jak założyłem się, że wygram 1/1 o coś tam...
I przegrałem, bo zmarnowałem Banelingi na budynki. xD
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Grudnia 02, 2014, 12:24:33 am
Dałem przykładowe, ale uważam, że Scourge i Guardiany być powinny, i przynajmniej Defiler lub Devourer  oraz jakieś nowe jednostki.
Tak od 5 do 8 jednostek więcej powinno być finalnie.

System lig na multi źle losuje. Po bitwach kontrolnych z których przegrałem 3, wygrałem 2 (praktycznie 1, bo w 2 gość wyszedł z gry w pierwszych sekundach, albo go wywaliło), system mnie rzucił do ligi platynowej, a rzuca przeciwników z ligi diamentowej, i człowiek nie wie co się dzieje.

Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 02, 2014, 08:21:14 am
Nie powiem, żebym był szczególnie zaskoczony  :D.
Nie widziałem jeszcze gry, w której system lig by działał tak jak chcieli tego twórcy.

Ja tam się nie stresuję bo ostatnio nawet nie mam czasu na granie, a jak już, to ze znajomymi. ;)

Generalnie się z Tobą zgadzam, przez całą kampanię miałem nadzieję, że zaraz znajdę Defilera, a tu psikus.
Teoretycznie Scourge były, no ale...

A najbardziej to mnie ciekawi, czy w LotV będą takie jednostki jak: Corsair, Arbiter (wątpię), Reaver.
No i ciekawe czy jeśli już by był to Reaver zostałby z 125 dmg, czy miałby Roacha na 1 Scaraba? :D
Dragoony, jeśli będą, to albo mniejsze, ale będą miały podkręcony dmg, bo w takiej formie jak w jedynce do dwójeczki się po prostu, moim zdaniem, nie nadają.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Grudnia 02, 2014, 11:32:19 am
System lig na multi źle losuje. (...)  system mnie rzucił do ligi platynowej

Nie widziałem jeszcze gry, w której system lig by działał tak jak chcieli tego twórcy.

Że jak? Czy ja dobrze rozumiem? Wrzuciło ciebie do złota, kiedy mnie wrzucało do srebra, a teraz wrzuca ciebie do platyny, kiedy mnie wrzuca do złota? Przecież poziomem się raczej nie różnimy i nie w tą stronę jak już...

Dodatkowo... jak już wrzuciło mnie do tego złota... (nawiasem mówiąc do testów dostałem praktycznie samy platyny 105 level i jeden wyszedł od razu, reszta mnie pojechała). No i teraz 2 gry wygrałem, 1 przegrałem... i od tamtego czasu mam od 7 gier ten sam schemat: poziom > 80 jak nie > 100 (co niewiele znaczy samo w sobie), gość co najmniej raz był w platynie i raz był w diamencie. I argument "ale teraz jest w złocie" jest mało przekonywujący jak 4x był w platynie i 2x w diamencie (przypadek z wczoraj). Ja wiem, że to jest związane z MMR decay i, że taka przegrana niewiele mi szkodzi... ale nie 7x pod rząd...

Przeanalizowałem trochę problem od strony liczbowej (na oko niestety) i to są jakieś jaja. Rzuca mi konsekwentnie gości 1,5 ligi wyżej. Powinno mi przez połowę tego czasu wrzucać w takim razie brąz, chociażby po to, żebym się nie zraził. I na nic tłumaczenie, że brązu/srebra nie ma, bo w brązie i srebrze razem siedzi jakieś 30–40% ludzi z tego co pamiętam (lub powinno siedzieć).

Jako dosyć uparty fan StarCrafta (może nie samego laddera, ale uniwersum jakoś takiego) to stwierdzam, że dobrze że HotSa dostałem w prezencie. Swoich pieniędzy bym chyba trochę żałował.

No i ciekawe czy jeśli już by był to reaver zostałby z 125 dmg, czy miałby roacha na 1 scaraba? :D

Roach ma 145 zdrowia, a Scarab ma bazowo 100 obrażeń (125 po ulepszeniu). Nawet jakby Scarab miał 145 obrażeń (albo Roach 125 zdrowia), to Roach ma jeszcze 1 pancerza, tak więc nie wiem o czym mówisz :P

Inna sprawa, że Roach ma słaby zasięg a Scarab ma splash, więc jak dwójka Reaverów odpaliłaby 2 Scaraby, to by zmiotła pewnie ze 2–3 Roache...

Dragoony jeśli będą, to albo mniejsze, ale będą miały podkręcony dmg, bo w takiej formie jak w jedynce do dwójeczki się po prostu, moim zdaniem, nie nadają.

Ich rozmiar zostałby pewnie taki jak jest, a ten jest porównywalny z rozmiarem czołgu. Czołgi całkiem nieźle sobie radzą w przejściach, problemem u Dragoona był raczej algorytm ruchu. Co innego, że Dragoon pewnie nie przeszedł by przez typowy Protosski wall-in z jedną małą wyrwą (podobnie jak Archon i chyba czołg). Ja zresztą zostawiłbym ten problem mobilności u Dragoona (zakładając, że to ma być jednostka tylko w kampanii). Bardzo fajny smaczek by to był.

Dragoon zadawał 10, 15 lub 20 obrażeń (zależy od rozmiaru), podczas gdy Stalker zadaje 10 lub 14. I Dragoon miał (w przeliczeniu na StarCraft 2) podobny cooldown co Stalker. Większy (bazowy) wzrost obrażeń przy ulepszeniu. Tyle samo zdrowia/osłon. Ta sama cena. Praktycznie ten sam zasięg. W sumie Dragoon tylko Blinka nie ma.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Grudnia 02, 2014, 07:40:56 pm
System lig na multi źle losuje. (...)  system mnie rzucił do ligi platynowej

Nie widziałem jeszcze gry, w której system lig by działał tak jak chcieli tego twórcy.

Że jak? Czy ja dobrze rozumiem? Wrzuciło ciebie do złota, kiedy mnie wrzucało do srebra, a teraz wrzuca ciebie do platyny, kiedy mnie wrzuca do złota? Przecież poziomem się raczej nie różnimy i nie w tą stronę jak już...

Dodatkowo... jak już wrzuciło mnie do tego złota... (nawiasem mówiąc do testów dostałem praktycznie samy platyny 105 level i jeden wyszedł od razu, reszta mnie pojechała). No i teraz 2 gry wygrałem, 1 przegrałem... i od tamtego czasu mam od 7 gier ten sam schemat: poziom > 80 jak nie > 100 (co niewiele znaczy samo w sobie), gość co najmniej raz był w platynie i raz był w diamencie. I argument "ale teraz jest w złocie" jest mało przekonywujący jak 4x był w platynie i 2x w diamencie (przypadek z wczoraj). Ja wiem, że to jest związane z MMR decay i, że taka przegrana niewiele mi szkodzi... ale nie 7x pod rząd...

Przeanalizowałem trochę problem od strony liczbowej (na oko niestety) i to są jakieś jaja. Rzuca mi konsekwentnie gości 1,5 ligi wyżej. Powinno mi przez połowę tego czasu wrzucać w takim razie brąz, chociażby po to, żebym się nie zraził. I na nic tłumaczenie, że brązu/srebra nie ma, bo w brązie i srebrze razem siedzi jakieś 30–40% ludzi z tego co pamiętam (lub powinno siedzieć).

Tak jak napisałem - rzuciło mnie do platyny. A realnie nie wiem czy bym dał radę w srebrze, na pewno nie mam pojęcia jak zmiany w HOTS (mowe jednostki/ulepszenia) wpłynęły na grę. A w zasadzie prawie wszystkie gry (poza 1 grą gdzie wylosowało mi brązowego i jako jedyną wygrałem)  ladderowe i kwalifikacyjne grałem z platynowymi i diamentowymi. Nawet nie ma większych szans na rozwinięcie bazy, bo gra jest strasznie intensywna - od razu idą wszelkiej maści ataki, rushe, harassy itp.

W WoL mniej więcej tak samo dostałem na początku ligę złotą, gdzie też zbierałem baty. Wszedłem po pewnym czasie na nowy sezon, gdzie miałem tylko 1 grę kwalifikacyjną i od razu dostałem ligę srebrną - gdzie też miałem problemy. A potem kupiłem HOTS.

Jako dosyć uparty fan StarCrafta (może nie samego laddera, ale uniwersum jakoś takiego) to stwierdzam, że dobrze że HotSa dostałem w prezencie. Swoich pieniędzy bym chyba trochę żałował.

Ja już kupiłem i to wersje pudełkową za 79zł. W zasadzie ma symboliczne znaczenie, bo i tak liczy się tylko kod do wpisania - już nawet instalować nie było co, bo cały Hots  musiało ściągnąć wraz z najnowszymi patchami. Trzeba było to tylko odblokować, więc minutę po wpisaniu kodu już mogłem grać w HOTS.

Sama kampania, już nawet pomijajac zbyt małą ilość jednostek jest dość średnia. Może później napiszę jakieś większe podsumowanie.


Dragoony jeśli będą, to albo mniejsze, ale będą miały podkręcony dmg, bo w takiej formie jak w jedynce do dwójeczki się po prostu, moim zdaniem, nie nadają.

A co tu jest do nadawania się - w kampanii raczej powinny się znaleźć. Na jakiś screenach z LoTV już je widziałem, jak też Warbringera (jednostka bohater - Reaver z SC1). Scouty się przewijają od WoL, więc też powinny być.

W ogóle ostatnio dopiero zacząłem oglądać zwiastuny LoTV (nie chciałem nic oglądać zanim nie przejdę kampanii HoTS) i jakoś wielkiego zapału nie mam. Nowości w multi jakoś też nie zachwycają - Protoss dostaje tylko 1 jednostkę (tych kulek nie miało być przypadkiem w HotS?), Zerg dostaje Lurkera, którego usunęli w ostatniej chwili z WoL i jakiegoś przerośniętego Roacha z wulkanem w środku.

Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 02, 2014, 08:17:45 pm
Właśnie obejrzałem... WUT?!

Podnoszenie Siege Tanka kiedy jest w trybie siege.
Teleportujące się Battlecruisery.
Niszczenie Force Fieldów.
Buff dla Corruptora i Infestora (jakby nie były już op).

Haha, już widzę, jak ktokolwiek gra Protossami
Właśnie, czy tylko mi się tak wydaje, czy już od WoL Protoss to już nie Protoss (w porównaniu do jedynki)?
A teraz? Jeszcze bardziej...

Edit: Dobra, przyznam, że buff Warp Prism jest fajny, ale zmienia Immortali to trochę miecz obosieczny.



