StarCraft Area Forum

StarCraft + Brood War => Strategie i taktyki => Wątek zaczęty przez: Aramil w Września 13, 2009, 07:27:52 pm

Tytuł: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Aramil w Września 13, 2009, 07:27:52 pm
Tekst ten pisze z myślą o ludziach, którzy z jakichś niewyjaśnionych przyczyn chcieliby zagrać w tę ZŁĄ i podstarzałą grę, a nie mają jeszcze żadnych doświadczeń w grze na sieci.

Ponieważ gra jest podstarzała, a gracze zazwyczaj – tak jak gra – są ŹLI, więc lekko wam nie będzie. W ogóle proponowałbym po prostu iść pograć w piłkę, tenisa albo na rower, bo to bardziej przydatne umiejętności, niemniej jeśli koniecznie chcecie tracić wzrok przed monitorem, to gwoli zadośćuczynienia waszemu wolnemu wyborowi podam tutaj kilka prawd, które odkryłem samodzielnie podczas mojej długiej kariery nieustającego zatwardziałego nooba, a o których nie przeczytacie w strategiach i poradach na sieci (przynajmniej ja nie znalazłem). Lektura niniejszego tekstu oszczędzi wam łez i frustracji oraz pozwoli uzyskać maksimum przyjemności z gry przez sieć.

Pierwszym wskaźnikiem, który powinien znać każdy noob, jest APM, czyli ilość akcji na minutę. Starcraft jest grą głupią i premiuje przede wszystkim nie zdolności strategiczne, a tylko małpią zręczność i prędkość wydawania poleceń. APM zaś, to nic innego jak właśnie wskaźnik prędkości podejmowania decyzji mierzonej w akcjach na minutę (Actions per Minute). Do wyznaczania tegoż wskaźnika posłużyć nam może choćby stary już programik o nazwie bwchart (poszukajcie w sieci a znajdziecie), służący do analizowania replay’ów.

Wskaźnik APM i umiejętność jego określania, tak dla siebie jak i dla przeciwnika, mają związek z Pierwszą Podstawową Prawdą, którą należy brać pod uwagę rozpoczynając swą przygodę z BNetem: gra z przeciwnikiem znacznie od was szybszym niczego wam nie przyniesie. Po pierwsze nie zmusicie go do zastosowania jakiejkolwiek taktyki, po drugie zaś w takiej grze nie będzie kwestią to, CZY wygracie, a tylko JAK SZYBKO przegracie, ew. jak długo będziecie w stanie się bronić.

Jedyne, co z takiej gry wyniesiecie, to świadomość porażki. Nawet jeśli przeciwnik użyje taktyki całkowicie nieprawidłowej, a wy posłużycie się taktyką skrajnie poprawną, wyślepioną ofiarnie w trakcie długich godzin studiowania poradników starcraftologii teoretycznej (choćby tych zamieszczonych w tutejszym dziale „Strategie”), to i tak nic wam to nie pomoże. Czemu ?  Po prostu jeśli on ma APM 180 i wydaje średnio 3 komendy na sekundę, a wy macie APM 30 i wydajecie średnio jedną komendę na dwie sekundy, to żebyście się zkichali balansując armię, czy spisując sobie build’upy na kartce i tak nie wyjdziecie poza trzy możliwe zakończenia:

1.   Przeciwnik pojechał was zanim zrobiliście w ogóle jakiekolwiek jednostki bojowe
2.   Wrzesień ’39: Padliście broniąc bohatersko bazy głównej przed nadchodzącymi ze wszystkich stron siłami wroga, przeważającego liczebnie i technicznie.
3.   Przeciwnik zwyciężył odrabiając w międzyczasie pracę domową z matematyki i ssąc kolę przez słomkę. 

Takie gry są pozbawione sensu, albowiem nie nauczą was żadnej taktyki. Nie nauczycie się jej od siebie, bo przegracie. Nie nauczycie się od przeciwnika, gdyż nie będzie on w ogóle zmuszony jej stosować albo zastosuje strategię nietypową.
Aby nie być w tym miejscu gołosłownym, podam przykłady moich niepoprawnych taktyk, które w grze z przeciwnikiem ode mnie wolniejszym ZAWSZE dawały mi zwycięstwo:
1.   Zajechanie masą Zealotów… Normalnie jeślibym grał samymi Zetami, to długo bym nie pociągnął, ale jeśli mam przeciwnika, który jest wolniejszy ode mnie i mogę go złapać z kilkoma żołnierzami, to po co mam robić inne jednostki ?
2.   Zajechanie Carrierami (to w przypadku, gdy ktoś nie jest dużo wolniejszy, ale gra defensywnie)… Normalnie Carriery stanowią stratę czasu i energii nie do odrobienia: stosowane są w bardzo konkretnych sytuacjach i z dokładną „świadomością czynu”. Niemniej jeśli ktoś ustawi sobie 10 wieżyczek i ukisi wojsko w głównej bazie, mnie zostawiając resztę planszy, to po co mam tracić swoje wojsko ? 

Wniosek jest generalnie jeden: nie graj z przeciwnikiem znacznie szybszym od ciebie. Prędkość i tak zależy od doświadczenia, nie da się jej w zasadzie sztucznie wyćwiczyć, a po co masz ciągle przegrywać niczego się w dodatku nie ucząc za wyjątkiem tego, że jesteś gorszy i co byś nie zrobił, to i tak przegrasz ?

Powstaje tu oczywiście pytanie: „Skąd mam wiedzieć, że koleś jest szybszy ode mnie, jeśli nigdy jeszcze z nim nie grałem ?”. Na szczęście istnieje na nie prosta odpowiedź:
Przede wszystkim trzeba sprawdzić statystyki: jeśli rozegrał już 300 gier (np. ma statystyki 140-150-10), to według wszelkiego prawdopodobieństwa jest za szybki dla przeciętnego nooba.

Oczywiście możemy trafić też na tzw. fn, czyli fast-nick. Gość ma rozegrane 3000 gier, ale pod tym nickiem jeszcze z jakichś względów nie grał (założył go specjalnie, żeby powkurzać noobów, albo po prostu zmienił nazwę konta). W tym wypadku ważny jest przede wszystkim stosunek liczby zwycięstw do liczby porażek. Na BNecie spotkać można ludzi rozmaitych: zarówno słabych jak i dobrych… Jeżeli liczba zwycięstw jest od liczby porażek większa (np. 32-12), oznacza to, że mamy prawdopodobnie do czynienia z graczem powyżej średniej, który zdobył doświadczenie pod innymi nickami.

Oczywiście – jak w wypadku każdej reguły – tutaj też mogą pojawić się wyjątki. Zdarzało się, że ktoś miał rozegrane znacznie więcej gier ode mnie i mimo to nie dawał rady. Nie jest też niczym dziwnym, że ktoś będzie od was nieco szybszy i mimo to przegra. Tak samo trafić można na gracza od was wolniejszego, który jednak zastosuje po prostu lepszą taktykę.

Zasadą jednak, od której nie zdarzyły mi się wyjątki, jest to, że jeśli ktoś był ode mnie 3 razy szybszy, to zawsze wygrywał, a z replay’a okazywało się, że nie miałem żadnych szans.

