StarCraft Area Forum

Offtopic => Humor => Wątek zaczęty przez: Der_SpeeDer w Października 24, 2008, 05:40:41 pm

Tytuł: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Października 24, 2008, 05:40:41 pm
Bitwa pod Grunwaldem. Jagiełło i von Jungingen spotykają się razem i decydują, że aby uniknąć rozlewu krwi, roztrzygną sprawę pojedynkiem. Ustalili, że wybiorą swoich najlepszych rycerzy, i wygra ta armia, do której będzie należał zwycięzca. A zatem Jagiełło udaje się do polskiego obozu, odnajduje Zawiszę Czarnego, i proponuje mu, aby stanął do pojedynku.
- No cóż, królu - mówi Zawisza - Jutro, pojutrze, to tak. Ale dzisiaj nie...
- A dlaczego nie?
- A bo impreza wczoraj była, wypiłem trochę i sam rozumiesz królu.
No nic, Jagiełło się nie przejmuje i idzie do Powały. I jemu też proponuje stanięcie w szranki. Jednak Powała też odpowiada:
- No cóż, królu... jutro, pojutrze, to tak. Ale dzisiaj nie...
- A dlaczego nie?
- A bo impreza wczoraj była, u Zawiszy, wypiłem trochę i sam rozumiesz...
Wobec tego Jagiełło idzie do Zbyszka z Bogdańca i zwraca się do niego z prośbą o stanięcie do pojedynku. Ale Zbyszko też odpowiada:
- No cóż, królu... jutro, pojutrze, to tak. Ale dzisiaj nie...
- Czemu, bo impreza była?
- Tak, u Zawiszy.
- A czy wiesz, kto jeszcze był na tej imprezie?
- No... właściwie to wszyscy.
Jagiełło opuszcza Zbyszka i zwraca się teraz do ogółu rycerzy, pytając głośno, kto jest w stanie walczyć. Nikt się nie odzywa, rycerze spoglądają tylko po sobie... aż zjawia się jakiś starzec - chudy, brodaty, wynędzniały, litość bierze. I mówi do króla:
- Ja będę się bił!
Cóż zrobić, rycerze go uzbroili, dali mu miecz i tarczę, po czym wysyłają go naprzeciw Krzyżakom, którzy już czekają - a spomiędzy ich szeregów wychodzi na koniu potężny rycerz. Wielki, w ciężkiej stalowej zbroi... i szarżuje na dziadka. Dziadek się nie rusza. W pewnym momencie Polacy panikują i krzyczą:
- Dziadek! W nogi! W nogi!
Ale dziadek nie rusza się z miejsca. Rycerz na niego zaszarżował, wzbijając w powietrze tumany kurzu, tak że nie widać, co się dzieje. Aż wreszcie kurz opada i wszyscy widzą rezultat - koń Krzyżaka leży bez nóg, rycerz też ma obcięte obie nogi, a dziadek stoi nad nim z mieczem i z wściekłością mówi:
- Masz szczęście, sk***ysynu, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier**lił!!!


Jest sobie pewien facet. Żyje mu się dobrze, ma żonę i syna. Aż pewnego dnia przychodzi do niego syn i mówi, że oblał ważny egzamin - dostał dwójkę. Gość myśli "fatalnie, mój syn jest nieudacznikiem!". Potem jeszcze dostaje list z pracy, że został zwolniony. Gość myśli "tragedia, jak ja teraz rodzinę utrzymam!". A na koniec otrzymuje wyniki badania lekarskiego jego żony i dowiaduje się, że stwierdzono u niej raka i przypuszczalnie umrze. Gość myśli "w takim razie nie mam już po co żyć!". Wychodzi z domu, idzie nad rzekę i staje na moście, żeby z niego skoczyć do wody - chce się zabić. A tu nagle widzi w wodzie złotą rybkę.
- Nie skacz! - woła do niego
- Ale dlaczego? Mój syn wyrósł na nieudacznika! Wyrzucili mnie z pracy! Moja żona umiera! To po co niby mam żyć?
- Zaufaj mi! Nie skacz! Wszystko będzie dobrze!
Facet jest zdziwiony, ale jej słucha - rezygnuje z próby samobójstwa i wraca do domu. I już nazajutrz przychodzi do niego syn i mówi, że poprawił tę dwójkę - na piątkę. Gość myśli "super, może coś jednak z niego będzie". Potem dostaje list z pracy o pomyłce - że chodziło o kogoś innego, a on wciąż ma posadę. Gość myśli "ekstra, czyli jednak utrzymam rodzinę!". A na koniec dostaje wiadomość ze szpitala, że diagnoza była błędna i życiu jego żony nie zagraża niebezpieczeństwo. Wobec tego, cały uradowany, wychodzi z domu i biegnie nad rzekę - w to samo miejsce, gdzie wczoraj spotkał złotą rybkę. Staje na moście i woła:
- Złota rybko! Złota rybko!
Pojawia się złota rybka.
- No, o co chodzi? - pyta
- Chcę ci podziękować! Moje życie nabrało nowego sensu! Mój syn się poprawił! Przywrócili mnie do pracy! Moja żona jest ze mną! Jestem ci za to ogromnie wdzięczny! Przecież gdybyś mi nie powiedziała, żebym nie skakał, wtedy bym się zabił! Chciałbym ci to jakoś wynagrodzić - co mogę dla ciebie zrobić?
- No, wiesz - mówi rybka - Nigdy w życiu nie byłam z żadnym mężczyzną...
- Nie ma sprawy! Ale wiesz... twoja postać jest trochę nie tego...
- To się da załatwić.
Rybka wychodzi na brzeg, po czym zamienia się w piękną, nastoletnią dziewczynę. I...
- I to tak Wysoki Sądzie było, a nie jak ta gówniara opowiada!!!


Na deser autentyk:

Podrzędna rozprawa w jakimś amerykańskim sądzie. W pewnym momencie prokurator przywołuje na świadka pewną leciwą (i przygrubą) murzynkę. Tytułem wstępu pyta:
- Pani Jones, wie pani, kim jestem?
Kobieta ze stoickim spokojem odpowiada:
- Oczywiście, że wiem, kim pan jest, panie Williams. Znam pana z czasów, kiedy na kupkę mówił pan "papu". Już wtedy miał pan talent do przeinaczania prawdy. Z tego pan teraz żyje - kłamania, wystawiania fałszywego świadectwa, mówienia o kimś dobrze w twarz i źle za jego plecami. Oszukuje pan swoich znajomych, oszukuje pan rodzinę, oszukuje pan sam siebie. Przy tym uważa się pan za wielkiego człowieka, ale w rzeczywistości starcza panu rozumu jedynie na tyle, by móc przewrócić kilka kartek.
Na sali zrobiła się cisza jak makiem zasiał. Prokuratorowi po raz pierwszy zabrakło języka w gębie. Po chwili kompletnego zakłopotania wydukał kolejne bezsensowne pytanie.
- A czy zna pani obecnego tu świadka obrony, pana Bradleya?
Kobieta z równie wielkim spokojem odpowiada:
- Oczywiście, że go znam. Pracowałam kiedyś u jego rodziny. Tak jak i on, byli to ludzie bez serca. Za dolara sprzedaliby się nawzajem. I byłaby to jeszcze zawyżona cena. Pan Bradley chce uchodzić za świętoszka, ale jest w rzeczywistości leniwym kłamcą i alkoholikiem. Jego biuro adwokackie uchodzi za najgorsze i najdroższe w mieście. Pracownicy są tam traktowani jak niewolnicy, a kobiety jak tanie dziwki. Przy tym regularnie zdradza on swoją żonę, a ta nie pozostaje mu dłużna i ma już trzech kochanków. Jednym z nich jest obecny tu pan Williams.
W sali rozpraw rozległa się okropna wrzawa, którą sędzia z trudem uciszył, waląc wielokrotnie młotkiem. Potem przywołał do siebie prokuratora i adwokata i mówi im półgłosem:
- Słuchajcie, wy dwaj cholerni głupcy. Jeśli któremuś z was przyjdzie teraz do głowy zapytać to grube babsko, czy zna obecnego tu sędziego, wyślę go, jeszcze dziś, z prawomocnym wyrokiem sądowym, na krzesło elektryczne!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: CoobaCom w Grudnia 23, 2008, 11:15:44 am
Świetne dowcipy, dawno się tak nie uśmiałem... ;D

Skąd ty takie rzeczy znasz??? Genialne...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: sap w Grudnia 23, 2008, 11:33:58 am
Pamiętam je z dawnego forum. ;) Ale tego ze złotą rybką nigdy nie mogłem zrozumieć. ;D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: HiDie w Grudnia 23, 2008, 11:35:02 pm
Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, roznegliżowane panienki, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś haczyk.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi - to katolicy: jak wymyślili, tak mają.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Grudnia 30, 2008, 12:55:02 pm
Przychodzi facet do seksuologa, rozpina rozporek i pokazuje mu... no, wiadomo, co. Po chwili lekarz pyta:
- Co, za krótki?
- A gdzie tam!
- Za długi?
- A skąd!
- Hm, może nie chce dobrze chodzić?
- Chodzi, aż miło!
- To dlaczego mi go pan pokazuje?
- Fajny, nie?


Staje międzynarodowa wycieczka przed największym wodospadem świata
- Ooooh, my Goooood, this is woooonderfuuul...
- Oooo, mein Gooott, das ist wunderbaaar...
- Gospoooodin, eto priekrasnoooooje...
- O kuuurwa, ja pierdoooooolę...


Synek siedzi przed komputerem:
- Tato, a co to znaczy "HDD format completed"?
- To znaczy, że już kur*wa nie żyjesz!


Pewien facet wrócił do domu z imprezy pijany, i nie wiedział, co się działo po jego powrocie. Kiedy się budzi, jego żony z nim nie ma, obok łóżka stoją cztery zimne piwa, jeszcze ociekające rosą. A obok leży kartka z napisem "Kochanie, jestem w pracy, jakbyś czegoś potrzebował, to zadzwoń".
Gość jest zdziwony, myśli sobie "co ja takiego wczoraj zrobiłem?". Ubiera się, schodzi na dół, i spotyka swojego syna.
- Synu, powiedz mi, co ja wczoraj zrobiłem, jak wróciłem do domu? - pyta - Czy ja byłem miły dla twojej mamy, czy co?
A synek odpowiada:
- Tato, jak wczoraj wróciłeś do domu, to byłeś taki pijany, że mnie nie rozpoznałeś, mamy nie rozpoznałeś, a kiedy mama zaczęła się w sypialni rozbierać do snu, powiedziałeś: "spier**laj, szmato, ja mam żonę!"


Kowalski u psychologa. Psycholog pokaje mu karktę z obrazkiem przedstawiającym kilku ludzi i pyta:
- Co pan tutaj widzi?
- Pedały - odpowiada Kowalski
- Jak to, pedały?
- No, sami faceci, żadnej kobiety, no to pedały.
Psycholog chowa kartkę i pokazuje mu następną, tym razem z kluczem lecących ptaków.
- A co tutaj pan widzi?
- Pedały.
- Jak to?
- No, lecą jeden za drugim, każdy drugiemu między nogi zagląda, no to pedały.
Zrezygnowany psycholog pyta:
- Wobec tego co pan o mnie myśli?
- Że jesteś pan pedał.
- Jak to?
- No, samych pedałów mi pan pokazuje, więc jesteś pan pedał.


Przychodzi facet do urologa i mówi:
- Panie doktorze, spuchło mi jądro.
- Proszę mi je pokazać.
- Ale...
- No co: "ale"?
- Ale proszę obiecać, że nie będzie się pan śmiał!
- Oczywiście, że nie. Etyka lekarska tego zabrania.
Pacjent wyjmuje jedno jądro... i lekarz wybucha śmiechem.
- A widzi pan! Wobec tego nie pokażę tego spuchniętego!


Pamiętam je z dawnego forum. ;) Ale tego ze złotą rybką nigdy nie mogłem zrozumieć. ;D

Proste - na końcu dowcipu okazuje się, że gość stoi przed sądem za zgwałcenie nastolatki, i wymyślił sobie tę całą historyjkę licząc, że sędzia w nią uwierzy.
To się nazywa abstrakcja 8).
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w Stycznia 01, 2009, 12:02:17 pm
Baca, chwali się turyście:

Baca - Wczoraj zabiłżem osiem ćmów...
Turysta - "Ciem".
Baca - A kapciem...

;D.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Stycznia 10, 2009, 08:38:57 pm
Projekt kobiety:

http://i4.photobucket.com/albums/y107/staszekszybki/projekt_kobieta.jpg
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Ghoster w Stycznia 10, 2009, 09:52:11 pm
Student jedzie samochodem z prędkością 200 na godzinę, zatrzymuje go jednak policjat, i zaczyna wymieniać wykroczenia.
 - No dobrze, dobrze panie policjancie, niech mi pan da ten mandat, ja się śpieszę na egzamin.
 - A co pan studiuje?
 - Logikę.
 - Logikę? A co to jest ta logika?
 - Przedstawię to panu na krótkim przykładzie. Jest pan policjantem, czyli ochrania pan ludzi.
 - No tak.
 - Czyli lubi pan ludzi.
 - Tak.
 - A skoro lubi pan ludzi, na pewno ma pan rodzinę?
 - No tak, mam żonę i dzieci.
 - O! Ma pan dzieci, czyli pan je kocha, a jak pan je kocha, to lubi pan dzieci.
 - No, racja, lubię dzieci.
 - A dzieci lubią zwierzęta, czyli pan też lubi zwierzęta?
 - Tak.
 - A skoro lubi pan zwierzęta, na pewno ma pan rybki!
 - Racja, mam rybki.
 - Więc skoro ma pan żonę, dzieci i rybki, nie jest pan gejem!
 - No, prawda. Nie jestem.
 - A więc niech pan sobie przeczyta taką jedną książkę, "Logika".
Następnego dnia policjant kupuje książkę, siada w parku i czyta. Podchodzi jego kolega po fachu i pyta się:
 - Co to jest ta "logika"?
 - Przedstawię ci to na małym przykładzie. Masz rybki?
 - Nie.
 - Jesteś gejem.