Der_SpeeDer: jeszcze raz napisz nazwy wszystkich jednostek, specjali, etc. z małych liter, to nie będę znowu wszystkiego poprawiał, tylko wyrzucę...
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Grudnia 02, 2014, 09:10:29 pm
Ja się bardziej boję tych zapowiedzi "mniej robotników w bazach, więcej expów (z przymusu), żeby atakujący mogli się popisać atakiem i inicjatywą, a obrońcy obroną". To brzmi co najmniej słabo. SC zawsze był grą, gdzie najlepszą obroną jest atak, bo siedzenie w bazie (mój znak rozpoznawczy, przynajmniej w SC1) to przepis na porażkę... a oni tu chcą zmiany, która nowicjuszom przeszkodzi bardziej niż starym wyjadaczom... I jeszcze coś tam było z robotnikami na starcie, nie chcę skłamać, ale coś chyba przebąkiwali o 12 robotnikach od razu. Dla mnie padaczka. Rozdzielanie robotników na starcie zaakceptowałem (chociaż nie jest to rozwiązanie idealne, bo wszystkie do jednego kryształka się zbijają), ale to jest przegięcie.

Aktywacja ręczna pola Immortalów jest do akceptacji, o ile: 1) czas działania będzie odpowiednio długi, 2) nagle nie stanie się tak, że Protoss w każdym typowym buildzie, ma 4 typy jednostek z umiejętnościami aktywowanymi, bo to ciężko ogarnąć. Inaczej to lipa. Ale tak to jest jak Siege Tankowi daje się podwójne fory (1. Nie musi wynajdować trybu oblężniczego w HotS. 2. Może go podnieść Dropship gdy jest rozłożony w LotV), a Immortal zostaje osłabiony. Jak dla mnie to Immortal ma za mało osłon względem zwykłego zdrowia (za to bym mu obrażenia zmniejszył vs armored).

P.S.
Tragedii w sumie nie ma. LotV dostanie się na gwiazdkę (co by zobaczyć jak to się skończy), a grać się będzie w HotS dalej... o ile opcji przełączania z menu nie wyrzucą.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Grudnia 04, 2014, 02:32:31 pm
Więcej o kampanii, miałem napisać jak będę miał więcej weny (akurat piwo 2 leci, to i pisze się dobrze ;) ). Ogólnie wypadła średnio, pozostawiając duży niedosyt. Największy plus to wątek pierwotnych Zergów. Chociaż nie obyło się bez zgrzytów. Fabularnie nie powinni mieć podobnych jednostek, skoro Zerglingi, Roache, Hydraliski itd. powstały po przeróbce i włączeniu do roju napotkanych stworzeń na różnych planetach. Jak już Kerrigan zmieniła się z powrotem w Zerga, to twórcy mogli się wysilić i zrobić ją trochę inną niż wcześniej. Dobry był motyw z Zurvanem, o naturzeZergów (pokonaj przeciwnika aby przejąć jego moc i stać się silniejszym), atak Przedwiecznego na Kerrigan (to chyba jedyna taka sytuacja w tej kampanii, aby ktoś się nagle obrócił przeciwko komuś).
Motyw Naruda i hybryd mógł być, ale nie rozwinęli za bardzo tematu od WoL, tylko zrobili lepszy grunt pod LotV. Wcześniej było ogólnie o XelNadze, teraz już bardziej uprościli, ze chodzi o jakiegoś Amona, który zapewne czeka do rozwalenia w III części. Wątek Char i tego lodowego księżyca (nie pamiętam już nazwy) mogły być jako typ odwiedź różne światy i zbierz nowe jednostki. Najgorsze w kampanii, że w zasadzie wiadomo, że kampania musi się zakończyć zabiciem Mengska. Więc w zasadzie jak już nagle skończyła się wędrówka po światach i został tylko Korhal cały entuzjazm spadł - jednostek jeszcze brakowało, misji jeszcze brakowało, a tu już nagle finał i koniec. Z Raynorem mogło być ciekawiej, wcześniej było wiadomo, że spotkał Novę, mógł być niespodziewany wątek (Nova nie musiała przecież ślepo słuchać Mengska, albo mogła potajemnie służyć komuś innemu) - zrobili najprościej - zamknęli go do więzienia Dominium. No i zakończenie - niewiele różniło się od tego, które wyciekło jeszcze przed premierą HoTS. Ogólnie wrażenie jest takie, że ktoś pracował rzetelnie nad kampanią do powiedzmy połowy, a resztę dokończył niedbale i w pośpiechu. Pomijając jednostki, które możemy produkować, niezbyt dużo nowych się pojawia w grze - Brutaliski, hybrydy, Leviathan już były w poprzedniej części.
W porównaniu do poprzedniej części mieliśmy ze 2x mniej jednostek, żadnych mini kampanii (poprzednio były 3 misje Protossów), żadnych wyborów między 2 różnymi misjami (poprzednio było ze 2-3x), i bardziej ubogie wnętrze statku.

Jeszcze o bohaterach, najlepszy jest jak dla mnie Abathur. Lubiłem te jego gadki o tworzeniu, badaniu, wplataniu nowych sekwencji jak i te misje ewolucyjne. Stukova też lubiłem, bo to też postać z charakterem.
Isza to w zasadzie była jak żywy komputer pokładowy, bez wyrazu. Zagara też mi się średnio podobała - irytujące było trochę jej gaworzenie z Kerrigan o tym kiedy jej wreszcie zagrozi i nóż w plecy wbije.
Dehaka - nie wiem co twórcy palili jak tą postać robili - Zerg z brodą (mnie się skojarzyła ta postać z Taurenami z Warcrafta), jedna ręka dłuższa, druga krótsza i ciągle o tych esencjach gadał.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Grudnia 04, 2014, 04:20:41 pm
Dehaka nie miał po prostu "jednej ręki krótszej" tylko ją stracił. W któreś z misji na Zerus można znaleźć jego utraconą rękę, która wciąż "krwawi obficie". Mi się za to w Dehace nie podoba jego językowa biegłość (ale to stara przywara Starcrafta, gdzie zawsze Terran się z Protossem po angielsku dogada) i to, że ma ogólnie dziwną budowę ciała. Kerrigan jakoś tam wygląda na "stworzenie zoptymalizowane do walki". Abathur też ma rozrośniętą głowę, żeby mógł kombinować nad sekwencjami. Ale Dehaka? Ewolucja (u Zergów raczej metamorfoza) się w grobie przewraca.

Co do Zurvana to jest całkiem fajny (btw. pokarało go chyba za to, że w poprzednim wcieleniu był Belialem w Diablo 3), ale mi się nie podoba jego (bodaj ostatni) cytat:

Cytuj
One will be consumed and become something greater than either.

Może cienki jestem z angielskiego, ale mi się wydaje, że powinno być:

Cytuj
One will consume and become something greater than either.

albo

Cytuj
One will be consumed and the other will become something greater than either.

Od przepowiedni było raczej wiadomo, że ostateczny boss to pojedynczy Xel'Naga ("Dark Voice", "he", "my hybrids" itp.). Bardziej mnie ciekawi jak się ma Amon do reszty Xel'Naga, bo raczej wiadomo, że reszta nie była ogólnie zła i było ich wielu (gdy upliftowali Protossów/Zergów). Z drugiej strony wiadomo też, że Amon "osobiście" spaczył Zergów.

Z jednostkami i brakami w kampani (misje ewolucyjne nie starczają) się zgodzę. Ze spartańskimi interakcjami na pokładzie Levaithana też... chociaż jest to u Zergów zrozumiałe. W końcu tam rządzi Overmind (teraz Kerrigan), a reszta Zergów to szare masy.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Grudnia 04, 2014, 07:41:56 pm
Dehaka nie miał po prostu "jednej ręki krótszej" tylko ją stracił. W któreś z misji na Zerus można znaleźć jego utraconą rękę, która wciąż "krwawi obficie". Mi się za to w Dehace nie podoba jego językowa biegłość (ale to stara przywara Starcrafta, gdzie zawsze Terran się z Protossem po angielsku dogada) i to, że ma ogólnie dziwną budowę ciała. Kerrigan jakoś tam wygląda na "stworzenie zoptymalizowane do walki". Abathur też ma rozrośniętą głowę, żeby mógł kombinować nad sekwencjami. Ale Dehaka? Ewolucja (u Zergów raczej metamorfoza) się w grobie przewraca.


Dokładnie to ma z jednej strony długą rękę i kikut krótkiej ręki, a z drugiej strony kikut długiej ręki i krótką rękę - widać do dokładnie na modelu postaci, którą później gramy. Ale się zgodzę, że całajego sylwetka jest dość dziwna.

Co do Zurvana to jest całkiem fajny (btw. pokarało go chyba za to, że w poprzednim wcieleniu był Belialem w Diablo 3), ale mi się nie podoba jego (bodaj ostatni) cytat:

Cytuj
One will be consumed and become something greater than either.

Może cienki jestem z angielskiego, ale mi się wydaje, że powinno być:

Cytuj
One will consume and become something greater than either.

albo

Cytuj
One will be consumed and the other will become something greater than either.

Ja grałem w polską wersję.


Od przepowiedni było raczej wiadomo, że ostateczny boss to pojedynczy Xel'Naga ("Dark Voice", "he", "my hybrids" itp.). Bardziej mnie ciekawi jak się ma Amon do reszty Xel'Naga, bo raczej wiadomo, że reszta nie była ogólnie zła i było ich wielu (gdy upliftowali Protossów/Zergów). Z drugiej strony wiadomo też, że Amon "osobiście" spaczył Zergów.

Bez Amona jakoś szczególnie dobre nie są, w końcu celem jest, aby 1 zeżarł 2 i ewoluował.


W multi na 1x1 wróciłem do WoL, tam mam srebrną ligę, co mi akurat pasuje. Złoci już za dobrzy, w pewnym momencie się gubię i mnie przemakrowują.

Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Grudnia 04, 2014, 08:37:59 pm
Ja grałem w polską wersję.

To nie ma znaczenia. Jak Blizzard zrobił błąd w wersji angielskiej, to pewnie tak samo jest w polskiej. Ogólnie wynikałoby, z tego, że Zurvan stał się silniejszy, po tym jak Kerrigan pochłonęła jego esencję, co jest bzdurą.

Bez Amona jakoś szczególnie dobre nie są, w końcu celem jest, aby 1 zeżarł 2 i ewoluował.