W związku z tym wszystkim można sformułować radę końcową wynikającą z Pierwszej Podstawowej Prawdy: „Zaczynając grę na sieci należy łączyć się w grupy i zdobywać kolegów, którzy mają mniej więcej takie samo doświadczenie jak i my.”

Od czasu do czasu warto oczywiście – zgodnie ze standartowymi na ten temat poglądami – zagrać sobie z kimś od nas lepszym, ale ważne jest, aby nie był ZBYT dobry => powinniśmy mieć jakąś szansę na zwycięstwo.


Taktyki dla noobów, czyli „Która rasa jest najlepsza ?”
To pytanie, które zadawane jest (albo można powiedzieć „swego czasu było”) najczęściej przez niedoświadczonych graczy: SC jest grą zbalansowaną i nie ma tutaj czegoś takiego jak rasa najlepsza. Profesjonaliści (tzw. progamerzy) w różnych okresach grywali różnymi rasami, każda z nich zaś ma swoje zalety, które można wykorzystać, ale i wady, które może wykorzystać przeciwnik. Tutaj skupimy się na opisie ras z punktu widzenia kogoś, kto ma w SC niewielkie doświadczenie i – w związku z tym – niewielkie APM. Taki gracz może mieć trudności z prawidłowym zastosowaniem którejś z taktyk opisanych w sieci. Pamiętać należy, że są one zazwyczaj pisane przez ludzi, którzy grali tyle czasu, że już im się to znudziło i wzięli się właśnie za pisanie. Posiadają oni duże doświadczenie i patrzą na SC z nieco innej perspektywy, niż my – noobowie. Z ich punktu widzenia nie ma rasy najlepszej. Z naszego jest, a ściślej mówiąc: istnieje rasa, od której warto jest zaczynać. Rasą tą są Zergowie. Osobiście ich nie lubię, jako że są robaczywi, obśliźgli i wredni oraz stanowią w SC reprezentację sił zła. Żywię do nich w związku z tym „zdrową nienawiść” i twardo trzymam się Protossów. Z technicznego punktu widzenia jednak Zergowie mają kilka zalet, które sprawiają, że przeciętnemu noobowi opłaca się nią grać (sytuacja ta nie powinna dziwić: jak wiadomo SC w całości jest grą ZŁĄ, więc ZŁA rasa będzie miała fory). Zalety, o których mowa, mają charakter dydaktyczny: granie Zergami uczy po prostu czterech podstawowych rzeczy, których nie nauczy nas granie pozostałymi rasami, a Terranami zwłaszcza.

1.   Ofensywa: W grze w SC po sieci nie da się – w zasadzie – wygrać grając defensywnie, czyli obudowując się wieżyczkami, zakiszając wojsko w bazie, broniąc wejścia na klif itd. Ze mną przynajmniej jeszcze nikt w ten sposób nie wygrał. Lepiej nauczyć się od razu tego, co dla początkujących wcale nie jest takie oczywiste: aby wygrać należy atakować.

Ziemianie ze swoimi tanimi i skutecznymi wieżyczkami, oraz nieruchawymi czołgami nie zachęcają zbytnio do ofensywnego stylu gry: noob będzie raczej powtarzał błędy wyuczone podczas misji Single Playera. Przejście tych misji bardzo często wymagało jedynie ustawienia defensywy i wyczekania aż komputer głupio wytraci swoje jednostki atakując zbyt małymi grupkami.

Na niedoświadczonego dowódcę Protossów czeka z kolei pułapka o wdzięcznej nazwie „Photon Canon” – skuteczne, wytrzymałe, tanie, szybkie w budowie i uniwersalne w użyciu wieżyczki z detekcją: aż żal nie stawiać 

Zerg natomiast, którego wieżyczki są drogie (Dron 50 + Creep Colony 75 + Mutacja do Sunkena lub Spore’a 50 = Łącznie 175) i na dodatek jeszcze nie są uniwersalne, musi z natury rzeczy bardziej polegać na jednostkach. Te zaś cechuje o wiele większa w stosunku do jednostek innych ras „samoobsługowość”. Zarówno Mutaliski, Zerglingi, czy Hydraliski (czyli w zasadzie 3 podstawowe jednostki używane do walki) doskonale radzą sobie same na polu walki – wystarczy je wysłać do ataku i można się zająć innymi zagadnieniami. Zalety tej nie posiadają ani Siege Tanki, którym trzeba ręcznie zmieniać tryb, ani marine’s, dla których współpraca z medykami i używanie „aspirynki” (Stim Pack) jest – w zasadzie – nieodzowne, ani tym bardziej protosscy High Templarzy, którymi atakuje się „ręcznie”.

Tu oczywiście wszyscy „specjaliści od mikro i makro” mogą wielce się oburzyć, mówiąc, że wykończyliby w 3 minuty Zerga, który by grał „samoobsługowo”. Owszem… Przeciwko doświadczonym graczom wymienione zalety Zerga nie pomogą, a przynajmniej nie stanowią czynnika decydującego: zawsze jest jakieś „ale za to”. Niemniej w starcraftowym Przedszkolu, w grze pomiędzy noobami, pomagają i to bardzo. Sprawiają bowiem, że u Zerga naturalną taktyką jest „rosyjska”, czyli „u nas liudjej mnoga”. Wystarczy naprodukować jednostki i wysłać je do ataku. Dobrze jest oczywiście – tak jak, z resztą, w przypadku każdej rasy – podczas produkcji trochę te jednostki wymieszać, tzn. nie same Zerglingi i nie same Hydry, ale i jedno i drugie, a najlepiej jeszcze jakaś liczba Mutów. Wszystko to tałatajstwo poradzi sobie dalej samo. U pozostałych ras taktyka rosyjska raczej się nie sprawdzi, chyba, że w bardzo konkretnych sytuacjach, najczęściej w przypadku naprawdę dużej przewagi w APM.

2.   Zwiad: to, że trzeba go mieć jest niby oczywiste. „Niby”, bo nowicjusze zwykle o zwiadzie zapominają, zwłaszcza, jeśli wymaga zbudowania osobnego drzewka technologicznego. Nie mówię tu o zwiadzie początkowym za pomocą robotnika, bo po pierwsze robotników ma każdy a po drugie w grach przedszkolnych zwiad ten nie jest aż tak ważny: i tak nikt się nie odważy zrobić rusha, a jeśli się odważy, to mu on najczęściej nie wyjdzie (a przeciwnik tego faktu najczęściej również nie wykorzysta). Chodzi mi zatem głównie o zwiad późniejszy, czyli ten który podczas rozgrywki pozwala mieć jakieś pojęcie, co się w ogóle dzieje na planszy (coby się nasza kiszonka nie szukała za długo w naprzeciwległych jej rogach). U Zergów zwiad ten oparty jest o jednostkę podstawową, którą trzeba zbudować i tak. W związku z tym wśród noobów bliższy prawdy jest mit o tym, że Zergowie mają najlepszy zwiad. Po prostu wykonuje się on „sam z siebie”. Nie trzeba specjalnie główkować, aby go zrobić, dzięki czemu możemy poświęcić się zagadnieniom typu „który klawisz wcisnąć, żeby zmutować Hydraliska”. No i o to chodzi.
3.   Ekspansywność: Tego również misje solowe nie nauczą i również bez tego się nie wygra. Granie Zergiem zaś w naturalny sposób do tego skłania: Masz wczesny zwiad, więc nie boisz się wyjść. Skoro nie boisz się wyjść, to nie boisz się rozwijać. Skoro chcesz się rozwijać, to potrzeba ci fabryk. Skoro zaś fabryka służy jednocześnie zbieraniu minerałów, no to postawisz ją przy minerałach… Właśnie zaekspowałeś, choć może nie wiesz, że to się tak nazywa  (Na to, że można postawić kilka Hatchery, które służą wyłącznie produkcji, zazwyczaj się wpada dopiero w drugiej kolejności).
4.   Inicjatywa: To jest to, co mieć trzeba i co Zergowie mają od początku i mogą dopiero ewentualnie stracić, podczas gdy pozostałe rasy muszą toto dopiero sobie wywalczyć. Szybko budowane jednostki, fabryki zdolne zbudować każdą jednostkę dostępną technologicznie, jednostki szybko przekształcane według potrzeb, w większości przypadków bardzo mobilne… Wszystko to powoduje, że to raczej Zerg wybiera sposób grania, a inna rasa musi się o tym dowiedzieć i na to odpowiedzieć.