Kawał, którego kobiety nie powinny brać do siebie:

Dlaczego kobiety się malują i perfumują? Bo są brzydkie i śmierdzą.

Idzie dwóch niewidomych, jeden wpada na drugiego, drugi mówi:
 - Nie widzisz, że nie widzę?
 - Nie widzę.
 - A no widzisz?

A tera coś rasistowskiego:

Gdy Barak Obama został prezydentem, sprzedaż nożyczek i prześcieradeł wzrosła o 60%.

Wszedł murzyn do kopalni i tyle go widzieli.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Stycznia 10, 2009, 10:42:02 pm
Dwa krótkie:

Ilu trzeba elfów do wymiany żarówki?
Trzech: jeden wymienia żarówkę, drugi śpiewa balladę o ich czynach, a trzeci ginie w ostatnim rozdziale.

Ilu trzeba Marauderów (elitarnych żołnierzy) do wymiany żarówki?
Dwóch: jeden wymienia żarówkę, drugi zabija wszystko w pomieszczeniu. <- ten usłyszałem grając w Starship Troopers. Całkiem nieźle oddaje sens gry :).

Plus jeszcze dwa dłuższe:

Szef firmy żali się koledze:
Szef: Wiesz, zatrudniłem ostatnio sekretarkę, i nie jestem z niej jakoś zadowolony.
Kolega: A czemu, niezbyt mądra?
S: Niee... Całkiem bystra.
K: To może niezbyt dobra w łóżku?
S: No co ty?! Dymam ją kilka razy dziennie!
K: To może nie chce brać do...
S: Nie... Ciągnie jak odkurzacz.
K: To o co chodzi?
S: Kawę robi jakąś taką... :)

Przychodzi blondynka do apteki i pyta:
- Są może dowcipne środki antykoncepcyjne?
Aptekarka zdziwiona, nie wie o co chodzi. Na to blondynka tłumaczy:
- No, koleżanka mi opowiadała, że środki antykoncepcyjne dzielą się na doustne i dowcipne. :)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Lutego 14, 2009, 11:05:45 pm
Idzie facet przez las. Nagle patrzy samochód rozbity na drzewie... wystaje przez okno takie zjarane ciało... trochę ma stracha ale idzie dalej... Patrzy na sosenke po lewej i widzi powieszoną kobietę... omija ją szerokim łukiem i idzie dalej... patrzy w krzaki i widzi jakiegoś nastolatka z podciętymi żyłami... bardzo się boi ale już bliżej jak dalej więc idzie...
Po kilku metrach widzi dziewczynkę może ze 12 lat skuloną pod drzewem i płaczącą cicho...
Podchodzi do niej i pyta... "dziecko co ic się stało...?"
"no bo tatuś się zabił samochodem mamusia się przez to powiesiła i w końcu brat też nie wytrzymał i też się zabił... buuu..."
Na to facet rozpinając rozporek... "No to masz baaardzo zły dzień..."

 ;D

Negro: Mam wrażenie, że wkrótce kolejne posty z tego tematu będą kasowane. Zaczynacie już przesadzać z treścią tych "dowcipów".

EDIT: Przepraszam...  :(
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Lutego 15, 2009, 07:46:17 am
Ten jest obrzydliwy :F
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w Lutego 15, 2009, 09:07:11 am
OMG... Dari, przesadziłeś -_-''.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Lutego 15, 2009, 10:12:15 am
Przepraszam nie miałem na celu nikogo zgorszyć...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Kiko w Lutego 15, 2009, 01:13:31 pm
Boże Darigan! xD
Skąd Ty takie rzeczy znasz? :P
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: HiDie w Lutego 15, 2009, 03:08:26 pm
Hmm mi się wydaje, że to jakaś zmieniona wersja. Pierwowzór był chyba z dzieckiem na wojnie. Ale są ostrzejsze żarciki jeszcze :)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Lutego 15, 2009, 05:19:28 pm
Myślę że ten o dziecku na wojnie to jakiś inny... Ja go wynalazłem w wątku pt. "Czarny chumor" na gronie... :D

A to znacie?

"-Mamo ! Mamo ! Tata powiesił się w ogrodzie!
 -Boże Jasiu co ty opowiadasz.
 -Żartowałem!
 -Całe szczęście.
 -Na strychu..."
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Lutego 15, 2009, 05:57:04 pm
Słyszałem kiedyś podobny dowcip.

 Rodzinka jedzie samochodem, wszyscy się smieją, wesoło i w ogóle sielanka. No, ale po pewnym czasie zaczęło się robić nudno, więc tata włączył radio, i znowu wszyscy są weseli. Jednak w końcu znowu dzieci się znudziły, więc mama wystawia głowię za okno. Wszyscy są weseli, ale nagle - [cenzura]! - samochód mija jakiś słup i mamie urywa głowę. Reszta śmieje się do rozpuku, tylko mała córeczka płaczę... Ojciec wrzeszczy na nią:
- A ty o co ryczysz?!
Córeczka na to:
- No bo ja nie widziałam...

Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Lutego 15, 2009, 07:22:48 pm
Dobre...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Terror Drone w Lutego 15, 2009, 07:33:21 pm
O o dobra teraz ja. 8)

Idzie misjonarz przez Pustynie...
Nagle wpada na Lwa.
Misjonarz upada na kolana i mówi:
 - Boże spraw żeby te stworzenie miało jakieś chrześcijańskie uczucia...
Na to Lew posłusznie upada na kolana i mówi:
 - Boże pobłogosław te jedzenie które zaraz będe spożywał...

Szef zwraca się do sekretarki - oczywiście blondynki i mówi:
 - Wyślij faks o zaproszeniu na posade pracownika temu:
pokazuje plan warszawy i zaznacza kosz ( czyli bezrobotnego dom ).
Nazajutrz spotyka sekretarkę i pyta:
 - I co jak on na to?
Na to sekretarka:
 - Bardzo się ucieszył i wysłał naszej firmie troche funduszy na robienie nowych promocji oraz na zatrudnianie pracowników...
 - Zgodził się?
 - Ależ tak! Powiedział że jest zachwycony promocją wysyłania faksem faksów...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Lutego 15, 2009, 07:46:14 pm
Nie rozumiem drugiego, nic a nic. Czytam go czwarty raz i jakoś brak mu logiki moim zdaniem.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Lutego 15, 2009, 07:49:32 pm
Pierwszy dobry, ale drugi to faktycznie coś nie teges. Może źle go napisałeś? :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Lutego 15, 2009, 07:50:35 pm
No według mnie, w tym drugim chodziło o to, że sekretarka wysłała faks do tego kolesia.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Lutego 15, 2009, 07:54:01 pm
Aha. No to faktycznie śmieszne, że sekretarka wysyła faks...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Lutego 15, 2009, 07:55:35 pm
Ale w sensie, że wysłała faks - maszyne, a nie faks - kawałek papieru :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Lutego 15, 2009, 07:57:11 pm
AAAAAAAA! To o to chodzi! Alem ja głupi. :P
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Terror Drone w Lutego 15, 2009, 07:57:59 pm
Wysłała faks faksem czyli faks wysłała faksem :D
A teraz NEXT:
Z kabaretu...

Rozmawiają dwa blondynki...
 - Wiesz jakie żarcie fajne w Biedro jest?
 - Nie wiem.
 - Taka puszka bardzo dobra takie pokrojone kluseczki w mięsie wołowiny...
 - Ale mi apetytu narobiłaś! jak sie te żarcie nazywa?
 - "HappyCat".
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Lutego 15, 2009, 08:20:33 pm
Mam nadzieję, że o SC wiesz znacznie więcej niż o opowiadaniu dowcipów :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Lutego 15, 2009, 08:56:22 pm
Tiaa... Dowcipy Terrora są widocznie dla ludzi bardziej inteligentnych ode mnie.  ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Lutego 15, 2009, 09:04:33 pm
Darigan, to było dobre <hahaha>.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: sap w Lutego 15, 2009, 09:08:45 pm
Ej, co to za fuszerka? W końcu się zdenerwuję i sam coś napiszę. :P
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Lutego 15, 2009, 11:13:08 pm

Szef zwraca się do sekretarki - oczywiście blondynki i mówi:
 - Wyślij faks o zaproszeniu na posade pracownika temu:      <- o co chodzi w tym zdaniu? O_O
pokazuje plan warszawy i zaznacza kosz ( czyli bezrobotnego dom ). <- WTH? O co chodzi z koszem i co to jest bezrobotnego dom?
Nazajutrz spotyka sekretarkę i pyta:
 - I co jak on na to? <- czyli kto taki?
Na to sekretarka:
 - Bardzo się ucieszył i wysłał naszej firmie troche funduszy na robienie nowych promocji oraz na zatrudnianie pracowników... <- ten bezrobotny podsyla kase?
 - Zgodził się?
 - Ależ tak! Powiedział że jest zachwycony promocją wysyłania faksem faksów... <- i skad nagle ta promocja o ktorej nigdzie wczesniej nie ma mowy?
Ja nie wiem czy ja po prostu jestem głupi czy co, ale dla mnie ten dowcip jest głupi i napisany WYBITNIE niegramatycznie. Czy ktoś może mi go wyjaśnić w szczegółach? (Też chcę się pośmiać) Albo najlepiej napisać go po ludzku :F


[cut]
A teraz NEXT:
Z kabaretu...

Rozmawiają dwa blondynki...
Czy to trzeba komentować? O_o
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: oOldXman w Lutego 17, 2009, 04:37:47 am
Rozmawiają dwa blondynki...
 - Wiesz jakie żarcie fajne w Biedro jest?
 - Nie wiem.
 - Taka puszka bardzo dobra ( <<<: ,?) takie pokrojone kluseczki w mięsie wołowiny...
 - Ale mi apetytu narobiłaś! jak sie te (o?) żarcie nazywa?
 - "HappyCat".

Rozmawiają dwa blondynki transwestyci. W mięsie Zenona Wołowiny.

Gotrek wysiadł, a może coś mu się stało?
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Terror Drone w Lutego 17, 2009, 06:17:10 pm
Dobra teraz dam inne :P
Aha i błędy wtedy w tamtym żarcie w wypowiedziach były celowe...
A moja średnia z wypracowań i ortografii jest mniejsza od 3...  :-[


Dzieci piszą wypracowanie na temat: "Jak wyobrażam sobie bycie dyrektorem w wielkiej firmie?" Nie pisze tylko Jaś.
 - Dlaczego nie piszesz? - pyta polonistka.
 - Czekam na sekretarkę.

Na lekcji polskiego nauczyciel pyta Krzysia:
 - I co, jesteś zadowolony z wakacji?
 - Tak, panie profesorze, ale nie na tyle, żeby o tym pisać wypracowanie...
 - Podejrzewam, że to opowiadanie napisała za ciebie mama.
 - Tak, ale ja za mamę ugotowałem obiad.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Lutego 17, 2009, 07:40:19 pm
[cut]
Aha i błędy wtedy w tamtym żarcie w wypowiedziach były celowe...
A moja średnia z wypracowań i ortografii jest mniejsza od 3...  :-[
Podejrzewam, że za coś takiego i tak czeka na ciebie rok karceru, szorowanie fug szczoteczką do zębów i zbiorowe lanie od moderatorów.
Brak wiedzy to nic, czym warto się chwalić (a na pewno już, na tym forum). Lepiej zaciśnij zęby i zacznij się uczyć ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Lutego 17, 2009, 07:43:29 pm
Hrabia i Kanarek

Hrabia: Janie... czy cytryna ma nóżki?
Jan: Nie panie...
Hrabia: O rany, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty...

Teściowa i samochód
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji,
kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

Szczyt...
Szczyt fantazji: Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.
Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie.
Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

Instrukcja obsługi miny przeciwpiechotnej
Czynności w razie nadepnięcia na minę przeciwpiechotną:
a) wyskoczyć 10 metrów wzwyż,
b) rozrzucić się po terenie w możliwie najrozleglejszym promieniu.

Operacja
...Jak będziesz grzeczny to coś dostaniesz.
- Do kogo pan to mówi - pyta pacjent lekarza tuż przed operacją.
- Do tego kota, który siedzi pod stołem.

Czarny Humor
Przed cmentarzem na ławce siedzi 2 staruszków i rozmawia:
-A ty, Stasiu, ile masz lat?
-80, a ty?
-90.
- O, to ci się już nie opłaca wracać do domu!

Gołębie
Zima. Pod drzewem stoi chłopiec, otworzył usta i łapie śnieg na język.
Nad nim, na drzewie siedzą gołębie i rozmawiają:
-Czy myślisz o tym samym, co ja?

Koło ratunkowe
Tonący krzyczy:
- Koło ratunkowe!!!
A ratownik na to:
- Pół na pół czy telefon do przyjaciela?

Telefon
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 666-67-89 ?
- Nie pomyłka....