Z tego co czytałem tak nie wynika. Po tym jak Xel'Naga znaleźli i "wspomogli" 2 rasy, te rasy stawały się po połączeniu nowym pokoleniem Xel'Naga (pytanie czy zgodnie ze swoją wolą). Stare pokolenie zapewne umierało. To wygląda bardziej jak przekazanie pałeczki niż rozmnażanie się :). Ogólnie jest to ciekawe, bo można z tego wywnioskować, że każde kolejne pokolenie Xel'Naga może być zupełnie różne niż stare i niespokrewnione z nim. Z drugiej strony może okazać się, że hybrydy są niczym innym jak nowym pokoleniem Xel'Naga.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Lipca 24, 2015, 01:10:58 am
Odświeżę temat trochę, mam nadzieję, że się nie pogniewa autor tematu ;)

Tak btw, nie uważacie, że wątki z SC 2 WoL + HotS są z totalnie z dupy?



#SPOILER





Pojawienie się Tassadara, oraz że niby Amon kontrolował Overmind brzmi to jak dla mnie jak totalny bezsens, tak samo z pierwotnymi zergami. Już pomijam, że Kerrigan po przemianie w zerga zachowuje sie jak człowiek : |

Gotrek: autor się może nie pogniewa, ale następny taki post z błędami a moderator się pogniewa.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Lipca 24, 2015, 11:22:28 am
Co jest nie tak z pierwotnymi Zergami?
Ponowna zmiana w Zerga odbywała się na trochę innych zasadach, więc jest "wolna".
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Lipca 24, 2015, 03:06:21 pm
Nie za bardzo w sumie rozumiem, skąd się wzięły te pierwotne zergi. Skoro xel naga obdarzyła robaki zergi umiejętnościami, to jakim cudem nagle jest inna wersja zergów na zerusie?

No i to całe kontrolowanie overmind, przez jakieś upadłego to głupi pomysł, kto to wymyślał o.O
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Lipca 24, 2015, 09:27:03 pm
Jeżeli nie znasz fabuły to wystarczy zastanowić się nad nazwą, której sam użyłeś.
Pierwotne Zergi, czyż nie sugeruje to, że były wcześniej niż "zwykłe" Zergi ?  :o
Tak jak my jesteśmy ludźmi, a o naszych przodkach mówimy "ludzie pierwotni".

XelNaga przybyli na Zerus i zainteresowani zdolnością napotkanych stworzeń do asymilowania i błyskawicznej/ych ewolucji/zmian zaczęli "majstrować".

Na mój rozum to nie do końca było kontrolowanie Overminda, ale też mi się ten zabieg mało podoba.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Lipca 24, 2015, 10:32:47 pm
Pierwotne Zergi, czyż nie sugeruje to, że były wcześniej niż "zwykłe" Zergi ?  :o
Tak jak my jesteśmy ludźmi, a o naszych przodkach mówimy "ludzie pierwotni".
XelNaga przybyli na Zerus i zainteresowani zdolnością napotkanych stworzeń do asymilowania i błyskawicznej/ych ewolucji/zmian zaczęli "majstrować".
No tak, ale na moje oko pierwotne zergi były trochę  zbyt rozwinięte, bez udziału xel naga, porównując do roju.
Ja tam nie widziałem jakiegoś dużego zacofania pierwotnych względem zergów. Nawet potrafili zasymilować roache i mutaliski. Więc nadal jest trochę to naciągane dla mnie. :)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Lipca 24, 2015, 11:30:37 pm
No tak, ale na moje oko pierwotne zergi były trochę  zbyt rozwinięte, bez udziału xel naga

Bez udziału Xel'Naga? Zarówno Protossi jak i Zergowie zostali na początku poddani inżynierii Xel'Naga (lub też światy na których powstali były poddane inżynierii). Xel'Naga potem wrócili by zobaczyć jakie ciasto z tego wyszło i czy warto wsadzić rasę do piekarnika w celu dalszej obróbki :) Zergowie, nawet pierwotni, byli więc wystarczająco zaawansowaną rasę, żeby zrobić im tzw. uplift.

Kontrola Overminda przez Amona jest dziwna tylko w tym, że jeden Xel'Naga zdołał to zrobić podczas gdy cała horda jego pobratymców była na orbicie. Sounds fishy... I Amon to zrobił będąc martwym? No chyba, że nie był wtedy martwy lub "kontrola Amona" oznacza "kontrola przez kogoś służącego Amonowi". Jeśli to pominiemy, to kontrola Overminda przez Amona średnio się różni od kontroli Raszagal przez Kerrigan...
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Listopada 15, 2015, 10:32:13 pm
No więc... kilka dni temu nabyłem w Empiku wielki finał StarCraftowej sagi - "Legacy of the Void", znaczy - zainstalowałem, odpaliłem, przeszedłem...

Moje odczucia po graniu, choć mieszane, są generalnie pozytywne. Nie jestem pewien, czy udało się toto równie dobrze, jak "Wings of Liberty", ale zaprezentowana historia z pewnością kładzie na łopatki mizerny epizod drugi. Opisując nową i przy tym ostatnią (tja, jeszcze zobaczymy...) grę z serii, skupię się przy tym na kampanii oraz fabule, aniżeli mechanice gry czy nowych jednostkach. Uwaga, będą spoilery.

Na wstępie muszę rzec, iż bardzo mi się nie spodobało, że tworząc kampanię LotV, panowie z Blizzarda popełnili dokładnie ten sam błąd, co przy robieniu HotS - znaczy, oparli ją na "sznurkowym" wypełnianiu misji. Kampania w WoL była o wiele bardziej nieliniowa, wybór misji był zdecydowanie większy i bardziej swobodny, dzięki czemu cała struktura kampanii pozwalała na rozwinięcie kilku wątków pobocznych. I tak powinno było pozostać, do cholery. Zamiast tego, w HotS szło toto jak po sznurku... i w LotV niestety też idzie toto jak po sznurku. Napływają do nas jeno wieści o tym, co dzieje się gdzieś indziej, ale są to wieści naprawdę ogólnikowe.

Jednakowoż... abstrahując od tego faktu, muszę rzec, iż przedstawiona w LotV historia stoi na wyższym poziomie, niż ta z epizodu poświęconego Zergom. Muszę przyznać, że udzielił mi się przykładowo nastrój narastającej beznadziei, gdy w początkowym stadium kampanii jest tylko coraz gorzej, a poszczególne misje nie tylko nie poprawiają sytuacji, ale wręcz prowadzą od jednej katastrofy do drugiej. W końcu jednak pojawia się światełko w tunelu, w końcu cała ta krucjata zaczyna nabierać sensu, w końcu nachodzi gracza myśl, że cała ta historia może się jednak dobrze skończy. I za to w gruncie rzeczy należy się panom z Blizzarda pochwała - od początku spodziewałem się, że ta historia może się zakończyć tylko happy endem, a jednak potrafili tę historię opowiedzieć tak, by happy end wcale nie wydawał się taką oczywistością.

W historii spodobało mi się też parę motywów, wyjaśniających rozmaite wątki z wcześniejszych dwóch części, na które wcześniej psioczyłem - na przykład, skąd u licha wziął się duch Tassadara albo czemu tak szybko zabiliście Durana/Naruda. Nie spodobało mi się natomiast, że historia po prostu nie zamyka wszystkich wątków z poprzednich odsłon. Na przykład, nie zostaje nic wyjaśnione w kwestii pierwotnych Zergów, ani Dehaki. Można co prawda domniemywać, że pozostają sojusznikami Roju, ale bez przesady - Dehaka był jedną z najważniejszych person w poprzedniej odsłonie, dlaczego teraz nie poświęcono mu nawet wzmianki? Wątek Niadry (tej, która w HotS zabawiła się w "ósmego pasażera Nostromo" na statku Protossów) też przepadł w nicości - a zdawałoby się, że zostanie jakoś zakończony w kampanii poświęconej Protossom, którzy... no, wiecie - byli podstawowym celem Niadry? Których zapowiedziała, że będzie nadal zabijać? A gdzie tam. Po prostu ją olano. Ani słowa. Wzięła się i znikła.

Nie podoba mi się również stosowana wciąż przez Blizzard taktyka odgrzebywania trupów. Zgadnijcie, którą postać z "jedynki" wyciągnęli z grobu tym razem... Oczywiście, można bronić tej koncepcji - że to nie jest tak naprawdę ta właśnie postać, że to tylko jej kopia, która ostatecznie sama wybiera sobie nowe imię i odcina się od pierwowzoru... Ale PO CO to w ogóle? Inaczej się nie dało wprowadzić tego wątku Czyścicieli? Skoro już wspomniałem o odgrzebywaniu trupów - miło, że wreszcie pojawiło się coś, co mógłby zrobić właśnie Stukow, a nie dowolna inna postać (zemsta za własną śmierć), ale taka pojedyncza scenka to wciąż o wiele za mało, żeby przywracać do życia tę postać!

Nie spodobała mi się także - uwaga, MEGA SPOILER - śmierć Zeratula. Znaczy, nie boli mnie tyle sam fakt, że zginął, co okoliczności, w jakich to się stało. Naprawdę, nie można mu było zapewnić "większej" sceny śmierci? Takiego naprawdę wielkiego, emocjonalnego boomu? To przecież jedna z najważniejszych postaci w uniwersum, a oni uśmiercili go jak za pstryknięciem palcami. Tassadar, postać równie wielkiego formatu, poświęcił się, by zniszczyć Nadświadomość - to była naprawdę świetna i poruszająca scena śmierci, odpowiednio chwalebna i mająca naprawdę znaczny wpływ na fabułę. A Zeratul? Zeratul? Ot, Artanisowi odbiło i Zeratul musiał zginąć, po prostu przywracając mu zdrowe zmysły - tylko dlatego, że przez bite pół minuty stał i gapił się, zamiast od razu odciąć mu ten jego "warkocz". Naprawdę, to było uśmiercenie postaci po najmniejszej linii oporu.

Ponarzekałem trochę, może teraz dla odmiany powiedziałbym o paru rzeczach, które mi się podobały. Mówiłem już, że początkowe misje kampanii sprawiały, że naprawdę podupadłem na duchu - muszę jednak również dodać, że kolejne misje, już na owym duchu podnoszące, są też zrealizowane całkiem rozsądnie. Nie ma jakiegoś jednego, wielkiego deus ex machina, które odwraca sytuację o sto osiemdziesiąt stopni, każdy kolejny kroczek ku odzyskaniu nadziei na zwycięstwo jest całkiem nieźle przemyślany i wszystko rozgrywa się stopniowo. Najpierw nadarza się okazja, by obrócić Tal'darimów przeciwko Amonowi, bo niektórzy z nich się w końcu połapali, że ich też Amon zamierza ostatecznie wytłuc do zera. No, ale przecież trzeba najpierw pomóc tym "otrzeźwionym" dojść do władzy... Potem jest jeszcze porzucony eksperyment z Czyścicielami, których można przeciągnąć na swoją stronę - no, ale przecież są tam już Zergowie pod kontrolą Amona, a i nie wiadomo, czy sami Czyściciele zechcą współpracować... Tak czy inaczej, wszystko to sprawiało wrażenie rozsądnego biegu wydarzeń, a nie jakichś wyciągniętych z czterech liter głupot, które autorzy wymyślili, bo tak im się zachciało.