Wszystkie te cztery punkty, czyli Inicjatywę, Ofensywę, Zwiad i Ekspansywność, doświadczeni gracze będą mieli opanowane niezależnie od rasy, którą grają (są i tacy, którzy grają wszystkimi trzema). Niemniej najłatwiej te nawyki wykształcić grając Zergami i jeśli ktoś się nie brzydzi, to może ich spróbować na początek.

Teraz oczywiście, jako zagorzały Protoss i Zergów wróg zajadły, muszę powiedzieć o słabych stronach tej obrzydliwej rasy, które można wykorzystywać już od początku. Z oczywistych względów skupię się na taktykach protosskich  

1.   Overlord: jednostka ta jest bardzo uniwersalna, bo stanowi jednocześnie detektor i jest odpowiednikiem ziemskiego Suply Depotu.  Tu jednak właśnie leży jej słabość: jeśli w jakiś sposób uda się zaatakować i zniszczyć Overlordy, to możemy poważnie spowolnić produkcję jednostek Zergów. U Ziemian wystarczą do tego celu Marines. U Protossów trzeba się już bardziej postarać i wyprodukować Dragonów. Niemniej można też zastosować inny wariant: Corsairy. Do postawienia Stargate’a, gdzie można te jednostki produkować, wystarczy jedynie Cybernetic Core. Corsairy nie wymagają żadnej technologii, są dostępne od początku. W początkowej fazie gry znacznie szybsze od Ove’ów i przemieszczające się w powietrzu, mogą posłużyć nam do regularnego polowania na Overlordy. Jeśli Zerg nie wyprodukował jeszcze Hydralisków albo nie postawił Spore Colony, to praktycznie nie ma czym ich bronić i osiągamy trzy efekty:
a.   Zwalniamy produkcję jego jednostek
b.   Zmuszamy go – na pewien czas – do zastosowania przewidywalnej taktyki
c.   Przechwytujemy zwiad nad planszą (Zerg musi schować/osłonić swoje Ovy i prawdopodobnie nie będzie już taki odważny jak był dotąd)

2.   Słabość jednostek: nawet 3 mutaliski nie znaczą – w zasadzie – nic, nie mówiąc już o takich jednostkach jak Zerglingi, czy Hydraliski. W związku z tym przepisowa liczba wieżyczek w bazie (zazwyczaj 3 do 4) wystarczy, aby poważnie zagrozić grupie wypadowej Zerga, zwłaszcza, jeśli używa on czysto „rosyjskiej” taktyki. Mam w swoim posiadaniu repa, w którym horda Zerglingów wparowała do mojej bazy zanim zdążyłem wysłać tam posiłki, ale wobec ustawionych w tej bazie wieżyczek posiłki praktycznie nie miały wiele roboty. Zerg zrobił błąd i nie zgrupował Zerglingów przed moją bazą: weszły do niej „sznureczkiem” i zostały po kolei wystrzelane. W zasadzie przez same wieżyczki.
Tu oczywiście można zrobić kwaśną minkę: „czemu on w ogóle wspomina o wieżyczkach”, przecież to jest dobre tylko jako detektor – gra się jednostkami. Odpowiedź jest prosta: podstawowa broń Protossów, która naprawdę potrafi napełnić przerażeniem umysł każdego cerebrete’a, nie jest samoobsługowa, a zatem nie nadaje się do użycia przez mniej doświadczonych graczy.

3.   Mowa oczywiście o High Templar Psionic Storm. Jeśli opanujecie używanie tej broni, będziecie mogli zniweczyć ofensywy zergowych noobów a nawet bronić się pewien czas przed bardziej doświadczonymi graczami. Największa trudnością jest jednak to, aby w templara kliknąć: małe jest to cholerstwo i trudno w ferworze walki trafić, a zapamiętywać go na skrócie klawiszowym też jest trudno, bo zazwyczaj prędzej czy później zginie albo się gdzieś zaszwęda i w potrzebie nie zdąży dojść tam gdzie powinien.
Ponieważ jednak dobrze wyuczona obsługa, daje wielkie korzyści, więc przytoczę tu kilka zasad poprawnego „sztormowania”, które wyczaiłem sam. Może ktoś poniżej coś dorzuci.
a)   uważaj, żeby nie trafić samego siebie, chyba, że twój Templar jest otoczony i musi zginąć i tak.
b)   uważaj, aby nie trafić własnych jednostek. W tym celu należy unikać sztormowania tych jednostek przeciwnika, które już są w zwarciu z twoimi. Dobre do sztormowania są jednostki, które zatrzymały się w celu przeprowadzenia ataku dystansowego. Sztormujesz je wtedy zanim dojdą do nich twoje Zealoty.
c)   W wypadku, kiedy w grze występują Zerglingi i Hydraliski w roli jednostek wsparcia, Zealoci zatrzymają się najprawdopodobniej na szybciej biegających Zerglingach. Sztormujemy wówczas Hydry – Zeloci powinni sobie sami poradzić.
d)   W każdym przypadku dobrze jest sztormować nadbiegające posiłki, ustawiając Psionic Storm w miejscu, w które one właśnie wbiegają. Jeśli przeciwnikach nie zawróci, to najprawdopodobniej zginą. Jeśli zawróci, to zginą jednostki w pierwszej linii.
Oczywiście na każdą sztuczkę jest antysztuczka i po pewnym czasie Zerg może (powinien nawet) przyspieszyć swoje Hydry i dążyć do wchodzenia nimi w zwarcie oraz uciekania spod Psionic Stormu. W związku z tym od czasu do czasu wyładowanych High Templarów powinniśmy połączyć w Archona. Jeśli uda nam się w ten sposób dojść do liczby sześciu Archonów i nie zaniedbać produkcji poprzednich jednostek, to Zerg powinien w zasadzie zastanowić się nad Ultraliskami. Niemniej jest to już trochę wyższa szkoła jazdy i w Przedszkolu nie ma co się na tym skupiać…


P.S.  Ponieważ już raz zamieściłem ten tekst na jednym forum (które później padło - dobrze mu tak), mam niejakie doświadczenia ludźmi chorymi na Gwiezdną Wściekliznę (zwaną też Opętaniem Starcraftowym), więc przed odpisywaniem na niniejszy post sprawdź:

1.   Czy odczuwasz po jego lekturze autentyczną złość lub wściekłość ?
2.   Czy emocjonalnie dałeś radę doczytać go do końca ?
3.   Czy masz coś mądrego do powiedzenia na temat poruszonych tam kwestii merytorycznych ?