Samolot
Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. - Z małego żółtego pontonika mówiła dla państwa załoga samolotu...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Lutego 17, 2009, 08:49:16 pm
Ech, Mardok, jak Ty opowiesz kawał to aż boki zrywać <hahaha>. Nareszcie dobra dawka humoru ;D.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: oOldXman w Lutego 18, 2009, 03:04:39 am
Dobre, dobre Mardok. Więcej takich :P. Podoba mi się to z miną przeciwpiechotną, operacją, dziadkami, kołem ratunkowym i samolotem. Choć w sumie krótkie dowcipy są lepsze, to jednak nie zawsze :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Gantar w Lutego 18, 2009, 02:46:19 pm
Biegną dzieci prze pole minowe i machają rączkami na 300 metrów


Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z
pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!

[Usuniete - pkt. 8 Regulaminu forum]

Jedzie dres samochodem, na zakręcie złapał gumę. Obok przechodzi drugi i się pyta:
- hej co robisz?
- nic koło wykręcam
Nagle ten drugi wybija szybę i mówi:
- To ja biorę radio!


Co mówi Batman do Robina wsiadając do Batmobila??
- Wsiadaj Robin

Ten ostatni zawsze mnie rozbraja XD
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Lutego 18, 2009, 03:44:57 pm
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...
Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!

Pewna bogata dama trzymała na kominku srebrną urnę w kształcie pudełka, z prochami zmarłego męża. Pewnego dnia, stwierdziwszy, że dawno nie "zaglądała" do swojego, drogiego małżonka, otwarła urnę i z przerażeniem stwierdziła, że urna jest prawie całkiem pusta. Z krzykiem rzuciła sie na służącą:
- Ruszałaś to srebrne puzderko na kominku?!
Na to służąca, lekko zmieszana:
- Myślałam, że pani nie będzie zależalo, to przecież była taka kiepska tabaka...

Małego niedźwiadka Aleksa uniosła kra na środek morza.
Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w śrubę...

Idzie gostek przez pustynię i widzi głowę wystająca z piasku. Głowa łamiącym sie głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta...
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł gostek przysypując głowę.

Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...

Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.

Narąbany facet zdrzemnął się na cmentarzu. Budzi się, noc, księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza, patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
- O, ho, ho - pomyślał sobie - przestraszymy gościa...
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków od delikwenta jak nie ryknie:
- BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie, nawet się nie obejrzawszy.
Więc facet znowu:
- BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie i idzie do wyjścia. Kiedy już sięgał ręką do furtki nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
- A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj, ale poza teren nie wychodzimy! - powiedział stróż.

Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...

Mama do Jasia:
- Jasiu! Nie huśtaj dziadziusia!
- Jasiu słyszysz?!
- Jasiu, przestań natychmiast!!!
- Jasiu, nie po to dziadziuś się wieszał, żebyś go teraz huśtał!

- Mamusiu, mamusiu! mogę ciasteczko?
- Ależ oczywiście synku weź sobie, leżą na stole.
- Mamusiu, mamusiu ale ja nie mam rączek.
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek.

Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...

Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...

Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w
milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca,
dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma. Rozmowa
nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym,
wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...

Bandyta do dziecka:
- Dawaj 50 zł!
- A ma pan wydać z 200?

{Prawdzie przedsięwzięcie, wymaga przynajmniej 3 osób (mężczyzn) dla dobrego efektu, ale za to jest co potem wnukom opowiadać.}
- {ŚJ} Dzień dobry...
- O, jesteście. Wchodźcie... {zostawiamy drzwi półotwarte i udajemy się w głąb mieszkania. Wszystko szybko i sprawnie. Na pewno poczują się niepewnie, ale powinni wejść. Po ich wejściu do przedpokoju powinni się tam zebrać wszyscy domownicy}
- Macie towar?
- {ŚJ} Ale to chyba pomyłka, chcieliśmy...
- Jaka pomyłka?! Jaka pomyłka! Chcecie mnie w wała zrobić?! Powiedzcie Cichemu, że ten numer nie przejdzie.
- {ŚJ} Ale my jesteśmy Świadkami Jehowy. Nie mamy żadnego towaru.
- Nie ściemniaj mi cieciu! Skąd wiedziałeś, że trzeba zapukać 3 razy {lub 4, 5 itd. W zależności od tego ile razy zapukali...}
- Ale my naprawdę nie rozumiemy.
- To już bez znaczenia, i tak za dużo wiecie.
- Dziara, idź do kuchni po gnata.
- Wezmę kosę.
- Chyba jest jedna na parapecie... {Wszyscy powinni się rozejść w poszukiwaniu ww. narzędzi. Trzeba dać ŚJ czas na odejście. Ten numer stosuje się jako finał kariery. Po nim Świadkowie Jehowy już nigdy nie wrócą.}

Telefon do radia. Głos kobiecy:
- Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku było trzy tysiące złotych w gotówce, oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w związku z tym małą prośbę:
... proszę panu Stasiowi puścic jakiś fajny kawałek z dedykacją ode mnie!

I jeszcze taki obrazkowy (sam zrobiłem zdjęcie)
(http://img152.imageshack.us/img152/4714/zdjcie0061ng0.jpg) (http://img152.imageshack.us/my.php?image=zdjcie0061ng0.jpg)
(http://img152.imageshack.us/img152/zdjcie0061ng0.jpg/1/w640.png) (http://g.imageshack.us/img152/zdjcie0061ng0.jpg/1/)

Jak już jesteśmy przy czarnym humorze to coś o ponurym żniwiarzu:
http://paski.org/komiks-338.html



I jeszcze świetne opowiadanie ze starego forum:

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek
wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie
"specjalisty”.
Po jakimś czasie słychać pukanie do drzwi.

- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się. - Ja, widzi pani,
specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i
po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?

- No cóż - odpowiada „specjalista” - myślę, że może pani zdać się
zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w
kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na
kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe
efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się
wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego,
że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -
kontynuuje Pan. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem
pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia
zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę
i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę
się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan
powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... k hem.. sprzęt..?
- He He He, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak
hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy
się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby
ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA.
Wykrzyknął fotograf dziecięcy i zadzwonił po pogotowie.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Lutego 26, 2009, 09:06:14 pm
Chodzi nocą włamywacz po cudzym mieszkaniu. Łazi po pokojach, świecąc sobie latarką. Nagle słyszy za plecami głos:
- Masz przechlapane u św. Antoniego!
Odwraca się i widzi papugę w klatce.
- Ach, to tylko papuga - mówi z ulgą - Ale mnie przestraszyłaś... jak papuga może mówić?
- Wyobraź sobie, że może!
- A jak masz na imię?
- Maria Magdalena.
- Trzeba być idiotą, żeby papugę nazwać Maria Magdalena!
- Nie! Idiotą to trzeba być, żeby rottweilera nazwać Święty Antoni!


Wchodzi facet do sklepu i mówi:
- Poproszę kilo twarogu.
Sprzedawca spokojnie odważa twaróg, podaje go klientowi, bierze pieniądze i gość wychodzi. Ale po kilku minutach wraca i już od progu woła:
- Dwa kilo twarogu, tylko gazem!
Zdziwiony sprzedawca ponownie odważa twaróg, podaje go klientowi, bierze pieniądze i gość wychodzi. Lecz po kilku minutach znowu wraca, z taczką, i woła:
- Napełnij mi pan taczkę twarogiem, tylko szybko!
- Po co panu aż tyle twarogu?
- Zaraz panu pokażę!
Facet wyprowadza sprzedawcę ze sklepu, idzie na ulicę, i dochodzi do miejsca, gdzie znajduje się duża dziura w ziemi, do której klient zaczyna łopatą wrzucać twaróg. Z dołu dochodzą odgłosy jedzenia, mlaskania.
- Boże, co to jest? - pyta sprzedawca
- Nie mam pojęcia... ale nieźle twaróg wpiernicza, nie?


Spowiada się dziadek w kościele. Ksiądz udzielił mu rozgrzeszenia i puka w konfesjonał.
- O ku*wa, ale mnie ksiądz przestraszył...


Wchodzi skin do autobusu. Siada obok staruszki, która natychmiast przesiada się na drugi koniec pojazdu. Wszyscy pasażerowie pytają:
- Dlaczego pani uciekła?
- A bo to wiadomo, co się może stać? On to po chemioterapii i w butach ortopedycznych...


Dwóch Anglików przyjeżdża do polskiego hotelu i zamieszkują wspólnie w pokoju numer dwa. Wieczorem zachciewa im się herbaty, więc dzwonią do recepcji i mówią:
- Two tea to two.
Recepcjonista zastanawia się przez chwilę, a później odpowiada:
- Param pam pam.


Pewnej kobitce udało się uzyskać pracę sekretarki w biurze, jednak bez doświadczenia w branży. Zatem już nazajutrz rano staje, zakłopotana, z plikiem dokumentów w ręku, nad niszczarką do papierów. Kolega postanawia jej pomóc - bierze od niej te dokumenty, wsadza po kolei do środka i uruchamia niszczarkę.
- Dzięki! - mówi kobitka - A którędy wychodzą kopie?


Rozmawiają trzy rekiny i chwalą się, kogo dzisiaj zjadły na śniadanie.
- Ja zjadłem Chińczyka! - mówi jeden
- I co? Dobry był? - dopytują się pozostałe
- Eee... sam ryż...
- A ja zjadłem Francuza! - mówi drugi
- No i jak, smakował ci?
- Gdzie tam! Żaby i ślimaki!
- Ja natomiast zjadłem Polaka!
- Żartujesz??? Chuchnij!!!


Spotyka się dwóch kumpli.
- Słuchaj, znasz może jakiegoś dobrego dentystę? - pyta jeden z nich - Bo od wczoraj mnie boli ząb.
- Znam rewelacyjnego, ale on jest Anglikiem.
- Spoko, poradzę sobie.
Facet umawia się u rzeczonego dentysty i przychodzi na wizytę. Siada na fotelu w gabinecie, pokazuje chory ząb i mówi:
- Tu!
Dentysta wyrywa mu dwa zęby. Nazajutrz koleś znowu spotyka się z kumplem.
- Słuchaj, ten twój dentysta jest jakiś rąbnięty - mówi - Ja mu pokazuję i mówię "tu", a on mi wyrywa dwa zęby!
- Ach, ty ofiaro... "tu", czyli "two", to po angielsku dwa...
- No to trzeba było od razu tak mówić! Nie martw się, już ja coś wymyślę.
Przychodzi zatem na ponowną wizytę do dentysty. Siada w fotelu, pokazuje bolący go ząb i mówi:
- Ten!


Dwóch kolegów przychodzi wspólnie na komisję poborową. Oczywiście nie mają ochoty iść do wojska, a od biedy nie rozdzielać się, więc uzgadniają, że obaj będą przed majorem zgrywali idiotów. Najpierw wchodzi pierwszy. Major zadaje mu pytania, a on za każdym razem odpowiada "nie", "nie wiem", albo "nie rozumiem". W końcu oficer się wkurzył, sięgnął do szuflady, wyjął z niej cegłę i pyta:
- Co to jest?!?
Nie mógł być aż tak głupi, więc odpowiada, że cegła. Major przydziela go ostatecznie do brygady spadochronowej. Opuściwszy pokój, facet rozmawia z kolegą i mówi mu o tej cegle, zastrzegając, aby na pytanie o nią akurat odpowiedział. Gość wchodzi i zachowuje się tak samo - major mu zadaje pytania, a on za każdym razem odpowiada "nie", "nie wiem" albo "nie rozumiem". W końcu oficer pyta:
- Co jest w mojej szufladzie?
Gość odpowiedział. Po wyjściu rozmawia z kumplem, który od razu pyta go:
- No i co, przyjęli cię?
- Tak.
- Do brygady spadochronowej?
- Nie, do kontrwywiadu.


Komisja poborowa. Gdy jeden z oczekujących zostaje wywołany, zrywa się ze swojego miejsca tak gwałtownie, że potyka się po drodze i przewraca, wybijając sobie zęby. Wchodzi w takim stanie do biura, a gdy wychodzi, od razu zostaje zapytany:
- I co się stało? Dostałeś odroczenie?
- Tak, z przyczyn zdrowotnych - brak uzębienia.
Kiedy ktoś inny to usłyszał, łapie za jakiś kamień.. i bach - też wybija sobie zęby. Po odczytaniu jego nazwiska wchodzi zadowolony do biura, a gdy je opuszcza, wszyscy pytają go:
- I co, dostałeś odroczenie?
- Tak, z przyczyn zdrowotnych.
- Brak uzębienia?
- Nie, płaskostopie.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Marca 09, 2009, 03:08:19 pm
Dr. Schlambaugh, wykładowca na wydziale chemicznym uniwersytetu kalifornijskiego znany jest z zadawania pytań na egzaminach w rodzaju: "Czemu samoloty latają?".

W maju kilka lat temu, egzamin z termodynamiki zawierał takie oto pytanie: "Czy piekło jest egzotermiczne, czy endotermiczne? Potwierdź swój wywód dowodem". Większość studentów oparła dowody na poparcie swych tez na prawach przemian gazowych Boyle'a - Mariotte'a lub innych. Jeden student natomiast napisał, co poniżej:

"Po pierwsze musimy założyć, że jeżeli dusze istnieją, muszą posiadać pewna masę. Jeśli maja masę, to jeden mol dusz także posiada masę. W takim razie, w jakim tempie dusze trafiają do piekła i w jakim je opuszczają? Myślę że możemy spokojnie założyć, ze jeśli dusza trafia do piekła, to już go nie opuszcza. Dlatego też, wymiana dusz z piekłem zachodzi tylko w jednym kierunku. Jeśli chodzi o dusze trafiające do piekła, przyjrzyjmy się rożnym religiom, istniejącym w dzisiejszym świecie. Niektóre religie mówią, że jeśli nie jesteś ich wyznawca, trafisz do piekła. Skoro jest więcej niż jedna taka religia, a ludzie nie należą do więcej niż jednej, możemy wnioskować, że wszyscy ludzie i wszystkie dusze trafiają do piekła.
Na podstawie danych o śmiertelności i przyroście populacji, możemy spodziewać się wykładniczego wzrostu liczby dusz w piekle.
Przyjrzyjmy się więc zmianie objętości piekła. Z prawa Boyle'a wynika, że aby w piekle temperatura i ciśnienie utrzymały się na stałym poziomie, stosunek masy dusz do ich objętości musi być stały.