Inna sprawa to motywy, które niejako wywracają do góry nogami pewne wątki i motywy z "jedynki" - kampania LotV rzuca przykładowo całkiem nowe światło na historię "narodzin" Protossów i Zergów. Podpowiedź jest zresztą zawarta w słowach Amona, które padły bodaj już w WoL - "jak byłem waszym początkiem, tak będę waszym końcem". Podejrzewam, że jednym będzie się to podobać, inni nazwą to bluźnierstwem i zdradą wobec oryginalnej StarCraftowej fabuły.

Muszę też rzec parę słów o zakończeniu. Dla nikogo nie będzie chyba tajemnicą, że epilog (trzy misje, odrębne od głównej kampanii LotV) to w gruncie rzeczy ostateczna walka sojuszu wszystkich trzech ras StarCrafta (a tak naprawdę, tylko tych ich "odłamów", które postanowiły się sprzymierzyć - co jest miłe) z Amonem. W walce tej otrzymują zresztą niespodziewaną (albo i spodziewaną) pomoc. Samo zakończenie jest... powiedziałbym, że lakoniczne. Narzekałem już, że LotV nie zamyka wielu wątków z poprzednich gier, którymi wypadałoby się zainteresować, gorzej jednak, że sama końcowa narracja (kilka obrazków z tekstami) też jest naprawdę lakoniczna i bardzo niewiele tłumaczy. Generalnie rzecz biorąc, mamy po prostu happy end - i to dość cukierkowy, pod niektórymi względami (Dominium, na przykład, pod rządami Valeriana wreszcie staje się ostoją prawości, pokoju i dobrobytu). Nie narzekałbym jednak na to - uważam, że naszym bohaterom, po wszystkich ich wysiłkach, po prostu należał się jakiś happy end. Narzekałbym natomiast na lakoniczność wspomnianej narracji - jest na przykład stwierdzone, że Zagara przejęła po Kerrigan funkcję władczyni Roju Zergów i że zajęła Char oraz okoliczne systemy. No dobrze, ale co poza tym? Czy Zergowie wrócili tym samym na swoją dawną ścieżkę? Czy też może - o, zgrozo - stali się dobrzy i nie szukali zwady z innymi rasami (ktoś mnie kiedyś straszył takim obrotem spraw)? Co innego sojusz Zergów - pod komendą Kerrigan, która zachowała swoje człowieczeństwo - z innymi rasami, celem zlikwidowania wspólnego zagrożenia, a co innego sytuacja, gdy Zergowie faktycznie stają się immanentnie dobrzy. Oszczędzilibyście mi lepiej, panowie z Blizzarda, tej koszmarnej wizji i postawili sprawę jasno - Zagara objęła komendę nad Zergami i znów zaczęła zżerać inne światy. I jeszcze ten tekst o tym, jak to - z niewyjaśnionych przyczyn - na wcześniej martwych światach pojawia się życie... Co to w ogóle miało być? Nie wiem też, co mam myśleć o tej ostatniej scenie z udziałem Raynora i Kerrigan.



Ogólnie rzecz biorąc... To już naprawdę koniec? Wolałbym, żeby więcej opowiedziano o tym, co się w ogóle w uniwersum dzieje, zamiast skupiać się tylko i wyłącznie na Amonie i jego pokonaniu. Oczywiście, sama historia od tej strony została opowiedziana zupełnie nieźle, ale panowie z Blizzarda sami narzucili sobie bezsensowne ograniczenie, porzucając całkowicie wątki, które sprawiały, że fabuła pierwszego StarCrafta była tak ciekawa, tak nietypowa i tak dojrzała - polityka, szarość zamiast czerni i bieli i te sprawy. I skoncentrowali się na wątku Amona, który był właściwie skazany na sztampę oraz gotowe rozwiązania, takie jak ów wielki sojusz trzech ras.



...



Naprawdę koniec?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 21, 2015, 12:22:06 am
Ja przeszedłem narazie do misji na Shakuras (boom...) i jeżeli chodzi o fabułę, to mi się bardzo podoba. Jest dużo nawiązań do jedynki (choćby i królowe z Broodwar) +.

To co mi się nie podoba to bollywoodzki styl. Przykłady?
Filmik Zeratul vs Artanis... litości...
Ci źli mają czerwone oczy... oh god plz kill me (jest to rzecz, która mnie rozśmiesza, ponieważ przy takich np laserach to właśnie te czerwone są najsłabsze...)

Aaa no i oczywiście bateryjki op (nie dość, że zbuffowane, zajmują mniej miejsca to jeszcze kosztują mniej xD).

Edit: Zauważ, że historia jedynki też skupia się na pewnych wydarzeniach, a to co jeszcze dzieje się w uniwersum pokazują inne mapy :).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 24, 2015, 02:08:52 pm
Naprawdę koniec?

Daj Boże. Dziwię się Wam, bo mi się LotV nie podobało. Bardzo mi się nie podobało. Może nawet bardziej niż HotS.
Dlaczego?
Pomijając fabułę (i spoilery) nawet misje totalnie popsuli. Znaczna większość opiera się na zniszczeniu 3-5 obiektów na mapie z misjami dodatkowymi na zniszczenie 2 innych obiektów. Druga część misji to misje na czas; broń się przez X czasu lub zniszcz coś w X czasie. Z całej kampanii były tylko dwie, w miarę nowe misje: przepychanie sił podczas obalania władzy Tal'darimów i misja w której mamy ruchomą bazę na platformie.
Nie było ani jednej, klasycznej, misji na zniszczenie bazy wroga. Ani jednej, gdzie na spokojnie można by coś zaplanować, przyszykować, zająć się obroną bazy, wyprodukować armię i taktycznie rozwalić przeciwnika. Zamiast tego gracz jest zmuszony ciągle biegać po mapie od punktu A do punktu B niszcząc jakieś specjalne obiekty i robiąc masy jednostek, nie za bardzo nawet zwracając uwagę jakich, bo właściwie nie ma to czasu. Trzeba pędzić, bo albo czas Ci się skończy, albo armię Ci wytną i zostaniesz na lodzie.
Misje z bohaterami były potwornie nudne. Nie można przecież było zrobić normalnej misji z bohaterem, po Bożemu, tak jak kiedyś. Nie, trzeba było udziwniać dają im kosmiczne umiejętności i rzecz jasna z misją zniszczenia jakiś obiektów na mapie.
90% misji przeszedłem Dragoonami, pędząc na oślep pod presją czasu. Raz użyłem Dark Archonów, ze dwa razy Dark Templar. Mothership niestety nie zdążył się pojawić w grze.

To teraz powiem o fabule (SPOILERY).
Tak jak napisał Der_SpeeDer w tej grze nie ma szarości, polityki, intryg, a sama historia jest dojrzała jak opowiadania 12-latka. Poza genezą Protossów i Zergów nie było ani jednego ciekawego wątku. To aż straszne. Natłok dialogów, które mniej więcej w połowie gry zaczęły mnie nudzić (jak np.: dialogi Fenixa podczas których w kółko owy Fenix powtarza, że jest tylko klonem i że czuje się zagubiony) do tego stopnia, że pod koniec nawet nie klikałem na postacie na Włóczni. Po prostu miałem gdzieś to, czy Fenix wreszcie przestał być smutny bo jest klonem, czy Veruna wątpi w powodzenie naszej misji, czy też inna postać wyczuwa nienawiść Amona. Po kilku nic nie wnoszących tekstach miałem ich dość.
Zakończenie nie było wcale lepsze, ale wcale mnie to nie dziwi. Jakaś Otchłań, która ni w ząb nie pasuje do tematów sci-fi, przepowiednia, durdymały i cukierkowa historia miłosna. Kerrigan zamienia się w anioła, ratuje Wszechświat od diabła i na końcu przemienia się w człowieka by zabrać ze sobą zakochanego Raynora. Wzruszające. Mogłaby jeszcze się przemienić w latającego wieprzo-ryba, bo jeszcze takim czymś to nie była. Póki co to była już 3 razy człowiekiem (wraz z końcową sceną), 2 razy Zergiem i 1 Xel'nagą. W SC3 mogliby zrobić jeszcze jedno kółeczko i na końcu zamienić ją w Protossa. Bo czemu nie. Uniwersum bardziej już chyba nie ucierpi.

Jedynymi plusami tej fabuły są postacie Artanisa i Alaraka. Ten pierwszy sprawiał świetne wrażenie jako zdeterminowany bohater i przywódca. Drugi również był silnym przywódcą, który jednak nie pałał zbytnią sympatią do Artanisa i jego ziomków.

Cóż... ten dodatek to dla mnie rozczarowanie. Moja kampania Protossów ma lepszą fabułę :D Przynajmniej nie jest liniowa i ma 8 zakończeń. A Blizz co? A Blizz nie ma pomysłów i moim zdaniem mocno to widać po SC2.

Jednak są też i dobre strony produkcji. Tryb współpracy jest bardzo fajny. Protosska muzyka jest dużo lepsza. Wizualnie prezentuje się to wspaniale, epicko wręcz. Ogółem jest to taki piękny papierek owijający króliczego bobka.

EDIT: tak właściwie to nie oddałem należnych pochwał muzyce. Nowa muzyka Protossów jest idealna. Do kampanii nie zamierzam wracać, ale muzykę dość często sobie odpalam i pewnie będę jeszcze przez jakiś czas.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 25, 2015, 03:51:54 pm
Przybyłem, zobaczyłem, przeszedłem.


...gracz jest zmuszony ciągle biegać po mapie od punktu A do punktu B niszcząc jakieś specjalne obiekty i robiąc masy jednostek, nie za bardzo nawet zwracając uwagę jakich, bo właściwie nie ma to czasu. Trzeba pędzić, bo albo czas Ci się skończy, albo armię Ci wytną i zostaniesz na lodzie.

Moim zdaniem pasuje to do tej kampanii, szczególnie w pierwszych misjach, kiedy w jakiekolwiek miejsce nie polecimy jest totalny burdel i nawet z samej fabuły wynika, że trzeba się śpieszyć, żeby w ogóle przetrwać. Jak napisał Der_SpeeDer przez połowę kampanii towarzyszy uczucie beznadziei i to mi się podobało.