Warto się nad tym zastanowić, zanim się odpisze, bo mnie się nie da powstrzymać za pomocą inwektyw, a plucie, bluzgi oraz obraźliwe zwroty wykorzystuję pieczołowicie do udowadniania pewnych tez związanych z badaniami nad Opętaniem Starcraftowym :)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 13, 2009, 08:08:56 pm
Nie czytałem tego do końca, bo to są jakieś głupoty i kpiny. Po pierwsze, APM można sztucznie nabijać. Po drugie, da się wygrać, grając defensywnie (przykład: PvT, gdzie Terran kampi na 3 bazach do limitu, a jak wiadomo limit terrka >>> limit tossa). Poza tym, chyba nie grałeś nigdy na ICCup, ponieważ tam są rangi, po których możemy wybierać przeciwników mniej więcej na naszym poziomie.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Września 13, 2009, 08:23:26 pm
tropheus, to oczywiste, że to miała być satyra.

Co do tekstu, to tl;dr.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: sap w Września 13, 2009, 08:24:54 pm
Ten tekst wygląda dziwnie znajomo. :) Nawet tego nie czytałem, pamiętam że są to bzdury zawierające pewne ilości prawdy przekazane w brutalny sposób. :P Mam wrażenie jakoby pisał to ktoś wściekły za swoje Battle.Net Faile.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: practiseh w Września 13, 2009, 08:28:04 pm
Cytat: tropheus
Poza tym, chyba nie grałeś nigdy na ICCup, ponieważ tam są rangi, po których możemy wybierać przeciwników mniej więcej na naszym poziomie.

Jak pierwszy raz wszedłem na iccup, grałem z gościem z d-, okazało się, że gra w tę grę od ponad roku :]
I według ciebie to jest mniej więcej równy poziom?

Ogólnie iccup jest ligą topową. Grają w niej sami dobrzy gracze, a goście z d- znają całego sc na pamięć (rozpoznają jednostki, mapy itd.), wiedzą, jak kontrować, znają mnóstwo strategii, prawdopodobnie oglądali pełno replayów progamerów (o czym noob nie ma bladego pojęcia).

Wiem to po sobie, bo zanim wszedłem na iccup, miałem jakie takie średnie zaplecze teoretyczne, a mimo to każdy przeciwnik, z którym grałem i gram, jedzie mnie, bo ma więcej doświadczenia :S.

Zresztą wystarczy zobaczyć moje staty...
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Barol w Września 13, 2009, 08:31:41 pm
Ten tekst wygląda dziwnie znajomo. :)
Mi też tak wygląda. Pamiętam, jak na starym SCA autor tego został zbluzgany na długości około czterech stron. Teraz zanosi się na podobną reakcję.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: practiseh w Września 13, 2009, 08:34:33 pm
Eee tam, sporo racji ma. Jedyne, do czego bym się przyczepił, to to, że najłatwiejszą rasą jest Protoss.
Jednostki silne, massówka Zealotów dla początkujących to atak nie do zatrzymania, do tego uniwersalne cannony, a jak ktoś nauczy się obsługiwać storm to już może nawet z kimś zawojować ^^.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Września 13, 2009, 09:01:39 pm
Ależ to oczywiste, że identyczny tekst pojawił się na starszym forum. Temat został wtedy zamknięty, będzie tak chyba i tym razem.

Komentować tego mi się nawet nie chce. Raz, że długie, a dwa, że widzę tu tylko bzdurę na bzdurze i absurd goniący absurd. Jeśli to faktycznie satyra, to gratuluję poczucia humoru.
A jeśli to miało być na serio, to współczuję, bo autor tych wypocin musi być istotnie ogarnięty omawianym pod koniec "Starcraftowym Obłąkaniem". A ściślej rzecz biorąc - jest frustratem, który gra tak słabo, że jest jechany nawet przez kiepskiej klasy noobów, z czym nie może się pogodzić, więc aby uspokoić swoje ego, wymyśla iście obłąkańcze teorie, nie mające wprawdzie pokrycia w rzeczywistości, ale za to powodujące, że gość od razu czuje się lepiej (no bo w końcu, co się przejmować, że się przegrywa, skoro ta gra jest przecież głupia? Gość sobie to wmówi i od razu przybywa mu od tego +1 intelligence oraz +10 penis length).

Ponieważ już na poprzedniej wersji forum zespół forumowiczów próbował facetowi przemówić do rozsądku, wnoszę, iż jest niereformowalny, i gadać z nim nie ma sensu.
Ale powtarzam - wszystko to JEŚLI jednak nie jest to żart. Dziwniejsze rzeczy, pisane na serio, w Internecie już czytałem.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 13, 2009, 09:32:17 pm
Cytuj
3.   Mowa oczywiście o High Templar Psionic Storm. Jeśli opanujecie używanie tej broni, będziecie mogli zniweczyć ofensywy zergowych noobów a nawet bronić się pewien czas przed bardziej doświadczonymi graczami. Największa trudnością jest jednak to, aby w templara kliknąć: małe jest to cholerstwo i trudno w ferworze walki trafić, a zapamiętywać go na skrócie klawiszowym też jest trudno, bo zazwyczaj prędzej czy później zginie albo się gdzieś zaszwęda i w potrzebie nie zdąży dojść tam gdzie powinien.

Człowieku, z tym nie ma żadnego problemu. Wystarczy posiadać minimalne ogarnięcie armii i nie będziesz tracić głupio HT, które mają jeszcze energię na storm. Ja z wybieraniem osobnych HT z całej armii nie mam problemu, więc nie wiem, o czym Ty człowieku gadasz? A jak bindujesz armie, to powinieneś pamiętać, pod którym klawiszem masz zbindowane HT.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Września 13, 2009, 09:56:59 pm
Tekst człowieka który nie jest w stanie niczego się nauczyć ani przeanalizować ^_^ Jeśli zaczynacie przygodę ze Starcraftem NIE sugerujcie się takimi bredniami. To rozważania kogoś kto w SC całe życie gra jedną ręką i pewnie trackballem zamiast myszką. Pozdro L2P :)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Września 13, 2009, 10:34:23 pm
Nie chcę nikogo osądzać, bo śmieszycie mnie wszyscy jak cholera, ale po prostu każda okazja na śmieszny obrazek jest dobra.

(http://www.unforgivingminute.com/blog/wp-content/uploads/2007/03/king_of_faggotry.jpg)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Września 14, 2009, 12:29:38 am
Założyć konto, żeby taką bzdurę wkleić... Kolejny prowokator.