Pkt.1 Wiec, jeśli piekło rozszerza się wolniej niż dusze przybywają do piekła, wtedy temperatura będzie rosnąc, aż wszystko rozerwie się w diabły.

Pkt.2 Oczywiście, jeśli piekło rozszerza się szybciej niż przyrasta liczba dusz, wtedy temperatura i ciśnienie spadną tak drastycznie, że całe piekło zamarznie.

Wiec jak to jest? Jeśli zaakceptujemy postulat (podany mi przez Teresę Banyan na pierwszym roku), że "Prędzej piekło zamarznie niż się z Tobą prześpię", i biorąc pod uwagę, że wciąż nie udało mi się nawiązać z nią bardziej intymnych kontaktów, wtedy Pkt.2 nie może być poprawny - piekło jest egzotermiczne".

Ten student jako jedyny dostał piątkę.

Religion 101: Final Exam

1) Która z poniższych rzeczy jest najlepszym dowodem na istnienie inteligentnego i kochającego Stworzyciela?
a) Karaibski zachód słońca,
b) Wrzaski młodej foki, rozrywanej na strzępy przez rekina,
c) Pierwszy raz, gdy twoje idealne, nowonarodzone dziecko uśmiecha się do ciebie,
d) Prędkość z jaką wirus Ebola zmienia organy afrykańskiego dziecka w płyn.

2) Głęboko wierząca para Katolików właśnie wróciła z ich piętnastej rocznicy małżeństwa. Nagle mąż pada na ziemie, chwytając się za klatkę piersiową. Jaka jest najlepsza rzecz, jaką może zrobić jego żona?
a) Zadzwonić na 112
b) Umieścić go w swoim samochodzie i pognać do szpitala.
c) Przeprowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową
d) Paść na kolana i zacząć modlić się do Boga, by oszczędził życie jej męża.

3) Jesteś osobą testującą różne produkty i często przynosisz pracę do domu. Wczoraj, będąc ubrany w kombinezon ogniodporny (do 3000 stopni), a w rękach masz najnowszy model gaśnicy, zauważasz, że dom twoich sąsiadów stoi w płomieniach. W czasie gdy płomienie szybko się rozprzestrzeniają, ty stoisz i patrzysz, jak noworodek - dziecko sąsiadów - ginie w ogniu. Które z poniższych słów najlepiej oddaje twoje zachowanie?
a) Wszechmocny
b) Wszechwiedzący
c) Nieskończenie miłosierny
d) Tajemniczy

4) Pewnego dnia, gdy biegałeś/łaś po parku, zauważasz szaleńca z rzeźniczym nożem w ręku, który właśnie ma zamiar zaatakować sześcioletnią dziewczynkę. Co powinieneś/powinnaś zrobić?
a) Złapać najbliższy kamień i zaatakować szaleńca
b) Zadzwonić po policję z komórki
c) Krzyknąć "Policja!" i pobiec w stronę szaleńca
d) Spokojnie iść dalej, poniewać nieznane są ścieżki Pana, i to co wydaje się "złe" naszym ograniczonym ludzkim umysłom, może tak naprawdę być częścią większego boskiego planu, który ten stworzył w swej nieskończonej mądrości, więc lepiej nie ingerować.

5) Jesteś wcielonym synem wszechmocnego i nieskończenie miłosiernego Boga, Stwórcy Wszechświata. Jaki byłby dobry sposób, by zaprezentować ludzkości twoją moc i twoje współczucie?
a) Wyleczyć raka, na zawsze.
b) Sprawić, by wszystkie pustynie na Ziemi zaczęły rodzić dostatne plony
c) Zjednoczyć świat wspólnym językiem i położyć kres biedzie
d) Przyzwać garniec wina, a następnie przespacerować się po wodzie

6) Poniewać nie możemy nigdy być pewnymi, czy Bóg istnieje, czy też nie - jest to sprawa "wiary" - lepiej wierzyć, niż nie, ponieważ nie masz nic do stracenia, ale możesz stracić wszystko, jeśli twój brak wiary okaże się błędny. Mając na uwadze fakt, że los twojej nieśmiertelnej duszy zależy od twojego właściwego wyboru, w którego Boga powinieneś/powinnaś wierzyć? (Jeśli chcesz uzyskać dodatkowe punkty, załącz krótki esej, w którym uzasadnisz swój wybór, oraz odpowiesz, czemu odrzuciłeś pozostałe możliwości.)
a) Zeus,
b) Quetzalcoatl,
c) Vishnu,
d) Trójca Święta.

(Uwaga: odpowiedź D zakłada, że urodziłeś/łaś się w 400 roku n.e. lub później, czyli po wynalezieniu Trójcy Świętej.)

7) Jesteś stworzycielem Wszechświata. Twój lud wybrany to plemię wędrowniczych pasterzy, obecnie w niewoli. Ich władca jest raczej uparty. Mając na uwadze fakt, że posiadasz nie tylko nieskończoną moc, ale i nieskończoną miłość, najlepszym sposobem działania byłby:
a) Sprawić, iż władca umarłby na zawał serca,
b) Sprawić, by władcza spadł ze skarpy,
c) Odwiedzić władcę we śnie i przekonać go, by uwolnił twój lud,
d) Zarżnąć wielką liczbę niewinnych dzieci, które nie mają nic wspólnego z polityką władcy.

8) Jesteś odkrywcą wysłanym przez Federację Kosmiczną. Właśnie katalogujesz dwie nowoodkryte planety. WIększość mieszkańców każdej z planet wierzy w pewne bóstwo, jednakże istnieją dwa różne bóstwa. O bóstwie "X" mówie się, że jest nie tylko wszechmocny, wszechwiedzący, nieskończenie miłosierny, ale też, że jest stwórcą wspaniale złożonego i uporządkowanego świat. O bóstwie "Y" mówi się, że jest obojętny, nieobecny, niezainteresowany sprawami planety, a niektórzy mówią nawet, że jest "zły". Który bóg rządzi którą planetą?

Planeta A:
Planeta A osiągnęła stan zaawansowanej, łagodnej równowagi. Nie ma wirusów i chorób, jest bardzo mało kataklizmów, które - gdy już uderzą - zawsze zabijają tylko złych i grzesznych. Mieszkańcy - i rośliny i zwierzęta - nauczyli się żyć z fotosyntezy, więc nie muszą się zabijać w celu przeżycia. Nie ma chorób genetycznych, wszyscy rodzą się idealni, przygotowani do długiego i produktywnego życia.

Bóstwo X ___
Bóstwo Y ___

Planeta B:
Na planecie B jest wiele przykładów na piękno i porządek, ale jest również często nawiedzana przez kataklizmy: huragany, trzęsienia ziemi, fale tsunami, powodzie, wulkany, burze, wirusy, mordercze choroby, pasożyty, pijawki, szkodliwe insekty, niszczące plony szkodniki oraz wiele innych. Wszystko to doktyka zarówno tych złych, jak i niewinnych. Każde życie na planecie może kontynuować swoją egzystencję tylko poprzez sianie zniszczenia i pożeranie innych form życia. Niektórzy mieszkańcy planety rodzą się ze straszliwymi uszkodzeniami, które często skazują ich na życie w sposób niezwykle ograniczony, krótki czy też bolesny.

Bóstwo X ___
Bóstwo Y ___

9) Jaka jest liczba dzieci, któe urodziły się bez rąk lub nóg, a które zostały cudownie uzdrowione (czyt. ich kończyny zregenerowały się), po wizycie w kaplicy w Lourdes, we Francji?
a) Zbyt wiele, by liczyć,
b) Ponad tysiąc,
c) Kilkanaście tuzinów,
d) Zero, ale tylko dlatego, że ich wiara nie była wystarczająco mocna.

10) Jak wszyscy dobrze wiemy, jest tylko jedna prawdziwa religia. Która z religi jest tą jedyną i prawdziwą, w każdej z poniższych sytuacji:
a) Urodziłeś się w Karnak, 3000 lat p.n.e.,
b) Urodziłeś się w Bombaju, 300 lat p.n.e.,
c) Urodziłeś się w Bagdadzie, w 900 roku n.e.,
d) Urodziłeś się w Meksyku w 1956 roku n.e.

11) Chociaż dopiero zaczynasz grę w golfa, właśnie wykonałeś piękne uderzenie. Piłka poleciała 200 jardów i upadła na trawę tuż koło dołka nr 3. Fragment pola zawiera dziesięć milionów źdźbeł trawy. Szansa, że twoja piłka upadnie akurat na tym źdźble wynosi 1:10 000 000 (jeden do dziesięciu milionów) - zbyt nieprawdopodobne, by stało się to przez przypadek. Jakie jest wyjaśnienie?
a) Wiatr poprowadził piłkę,
b) Twoje mięśnie posłały tam piłkę,
c) Nie ma potrzeby, by to wyjaśniać,
d) Świadomie zaplanowałeś, by twoja piłka wylądowała na właśnie tym źdźble.

12) Które z poniższych wydarzeń jest najbardziej prawdopodobne, I DLACZEGO?
a) Romulus był synem Boga, urodzonym przez ludzką dziewicę,
b) Dionizos zmieniał wodę w wino,
c) Apoloniusz z Tiany wskrześił dziewczynkę ze zmarłych,
d) Jezus Chrystus był synem boga, urodzonym przez ludzką dziewicę, zmieniał wodę w wino i wskrzesił mężczyznę ze zmarłych.

13) Uznając, że tortury są dopuszczalne ze względu na pewne okoliczności, to która sytuacja byłaby najlepszym uzasadnieniem?
a) Twój więzień jest jedyną osobą, która wie gdzie i kiedy nastąpi zamach na papieża,
b) Twój więzień jest jedyną osobą, która wie w którym dokładnie miejscu w Waszyngtonie podłożono bombę atomową,
c) Twój więzień jest jedyną osobą, która wie, gdzie w systemie wodociągów w Londynie podłożono pojemnik z gazem nerwowym,
d) Twój więzień ogłosił, że Ziemia krąży wokół słońca.

14) Wiemy, że Chrześcijaństwo jest prawdziwe, gdyż Ewangeliści, natchnieni przez Boga - który nie moze popełnić błędu - opisali dzieje Chrystusa. Na przykład w pierwszy poranek po Wielkiej Nocy, ci, którzy poszli odwiedzić grób Jezusa, zostali powitani przez:
a) Młodego mężczyznę (Mk, 16:5),
b) Nie, nie, to nie był człowiek, to był ANIOŁ (Mt, 28:2-5),
c) Obaj się mylicie, to było DWÓCH MĘŻCZYZN (Łk, 24:4),
d) Nieprawda! Tam nie było NIKOGO! (J, 20:1-2).

15) Zgodnie z nieomylnym Pismem, Zbawiciel modlił się samotnie w Ogrójcu, podczas gdy trzej uczniowie, którzy mu towarzyszyli, zasnęli. Skąd Ewangeliści wiedzieli, jakimi słowami Jezus się modlił?
a) Jezus zostawił słowa zapisane, pod kamieniem,
b) Słowa zostały nagrane przez starożytny dyktafon,
c) Ewangeliści mieli moce parapsychiczne,
d) Ewangeliści zostali potem zahipnotyzowani, aby przypomnieli sobie słowa modlitwy.

16) Zgodnie ze słowami co najmniej jednego z Ojców Kościoła, jedną z przyjemności zarezerwowanych dla tych, co dostąpią zbawienia, będzie oglądanie agonii tych, którzy zostaną potępieni. Która pora dnia (w Królestwie Niebieskim) byłaby najlepsza dla matki, by mogła ujrzeć agonię jej jedynego syna?
a) Wcześnie rano, żeby uniknąć tłumów,
b) W południe, żeby mogła porównywać wrażenia i dzielić radość z innymi matkami,
c) Późno wieczorem, aby mogła cieszyć się pięknym kontrastem sypiących się iskier.

17) W tradycji Judeo-Chrześcijańskiej, zawsze zwracamy się do Bibli jako do przewodnika. W tym pytaniu twój NASTOLETNI syn wrócił ze studniówki pod wpływem alkoholu. Biblia zaleca abyś:
a) Usiadł/a z nim i porozmawiała "od serca",
b) Zapisał/a go do AA,
c) Zabrał/a mu internet/samochód/kieszonkowe na miesiąc,
d) Rozbił/a mu głowę kamieniami

18) W tym pytaniu, twój zięć wrócił ze swojego miesiąca miodowego, i informuje cię, że podejrzewa, iż twoja córka nie byłą dziewicą w czasie ich nocy poślubnej. Chcąc podporządkować się świętym zasadom Boga, jak jest to opisane w Biblii, powinieneś/powinnaś:
a) Zapytać, czy on był prawiczkiem, zanim zrobisz cokolwiek innego,
b) Zasugerować, by jej przebaczył,
c) Porozmawiać o tym z córką,
d) Iść poszukać wreszcie tych kamieni.