Misje z bohaterami były potwornie nudne. Nie można przecież było zrobić normalnej misji z bohaterem, po Bożemu, tak jak kiedyś. Nie, trzeba było udziwniać dają im kosmiczne umiejętności...
Mi też się to nie podoba, bardzo.

Ogółem kampania i jej fabuła mi się podobały (ale jak przeszedłem epilog to moja euforia minęła), mimo iż nie ma takich zwrotów jak w jedyneczce. Po prostu nie spodziewałem się zagmatwanej fabuły po Hotsie^^.
System wybierania jednostek jak i ich ilość mi się bardzo podoba, zwłaszcza powroty jednostek z jedynki, chyba nie ma tu osoby, która nie zachwyciła się głosem dragoona?. Polecam przesłuchać teksty Ascendanta (HT Tal'darim). Postacie są ok, szczególnie Alarak i jego wieczne docinki w stronę Artanisa.
Denerwowały mnie natomiast "błędy" i niekonsekwencja. Rohana jest tak zsynchronizowana z Khalą, że dosłownie lewituje... ok, po odcięciu od Khali dalej lewituje, fuck logic. Walcząc z jednostkami Tal'darim można zauważyć, że są to domyślne jednostki ze skórką (rzucił mi się w oczy Void Ray, który atakował tylko jeden cel). No i jak to jest, że po zniszczeniu zasilania Psi Matrix dalej jesteśmy w stanie jej używać (teleportacja budynków, jednostek...)?
Misje są naprawdę różne i nie rozumiem spiny Zardona. Fajny pomysł był na misję z KeyStonem (który mi się kojarzył ciągle z KeyBlade :D) jak i już wspomniany wcześniej Rak'Shir.

To co niepodobało mi się najbardziej to, jak ja to nazywam, bollywódzki styl, czego najlepszym przykładam jest walka Artanisa i Zeratula.

Edit: Przynajmniej Tassadar to nie Tassadar! Za to +, ale Kerrigan na końcu...
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 25, 2015, 09:31:25 pm

Moim zdaniem pasuje to do tej kampanii, szczególnie w pierwszych misjach, kiedy w jakiekolwiek miejsce nie polecimy jest totalny burdel i nawet z samej fabuły wynika, że trzeba się śpieszyć, żeby w ogóle przetrwać. Jak napisał Der_SpeeDer przez połowę kampanii towarzyszy uczucie beznadziei i to mi się podobało.


Nie no, początek faktycznie był całkiem udany. Nawet scena śmierci Zeratula była fajnie pomyślana i mi się podobała. Szczególnie moment gdy Zeratul już podjął decyzję i przed atakiem powiedział: "Moje życie za Aiur". Było to całkiem klimatyczne :)
Trochę mnie tym zaskoczyli, ponieważ spodziewałem się, ze Zeratul będzie całkiem jak Medivh, zgarnie Raynora, Kerrigan i Artanisa by poprowadzić ich przeciwko Amonowi. 

System wybierania jednostek jak i ich ilość mi się bardzo podoba, zwłaszcza powroty jednostek z jedynki, chyba nie ma tu osoby, która nie zachwyciła się głosem dragoona?.

Tak, to było całkiem ok. Te wszystkie stare teksty (dragoon: "powróciłem") nawet po polsku brzmiały podobnie do tych z jedynki. Fenix też miał chyba jakieś stare teksty. No ale cóż... to tylko małe smaczki.

Misje są naprawdę różne i nie rozumiem spiny Zardona.

Szkoda, że nie liczyłem ile jest misji na jedno kopyto.
Może kiedyś zrobią spis misji, jedna pod drugą wraz z celem głównym. Na moje oko jakieś 80% misji to "zniszcz coś w punkcie A, B i C". Często też wrzucą do tego limit czasowy i trzeba ganiać z wojskiem po mapie. Ja jestem zawiedziony tym dodatkiem.

https://www.youtube.com/watch?v=GisG7HRk-3k (https://www.youtube.com/watch?v=GisG7HRk-3k)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Listopada 25, 2015, 10:30:02 pm
Cytuj
Misje są naprawdę różne i nie rozumiem spiny Zardona.

Naprawdę różne? A to ciekawe, bo ja miałem wrażenie że praktycznie 90% misji polegała na tym samym.  Do tego ostatnia misja lotv była praktycznie kopią misji ostatniej wola.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 26, 2015, 08:43:28 pm
Myślę, że nie ma osoby, która by nie była zawiedziona lotv. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że od początku wiedzieliśmy, że raczej na pewno będzie to zakończenie sagi. Oczekiwaliśmy rozwiązania poszczególnych wątków, każdy w inny sposób, bo zazwyczaj każdy patrzy na wydarzenia i fabułę trochę inaczej i ma inne oczekiwania i gust. Dlatego hl3 nie powstał :). Blizzard spróbował i moim zdaniem nie jest źle. Pewnie, mogłoby być dużo lepiej pod wieloma względami (naprawdę wielome), ale ja się dobrze bawiłem przez większą część kampanii.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Listopada 26, 2015, 11:15:21 pm
Akurat epilog i zakończenie w grze jest naprawdę bardzo złe.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 27, 2015, 10:29:54 am
Blizzard spróbował i moim zdaniem nie jest źle. Pewnie, mogłoby być dużo lepiej pod wieloma względami (naprawdę wielome), ale ja się dobrze bawiłem przez większą część kampanii.

Moim zdaniem Blizzard w ogóle nie spróbował. Taką fabułę naprawdę wymyśla się w wieku 12 lat. Pamiętam, że jak miałem 10 lat to po obejrzeniu Drużyny Pierścienia sam miałem głowę pełną pomysłów na podobne historie. Na pewno nie jestem pod tym względem wyjątkowy... może dziecko jakiejś szychy z Blizzarda uparło się, że chce swoją fabułę w SC2 :D
Rozumiem, że gra jest skierowana do młodzieży, ale bez przesady. Całościowo ta historia jest beznadziejna. Banalna, prosta, oczywista, a jedynym zaskakującym momentem jest śmierć Zeratula.

To co im wyszło to rozgrywka i multiplayer. Audiowizualnie też jest bardzo dobrze. W kampaniach widać rozmach, jest mnóstwo przerywników filmowych, dialogów, ale co z tego, jak sama historia jest bardzo kiepska.

WoL jeszcze mi się podobało. Misje były fajne, Raynor-pijak jak najbardziej też, Tychus, Matt, przez moment był Narud. Coś się działo i mimo iż był wątek przepowiedni (pasujący raczej do średniowiecznego fantasy niż do sci-fi) o Kerrigan która uratuje Wszechświat, to liczyłem na to, że historia potoczy się inaczej i że jakoś to będzie. Bo przecież nie pójdą w tę przepowiednię na serio... taką miałem nadzieję.
HotS mniej mi się podobało. Misje nadal były fajnie zrobione, ale niestety fabuła z przepowiednią była całkowicie na poważnie i pewne było, że skończy się to sojuszem trzech ras. Do tego doszły takie postacie jak wskrzeszony Stukov i brodaty Zerg. Kerrigan zamieniona w człowieka zamieniła się znów w Zerga. Narud znów pojawia się na moment i sobie po prostu ginie (fantastycznie wykorzystana postać... brawo Blizzard).
LotV mi się nie podobało. Oprócz fabuły spartolili też misje o czym już pisałem wcześniej. Ponownie raczą nas wskrzeszonym bohaterem, ponownie wrzucają wątki nie pasujące do sci-fi i Starcrafta, czyli Otchłań w której gromadzą się "złe dusze" i nasi bohaterowie muszą się dostać do tych zaświatów by zabić martwego już Naruda i Amona. Do tego świetlista Kerrigan i słodkie zakończenie jej miłości z Raynorem.

Serio to nazywasz próbowaniem? Jeśli chodzi o poddanie próbie cierpliwości graczy to tak, faktycznie spróbowali. Udało im się mnie zniechęcić na tyle, że raczej nie będę czekał na nowego Warcrafta (zastanawiają się, czy po SC2 nie wziąć się za War4).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 28, 2015, 02:38:18 pm
Akurat epilog i zakończenie w grze jest naprawdę bardzo złe.
Tak uważam.

Serio to nazywasz próbowaniem? Jeśli chodzi o poddanie próbie cierpliwości graczy to tak, faktycznie spróbowali. Udało im się mnie zniechęcić...
Jeśli chodzi o epilog i ostatnie 2 misje samej kampanii podzielam Twoje zdanie. Po prostu nie jestem jakoś szczególnie rozczarowany bo po fabule zaserwowanej w HoTS nie spodziewałem się w LoTV wiele. To, że grało mi się fajnie przez większość kampanii nie znaczy, że oceniam całość na bdb, bo tak nie jest, po finałowym epizodzie należało się spodziewać lepszej fabuły, rozwinięcia (bądź zakończenia) większej ilości wątków. Wybrali happy end(czego sam nie lubię), ich sprawa.
Jestem szczególnie zaskoczony (pozytywnie), że pokazali aż taki kontrast między Protossami, których znają gracze z jedynki a Tal'Darim, oraz to, że Amon odrzucił Tal'Darim (szczerze, taki zwrot akcji nie przeszedł mi nawet przez myśl).
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Listopada 28, 2015, 03:52:16 pm
Rozumiem, że gra jest skierowana do młodzieży, ale bez przesady. Całościowo ta historia jest beznadziejna. Banalna, prosta, oczywista, a jedynym zaskakującym momentem jest śmierć Zeratula.

I w ogóle ten cały motyw z nagłym spaczeniem Khali, z wysadzeniem całego Shakuras w cholerę, z odkryciem na Ulnarze, interwencją Alaraka...

Zaś motywy, że trzy rasy w ten czy inny sposób będą musiały się sprzymierzyć przeciwko wspólnemu zagrożeniu, albo że będą musieli sięgnąć po jakąś starożytną potęgę, by pokonać większe zło, były w zasadzie oczywiste już od zakończenia Brood Wara. Ale, oczywiście, wszystko, co robi Brood War, jest dobre, a SC2 - złe. Poza tym, jestem pewien, że cały ten motyw z rolą Kerrigan jako czynnika mogącego pomóc w ocaleniu wszechświata jest znacznie bardziej oklepany, niż, bo ja wiem - ten maksymalnie przenicowany w amatorskich kampaniach motyw, że to Kerrigan jest głównym wrogiem do pokonania? Tymczasem Blizzard odszedł mimo wszystko od najbardziej banalnego i schematycznego rozwiązania w tej kwestii. I jaką widzę reakcję? Marudzenie. A jakże.

Narud znów pojawia się na moment i sobie po prostu ginie (fantastycznie wykorzystana postać... brawo Blizzard).