1.   Czy odczuwasz po jego lekturze autentyczną złość lub wściekłość ?
Ktoś Twojego pokroju nie jest w stanie mnie obrazić, a tym bardziej wywołać we mnie emocji. Wielu jest takich jak Ty, którzy grają w SC, zręcznościowo-strategicznego RTSa,  jak w RPGa. Ofc żadnych efektów to nie przynosi, więc wina leży po stronie gry, głupiego SC.
2.   Czy emocjonalnie dałeś radę doczytać go do końca ?
Ale mam nadzieję, że żaden noob tego nie doczyta. Wprowadzasz Starcraftowe Przedszkole, w którym "uczysz" playerów... no wlaśnie, czego? Po skończeniu Twojej edukacji dalej będą non-skillami, za to na pewno będą bardziej srogimi noobami - bo akurat podejście "wiem wszystko: kto/co jest głupie i jak należy to zmienić, żeby było fajne" jest zaraźliwe.
3.   Czy masz coś  mądrego do powiedzenia na temat poruszonych tam kwestii merytorycznych ?
Oj, miałbym. Ale wypisywać nie będę. Wszystko znajduje się na 'oficjalnych' podstronach sc2gg.com, teamliquid.net, terran.pl, gosugamers.net itd.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Września 14, 2009, 01:12:01 am
Jest w tym tekscie trochę racji, ale głupot też sporo. APM to tylko 1 ze wskaźników, ja zawsze jeszcze patrzę na wskaźnik makro, porównuję ilość wyprodukowanych jednostek, sprawdzam hotkeye (% w action distibution i bindy -w zakładce hotkeys). Oczywiście nie zawsze te wszystkie wskaźniki muszą oznaczać, że ktoś jest lepszy bo licza się jeszcze buildy, timingi, doświadczenie, zagrania taktyczne itd.

Cytat:
"Wskaźnik APM i umiejętność jego określania, tak dla siebie jak i dla przeciwnika, mają związek z Pierwszą Podstawową Prawdą, którą należy brać pod uwagę rozpoczynając swą przygodę z BNetem: gra z przeciwnikiem znacznie od was szybszym niczego wam nie przyniesie. Po pierwsze nie zmusicie go do zastosowania jakiejkolwiek taktyki, po drugie zaś w takiej grze nie będzie kwestią to, CZY wygracie, a tylko JAK SZYBKO przegracie, ew. jak długo będziecie w stanie się bronić."

Nie tyle szybszym co lepszym, można mieć 150 APM i g***o grać. Generalnie grając na poziomie D nie ma sensu grać z kimś kto ma A, B czy nawet C bo nas zjedzie  czym chce, jak chce i kiedy chce.

Najprościej chyba zacząć od tossa, jako że ma silne jednostki (łatwiej zrobic mniejszą ilość silnych jednostek niż dużą ilość słabych) i możliwość stawiania czy raczej przywoływania wielu budynków naraz 1 Probem.

Cytat:
"Ofensywa: W grze w SC po sieci nie da się – w zasadzie – wygrać grając defensywnie, czyli obudowując się wieżyczkami, zakiszając wojsko w bazie, broniąc wejścia na klif itd. Ze mną przynajmniej jeszcze nikt w ten sposób nie wygrał. Lepiej nauczyć się od razu tego, co dla początkujących wcale nie jest takie oczywiste: aby wygrać należy atakować."

Można wygrać, tylko nie rozróżniasz normanej gry defensywnej od noobowskiego kampienia w mainie, gdzie po 15 minutach bezruchu zza 15 cannonów wynurza się nieśmiało pierwszy Carrier ;).

Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 14, 2009, 07:55:37 am
Dawka gra kampa style, a jedzie znaczną większość userów z tego forum. Jego skill jest na poziomie C- (jeżeli dla autora tego durnego postu APM = skill, to powiem, że Dawka ma APM ~200).
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xel'Demon w Września 14, 2009, 06:39:35 pm
Mając w pamięci BN sprzed czterech lat co najmniej, powiem jedno: herezja. Taki tekst musiał powstać raczej po przegranej misji w kampanii dla pojedynczego gracza. Dodatkowo, APM nie ma znaczenia, jeśli połowa kliknięć to fail'e, klikanie nabijające licznik, albo zwykłe marnowanie dziesiątych części sekundy, na niepotrzebne i błędne ruchy.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Września 14, 2009, 10:00:18 pm
No bo ja np. gram na poziomie APM 70-120 zależnie od okresu, w którym grałem i uważam, że mi więcej nie trzeba. Do SC trzeba mózgu, a nie walenia w klawiaturę.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xelloss w Września 15, 2009, 07:10:10 am
Możesz być mistrzem starcraftowej teorii, ale jak przyjdzie co do czego, to po prostu nie wcielisz swojego genialnego pomysłu w życie, bo będziesz najzwyczajniej w świecie za wolny. Już nie chcę wnikać głębiej w ten temat, skoro uważasz, że tobie takie APM wystarcza, ale chciałbym Cię zobaczyć w mid i late game w takim chociażby ZvT albo w jakimś ZvZ z lepszym przeciwnikiem ;).

Co do tego przydługiego tekstu to myślę, że pomimo paru oczywistych błędów dla kogoś, kto właśnie przeszedł kampanię i ma przed sobą pierwszą grę na BN, będzie to dosyć przydatna lekcja. Co do tych błędów to m.in. nie radziłbym nikomu patrzeć na statystyki, bo one nic nie znaczą. Wyżej kilka osób już zwróciło uwagę na niektóre głupoty, więc nie będę się rozpisywał. Reszta natomiast powinna to traktować jako swego rodzaju satyrę. Muszę przyznać, że ja czytając ten tekst parę razy się uśmiechnąłem :)


Der_SpeeDer: nie cytujemy w całości poprzedzających postów. Patrz regulamin.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Września 15, 2009, 09:43:23 am
Wszystko się liczy. I myślenie strategiczne, i mechanika. Co do APMu, to ok. 100 powinno wystarczać do gry na poziomie D czy nawet D+, byle tylko grać sensownie. Ok. 200 APM już wystarcza, żeby być pro, a przecież niewielu graczy mających taki APM nimi zostaje. Bo nie liczy się APM jako same w sobie, tylko to, co się na nie składa - mikro, makro, hotkeye, itp. Poza tym jeszcze buidy, timingi, taktyki, strategie.
Ucząc się grać powinno się właśnie skupiać się na tych wyżej wymienionych rzeczach, a samo APM przyjdzie z czasem jako skutek uboczny dobrej gry ;).
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Września 15, 2009, 04:56:59 pm
Dobra, autor tematu pewnie wrzuca swój tekst na masę innych communities o StarCrafcie we wszystkich językach, a nawet zapewne na forum Koła Gospodyń Miejskich i nie interesuje go zbytnio to, co tu piszemy, w końcu jest zajęty zbieraniem fanów swoich poglądów na całym świecie.
@Aramil:
(http://cdn1.knowyourmeme.com/i/3374/original/Cool_story_bro_.jpg)
@Goście, którzy się tak w tym temacie produkują nad tą kupą:
(http://cdn0.knowyourmeme.com/i/7633/original/1244317917982.jpg)
@Co zrobić z tematem?
(http://cdn1.knowyourmeme.com/i/6997/original/killit.jpg)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xel'Demon w Września 15, 2009, 05:22:09 pm
Offtopem mówiąc. Nie wpadłeś na to, że np: Ja napisałem to, co napisałem, bo miałem akurat taką zachciankę? Tak samo, jak autorowi wisi co "ludzie powiedzą", mnie wisi reszta tematu. Postawiłem swoją ocenę i kropka. Aktualnie, w tym temacie, ludzie oprócz komentarza, dodają własne składniki i wychodzi kanapka z paczki, zwanej tematem.