19) Jesz właśnie lunch w zatłoczonej restauracji typu fast-food. Większość osób to dzieci. Nagle do restauracji wbiega uzbrojony mężczyzna, wrzeszcząc "Nie poddawajcie w wątpliwość mych słów i czynów!", po czym zasypuje pomieszczenie gradem kul. Dziesięć osób ginie na miejscu, wiele kolejnych jest poważnie ranne, jednak jakimś cudem udało ci się przeżyć. Zużywszy swą amunicję, uzbrojony mężczyzna upada na ziemie. Co powinieneś/powinnaś zrobić?
a) Zadzwonić na policję i czekać na ich przyjazd,
b) Zadzwonić na policję i opuścić restaurację,
c) Zaryzykować śmierć, pytając mężczyznę, czemu to zrobił (choć wyraźnie nakazał, by nikt go o nic nie pytał),
d) Paść na kolana i oddawać cześć i chwałę uzbrojonemu mężczyźnie, dziękując za oszczędzenie twojego życia.

20) Czemu Bóg pokazał swój tył Mojżeszowi, jak jest to opisane w Piśmie (Wj, 33:23)?
a) Bóg wymyślił wszystko, i to było po prostu pierwsze "wypięcie się" na kogoś,
b) Był naprawdę wkurzony, że Mojżesz upuścił tablice,
c) Był podirytowany, gdyż właśnie odkrył, iż jego "wszechmoc" jest bezużyteczna przeciwko wspaniałym rydwanom z żelaza (Sdz 1:19),
d) Mojżesz był zbyt poważny i potrzebował czegoś takiego by się odprężyć.

21) Jezus był Bogiem, a Bóg wie wszystko, włączywszy w to także wszelką medyczną wiedzę, jaką kiedykolwiek człowiek może odkryć. Czemu Jezus obwiniał demony za przypadki epilepsji, które wyleczył?
a) Cierpiał na pomroczność jasną,
b) Aramejskie słowo na "demona" brzmi tak samo jak słowo na "dysfunkcja mózgu",
c) Nie był specjalistą od neurologii,
d) W Palestynie, w pierwszym wieku n.e., to demony powodowały epilepsję. Przypadłość ta zaczęła być powodowana przez elektrochemiczną aktywność mózgu dopiero od 1850 roku n.e.

22) Dzisiejsza gazeta opisuje ojca, mieszkającego w domu pod miastem, który był tak zezłoszczony nieposłuszeństwem swoich dzieci, że zatargał je do basenu za domem i utopił je, razem z ich pieskiem, kotkiem i chomikiem. Co powinno się zrobić z tym ojcem?
a) Powinien zostać skazany z całą surowością prawa,
b) Powinien zostać wygnany z miasta,
c) Powinien zostać przeprowadzony lincz, żeby oszczędzić pieniądze podatników,
d) Wszyscy okoliczni mieszkańcy powinni zebrać się razem i śpiewać hymny na jego cześć.

23) Dzisiejszy dzień zacząłem od znieważenia mojej matki, publicznie, następnie uderzyłem ojca i brata, a potem siostrę. Następnie zebrałem swoje ubrania i sprzedałem je do second-handu. Za pieniądze kupiłem sobie pistolet maszynowy UZI i 50 sztuk amunicji. Następnie poszedłem do schroniska dla zwierząt i wszczepiłem wszystkie psy substancją, która spowodowała szaleństwo, tak że psy rzuciły się do kanału i utonęły. Byłem już głodny, więc poszedłem do sadu jabłkowego mojego sąsiada i spaliłem wszystkie drzewa, gdyż miałem ochotę na pomarańczę, a tam nie było żadnej. Po drodze do domu wstąpiłem do pobliskiej huty i porozmawiałem swoją filozofię zycia z kilkoma osobami. Wyśmiali mnie, więc wrzuciłem ich do kotła hutniczego. Tej samej nocy odkryłem, że mój syn czyta Playboy'a. Zaniepokojony jego przyszłością, odciąłem mu rękę. Którą z historycznych postaci przypominałem swoim zachowaniem?
a) Czyngis Chan,
b) Charles Mason,
c) Adolf Hitler,
d) Jezus Chrystus.

24) Na przestrzeni wieków, kto był odpowiedzialny za większość medycznych odkryć, które uwolniły ludzi od niezmierzonej ilości cierpienia i bólu, a także przedłużyły istnienie najbardziej świętej rzeczy: ludzkiego życia?
a) Lekarze,
b) Biolodzy,
c) Chemicy,
d) Kościół Katolicki.

25) Wielki smutek wkroczył w twoje życie, i czujesz że nie jesteś w stanie mu podołać. Przyjaciel informuje cię o poradni, której usługi jeszcze nigdy nie zawiodły i pomogły wielu innym osobom. Dzwonisz do poradni, telefon dzwoni i dzwoni, ale nikt nie odpowiada. W końcu odkładasz słuchawkę. Jakie jest najbardziej prawdopodobne wyjasnienie?
a) Psycholog siedzi przy telefonie, ale nie odpowiada, żeby sprawdzić, czy w niego wierzysz,
b) Psycholog zawsze jest gotów, i słyszy twoje prośby o pomoc - po prostu czasem odpowiedź brzmi "nie",
c) Psycholog nie podniesie słuchawki, żeby twoja duchowość na tym zyskała, a prawdziwa duchowa siła przychodzi tylko poprzez cierpienie,
d) Psychologa nie ma w domu.

Pytanie opisowe

Prawdą jest, że było - i jest - wielu różnych bogów i wiele różnych religii, ale tak naprawdę to są po prostu różne nazwy tego samego boga, nadane mu przez różne kultury. WYjaśnił jak i dlaczego ten sam bóg:
a) Quetzalcoatl, chce abyś oskórował młodą dziewicę żywcem, następnie założył jej skórę i tańczył,
b) Shiva, który chce, byś modlił do jego penisa,
c) Allah, który chce, byś rozbił się odrzutowcem o wieżowiec,
d) Bóg Katolików, który mówi poprzez papieża,
e) Bóg Baptystów, który zdecydowanie tego nie robi,
f) Jezus, który chce byś się wykastrował, w celu zapewnienia sobie miejsca w niebie,
g) Jehowa, który - być może już za chwilę! - zabije wszystkich, poza jego świadkami.

Nie ma to jak bezstronny, obiektywny egzamin :D

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowóż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamietasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129:
"Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda".

MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać.

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Św. Krzysztof.
- Kto tam?
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI !!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się !!!!!!!!!!

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa. (tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam...
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Ono do tej pory działa.

Dorzuciłbym jeszcze, ale post może mieć tylko 20 000 znaków :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Marca 09, 2009, 04:20:32 pm
Masz tu posta żeby nie było spamu i ja poproszę o więcej :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Marca 09, 2009, 05:12:24 pm
Dajesz Imb, chcemy więcej xD.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Marca 09, 2009, 05:34:50 pm
[usunięte - punkt 8 regulaminu]

Jak Pan Bóg szukał narodu, który mógłby sobie wybrać

Jak Pan Bóg szukał narodu, który mógłby sobie wybrać.

Na początku przyszedł do Arabów. Pyta sie:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie kradnij".
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan, jezeli przestaniemy kraść, to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyżyc, jest to niemożliwe! Nie chcemy takiego przykazania.

Przyszedł Pan do Amorytów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie zabijaj".
- Panie! Jesteśmy najwaleczniejszym narodem, żyjemy z wojny i z podbojów, jak bedziemy mogli egzystować bez zabijania? Nie, nie chcemy twojego przykazania.

Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie cudzołóż".
- Panie! Podstawą naszego kultu są kapłanki oddające się miłości w światyni, jeżeli tego zaniechamy to co stanie sie z naszą religijnością, naszą wiarą? Nie, nie chcemy Twojego przykazania.

Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący się w niewoli egipskiej, przyszedł do nich i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A ile by ono kosztowało?
- Nic, za darmo!
- Tak całkiem bez płacenia?
- Całkiem za darmo!
- To my byśmy wzięli dziesięć.

Egzamin z Inżynierii Teologicznej

Egzamin z Inżynierii Teologicznej. 5 pytań, 60 minut.
Możesz używać kalkulatora, Biblii, Koranu, Tory i Księgi Mormona. Prędkość światła to c. Wszystkie rozwiązania udokumentuj. W każdym zadaniu przyjmij, że Jezus jest doskonale kulisty i ma stałą gęstość G.
Modlenie się podczas egzaminu jest zabronione.

1. (20 pkt.) Franek z Józkiem stoją na rogu ulicy. Bóg kocha każdego z nich tak samo (L-0). Następnie Franek przyspiesza do 0.9c. Z punktu widzenia Józka, jak bardzo Bóg kocha teraz Franka?

2. Stefek, katolik, jest w stanie łaski uświęcającej. Po pewnym czasie odbywa stosunek z owcą O.
a) (8 pkt.) Jaki jest współczynnik zadośćuczynienia Stefka, jeśli owca O była chętna?
b) (12 pkt.) A co, jeśli owca O nie była technicznie chętna, ale nie można powiedzieć, aby miała coś przeciwko?

3. (20 pkt.) Wieczna, wszechogarniająca miłość ducha świętego znajduje się w płaszczyźnie XY. Dusza Zuzi umiejscowiona jest w (0,0,5) przy czasie t = 0s., i porusza się z prędkością 5m/s w kierunku osi Z, w stronę wartości dodatnich.
Wszystkie wartości wyrażono we współrzędnych kartezjańskich, zgodnie z doskonale racjonalnym oświeceniowym podejściem do Wszechświata. W jakim czasie t dusza Zuzi zostanie zbawiona? (Wskazówka: załóż punktowość duszy).

4. (20 pkt.) Załóżmy, że Wniebowstąpienie nastąpi w czasie t. Kornelia, zbawiona ludzka istota o masie 90kg, w stanie łaski uświęcającej, ma w tym czasie t głowę w zatrzaskujących się właśnie szczękach aligatora. Jaka masa mięsa pozostanie dla aligatora w czasie t + 10s.?

5. Izaak jest idealnie śliskim Żydem bez masy w stanie spoczynku. Dla jego wiary, jego poziom grzechu wynosi 11 Mojżeszów. Następnie zjada 0.3kg wieprzowiny i bardzo mu to smakuje. Załóż w tym zadaniu, że Żydzi mają zawsze rację.
a) (10 pkt.) Jaki jest teraz poziom grzechu Izaaka?
b) (10 pkt.) Załóżmy dodatkowo, że Izaak jest z plemienia Judy. Nie jest już teraz taki cholernie nadęty, co?

Zadanie dodatkowe (10 pkt.): 25 gramów opłatka i 20 ml taniego wina poddane są przeistoczeniu i stają się ciałem i krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ile dżuli ciepła wydzieli się podczas tej przemiany?

10 oznak złej kobiety.

1. Twoi krewni pytają się czy nie jesteś przypadkiem jednym z Jeźdźców Apokalipsy.
2. Twój syn przy każdej wizycie pyta się co nowego u Szatana.
3. Twój syn przeprowadza się co tydzień, bo mniej więcej tyle potrzebujesz by się dowiedzieć gdzie on mieszka.
4. Twój syn zaczął cos podejrzewać po obejrzeniu "Dziecko Rosemary".
5. Nigdzie nie możesz kupić tabletek na uspokojenie, bo aptekarze zażywają wszystkie w obawie, że przyjdziesz.
6. Nie chcą Cię przyjąć nawet do najgorszej sekty w okolicy, tłumacząc że "są fanatykami i piją krew... ale bez przesady!".
7. Akwizytorzy nieustannie chcą wepchnąć Ci "Zestaw małej czarownicy".
8. Często gdy idziesz ulicą, na ramieniu siada Ci czarny sęp i mówi, że ma nowe informacje od Pana Ciemności.
9. Szczury zastawiają na Ciebie pułapki w piwnicy.
10. Twój wnuk nie może spać, bo boi się, że jesteś pod jego łóżkiem.

-Co powstanie po połączeniu murzyna i ośmiornicy??
-Nie wiem, ale za***iscie szybko bedzie zbieralo bawełne :D

Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją
pierwszą mszę.
Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki,
żeby się rozluźnić.
I tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy
po mszy wrócił do pokoju i znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do
wody, a nie kropelki wody do wódki.
A teraz słuchaj i zapamiętaj:
-Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; - Jest 10 przykazań, a nie 12
- Jest 12 apostołów, a nie 10
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaje*ali i to żydzi, a nie
Indianie
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk....yn"
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pi.du
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale
tańczyć "makarenę" i robić pociąg to przesada
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Po za tym Maria Magdalena była jawną grzesznicą, a nie ku..ą
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a
nie "ku..a mać"
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao"
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po
schodach, a nie zjeżdża po poręczy
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był
transwestyta, to byłem ja Biskup. Amen!

Jedzie tredowaty autobusem, nagle kanar zaczyna sprawdzac bileciki i podchodzi do tredowatego:
-Bilecik poprosze
Tredowatyszuka w kieszeniach, szuka, szuka, i odpadla mu lewa noga. Nieprzejmuje sie tym i wyrzuca ja za okno. Szuka dalej tego biletu, szuka,szuka, odpadla mu prawa noga. Tak jak poprzednim razem nie przejmujesie i wyrzuca ja przez okno. Szuka tego biletu dalej, szuka i szuka, iodpada mu lewa reka, wyrzuca ja przez okno a kanar:
-No my tu gadugadu a pan powoli spier***alasz.

Albo po prostu to:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Ludzki_żywot
:D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Marca 24, 2009, 06:29:53 pm
Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryje, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedna szanse i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieje, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, ze jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin....

***

Obama z wizytą w Moskwie. Wybrali się z Putinem na ryby. No i zarzucili wędki. Obama co chwilę drapie się to po głowie, to po szyi a to po twarzy... Patrzy na Putina- ten spokojnie siedzi i łowi.
-Wołodia, a czemu ciebie te cholerne komary nie gryzą?
-Bo im nie wolno...