Halo? Pobudka? Jak się okazuje w LotV, Duran NIE ZGINĄŁ. To była ZMYŁA.

Ponownie raczą nas wskrzeszonym bohaterem, ponownie wrzucają wątki nie pasujące do sci-fi i Starcrafta, czyli Otchłań w której gromadzą się "złe dusze" i nasi bohaterowie muszą się dostać do tych zaświatów by zabić martwego już Naruda i Amona.

Przepraszam, ale o czym ty do licha bredzisz? Od kiedy Otchłań to "zaświaty", w których gromadzą się "złe dusze"? Od kiedy to Duran i Amon byli martwi w chwili, gdy bohaterowie wkraczają do Otchłani? Niby fabuła robiona przez dwunastolatka, a jednak udało ci się całkowicie nie zrozumieć jej co istotniejszych niuansów. Otchłań to nie są żadne "zaświaty", tylko po prostu wymiar istniejący obok naszej rzeczywistości, który wcale nie jest novum w uniwersum StarCrafta (patrz poniżej), i nigdy w trakcie poprzednich kampanii bohaterowie nie uśmiercili ani Durana, ani Amona. Zniszczyli tylko ich manifestacje w naszym świecie, ale ich własna cielesna powłoka i psyche nadal istniały w Otchłani. Więc wyruszyli tam, żeby ich unicestwić permanentnie.

Poza tym, dlaczego uparcie twierdzisz, że Otchłań i siły w niej zawarte to elementy nie pasujące do SF, ani do StarCrafta? Przecież to właśnie w StarCrafcie jednym z kluczowych elementów fabuły były rozmaite mistyczne moce, jakimi władali Protossi i które przyczyniły się do pokonania takiego czy innego zła. Mroczni Templariusze z ich mocą - pochodzącą (A TO NIESPODZIANKA!!!) właśnie z Otchłani - która czyni ich jedynymi wojownikami zdolnymi do całkowitego unicestwienia Cerebratorów oraz Overminda (nie niszczyli tylko ich cielesnej formy, ale w ogóle wymazywali ich z egzystencji). Cała fabuła czwartego epizodu, która sprowadzała się do tego, by odnaleźć dwa starodawne kryształy i z ich pomocą uwolnić potężną moc, drzemiącą w świątyni Xel'Naga na Shakuras. Nie widać, żeby to wcześniej przeszkadzało, ani też uchodziło za elementy "nie pasujące do sci-fi". A teraz SC2 zgłębia motyw Otchłani, z której Nerazimowie od dawna czerpią swoje moce - i wielka tragedia gotowa (z drugiej strony, jeśli się wymyśla takie bzdury, że Otchłań to niby "zaświaty"... wtedy fabuła od tej strony rzeczywiście może się wydawać głupsza, niż w rzeczywistości). Jak dla mnie, albo ty grałeś w jakiegoś innego StarCrafta, albo pamiętasz z niego tylko to, co chcesz pamiętać, albo po prostu w pełni świadomie mijasz się z prawdą.



Swoją drogą, napisałbym jeszcze erratę do własnego komentarza na temat końcowej narracji LotV. Pominąłem wcześniej jedno drobne, acz kluczowe słówko w opisie dalszych poczynań roju Zergów oraz Zagary. Stało wyraźnie napisane, że ta ostatnia zajęła Char i okoliczne układy siłą. A zatem - nie ma powszechnej miłości i zgody, Zergowie powracają po prostu do swojej dawnej roli. Yaaay!
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 29, 2015, 11:21:25 am
Zaś motywy, że trzy rasy w ten czy inny sposób będą musiały się sprzymierzyć przeciwko wspólnemu zagrożeniu, albo że będą musieli sięgnąć po jakąś starożytną potęgę, by pokonać większe zło, były w zasadzie oczywiste już od zakończenia Brood Wara.

Oczywiste? Chyba faktycznie dawno nie grałem w SC1, ale nie pamiętam czegoś takiego. Czas chyba przejść jedynkę od nowa.

Ale, oczywiście, wszystko, co robi Brood War, jest dobre, a SC2 - złe. Poza tym, jestem pewien, że cały ten motyw z rolą Kerrigan jako czynnika mogącego pomóc w ocaleniu wszechświata jest znacznie bardziej oklepany, niż, bo ja wiem - ten maksymalnie przenicowany w amatorskich kampaniach motyw, że to Kerrigan jest głównym wrogiem do pokonania? Tymczasem Blizzard odszedł mimo wszystko od najbardziej banalnego i schematycznego rozwiązania w tej kwestii. I jaką widzę reakcję? Marudzenie. A jakże.

Tak, marudzenie, bo dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Nie musieli z niej robić głównego wroga do pokonania, ale nie musieli z niej robić wybawicielkę Wszechświata, bo moim zdaniem zupełnie to nie pasuje do tej postaci. Kerrigan akurat całkiem dobrze pamiętam z jedynki i jest to zupełnie inna postać niż ta z dwójki.
Mogli zrobić "Grę o Tron w kosmosie", ale cóż... przynajmniej Tobie się podobało.

Halo? Pobudka? Jak się okazuje w LotV, Duran NIE ZGINĄŁ. To była ZMYŁA.

Siedział w Zaświatach razem z Amonem, czyli obaj zginęli :D
Amon i Duran stracili swoje cielesne powłoki w naszym świecie, a ich istnienie przeniosło się do innego wymiaru. Nie brzmi to jak Zaświaty? Bo właśnie dla mnie tak brzmi. Mogą to sobie nazywać Otchłanią i powoływać się na jedynkę, ale ewidentnie widać jak to działa. W jedynce takich grzmotów, o zabijaniu postaci w naszym świecie i potem w innym świecie nie było. Kogoś zabito to nie żył i nie było nawet mowy o tym, żeby wrócił z Otchłani czy z jakiegoś innego wymiaru.

Mroczni Templariusze z ich mocą - pochodzącą (A TO NIESPODZIANKA!!!) właśnie z Otchłani - która czyni ich jedynymi wojownikami zdolnymi do całkowitego unicestwienia Cerebratorów oraz Overminda (...)

No ale chyba nie było mowy w jedynce o tym, że w Otchłani siedzą sobie jakieś ziomki, zbierają minerały i gaz i kiedyś mogą przyjść do naszego świata.
Ja to raczej zrozumiałem w ten sposób, że Mroczni pobierają moc z zakazanego źródła. Ze źródła, a nie z odrębnego świata do którego mogą trafiać istoty z naszego świata po śmierci (tak, po śmierci... albo jak wolisz: po zniszczeniu cielesnej powłoki w naszym wymiarze).

Edit: Nie chodzi o to, że "wszystko co robi SC2 jest złe". W poprzednich postach napisałem, że były niektóre rzeczy mi się podobały. Podstawkę (WoL), poza zakończeniem, uważam za udaną. Tychus jest moją ulubioną postacią całego SC2. Mechanika SC2 jest bardzo fajna (i podobna do SC1), muzyka też jest bardzo fajna (szczególnie Terran i Protossów z LotV) a także grafika i przerywniki filmowe. Po prostu fabuła... im głębiej w las tym gorzej.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 29, 2015, 07:07:29 pm
Zardon, kolega Ci w poście powyżej nawet wyjaśnił, że to nie są zaświaty a Ty dalej swoje.
No i w jedynce Cerebrate i Torrasque powracały ;).
BTW: Co z tą grą na ICC ?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Listopada 29, 2015, 07:23:40 pm
Cytuj
Zaś motywy, że trzy rasy w ten czy inny sposób będą musiały się sprzymierzyć przeciwko wspólnemu zagrożeniu, albo że będą musieli sięgnąć po jakąś starożytną potęgę, by pokonać większe zło, były w zasadzie oczywiste już od zakończenia Brood Wara.
Wystarczyło skończyć fabułę sc2 na kampani lotv. Protossi pokonali Amona, i zaczęli odbudowywać się. Jak dla mnie to był bardzo dobrze zrobiony koniec.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 29, 2015, 08:47:08 pm
Zardon, kolega Ci w poście powyżej nawet wyjaśnił, że to nie są zaświaty a Ty dalej swoje.
No i w jedynce Cerebrate i Torrasque powracały ;).
BTW: Co z tą grą na ICC ?

No ale co z tego, że to się nazywa Otchłań i teoretycznie jest tym samym o czym była (pewnie krótka) wzmianka w SC1 skoro funkcjonuje to jak "świat zmarłych"? Xel'naga umiera w naszym świecie po czym trafia do Otchłani - tak to w praktyce działa i tak to wyraźnie przedstawiono. Mi się to nie podoba i już. Kwestia gustu.

Cerebrate'y i Torrasque chyba odrastały, a nie wracały z Otchłani. Zresztą po zabiciu odpowiedniego Cerebrate'a Torrasque przestał odrastać z tego co pamiętam z kampanii.

Z graniem na ICC jeszcze się do Ciebie odezwę. Póki co mam mnóstwo roboty, ale na dniach powinienem się wyrobić. Wstępnie będę wolny we wtorek/środę.

Wystarczyło skończyć fabułę sc2 na kampani lotv. Protossi pokonali Amona, i zaczęli odbudowywać się. Jak dla mnie to był bardzo dobrze zrobiony koniec.

Jak na tak bogatą historię to tak, powinno się na tym skończyć. Może nie byłoby tego niesmaku po Kerri-aniołku.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Listopada 29, 2015, 09:27:20 pm
Oczywiste? Chyba faktycznie dawno nie grałem w SC1, ale nie pamiętam czegoś takiego. Czas chyba przejść jedynkę od nowa.

Wystarczy sobie przypomnieć, o co chodziło w misji "Dark Origin".

Tak, marudzenie, bo dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Nie musieli z niej robić głównego wroga do pokonania, ale nie musieli z niej robić wybawicielkę Wszechświata, bo moim zdaniem zupełnie to nie pasuje do tej postaci. Kerrigan akurat całkiem dobrze pamiętam z jedynki i jest to zupełnie inna postać niż ta z dwójki.

Nic dziwnego, skoro w odróżnieniu od Kerrigan z jedynki zachowała (przynajmniej częściowo) swoje człowieczeństwo...

Siedział w Zaświatach razem z Amonem, czyli obaj zginęli

Problem polega na tym, że on siedział tam ZAWSZE. Niezależnie od tego, co stało się z jego awatarem w realnym świecie.

Amon i Duran stracili swoje cielesne powłoki w naszym świecie, a ich istnienie przeniosło się do innego wymiaru. Nie brzmi to jak Zaświaty?