Odnośnie rysunków. Ten z trollem jest niecelny. Pomyliłeś trolla z botem.

Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Września 15, 2009, 06:35:07 pm
Po prostu jeśli on ma APM 180 i wydaje średnio 3 komendy na sekundę, a wy macie APM 30 i wydajecie średnio jedną komendę na dwie sekundy

Uuuuh, o stary, dzięki, że to napisałeś, dawno tak się nie uśmiałem. 30 APM... czy to jest możliwe poza singlem?!?

Odnośnie tekstu: Jeden wielki bullshit bez ani jednego ziarenka prawdy. Aramilku, jeżeli to przeczytasz, wskaż mi proszę chociaż jeden sensowny akapicik.

Ten tekst ma jednak swoją zaletę. Przypomniał mi czasy, gdy wszyscy lamili na potęgę i każdy kombinował, co tu zrobić, gdy... i dlaczego to się nie udaje. To były IMO złote czasy SC ;). Mam nadzieję, że pierwszy rok z SC2 będzie taki sam. Pozdro dla Spongerka, bo to on mi pokazał tę świetną gierkę, która wciągnęła mnie na tyle lat ;D.


PS: Jak dla mnie, do usunięcia, bo jeszcze jakiś początkujący (o ile jeszcze taki się znajdzie) weźmie to na serio.


Der_SpeeDer: przecinki i ogonki...
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 15, 2009, 07:00:02 pm
Oj, uwierz mi, są na necie mistrzowie z APM < 30 :D. Mam gdzieś repa Muziego, na którym jego przeciwnik ma 6 (!) APM. Magiczny grał kiedyś z gostkiem, którego APM wynosiło chyba 20.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Września 15, 2009, 07:02:36 pm
O w mordę ;D. Jak znajdziesz tego repa, to podeślij mi plz ---> 9706273.


Edit: Heh, szkoda ^^. To jest dopiero coś, grać dobrze na 6 APM  :D.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 15, 2009, 07:09:56 pm
Sorry, pomyliło mi się. Muzi grał z jakimś gostkiem 28 APM, a ktoś z ekipy Ząbkowskiej mi opowiadał o mistrzu 6 APM (o ile czegoś nie przekręciłem :P).
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Września 15, 2009, 08:32:15 pm
Wbijajcie na Europę do "3v3 hunters 4noobs", mnóstwo ludzi <60 apm, a przy odrobinie cierpliwości znajdziecie ~30 apm playerów. Na "4v4 fastest noobs" to chyba jeszcze szybciej można znaleźć 'strategów', którzy każdy ruch muszą przemyśleć.
Zresztą nie wiem, co jest takiego niezwykłego w 30 apm... jednocześnie grać w sc na lapku touchpadem, a drugą ręką wcinać kanapki i rozmawiać przez telefon. Ciężko więcej wyciągnąć :/.

PS. Znalazłem w AutoReplay gościa 31 APM ^^.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xel'Demon w Września 15, 2009, 08:44:21 pm
Cytuj
jednocześnie grać w sc na lapku touchpadem

Teraz piszę ten post na netbooku za pomocą touchpada. Pogrywam sobie też na nim, w jakieś starsze gierki. Odpaliłem dziś chaoslaunchera (wieeeeem, wersja sprzed 2 lat) i średni APM wyniósł 60+ podczas walki na 7 AI. Niektórzy wolą na spokojnie. Mając w pamięci kilka finałowych gier stwierdzę, że ani strategia, ani APM Cię nie uratuje, jeśli podczas finałowego starcia twojemu przeciwnikowi dopisze szczęście. A wiele razy się już tak zdarzało :P .

Właściwie, to miałem się z Negro umówić na partyjkę. :D Ale ciii.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Września 15, 2009, 08:52:01 pm
Nawet na ICC się zdarzają ludzie po 30 APM. Zresztą grajac na BN kazdy zaczynał od 30-50 APM.
Zdarzało mi się czasem przegrać z takimi, szczególnie grając swoją najgorszą rasą - Terranem w swoim chyba najgorszym MU z Protossem.

Co do gier typu 3/3, 4/4 to z reguły ma się gorsze APM niż normalnie.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Września 15, 2009, 11:32:04 pm
Jeśli ten wątek ma się dalej tak "rozwijać", to nie widzę innego sensu, jak go zamknąć.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Aramil w Września 18, 2009, 10:33:52 pm
No i właśnie tak to wygląda...

Jeśli ktoś mówi coś, z czym się nie zgadzamy, to należy go sflugać, wyśmiać, obrazić...
Ktoś tu mówił o frustracji ? 

A czym, jeśli nie frustracją właśnie można wytłumaczyć podobne wybuchy agresji ?

Ci, co nie dali rady doczytać do końca, niech może lepiej przeczytają samą końcówkę i niech trochę nabiorą dystansu do siebie samych. Ten tekst w ogóle nie powinien budzić żadnych emocji. Ot: ktoś napisał coś głupiego - zdarza się...

No ale nie! 
Ja obraziłem tutaj pewną świętość i głównie o to chodzi. Starcraft jest w zasadzie grą zręcznościową i ze strategią ma bardzo niewiele wspólnego (głownie nazwę gatunku). No cóż - wam się inaczej wydawało... Biedni wy.

Co do niereformowalności, to dyskusja ta dowodzi jak zwykle właśnie tego, że gracze w SC są niereformowalną bandą rozhisteryzowanych przedszkolaków (kto się poczuje urażony tym stwierdzeniem, niech spojrzy jakie inwektywy zostały wobec mnie tutaj użyte). Zapisałem ją sobie na potrzeby dowodu :)

Czy możecie mnie przekonać ? 
Histeryczne inwektywy przekonują mnie jak na razie  - co najwyżej - o słuszności moich stwierdzeń.

Na BN rozegrałem ponad pięćset gier i pewnych rzeczy nie muszę się dowiadywać od was.

Tak się tu może wykażę cierpliwością, na którą was nie stać i poświęcę wam te kilka zdań na które nie zasługujecie:

Racja, że APM to jeden z kilku wskaźników i że zdarza się, że wygrywa ten wolniejszy.
Ale po pierwsze istnieje kwestia statystyki moich gier: miałem może dwa lub trzy przypadki, kiedy mnie rozjechał ktoś wolniejszy. Ale nie 3 razy wolniejszy, tylko wolniejszy o jakieś 20, 10 jednostek.

A poza tym miałem kilkaset innych gier, które potwierdzały to, co napisałem w pierwszej notce: przeciwnik 3 razy szybszy zawsze zwyciężał poprzez prędkość.

Po drugie: o jakich prędkościach my tu mówimy...

Jeśli ktoś ma APM 300, to już się w zasadzie może czuć bezpieczny pod tym względem, bo granica wynosi około 500. Czyli jak ktoś ma 300, to nie napotka nikogo, kto ma od niego 3 razy więcej.

A ktoś, kto ma APM 30 może spokojnie spotkać kogoś, kto ma od niego 10 razy więcej.