***

Facet kładzie się spać po ciężkim dniu. Legł w łóżku jak długi, przekręcił się dwa razy z jednego boku na drugi aż tu nagle
jak nie błyśnie, jak nie huknie...
aż zamknął z przerażenia oczy. Bardzo powoli i delikatnie otworzył jedno oko, potem drugie, rozgląda się, patrzy i ze zdziwieniem stwierdza,
że znajduję się na obłoczku (takiej chmurce). Wszędzie tylko biel i chmury.
Obok niego leniwie płyną sobie inne obłoczki. Na jednym z nich facet zauważa postać.
Podpływa więc powoli do niej. Okazuje się, że to św. Piotr. Pyta więc go:

- Co się dzieje, nie wiem gdzie jestem...

Św. Piotr mu odpowiada: - Umarłeś!! Jesteś w niebie.

- Ale jak to przecież ja nie mogę umrzeć. Tyle spraw jeszcze zostało mi na ziemi do zrobienia. Praca, dom, przyjemności... Ja nie mogę umrzeć...

- No jednak umarłeś... już nic nie da się zrobić.

- Musi być jakieś wyjście, ja muszę wrócić na ziemię.

- Niestety to już niemożliwe

- św. Piotrze, Ty jesteś taki mądry; na pewno znajdziesz jakieś rozwiązanie.

Św. Piotr pomyślał chwilkę i mówi: - no jest jedno wyjście...

- Jakie, jakie, jakie... - pytał podekscytowany facet.

- Możesz wrócić na ziemię, ale nie jako człowiek.

- Hmmm, to jako co - zapytał skonsternowany facet.

- Jako pies.

- Ale pies to ma lipne życie, tylko siedzi przywiązany do budy i szczeka. Nie nie chcę być psem. Może coś innego.

- No to może koń.

- Nieeee. Koń też ma przechlapane. Ciągnie tylko ten pług i się męczy całe życie. Może coś innego.

- No to ostatnia szansa. Wrócisz na ziemię jako kura.

- W sumie. Kura ma fajnie. Chodzi tylko po podwórku, dziobie ziarenka i stroszy piórka. Tak to będzie fajne!

- No więc postanowione - WRACAJ NA ZIEMIĘ.

Po chwili facet widzi ciemność i nagle błysk. Rozgląda się, świat wydaje się jakiś taki duży. Patrzy ma piórka, dziób, łapki. O jaaaaa. Jestem kurką  O jak fajnie. Idzie sobie dalej. Ko ko ko. Dziobie ziarenka, stroszy piórka aż tu nagle ktoś staje za nim.
Przerażony facet odwraca się, patrzy a tam stoi kogut. Podchodzi i pyta:

- a Ty to kto jesteś??

- kogut, kiedyś byłam fajną laską ale umarłam i poszłam do nieba. Św. Piotr powiedział, że mogę wrócić ale tylko jako kogut.

- ok, spoko.

Facet pod postacią kury odszedł na bok i dalej dziobie ziarno. Aż nagle czuje coś go kłuje w tyłek. Co jeeeest myśli, odwraca się. kogut w bezpiecznej odległości więc nic z tych rzeczy
Kogut krzyczy do niego. Wyluzuj. Będziesz miał jajko.

- Jajko???? Niemożliwe - mówi facet

- ależ tak. Teraz musisz się mocno spiąć i zniesiesz jajko.

Facet spiął się do czerwoności i wnet... puk... wypadło jajko. Facet na to:

- Kurcze  super uczucie. Daję jeszcze raz.

Znów się spiął, napiął i ... puk... wypadło jajko.

- Niesamowite uczucie. Bomba. Jeszcze raz.

Znów się spiął. Aż tu nagle coś go szarpie, rzuca, jakieś głosy. Wnet słyszy:

- Zenek, Zenek, kur...a obudź się. Zesrałeś się do łóżka.

   ;D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Terror Drone w Kwietnia 02, 2009, 03:15:37 pm
No to może ja...  :)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W parku na ławce siedzi Jasio,
a obok niego siedzi kobieta w ciąży.
W pewnym momencie Jasio nie wytrzymuje i pyta kobietę:
- Co tam pani ma?
- Dzidziusia.
- A kocha je pani?
- Oczywiście.
- To dlaczego je pani zjadła?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jaś i Małgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu.
- Proszę księdza zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Mamo a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na lekcji biologii pani pyta się Jasia:
- Co to jest?
- Szkielet.
- Czego?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego?!
- Nieżywego!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapłakany Jasiu przychodzi do domu. Matka pyta co się stało, a Jasiu na to:
- Spóźniłem się do szkoły i dla mnie zostało najgorsze świadectwo!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: sap w Kwietnia 02, 2009, 03:21:27 pm
Znasz tylko kawały o Jasiu? :|
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Terror Drone w Kwietnia 02, 2009, 03:55:56 pm
Nie ale by mi nie weszło... :)

Dobra teraz mieszane:

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napis na grobie informatyka:
"kowalski.zip"
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora :
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy ?
- Pan profesor po zastanowieniu odpowiada :
- Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to tez by pani buczała.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale tez nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla ośla.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakieś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię ? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kobieta na łożu śmierci  :'( dyktuje testament:
- Proszę, aby moje zwłoki poddano kremacji, a prochy rozsypano na parkingu restauracji McDonalds...
- Dlaczego?! - dziwi się notariusz.
- Chcę mieć pewność, że co niedziela dzieci będą odwiedzały moje miejsce wiecznego spoczynku.  :D
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  E D I T

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewien student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta Profesora: - A Pan to się w ogóle łapie trochę w tej logice panie Profesorze? - Ależ oczywiście! Co to za pytanie? - To ja w takim razie mam małą propozycję dla pana Profesorze. Zadam panu jedno pytanie i jeśli pan nie odpowie na nie stawia mi pan 5 z egzaminu, a jeśli pan odpowie, wywala mnie pan na zbity pysk. - OK, no to niech pan pyta. - A więc co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne ale nielegalne, a co nie jest ani logiczne ani legalne? Profesor myślał, myślał ale niestety nie udało mu odpowiedzieć i zgodnie z umowa postawił studentowi 5. Zawołał swojego najlepszego studenta i pyta go, czy zna odpowiedź na to pytanie. Ten mu natychmiast odpowiada: - Ma pan 65 lat i jest pan żonaty z 25 letnią kobietą, co jest legalne, ale nielogiczne. Pana żona ma 21 letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5 z egzaminu, chociaż powinien go pan wywalić na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Maja 29, 2009, 07:57:19 pm
(http://img8.imageshack.us/img8/1239/mojblad.jpg)

Błędy bywają wytykane, ignorowane albo po cichu usuwane. Aż tu nagle taki wieheister.. Ja to klasyfikuję do "Dowcipy", ale nie mam pojęcia jak mam się teraz poczuć. Weź to ktoś skomentuj...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Maja 29, 2009, 08:11:58 pm
To nie jest błąd (tak mi się zdaje), tylko przykład złożonego slangu StarCraftowego. Mój brat jak to zobaczył to zaliczył rotfla, więc postanowiłem że dodam to pod posty, oczywiście jeśli to ci nie przeszkadza.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Maja 29, 2009, 08:24:17 pm
Na poprzednim forum ktoś miał w podpisie mojego posta, w którym pisałem, że za tydzień mam osiemnastkę, ale dalej nie pamiętam niestety :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Maja 29, 2009, 08:37:37 pm
StarCraft chyba nie jest najlepszym przykładem "złożonego" slangu. Dziwa wynikają raczej z tego, że nie jest w wersji PL. Ja też (na innym forum) cytowałem innych userów w podpisie, ale z innego powodu. Najczęściej takich gówniarzy, którzy dostawali warny za niepisanie po polsku (owned by Język polski), typu 10 ortów na 7 słów.Teraz mi się przypomniało, że ktoś przed Tobą miał mnie w podpisie... Ech używam zbyt wielu różnych słów, których niekoniecznie rozumiem.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Maja 29, 2009, 08:43:09 pm
Primo- człowiek nie zakumany w StarCraftcie z tej wypowiedzi zrozumiałby góra trzy słowa, a secundo,  nie jest to wymierzone w ciebie. Dobrze że używasz takich słów, ja po prostu widzę komizm w NICH, a nie w tym że je używasz.

WilDeviL: Postarajcie się napisać post, który zawiera choć trzy zdania na temat, teraz to wygląda jak Offtop Panowie, Offtopicowi mówimy stop!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Kejspa w Czerwca 27, 2009, 11:23:05 pm
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych katów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: oOldXman w Czerwca 28, 2009, 12:57:12 am
Wydaje mi się, że krótkie dowcipy są lepsze, nie są nudzące, a za to są szybkie i prostsze w zrozumieniu niż te długie :-). Szybciej można przystąpić do tej części w której się pęka ze śmiechu ;D.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: CoobaCom w Czerwca 28, 2009, 09:33:30 am
Cytuj
WilDeviL: Postarajcie się napisać post, który zawiera choć trzy zdania na temat, teraz to wygląda jak Offtop Panowie, Offtopicowi mówimy stop!

Ej, sorry, jesteśmy w dziale offtopic...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Czerwca 28, 2009, 12:17:22 pm
Wydaje mi się, że krótkie dowcipy są lepsze, nie są nudzące, a za to są szybkie i prostsze w zrozumieniu niż te długie :-). Szybciej można przystąpić do tej części w której się pęka ze śmiechu ;D.

Chodzi o coś w stylu:

Co robi w Czeczenii dziecko na huśtawce? - Wk... urza snajpera.
A co robi to samo dziecko pod huśtawką? - Wk... urzyła snajpera.
?
^.^
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Czerwca 29, 2009, 10:49:43 am
Dwóch Anglików wynajęło w hotelu pokój numer 2. nadchodzi godzina 17.00 (a raczej 5 p.m.) więc dzwonią do obsługi po herbatę:
- Two tea to two
A lokaj po chwili namysłu:
- Param pam pam...

 :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Czerwca 29, 2009, 01:22:43 pm
Bardziej się uśmiałem z tego Twojego
Cytuj
chotelu

W życiu takiego orta nie widziałem :-) Na mapach nie szukasz "H" tylko "ch"?
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Czerwca 29, 2009, 03:23:17 pm
Czym się różni Polak w Londynie od E.T.?

E.T. zna angielski i chce wrócić do domu. xD
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Darigan w Czerwca 29, 2009, 05:09:26 pm
Najmocniej przepraszam. W szkole uczyli nas tylko o "gszegrzułkach" i "hszonżczó"  ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Czerwca 29, 2009, 08:29:15 pm
Czym się różni Polska od USA?

W USA czerwonych trzymają w rezerwatach, a w Polsce w sejmie. :P
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Tomeczek w Lipca 01, 2009, 12:52:06 am
Stary jak świat, ale dobry kawał.

Umarł stary, zapalony Quake´owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:

- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.

- A dlaczego?

- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.

- No to co mam zrobić?

- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.

Quake'owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:

1. God Mode.

2. Give All.

- A trzecie życzenie?

- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Winth w Lipca 01, 2009, 02:05:04 am
Cytuj
Stary jak świat, ale dobry kawał.

Umarł stary, zapalony Quake´owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:

- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.

- A dlaczego?

- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.

- No to co mam zrobić?

- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.

Quake'owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:

1. God Mode.

2. Give All.

- A trzecie życzenie?

- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.


3. Noclip.  ;)

Polecam. (http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Dowcipy_o_Stirlitzu)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Lipca 04, 2009, 11:27:46 pm
 Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli opowiedzieć dzieciom ich rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość zdechła.
- Dobrze Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie opowiada Jasio:
- łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80-ciu ubił i jak skończyły mu się pestki, wyjął nóż i kosi Niemrów jak Boryna zboże. Na 30-tym klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ostrożnie pyta się:
- śliczna historyjka dziecko, ale jaki z tego morał?
- Też się taty pytałem, a on na to: "Nie wk#$%$ dziadka Staszka jak sie [CENZURA]".

oOldXman: jedno wulgarne słowo 'zakamuflowane' przeboleje :P, ale nie więcej!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Lipca 06, 2009, 06:19:56 am
Ale dowcip potęga :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Kiko w Lipca 06, 2009, 06:53:37 pm
Wiecie co to jest Internet Explorer? - Program do ściągania Firefoxa ! xD
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: oOldXman w Lipca 06, 2009, 08:53:17 pm
Kiko to najlepszy komputerowy żart jaki słyszałem Dx. Z życia wzięty :D!

EDIT: Kiko Twój post wylądował w mojej sygnaturce :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Lipca 07, 2009, 04:43:54 pm
Może i z brodą, ale naprawdę dobry.

Co oznacza skrót FIAT 126P ?

F atalna
I mitacja
A uta
T urystycznego
1 - osobowa
2 - drzwiowa
6 - krotnie
P rzepłacona

:D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Kiko w Lipca 07, 2009, 04:53:59 pm
Kiko to najlepszy komputerowy żart jaki słyszałem Dx. Z życia wzięty :D!

EDIT: Kiko Twój post wylądował w mojej sygnaturce :P.
Prawda? ^^ ale nie posiadam praw autorskich do niego :P

Może i z brodą, ale naprawdę dobry.

Co oznacza skrót FIAT 126P ?