Ani trochę.
Wciąż nie rozumiesz, co się do ciebie mówi. Ani Amon, ani Duran, nie "przenosili" się do tego wymiaru. Oni tam BYLI. Oni tam ISTNIELI. Oni tam EGZYSTOWALI. Tworzyli jedynie swoje awatary i działali poprzez nie, ale w praktyce sami w sobie nie opuścili tych "zaświatów", czyli - w rzeczywistości - tak naprawdę swojego rodzimego wymiaru.
Temu kretynizmowi z "zaświatami" dodatkowego bezsensu przydaje jeszcze kwestia Xel'Nagi - jest wyraźnie zasugerowane, że po ukończeniu danego cyklu wycofywali się z naszego świata właśnie do Otchłani. I nie robili tego w ten sposób, że umierali.

I gdzie są właściwie te "złe dusze" w tej Otchłani, poza jednymi jedynymi Amonem i Duranem? Tylko mi nie mów, że te atakujące cię jednostki są tymi "złymi duszami", bo tym dobitniej pokażesz, że nic w tej kwestii nie zrozumiałeś.
"Złe dusze", Jezusicku mój drogi... I gdzie były te "złe dusze", do cholery?

Mogą to sobie nazywać Otchłanią i powoływać się na jedynkę, ale ewidentnie widać jak to działa. W jedynce takich grzmotów, o zabijaniu postaci w naszym świecie i potem w innym świecie nie było.

Nic dziwnego, skoro w jedynce nie poznaliśmy żadnej postaci, która pochodziłaby z Otchłani (Durana nie liczę, bo był wtedy kompletną enigmą)...
Każdym słowem pokazujesz, że wcale nie widzisz, jak to działa.

No ale chyba nie było mowy w jedynce o tym, że w Otchłani siedzą sobie jakieś ziomki, zbierają minerały i gaz i kiedyś mogą przyjść do naszego świata.

Aaaa, czyli twoja argumentacja przybiera już tak rozpaczliwą postać, że powołujesz się teraz na mechanizmy rozgrywki i próbujesz je przedstawiać jako element realiów uniwersum? Czekam teraz, aż padnie stwierdzenie, że w świecie StarCrafta ludzie rodzą się i dorastają w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Ja to raczej zrozumiałem w ten sposób, że Mroczni pobierają moc z zakazanego źródła. Ze źródła, a nie z odrębnego świata do którego mogą trafiać istoty z naszego świata po śmierci.

Więc powtórzę - NIE PO ŚMIERCI. Nie było nikogo, kto by faktycznie zginął i pojawił się w tej Otchłani. Amon i Duran byli tam zawsze. Jest nawet powiedziane, że Amon się tam narodził. Ale ty piszesz durnoty, że on "przeniósł się tam po śmierci".

Po prostu fabuła... im głębiej w las tym gorzej.

Zwłaszcza, jeśli się jej nie rozumie, neh?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Listopada 30, 2015, 07:47:20 am
Wystarczy sobie przypomnieć, o co chodziło w misji "Dark Origin".

Hybrydy równie dobrze mogły być czwartą rasą.

Zwłaszcza, jeśli się jej nie rozumie, neh?

Dobrze, zrozumiałem i jakoś specjalnie ta historia nie urosła w moich oczach. Najwyraźniej Blizzard źle przedstawił fabułę lub ja byłem na tyle zniechęcony grą, że słuchałem dialogów jednym uchem.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 30, 2015, 06:58:22 pm
Wystarczy sobie przypomnieć, o co chodziło w misji "Dark Origin".

Na szczęście moja ostatnia mapa świetnie opisuje najważniejsze zagadnienie tej misji!


A propo LoTV, nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale Hyperion, Lewiatan Kerrigan i Dzida są mniej więcej tej samej wielkości w filmiku rozpoczynającym epilog. No dobra, Hyperion trochę mniejszy, ale powinien być wielkości pyłka w stosunku do Dzidy. Kolejna wpadka :P.

Edit: Wiecie jak fajnie gra się w Sc1 puszczając w tle muzykę z dwójki? Polecam
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Listopada 30, 2015, 08:17:32 pm
Cytuj
Wystarczy sobie przypomnieć, o co chodziło w misji "Dark Origin".
Tylko że tak naprawdę, można byłoby pociągnąć 100 razy inaczej ten wątek, i wyszłoby to na lepsze sc2.
Jak dla mnie, fabularnie gra byłaby znacznie lepsza gdyby zamiast Amona, dać 4 rasę z którą byśmy walczyli.

Samo ratowanie świata jest tak oklepane w grach, że głowa mała.  I o ile w warcrafcie 3 ratowanie świata wyszło bardzo dobrze, to nie mogę tego samego powiedzieć o sc2.  Sam lotv powinien skupiać się nie na walce z Amonem i jego sługusami, a odbijaniem Aiur, jednoczeniem protossów, walką między poszczególnymi klanami, np taldariami i szczegółowym przedstawieniu hierachi protossów. Przykładowo o konklawe, i ich siedzibie nie wiemy praktycznie nic. Czyli pokazać jak od środka to wygląda.

Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 30, 2015, 09:23:49 pm
Sam lotv powinien skupiać się nie na walce z Amonem i jego sługusami, a odbijaniem Aiur, jednoczeniem protossów, walką między poszczególnymi klanami, np taldariami i szczegółowym przedstawieniu hierachi protossów.
Ale to wszystko jest w LoTV, może poza pokazaniem jak działa Protektorat Protossów (co można zobaczyć w innych źródłach). Odbijanie Aiur jest (pierwsze i ostatnie misje), jednoczenie Protossów jest (pierwsza połowa kampanii), walka między "klanami", może nie dużo, ale jest (walczymy z Tal'Darim).
Zauważ, że odzyskanie Aiur było priorytetem dla Artanisa, a po spaczeniu Khali po prostu robił wszystko by uratować jak najwięcej Protossów (odbijanie Aiur z rąk Protossów mijało się wtedy z celem).

Może ratowanie świata nie wyszło bardzo dobrze w sc2, ale nie wyszło też bardzo źle, po prostu ten motyw już nudzi.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Grudnia 01, 2015, 12:59:39 pm
Tylko że tak naprawdę, można byłoby pociągnąć 100 razy inaczej ten wątek, i wyszłoby to na lepsze sc2.
Jak dla mnie, fabularnie gra byłaby znacznie lepsza gdyby zamiast Amona, dać 4 rasę z którą byśmy walczyli.

Twoje "jedno ze stu" rozwiązanie, które rzekomo "wyszłoby SC2 na lepsze", w niczym się praktycznie nie różni od tego zastosowanego przez Blizzard. Czwarta rasa w grze tak czy inaczej występuje - tyle że nie pod postacią grywalnej strony konfliktu (bo to burzyłoby cały balans pomiędzy trzema diametralnie różnymi, a przy tym zrównoważonymi rasami - który jest podstawą rozgrywki w StarCrafta), ale istotnego elementu fabuły. Amon jest jeno przywódcą tej rasy. Nawet gdyby dodać hybrydy jako grywalną rasę, to cała historia tak czy inaczej musiałaby się sprowadzić do zawiązania jakiegoś sojuszu przeciwko nim - stanowiącym zagrożenie dla każdej z trzech dotychczasowych ras.

Przykładowo o konklawe, i ich siedzibie nie wiemy praktycznie nic. Czyli pokazać jak od środka to wygląda.

Aha, jasne. Konklawe. Znaczy, to konklawe, które JUŻ NIE ISTNIEJE? Rzeczywiście, trudno o bardziej wdzięczny temat do rozwinięcia.

Pozostałe wymienione przez ciebie kwestie - jak już powiedział SirRaspBerry - zostały w LotV przedstawione. To ty grałeś w końcu w tę grę, czy nie?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Grudnia 01, 2015, 03:02:26 pm
Sam lotv powinien skupiać się nie na walce z Amonem i jego sługusami, a odbijaniem Aiur, jednoczeniem protossów, walką między poszczególnymi klanami, np taldariami i szczegółowym przedstawieniu hierachi protossów.
Ale to wszystko jest w LoTV, może poza pokazaniem jak działa Protektorat Protossów (co można zobaczyć w innych źródłach). Odbijanie Aiur jest (pierwsze i ostatnie misje), jednoczenie Protossów jest (pierwsza połowa kampanii), walka między "klanami", może nie dużo, ale jest (walczymy z Tal'Darim).
Zauważ, że odzyskanie Aiur było priorytetem dla Artanisa, a po spaczeniu Khali po prostu robił wszystko by uratować jak najwięcej Protossów (odbijanie Aiur z rąk Protossów mijało się wtedy z celem).
Są w lotv, ale kampania się nie skupia na tym, tylko walce z Amonem, a w/w elementy to po prostu dodatek uzupełniający lotva, ratując świat. Przykładowo po 1 misji powinniśmy kontynuować walkę na Aiur z zergami, a nie uciekać, bo protossi zostali ,,spaczeni''. Sam motym z khala nie podobał mi się. Szkoda, bo miałem nadzieję że selendis będzie walczyć razem z Artanisem.  Niestety  już sc 2 wol zaczął wątek Amona, i było wiadome jak będzie lotv wyglądać.

Przykro mi, nie kupuję tej historii.

Aha, jasne. Konklawe. Znaczy, to konklawe, które JUŻ NIE ISTNIEJE? Rzeczywiście, trudno o bardziej wdzięczny temat do rozwinięcia.
Fajnie by było prostu, gdyby czas akcji lotva  dział się w okresie, gdy cywilizacja protossów była najbardziej rozwinięta.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Grudnia 01, 2015, 03:48:45 pm
Nawet gdyby dodać hybrydy jako grywalną rasę, to cała historia tak czy inaczej musiałaby się sprowadzić do zawiązania jakiegoś sojuszu przeciwko nim - stanowiącym zagrożenie dla każdej z trzech dotychczasowych ras.

Ale dlaczego?
Po prostu Hybrydy mogłoby być czwartą stroną konfliktu, a nie tymi złymi co chcą zniszczyć świat. Zamiast ratowania świata mogli dodać rasę grywalną tylko w kampanii (tak jak to zrobili z Nagami w dodatku do War3) i zrobić coś więcej niż ratowanie świata.

Ile razy Blizzard musi wałkować jeden i ten sam temat?
Nie znam fabuły Diablo, więc skupię się na tym co znam (lub też mniej więcej znam...). Podliczam: War3, drugi dodatek do WoWa, trzeci dodatek do WoWa, piąty dodatek do WoWa, szósty dodatek do WoWa i teraz SC2. Przynajmniej sześć razy sam Blizzard wałkuje temat ratowania świata.
Do tego jeszcze weźmy pod uwagę ile razy ten motyw przewija się w innych grach, filmach, książkach... mnie ten temat znudził. Dobrze przynajmniej, że te "zaświaty" sobie ubzdurałem.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 01, 2015, 06:10:26 pm
Przykładowo po 1 misji powinniśmy kontynuować walkę na Aiur z zergami, a nie uciekać, bo protossi zostali ,,spaczeni''. Sam motym z khala nie podobał mi się. Szkoda, bo miałem nadzieję że selendis będzie walczyć razem z Artanisem.  Niestety  już sc 2 wol zaczął wątek Amona, i było wiadome jak będzie lotv wyglądać.