I to się od razu odbija na mikro i na multitaskingu: Jeśli jesteś 10 razy szybszy, to możesz wykonać 10 razy więcej rzeczy w tym samym czasie. Czy to jest aż takie skomplikowane ? 
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Września 18, 2009, 11:08:58 pm
Różnice typu 10-20 APM to nie mają prawie wcale znaczenia. Wielokrotnie mi zdarzało się wygrać z ludźmi "szybszymi" o 50 czy więcej APM, czasem mającymi ponad 2x więcej, jak również przegrywać z ludzmi mającymi mniejsze APM. Nie wspomniales o przypdkach gdy ludzie mają podobne APM - sa tak samo "szybcy", mają podobną "zręczność" i co wtedy ma zdecydowac o zwycięstwie jak strategia się nie liczy  :D.

Po drugie piszesz tonem, jakbyś wszystkie rozumy pojadł, a wszystkich użytkowników forum miał za debili.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Września 18, 2009, 11:35:07 pm
Cytuj
Po drugie piszesz tonem, jakbyś wszystkie rozumy pojadł, a wszystkich użytkowników forum miał za debili.

Czy wiesz, że teraz ja mam tak samo?

Ziomuś ma teraz taką śmiechawkę* swoim mało odkrywczym tekstem, że sam się was wstydzę. Te komentarze są zabawniejsze od artykułu.

(*Ja z kolei mam z niego, gdy widzę, z jaką finezją używa słynnej umiejętności Mnicha z D&D - skakanie tak daleko, jak tylko chcesz, z tym, że u Aramila można to wykorzystać w konkluzjach.)

Aramil - fajnie było, a teraz idź przypudrować nosek. ;)

EDIT: A zresztą i tak nie mam nic lepszego do roboty.

Cytuj
Jeśli ktoś mówi coś, z czym się nie zgadzamy, to należy go sflugać, wyśmiać, obrazić...
Ktoś tu mówił o frustracji ? 
Wchodzisz na forum pełne zatwardziałych, hardkorowych fanów, z których masa nigdy nie przeszła singla i nie ma oryginała. Lubią też pryskać śliną na jeszcze niewydane SC2. Szczyt wyrafinowanego dowcipu to dla nich Rico. Takie teksty pasują do jakiegoś tematu na forum koła gospodyń miejskich, gdzie pani Marysia chce pograć 5 poola.

Cytuj
Ja obraziłem tutaj pewną świętość i głównie o to chodzi. Starcraft jest w zasadzie grą zręcznościową i ze strategią ma bardzo niewiele wspólnego (głownie nazwę gatunku). No cóż - wam się inaczej wydawało... Biedni wy.

Nie jestem w stanie się zgodzić, ale ten gość (http://www.giantitp.com/forums/showthread.php?p=6663602#post6663602) lepiej to wyjaśni niż ja (mi się nie chce).

Cytuj
Jeśli ktoś ma APM 300, to już się w zasadzie może czuć bezpieczny pod tym względem, bo granica wynosi około 500. Czyli jak ktoś ma 300, to nie napotka nikogo, kto ma od niego 3 razy więcej.

Tylko kto takie ma? Ja spamuję komendami jak wariat, dając mi 200 APM, ale to głównie spam. I przegrywam. Soł?



Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Września 18, 2009, 11:48:30 pm
Ja obraziłem tutaj pewną świętość i głównie o to chodzi. Starcraft jest w zasadzie grą zręcznościową i ze strategią ma bardzo niewiele wspólnego (głownie nazwę gatunku). No cóż - wam się inaczej wydawało... Biedni wy.

Biedni my. Biedni ci wszyscy głupi progamerzy, męczyli się przez te dziesięć lat Broodwara nad szukaniem coraz to nowych taktyk, żeby przeciwdziałać tym starym (przez co te sprzed dwóch lat są już przestarzałe), biedni ci głupi gracze, którzy starają się dostosować builda do builda przeciwnika nie na zasadzie ślepego trafu, ale na zasadzie odpowiedniego zarządzania zasobami oraz zwiadu. Biedni są wszyscy gracze, którzy myślą, że StarCraft to strategia, bo oto Wielki Aramil wygłosił prawdę ostateczną.

Co do niereformowalności, to dyskusja ta dowodzi jak zwykle właśnie tego, że gracze w SC są niereformowalną bandą rozhisteryzowanych przedszkolaków (kto się poczuje urażony tym stwierdzeniem, niech spojrzy jakie inwektywy zostały wobec mnie tutaj użyte). Zapisałem ją sobie na potrzeby dowodu :)

Z ciekawości sprawdziłem, jakimi to "inwektywami" zostałeś obrzucony.
Ja cię nazwałem frustratem, Winth coś wspomniał o trollu (co, biorąc pod uwagę twoje "metody działania", nie jest inwektywą, tylko gorzką prawdą). Koniec listy. Resztę inwektyw ani chybi sobie wyimaginowałeś. Albo też w twoim języku "inwektywy" to też jakiekolwiek próby podważania twoich słów, co jest niewykluczone. Niewykluczone też, że dla ciebie "inwektywą" jest to, że ktoś nazwał twój tekst stekiem bzdur.

Nie ma sprawy, zapisz sobie, zatrzymaj tę dyskusję. I pokaż jak największej ilości ludzi - niech też cię wyśmieją i zobaczą, jaki ty biedny jesteś i sfrustrowany, i że nawet jeśli nikt cię zanadto nie obraża, to ty i tak sobie wmówisz, że zostałeś zmieszany z błotem. Masochizm, czy jak?

Czyli - gratuluję. Tym biadoleniem o inwektywach udowodniłeś, że mam rację. Czyli, że jesteś frustratem.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Lord_Pyther w Września 19, 2009, 12:21:43 am
Ludzie, ale wy pieprzycie ^^''' Tekst z założenia jest napisany z przymrużeniem oka, o czym świadczą pierwsze zdania. z punktu widzenia bardzo początkującego gracza to wszystko jest prawdą, z jednym wyjątkiem. APM wpływa na tak zwane Mikro, ale istnieje jeszcze pojęcie Makro. Trzeba wiedzieć JAK rozplanować gospodarkę i produkcję robotników, aby uzyskać jak najszybciej i jak najwięcej jednostek. tak więc faktycznie SZYBKOŚĆ MA KLUCZOWE ZNACZENIE, ale na szybkość wpływa nie tylko prędkość klikania, czyli APM, ale także odpowiednio przemyślane i dostosowane do sytuacji Makro. W przypadku gdy widzimy że mamy do czynienia z oponentem na naszym poziomie włącza się dopiero mechanizm "jak dobrać wojsko do jego wojska" i wykrywanie go odpowiednio.