F atalna
I mitacja
A uta
T urystycznego
1 - osobowa
2 - drzwiowa
6 - krotnie
P rzepłacona

:D

Hehe, dobre xD Swego czasu sam najeździłem się tym niby-autem :/
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Października 03, 2009, 06:02:45 pm
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zaje****y!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pie****ę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Października 03, 2009, 06:26:38 pm
Wiecie co to jest Internet Explorer? - Program do ściągania Firefoxa ! xD

Ja słyszałem wersję, że Internet Explorer to najlepszy na rynku program do ściągania przeglądarek oraz, że IE służy do przeglądania internetu z twojego komputera... i na odwrót :P.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Października 09, 2009, 11:41:29 pm
Życiowe...  :D

(http://img70.imageshack.us/img70/7929/nicp.jpg) (http://img70.imageshack.us/i/nicp.jpg/)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Listopada 04, 2009, 08:24:40 pm
Jeśli chodzi o bardzo wyrafinowany i "na wysokim poziomie" humor to polecam stronę http://paski.org/33991
a w sprawie kawałów to znalazłem trochę na nonsensopedii o muzykach:
– Co robi muzyk rockowy po przebudzeniu się?
 – Wstaje, pociąga łyk whisky i próbuje zorientować się gdzie jest.

– Co słyszy muzyk rockowy ubrany w garnitur?
– Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?

– Po czym poznać, że do drzwi puka perkusista?
– Puka nierówno.

Z wysokiego budynku lecą perkusista i basista. Perkusista:
– No, przynajmniej raz skończymy równo.
Po chwili:
– Bach! Bach!

Basista podczas gry używa lewej półkuli mózgu, a gitarzysta prawej. Pewien basista zapragnął grać na gitarze, więc poszedł do szpitala na operacje zamienienia półkul mózgu. Niestety operacja się nie powiodła i lekarze musieli usunąć cały mózg muzyka. Facet obudził się z narkozy i nagle krzyczy:
-Gdzie są moje pałeczki!!!!!

 – Co robi gitarzysta gdy spostrzega (wątpliwe) lub ktoś mu mówi (prędzej), że nie stroi z resztą instrumentów?
 – Podkręca volume.

 Jak ma na imię najbliższa przyjaciółka dyrygenta?
 - Batuta

 – Czym się różni jazzman od pizzy?
 – Pizza wyżywi rodzinę.

 Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego:
 – Wiesz, wydałem płytę!
 – Super, a ile sprzedałeś?
 – Eee, niewiele - dom, samochód...

 Spotykają się dwaj jazzmani:
 – Wiesz, kupiłem twoją nową płytę!
 – A, to ty...

   Rozmawiają 2 korniki:

-Smakuje normalnie...
-A czego się spodziewałeś?
-...Ludzie mówią, że to Stradivarius...

Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Belwar w Lutego 11, 2010, 05:32:35 pm
Ten z Ryśkiem wgniata w ziemię i miażdży :D

Trzy bardzo brzydkie dowcipy, ale mnie się podobają ;>


Trzech gejów idzie do lekarza i jeden z nich się chwali:
- Panie doktorze, czego nam pan w odbyt nie włoży, to my i tak odgadniemy co to jest, i to bez patrzenia.
Lekarz postanowił sprawdzić i włożył pierwszemu butelkę wina, na co gej odpowiada:
- To jabol z lekko naddartą etykietą, termin ważności minął wczoraj...
Lekarz pod wrażeniem, drugiemu wkłada jabłko:
- Ta antonówka pochodzi z sadu nieopodal Kołobrzegu, z tamtejszych jabłoni robi się te winiacze co je pan kupuje.
Lekarz nie wierzy własnym uszom, trzeciemu wlał herbatę, na co gej krzywi się i wrzeszczy. Lekarz zdziwiony pyta:
- Co, gorąca?
- Nie, gorzka!!!
***
Trzech kumpli: pijak, palacz i gej zmarli, ale w piekle było przepełnione, więc poszli do nieba. Św. Piotr mówi na to:
- Nie mogę was wpuścić, ale dam wam okres próbny. Wrócicie na ziemię na tydzień, jak nie będziecie grzeszyć, traficie do nieba, jak nie, to do piekła, bo już się znajdzie miejsce.
Trafili na ulicę, idą w trójkę zestresowani, nagle pijak widzi bar. Nie wytrzymuje, wbiega, upija się i trafia do piekła.
Dalej gej i palacz idą zrozpaczeni, nie widzą, co zrobić, by unikać pokusy, tymczasem palacz zobaczył niedopałek. Staje przed nim, walczy z samym sobą... Słyszy zza pleców:
- Ty wiesz, że jak się schylisz, to obaj pójdziemy do piekła...?
***
Kowalski umarł i oczywiście poszedł do piekła. Diabeł daje mu 3 propozycje kary i oprowadza go po zaświatach. Najpierw widzą biczowanie. Na to Kowalski:
- O nie nie nie, na to to ja się nie piszę...
Dalej widzą człowieka, którego diabły przypalają węglami.
- Tego też nie chcę...
Potem jest do ściany przywiązany zadowolony koleś, przed którym klęczy kobieta i zaspokaja go w wiadomy sposób. Kowalski:
- O, właśnie tak, ta kara mi się podoba, wybieram tę!
- Jesteś pewien? Nie będziesz już mógł dokonać zmiany - informuje Diabeł.
- Oczywiście! Mogę zaczynać od zaraz!
Na co Diabeł do klęczącej:
- Dobra, możesz już iść. Przyszedł twój zmiennik...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Lutego 12, 2010, 08:21:39 pm
Skoro już przy diabłach jesteśmy...

Cóż, diabeł przyprowadza Niemca, Francuza, Anglika i Polaka, na skraj przepaści. Podchodzi najpierw do Niemca, i mówi mu:
- Skacz!
- No, zwariowałeś chyba! Nie skoczę!
- Ale taki jest rozkaz!
- Ooo, a jeżeli rozkaz, to ja skaczę!
Skoczył. Teraz diabeł podchodzi do Francuza i mówi:
- Skacz!
- No, zwariowałeś chyba! Nie skoczę!
- Ale taki jest rozkaz!
- A, w nosie mam rozkazy!
- Ale jest taka moda!
- Ooo, a jeżeli moda, to ja skaczę!
Skoczył. Teraz diabeł podchodzi do Angola i mówi:
- Skacz!
- No, zwariowałeś chyba! Nie skoczę!
- Ale taki jest rozkaz!
- A, w nosie mam rozkazy!
- Ale jest taka moda!
- A co mi tam moda!
- Ale tak by postąpił każdy dżentelmen!
- Ooo, a jeżeli dżentelmen, to ja skaczę!
No i teraz diabeł podchodzi do Polaka, i też mówi mu:
- Skacz!
- No, zwariowałeś chyba! Nie skoczę!
- Ale taki jest rozkaz!
- A, w nosie mam rozkazy!
- Ale jest taka moda!
- A co mi tam moda!
- Ale tak by postąpił każdy dżentelmen!
- A co mnie to obchodzi!
Wobec tego diabeł mówi do Polaka:
- Hej, rozumiem - ty po prostu boisz się skoczyć!
- Jaaaa? Nie skoczę? No to zobacz!
Skoczył...



Policjant z drogówki zatrzymuje kierowcę. Wiadomo, za przekroczenie prędkości. Funkcjonariusz podchodzi do okna kierowcy i prosi go o okazanie dokumentów.
- Proszę mi dać prawo jazdy.
- Ale ja nie mam prawa jazdy, panie władzo - odpowiada kierowca
- Jak to, nie ma pan?
- No, nie mam, unieważnili mi je pięć lat temu.
- Co takiego? Wobec tego gdzie jest dowód rejestracyjny?
- Nie mam żadnego dowodu, przecież auto jest kradzione...
- Że co?
- Chociaż nie, wie pan, chyba widziałem dowód w schowku, kiedy odkładałem tam pistolet.
- Co takiego??? W schowku jest broń???
- Tak, przecież zastrzeliłem nią właściciela. Mam w bagażniku jego ciało.
Przerażony policjant wraca do radiowozu i natychmiast wzywa posiłki. Niebawem samochód zatrzymanego zostaje otoczony przez uzbrojony oddział antyterrorystyczny. Pod nakazem, delikwent opuszcza auto. Oficer dowodzący akcją podchodzi do niego.
- Gdzie jest pańskie prawo jazdy? - pyta
Kierowca spokojnie wyjmuje portfel i okazuje mu jak najbardziej ważny i aktualny dokument. Sprawdziwszy go, oficer nakazuje:
- Proszę otworzyć schowek i nie dotykać znajdującej się tam broni.
- Proszę bardzo, ale tam nie ma żadnej broni.
Kierowca otwiera schowek i oficer przekonuje się, że faktycznie tak jest.
- Proszę tam pokazać ciało w bagażniku - nakazuje
- Jakie ciało? Tam nie ma żadnego ciała.
- Zaraz, chwileczkę - mówi policjant, teraz już naprawdę zdziwiony - Kolega wzywał nas przed chwilą, i mówił, że ukradł pan auto, zastrzelił właściciela, i że ma pan teraz jego ciało w bagażniku!
- Hehe, może powiedział wam też, że przekroczyłem prędkość?
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w Lutego 12, 2010, 11:12:59 pm
Ha! Teraz Ja! Kawał od mentora.

UWAGA!
ŻART JEST BARDZO, BARDZO, ALE TO BARDZO GŁUPI!!

- Murzyn i Żyd, skoczyli z wieżowca. Kto spadnie pierwszy?
- A kogo to k**** obchodzi?

EDIT: Jest również alternatywna wersja tego dowcipu:

- Murzyn i Żyd, skoczyli z wieżowca. Kto spadnie pierwszy?
- Żyd. Murzyn zatrzyma się w połowie i napisze na ścianie: "motherfucker"
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Sierpnia 30, 2010, 01:57:30 am
Późny wieczór. Rozmawia dwóch pijaczków pod monopolowym.
- No, fajnie się gadało, ale muszę się już zbierać.
- A gdzie mieszkasz?
- Przy ulicy Goździkowej.
- Ha, to fajnie, ja też mieszkam przy Goździkowej. A który numer bloku?
- 75.
- No, to chyba jesteśmy sąsiadami, bo ja też mieszkam w bloku 75.
- Serio? A pod którym numerem mieszkania?
- 23.
- Zaraz, ja też mieszkam pod 23!
- Chwila... JACUŚ?!?
- TATA?!?


Pewien student zdaje egzamin z fizyki. Jako że się nie przygotował, oblał go - dostał dwójkę. Egzaminator już mu chce wpisać ocenę do indeksu, ale wtedy student mówi:
- Panie profesorze, a jeśli ja będę teraz biegał po ścianach, to mi pan postawi trójkę?
Profesor zdziwiony, ale się zgadza. No i student wstaje i gania po ścianach, wte i wewte. Egzaminator już mu chce wpisać ocenę do indeksu, ale wtedy student mówi:
- Panie profesorze, a jeśli ja będę teraz latał po tym pokoju, to mi pan postawi czwórkę?
Profesor zdziwiony, ale się zgadza. No i student zaczyna latać - cały pokój przeleciał wzdłuż i wszerz. Egzaminator już mu chce wpisać ocenę do indeksu, ale wtedy student mówi:
- Panie profesorze, a jeśli ja teraz na pana nasikam, na pan pozostanie suchy, to mi pan postawi piątkę?
Profesor zdziwiony, ale się zgadza. No więc student staje na katedrze, rozpina rozporek i sika na faceta. A egzaminator, cały mokry, krzyczy:
- Hej! Co jest?!?
- No dobra, niech będzie cztery...


Student w trakcie egzaminu z biologii nie radzi sobie najlepiej. Egzaminator chce mu pomóc, mówi więc:
- Zadam panu jeszcze tylko jedno pytanie. Jeśli pan odpowie, to pan zda.
- Dobrze.
- No, wobec tego ile jest liści na tamtym drzewie?
Student zastanawia się chwilę, po czym odpowiada:
- Dwa tysiące osiemset pięćdziesiąt trzy!
- A skąd to pan wie?
- Aaaa, to już jest drugie pytanie...



Na deser odrobina czarnego humoru.


Mąż pewnej kobitki wyszedł jakiś czas temu z domu i długo nie wraca. Jego żona zaczyna się martwić, z czego zwierza się koleżance:
- Ja się boję, że on znalazł sobie inną.
- Ty zaraz myślisz o najgorszym! Może po prostu wpadł pod samochód...


Córeczka do mamy:
- Mamusiu, pójdę kupić zeszyt...
- Ani mi się waż! Pogoda taka, że psa szkoda na dwór wyrzucić! Tatuś zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt...


Jest środek nocy, "studnia" na blokowisku. W pewnym momencie słychać wołanie:
- Pani Kowalska!
Cisza. Po pewnym czasie ten sam głos znowu woła:
- Pani Kowalska!
Otwiera się okno na piętrze, wychyla się zeń kobieta i odpowiada:
- O co chodzi?
A na ziemi stoi facet z dwiema trumnami pod pachą i woła:
- Dzieci przywiozłem z kolonii!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Drabczak w Listopada 28, 2010, 03:40:06 pm
Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.

Rozmowa dwóch uczniów:
 - Widziałeś jaką dzisiaj anka sobie zrobiła sciąge na matme?
 - Nie?
 - Napisała sobie na ręce x=4

Leci matematyk z Edmonton do Frankfurtu. Lot zaplanowany jest na 9 godzin. Po chwili lotu psuje się jeden z silników. Kapitan informuje, że to nic groźnego, ale lot zamiast dziewięciu potrwa 10 godzin. Po jakimś czasie psuje się drugi. Znów nic groźnego, ale samolot poleci nie 10, a 12 godzin. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach psuje się trzeci silnik. Kapitan informuje, że samolot wciąż jest bezpieczny, na jednym silniku doleci jednak w 16, a nie 12 godzin. "Cholera, jak czwarty wysiądzie, to będziemy lecieć 24 godziny" - stwierdza matematyk.