Chciałbyś kampanii w której odbijamy Aiur misja po misji? Zrobiłem taką i cała poszła do kosza bo to po prostu nudne, zauważ, że kampanie jedynki skupiają się na głównych wydarzeniach-bitwach i to się sprawdziło. Są strony konfliktu, jest walka i jest rozstrzygnięcie, przechodzimy do następnego sporu. Inaczej same misje byłyby wręcz nudne. Moim zdaniem ta formuła działa dobrze i w dwójce gdzie miejsca na przedstawienie fabuły jest jeszcze więcej.
Poza tym tak niespodziewany zwrot akcji jest moim zdaniem strzałem w dziesiątkę (może poza tymi wszystkimi fajerwerkami, ale mówię tu o fabule, nie filmikach) ! Przy trailerze sam się nad tym zastanawiałem, jak Blizzard chce zrobić żeby Artanis musiał jednoczyć wszystkich Protossów skoro ma taką flotę... I tu pyk, jednym takim zwrotem wszystko załatwione, potem wystarczyło się tylko trzymać logiki: Amon mógł zrezygnować z Tal'Darim, ponieważ właśnie "załatwił" sobie armię Protossów, którą w dodatku może bezpośrednio kontrolować. Ładnie wpasowało się w to czym ta kampania miała być i za to mi się podoba (poza końcówką).

Piszesz, że po WoL wiadomo było jak LoTV będzię wyglądać... Cóż trzeba było napisać jakieś detale, bo nasze gdybania nie do końca się sprawdziły. Jasne, ogólny zarys był oczywisty: Amon = be, Hybrydy = be, mają coś wspólnego z powrotem Amona, Kerrigan odegra znaczącą rolę, może nawet pierwsze skrzypce. A no i oczywiście Amon przegra (co mnie nie zdziwiło, ale dalej nie lubię happy endów)
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Grudnia 01, 2015, 10:48:18 pm
Swoją drogą całkiem ciekawie by wyszło, gdyby Tychus jednak zabił Kerrigan pod koniec WoL.
Najpierw gracz słyszy o przepowiedni od Zeratula, dowiaduje się, że Kerrigan jest niezbędna do pokonania złego Amona, wraz z Raynorem próbuje ją odmienić w człowieka, udaje się to i... Tychus ją zabija. Koniec kampanii. To byłby dopiero zwrot akcji i zarazem pełen dramatyzm, bo przecież bez niej świat według przepowiedni ma ulec zagładzie.
Artanis, Zeratul i Raynor musieliby szukać innego sposobu na ocalenie Wszechświata, błądzić bez przepowiedni. Końcówka LotV nie byłaby taka oczywista i kto wie, może nawet fajnym zagraniem byłby "bad ending". Co prawda przekreśliliby szanse na kontynuacje, ale historia byłaby dzięki temu bardzo dramatyczna i w pewien sposób oryginalna.

EDIT: Tak żeby sobie przypomnieć jak zachowywały się oryginalne postacie:
https://www.youtube.com/watch?v=SCcnd1WJVCo (https://www.youtube.com/watch?v=SCcnd1WJVCo)

Najlepszy jest Fenix z tym jego: "you'll not find me easy prey!" :D
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Grudnia 05, 2015, 04:21:46 pm
A co sądzicie o tym, że blizzard postanowił zrobić, że egzekutorem w sc1 był Artanis? Mi osobiście nie podobał się taki krok przez blizza.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 05, 2015, 11:22:59 pm
Mi na początku też... ale jak się oswoiłem z tą myślą i przeszedłem oryginał z takim podejściem... no cóż, nie było źle :). W dialogach wszystko pasuje.
Ale nie będę oszukiwał, przeżyłem szok jak się dowiedziałem, że to nie ten sam Egzekutor co w oryginale :D.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Grudnia 06, 2015, 05:46:59 pm
A co sądzicie o tym, że blizzard postanowił zrobić, że egzekutorem w sc1 był Artanis? Mi osobiście nie podobał się taki krok przez blizza.

Ja się szczerze mówiąc dowiedziałem przypadkiem na YouTubie w komentarzu... kiedy to się stało? Możecie mi powiedzieć kiedy Blizzard wpadł na ten pomysł i kiedy go ogłosił?
Mnie ten pomysł jakoś mocno nie dotknął, ale też specjalnie nie spodobał. Trochę głupio skoro przy pierwszym pojawieniu się Artanisa w SC1 ten mówi "En Taro Tassadar, Executor". Nie ma to jak witać się sam ze sobą. Też tak robię jak przypadkiem zobaczę się w lustrze. Chyba, że Blizzardowi chodzi o to, że Artanis był Executorem w podstawce SC1, a w Brood Warze był nim już ktoś inny. Wyjaśnicie?
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Grudnia 06, 2015, 06:07:35 pm
Ja się szczerze mówiąc dowiedziałem przypadkiem na YouTubie w komentarzu... kiedy to się stało? Możecie mi powiedzieć kiedy Blizzard wpadł na ten pomysł i kiedy go ogłosił?
Mnie ten pomysł jakoś mocno nie dotknął, ale też specjalnie nie spodobał. Trochę głupio skoro przy pierwszym pojawieniu się Artanisa w SC1 ten mówi "En Taro Tassadar, Executor". Nie ma to jak witać się sam ze sobą. Też tak robię jak przypadkiem zobaczę się w lustrze. Chyba, że Blizzardowi chodzi o to, że Artanis był Executorem w podstawce SC1, a w Brood Warze był nim już ktoś inny. Wyjaśnicie?
Niby w sc bw był ktoś inny, i serio to jest ostatnia rzecz której się spodziewałem. Pierwszy raz taka informacja pojawia się w filmie pokazującym co się działo w poprzednim seriach, potem w lotv można się było domyślić.  W ogóle to blizzard sam sobie strzelił w stopę, bo taki myk miał na celu pokazać że niby Artanis znał Tassadara, i Fenixa dłużej, no ale trzeba znać konsekwencje wymyślania kolejnych części gry, a i tak to nie był pierwszy i ostatni fail blizza  :D
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 07, 2015, 05:04:18 pm
Przepraszam bardzo jaki fail? Daj jeden przykład w którym coś się nie zgadza lub zgrzyta fabularnie po powiedzeniu, że Executor z jedynki i dwójki to różne osoby i stwierdzeniu, że Executor z oryginału to Artanis. I tak, był to zabieg, który miał zwiększyć prestiż Artanisa by mógł mieć szanse na szacunek Nerazim, ale to jest całkiem ok, zwłaszcza, że nie ma tu żadnych sprzeczności.
To, że Ktoś nie jest z imienia zapisany w jakiejś kronice nie znaczy, że nie brał udziały w jakimś wydarzeniu.
Może jeszcze myślisz, że Cerebrate, który ochraniał kokon Kerrigan jak i samą Kerrigan w epizodzie II to ten sam, który jej służył w epizodzie VI?

Edit: Od razu może podam źródło: Starcraft: Queen of Blades
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Grudnia 07, 2015, 07:23:09 pm
To był taki żarcik skierowany w stronę gier blizza  ;d



Odnośnie cerebratora z sc1 i sc bw to nigdzie nie jest powiedziane jak jest naprawdę, ja tam uważam że jest duże prawdopodobieństwo że to był ten sam.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Grudnia 08, 2015, 10:38:46 pm
Podałem Ci nawet źródło, z którego wiadomo, że to nie ten sam Cerebrate...
A jak nie czytałeś to na jakiejś wiki pewnie się znajdzie wzmianka, wystarczy poszukać.

Edit: Prosze: http://starcraft.wikia.com/wiki/Cerebrate (http://starcraft.wikia.com/wiki/Cerebrate) pozycja 2 i 3 z sekcji unnamed
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Sierpnia 22, 2017, 01:40:29 am
Trochę sobie poczekałem z kupnem 3 części - aż zeszło do 80 zł, a któryś patch poprawił płynność na kalkulatorach. Zdążyłem przejść tylko kampanię i zagrać parę razy z kompem. Ale do rzeczy. Kampania protossów jest niezła, jest znacznie lepiej niż w przypadku kampanii Zergów.

Bohaterowie towarzyszący Artanisowi są spoko, nie ma takich wkurzających postaci jak Zagara czy Dehaka. Jedynie Fenixa (czy w zasadzie pamięć Fenixa w nowym ciele) mogliby lepiej zrobić - albo coś w rodzaju Zealota, albo Dragoona, bo to jego nowe wcielenie wygląda jakoś pokracznie. Najlepszy jest Alarak, zabawne są te jego dialogi z Artanisem i ich różnice w sposobie myślenia.
Z jednostkami znacznie lepiej, nie dostaliśmy w mordę jak w przypadku Zergów i mamy okazje pokierować jednostkami z jedynki i różnymi mniej lub bardziej zróżnicowanymi wersjami standardowych jednostek SC2 (3 wersje Zealota, Nieśmiertelnego, 2 wersje Kolosa czy promienia odchłani).

Fabularnie też nienajgorzej, znacznie lepiej niż w Hots. Motyw Artanisa jednoczącego 4 frakcje Protossów, pokazali w końcu Xel-Naga i całą historię. Misje też całkiem fajne. Chociaż zakończenie takie sobie - Kerrigan z gołą dupą (to może i słusznie bo goła dupa to rzecz ponad czasowa ;) )jako Xel Naga (swoją drogą na logikę powinna się zmienić w wielką mątwę jak reszta Xel Naga, no ale jak tak by zepsuć kobiecą sylwetkę ;) ). I epilog słaby - nie wyjaśniono wiele wątków, i skąd nagle Kerrigan w formie ludzkiej się wzięła u Raynora.
Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Sierpnia 28, 2017, 09:39:38 am
Jak to było z tą kerrigan, czy przejęcie esencji Xel naga nie powinno być przez istotę  o dna zerga i tossa?

Tytuł: Odp: Dlaczego "Der_SpeeDer czuje się ukontentowany"?
Wiadomość wysłana przez: dunio1 w Listopada 11, 2017, 07:20:46 pm
Der Speed, chętnie podzieliłbyś się może wiedzą czemu akurat Amon może kontrolować otchłań, a inni xel naga nie? Hm?