Babcia zaczepia idącego sobie chodnikiem studenta fizyki i pyta:
- Czy idąc tym kierunkiem dojdę na dworzec PKP?
- Tak.
Babcia odeszła, a student pomyślał: "kierunek dobry, ale zwrot przeciwny..."

Umarł stary, zapalony Quake'owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake'owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.

Prawdopodobieństwo, że któryś z pasażerów na pokładzie samolotu będzie miał bombę wynosi 1:1000000, prawdopodobieństwo, że dwóch pasażerów na pokładzie samolotu będzie miało bombę wynosi 1:1000000000.
-Co robi, matematyk, żeby zmniejszyć ryzyko, że ktoś na pokładzie samolotu którym będzie leciał będzie miał bombę?
-Bierze swoją

Ktoś powiedział, że gdyby milion małp stukało w klawiatury przez milion lat w końcu której udałoby się napisać wszystkie dzieła Shakespeare’a. Dzięki Naszej Klasie wiemy, że to kompletna bzdura.

 - Piękna cera, czego używasz?
 - Rozmycia gaussowskiego.

Facet pali papierosa i wydmuchuje różne kształty z dymu. Dziewczyna, zirytowana dymem, mówi:
- Nie wiesz, że na każdym opakowaniu jest ostrzeżenie, że palenie szkodzi zdrowiu?.
Facet odpowiada:
- Jestem programistą. Nie przejmuję się ostrzeżeniami, tylko błędami.

"Kurde, to nawet działa!" - zdziwił się programista i poszedł po podwyżkę.

Matematyk i fizyk dostali po desce z dwoma wbitymi gwoździami tak, że jeden jest wbity do końca, a drugi trochę wystaje. Poproszono ich by je wyciągnęli.
Fizyk zadumał się, zastosował dźwignię i już pierwszego gwoździa nie ma, z drugim też jakoś się wymęczył. Matematyk spojrzawszy na deskę po chwili zadumy stwierdził:
- hmm... przypadek z gwoździem wbitym do końca jest ciekawszy.
I zajął się tym przypadkiem ... Po długich męczarniach udało mu się wyciągnąć gwóźdź wbity do końca, został więc ten nie dobity. Patrzy... myśli...
- hmm... a ten przypadek możemy sprowadzić do rozwiązywanego uprzednio problemu.
I wbił gwóźdź do końca...

Apokalipsa św. Jana:

killall animals
killall people
umount /dev/world
halt

"Dziewczyna programisty"


heh...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: sap w Listopada 28, 2010, 04:20:14 pm
Szybki wyciąg z roflcoptera widzę. :) Jest tam jeszcze trochę ciekawych rzeczy...
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Grudnia 12, 2010, 05:03:42 pm
Jak polują na słonie różni ludzie

MATEMATYK
jedzie do Afryki, odrzuca wszystko co nie jest słoniem i łapie jedna z pozostałych rzeczy

DOŚWIADCZONY MATEMATYK
najpierw przeprowadza dowód sinienia co najmniej jednego słonia a potem postępuje tak jak MATEMATYK

PROFESOR MATEMATYKI
przeprowadza dowód sinienia co najmniej jednego słonia a jego złapanie pozostawi jako temat pracy magisterskiej dla swoich studentów

PROGRAMISTA
wykona następujący algorytm:

GOTO Afryka, Przyladek Dobrej Nadziei
REPEAT
zlapany:=lap_zwierze;
if zlapany<>slon then begin
krok_na_zachod;
if brzeg then begin
krok_na_polnoc;
GOTO zachodni brzeg
end;
end
UNTIL zlapany=slon;

DOŚWIADCZONY PROGRAMISTA
przed wykonaniem tego programu umieści w Kairze jednego słonia, aby algorytm kiedyś się zakończył

PROGRAMISTA ASEMBLEROWY
wykona ten sam algorytm, ale na czworakach

INŻYNIER
łapie losowo napotkane zwierze i uznaje je za słonia, jeśli wazy tyle, co którykolwiek ze znanych słoni (z dokładnością do 15%)

EKONOMISTA
nie łapie słoni: uważa, ze słoń złapie się sam, o ile tylko dobrze się mu zapłaci

KONSULTANCI
nigdy w życiu na nic nie polowali i nie będą polować, ale za to oferują swe usługi jako doradcy dla polujących

POLITYK
także nie łapie słoni, ale podzieli się słoniami, które złapałeś, z ludźmi, którzy na niego glosowali

PRAWNIK
nie łapie słoni, tylko dyskutuje z innymi PRAWNIKAMI, do kogo należą pozostawione przez słonie kupki

SPECJALISTA od PRAWA do PROGRAMÓW
zwykle ogłaszają, ze cale stado należy do nich, jako dowód przedstawiając szczególny wygląd i zapach jednej z kupek

NACZELNY DYREKTOR
organizuje szeroko zakrojona politykę słoniłowstwa bazując na założeniu, ze slon to rodzaj szarej polnej myszy o dużo grubszym glosie

INSPEKTORZY z UBEZPIECZENIOWI
nie interesują się słoniami, ale podąża za innymi myśliwymi gromadząc dowody, ze ich samochody były załadowane niezgodnie z przepisami

HANDLOWIEC
nie łapie słoni, ale zajmuje się uzgadnianiem kontraktów na dostawę słoni na dwa dni przed otwarciem sezonu polowań

SPRZEDAWCA OPROGRAMOWANIA
łapie pierwsze napotkane zwierze, wysyła do klienta i wystawia rachunek za słonia

SPRZEDAWCA SPRZĘTU (komputerowego)
łapie króliki, maluje na szaro i sprzedaje słonie w wersji desk-top na podstawie Bajtka


Roflcopter rządzi:D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Imb w Lutego 12, 2011, 09:44:00 pm
@Mardok
Dałbym głowę, że to o słoniach pojawiło się kiedyś w CDA. Ale i tak dobre. :)

Żeby nie było spamu - dwa kawały:

Na pewnym statku  wycieczkowym pracował magik, który, jako że widownia się stale zmieniała, mógł bez przeszkód dawać zawsze te same numery. Jedynym stałym gościem była papuga kapitana, która nie dość, że potrafiła mówić, to jeszcze była cokolwiek spostrzegawcza. I tak, po obejrzeniu pokazów kilkadziesiąt razy, w końcu zaczęła się orientować, na czym polegały sztuczki magika, co nieskrępowanie mówiła widowni ("W skrzyni jest drugie wyjście", "Nie widzicie, że to nie ten sam talerz?" itp.). Wkurzało to iluzjonistę niezmiernie, ale nie mógł nic z papugą zrobić - cóż począć, należała przecież do kapitana. Jednego dnia zdarzyła się katastrofa - wycieczkowiec zderzył się z innym statkiem, oba zatonęły i ocalał jedynie magik oraz, któż by inny, papuga. Obrażeni na siebie, siedzieli całymi dniami na tratwie dryfującej gdzieś na oceanie. Po około tygodniu papuga pierwsza nie wytrzymała, i odezwała się:
 - No dobra, poddaje się. Gdzie jest statek?

*******

 W namiocie znajdują się Bolek i Lolek. Nagle słychać głos jednego z nich:
 - Ty, Bolek, walisz gruchę?
 - No... Tak
 - A możesz sobie?
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Maja 17, 2011, 12:30:45 am
Doktorant, doktor i profesor łowią razem ryby. Łapią złotą rybkę, a ta - wiadomo - obiecuje spełnić ich trzy życzenia. Najpierw mówi doktorant:
- Ja chciałbym być na Hawajach, w otoczeniu nagich tancerek hula!
Puf - zniknął. Teraz mówi doktor:
- No, to ja chciałbym być na Bahamach i zasuwać w superszybkiej motorówce w towarzystwie kobitki bez stanika!
Puf - zniknął. Teraz mówi profesor:
- Ci dwaj mają być w laboratorium przed lunchem.

Siedzi kowboj w saloonie i gada z kolegą.
- Widzisz tego faceta, który siedzi przy stoliku pod ścianą?
- Którego? Jest ich tam trzech!
- Tego, co pije whiskey!
- Ale oni wszyscy piją whiskey.
- No, ten w koszuli w kratę!
- Wszyscy trzej mają koszule w kratę.
- Poczekaj, zaraz ci pokażę.
Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów, siedzących przy wskazanym stoliku. Zabici spadają z krzeseł, ten, który zostaje, jest mocno wystraszony.
- Teraz już wiesz, o którego mi chodzi?
- Tak, a co?
- On mi się nie podoba... zabiję go!

Przychodzi facet do lekarza i pyta go o skuteczny sposób na pozbycie się tasiemca. Na co lekarz mówi:
- Proszę przez najbliższy tydzień jeść tylko ciastka i popijać mlekiem.
Pacjent odchodzi. Po tygodniu wraca i mówi:
- No, nie podziałało.
- Wobec tego proszę teraz pić tylko mleko.
Pacjent odchodzi. Już nazajutrz przychodzi tasiemiec i pyta:
- A ciacho gdzie?

Rozmawiają dwa ślepe konie:
- A może byśmy tak wzięli udział w gonitwie stiplowej?
- Nie widzę przeszkód!

Synek do ojca:
- Tato, gdzie leżą Pireneje?
- Nie wiem, nic nie ruszałem na twoim biurku.

Jaś spóźnił się do szkoły. Nauczycielka pyta:
- Dlaczego się spóźniłeś?
- Bo pewnej pani zginęło sto złotych.
- I co, pomogłeś jej?
- Nie - stałem na banknocie i czekałem, aż odejdzie.

Przychodzi synek do ojca i pyta:
- Tatusiu, a co to jest polityka?
- No, jakby ci to wytłumaczyć, synku... ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem KAPITALISTĄ. Mama decyduje, jak te pieniądze wykorzystać, więc jest RZĄDEM. Dziadek pilnuje, żeby wszystko w domu było jak należy, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM. Nasza pokojówka to KLASA ROBOTNICZA, ty jesteś LUDEM, a twój mały braciszek, który jest jeszcze niemowlakiem, jest PRZYSZŁOŚCIĄ.
Dzieciak nie jest co do tego przekonany, więc postanawia się z tym przespać. W nocy obudził go wrzask jego młodszego brata, który narobił w pieluchy i zaczął płakać. Nie bardzo wiedział, co z tym powinien zrobić, więc poszedł do pokoju swojej matki, ale stwierdził, że śpi jak zabita i nie był w stanie jej obudzić. Poszedł wobec tego do ojca i odkrył, że ten uprawia seks z pokojówką - czemu zresztą przyglądał się dziadek i nie powiedział słowa sprzeciwu. Nikt nie zwrócił najmniejszej uwagi na to, że dzieciak nie jest w łóżku, więc ten, zrezygnowany, po prostu poszedł spać dalej. Nazajutrz rano, ojciec pyta go:
- No i co, synku, wiesz już, co to jest polityka?
- Tak! KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, a ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w g**nie! To jest polityka!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Klaudinka91 w Listopada 08, 2012, 10:34:31 pm
To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu. Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki...
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę...
- Ozdobna jakaś... - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
- Wacku! Wacku!!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia!
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach... Wacek z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: ada.kmiec89 w Listopada 23, 2012, 11:27:14 am
Nauczyciel pyta:
– Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– 7.
– A ile będziesz miał w następne?
– 9.
– Siadaj, pała!
– Niech to szlag, pała w urodziny.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Karinaaa w Listopada 23, 2012, 11:08:45 pm
Co robi blondynka, by zabłysnąć?
Wkłada palce do kontaktu. :D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: merry6k w Listopada 27, 2012, 02:29:14 pm
Facet ogląda telewizję i nagle słyszy pukanie do drzwi. Otwiera, rozgląda się - nikogo nie ma... Patrzy na wycieraczkę, a tam jeż...
- Czego tu chcesz?
- Masz klej?
- Nie, nie mam, wynoś się stąd.
Jeż, smutny, oddalił się. Facet wrócił do swoich zajęć. Po godzinie znowu pukanie do drzwi. Otwiera, patrzy - znowu jeż...
- Czego tu znowu chcesz?
- Klej przyniosłem.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: paulina33 w Listopada 27, 2012, 07:12:07 pm
Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w rękach:
- To się w głowie nie mieści!



:D
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: ania87 w Listopada 28, 2012, 07:17:47 pm
Czemu blondynka je ziemię?
Bo grunt to zdrowie ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: gossia35 w Listopada 30, 2012, 01:15:00 pm
Na egzamin wchodzi nieźle nawalony student i pyta profesora pijackim głosem:
- Panie profesorze, czy przyjmie pan na egzamin pijanego?
Profesor oburzony odpowiada, że nie i każe mu wyjść.
Student jednak łatwo się nie poddaje i pyta ponownie:
- Ale panie profesorze, mnie naprawdę zależy.
Profesor, już mniej stanowczo:
- No, niestety nie mogę, zapraszam na termin poprawkowy.
- No ale panie profesorze, niech pan przyjmie - błaga student.
Profesor w końcu zgadza się przyjąć pijanego studenta na egzamin.
Wtedy pijany student wychyla się zza sali i krzyczy:
- Chłopaki, wnieście Romka.
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: olek25 w Grudnia 05, 2012, 10:30:10 am
Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu, wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu, wytrzyj!
- No, dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci, co napisałybyscie na moim grobie, gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Tytuł: Odp: Dowcipy
Wiadomość wysłana przez: Olanda w Grudnia 06, 2012, 09:20:14 pm
Student medycyny na egzaminie ma wymienić trzy zalety mleka matki. Siedzi i myśli. No i wymyślił:
1. Jest w 100% naturalne
2. Jest ciepłe (nie trzeba podgrzewać)
I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi, a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł:
3. Ma zaj****te opakowanie...