W grach noobów naprawde Zerg będzie większość gier wygrywać. Powody: masz skan od początku (przeciętny noob o tym nie pamięta), twoja ekspansja to od razu jednostki: (przeciętny noob nie dorabia więcej budynków produkcyjnych tylko kolejkuje), twoje wieżyczki wydają się drogie więc robisz wojsko. Ale to wszystko pod jednym warunkiem: Nie zapomnisz o robieniu DRONÓW : P Titaj jest olbżymia pułapka na noobów, o której autor tekstu zapomniał xD

p.s. Der_Speeder, nie pusz się tak, to niezdrowo xD

Cytat: Winth
Wchodzisz na forum pełne zatwardziałych, hardkorowych fanów, z których masa nigdy nie przeszła singla i nie ma oryginała.
Jak w mordę strzelił xDDD

BTW warto zauwazyc ze APM powyżej pewnej granicy staje się beznadziejnym i bezsensownym wielokrotnym klikaniem i wtedy właczą się naprawdę umysł strategiczny. Ta granica to około 100 jeżeli nie klikasz bezsensu. np Pojotr miał 90-100 i robił z dupy jesień średniowiecza graczom ponad 200, ale "EAPM"(effective APM, bez wielokrotnych kliknięć)  mieli niższe od Pojotra ^^''' (U Pojotra APM=EAPM zwykle)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Aramil w Września 19, 2009, 01:35:05 am
Cytuj
Biedni my. Biedni ci wszyscy głupi progamerzy, męczyli się przez te dziesięć lat Broodwara nad szukaniem coraz to nowych taktyk, żeby przeciwdziałać tym starym (przez co te sprzed dwóch lat są już przestarzałe), biedni ci głupi gracze, którzy starają się dostosować builda do builda przeciwnika nie na zasadzie ślepego trafu, ale na zasadzie odpowiedniego zarządzania zasobami oraz zwiadu. Biedni są wszyscy gracze, którzy myślą, że StarCraft to strategia, bo oto Wielki Aramil wygłosił prawdę ostateczną.

No być może, być może... Całkiem niewykluczone, że twoja agresja (żeby nie powiedzieć: frustracja  8)) wynika z tego właśnie.

Jak się uspokoisz, to wyjaśnię ci, co rozumiem pod pojęciem "gry strategicznej" i czym to sie różni od Starcrafta.

Cytuj
Z ciekawości sprawdziłem, jakimi to "inwektywami" zostałeś obrzucony.
Ja cię nazwałem frustratem, Winth coś wspomniał o trollu

Ach jacy wy niewinni, prawda ? :)  Wcale nie złamaliście regulaminu forum :)
I w zasadzie, gdyby nawet chodziło tylko o te dwie inwektywy i koniec, to niby co z tego ?  O dwie za dużo z punktu widzenia regulaminu!  I powinieneś to wiedzieć.


A dołóż jeszcze do tego jawne lekceważenie:

Cytuj
Jeden wielki bullshit bez ani jednego ziarenka prawdy. Aramilku, jeżeli to przeczytasz, wskaż mi proszę chociaż jeden sensowny akapicik.
Cytuj
Dobra, autor tematu pewnie wrzuca swój tekst na masę innych communities o StarCrafcie we wszystkich językach, a nawet zapewne na forum Koła Gospodyń Miejskich i nie interesuje go zbytnio to, co tu piszemy, w końcu jest zajęty zbieraniem fanów swoich poglądów na całym świecie.
@Aramil:
niepoparte żadnymi merytorycznymi uwagami.

Z drugiej strony np. Devourer pisze:
Cytuj
piszesz tonem, jakbyś wszystkie rozumy pojadł, a wszystkich użytkowników forum miał za debili.

Jego też nazwiesz frustratem, bo jest wyczulony na ton wypowiedzi ?


Ja przecież na końcu pierwszego posta napisałem, że jeśli ktoś nie ma nic do powiedzenia w kwestiach merytorycznych, to niech się lepiej nie odzywa.

Wrzucanie takich tekstów, jakie zacytowałem powyżej, to po prostu offtop i spam (w tym przypadku również rysunkowy). Więc jeśli ktoś tu jest trollem, to raczej nie ja.

A ty, jaśnie wielmożny Global Moderatorze, nie tylko nie zwracasz uwagi na to i tolerujesz jawne łamanie regulaminu, ale jeszcze zamiast łagodzić dyskusje, sam bębenka podbijasz i wyzywasz mnie od frustratów... 

Cytat: z regulaminu i to jeszcze było tam wyróżnione na zielono
Żaden użytkownik, włącznie z moderatorami i adminami, nie ma prawa obrażać innych użytkowników.

I koniec końców dyskusję luzuje zamiast ciebie  Pyther .


Swoją drogą z ciekawości: piszesz o moich "metodach działania". Co rozumiesz pod tym pojęciem ?
Napisanie postu, z którym się nie zgadzasz to są jakieś "metody działania" ?

Jestem agentem służb specjalnych, robiących najazd na wasze forum ?  Światowy spisek antystarcraftowy i zielone ludziki ?  A może działam na zlecenie Kerrigan ?  ::)



Przy okazji, co do Pythera.
Z tym się akurat właśnie zgodzę, że można zdefiniować coś takiego jak EAPM, bo faktem jest, że niektórzy klikają, ale nie trafiają.

Dyskutowałbym tylko, czy rzeczywiście granicą "sensownego APM" jest 100... Boxer miał - o ile pamiętam 500 - i wyrabiał sobie przewagę tą prędkością.

Tzn... :)

Dyskutowałbym pod warunkiem, że nie powiesicie Pythera za Grzech Zgodzenia się Z Aramilem oraz Kolaborację ze Światowym Spiskiem Zielonych Ludzików w służbie Kerrigan... 
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Lord_Pyther w Września 19, 2009, 02:41:33 am
Cytuj
Dyskutowałbym tylko, czy rzeczywiście granicą "sensownego APM" jest 100... Boxer miał - o ile pamiętam 500 - i wyrabiał sobie przewagę tą prędkością.
W przypadku Koreańskich Progamerów, to oni z tego co wiem klikają tyle po to, żeby cały czas mieć rozgrzane palce etc bo w tych grach sekundy mają znaczenie, a szybkie klikanie przyspiesza ich czas reakcji (cały czas jednostajnie klika i tylko porusza myszą jak potrzebuje). Po za tym liczba 500 jest absurdalna ^^ Pro-Gamerzy jadą w przedziale 300-400, a sprawdzałem kiedyś EAPM jakiś Pro-Gamerów, EAPM przekraczało chyba lekko 150 u tych najlepszych, ale nie jestem pewien, bo dokładnie nie pamiętam. W przypadku nie-koreańskich nie-progamerów takie nap****lanie w klawisze naprawdę niewiele daje, musisz być świadom, po co klikasz a będziesz wygrywał okoliczne turnieje etc. z APM koło 90 jesteś już naprawdę szybkim graczem, jeśli to nie jest klikanie bez sensu. Tylko trzeba nauczyć się że trzeba klikać i trzeba dużo robić, wtedy już przestanie to robić taką wielką różnicę.

 W RTS'ach tego typu chodzi o co innego niż zwinne palce, bo nap****lac w myszkę to ja sobie mogę. Chodzi o to. że taki Boxer, który jest bogiem tej gry (tak naprawdę to on rozpoczął szybkie klikanie i pro zagrywki na światowym poziomie), umie koordynować jednocześnie bardzo dużo operacji,natomiast jego kliki myszką świadczą o tym że kontroluje każdy aspekt swojej gry, to naprawdę jest coś co mało który gracz jest w stanie osiągnąć, a w nowszych strategiach staje się mniej potrzebne przez wprowadzane uproszczenia (auto-casty etc ^^) Przyjrzyj się pro zagrywkom, jakie nieraz pokazywane są na video z muzyką^^  Są takie "pro" bo facet steruje autonomicznie każdą jednostką  (wykonując pro zagrywkę naturalnie, nie cały czas xD).
Wśród graczy na naszym poziomie APM oznacza, że facet który ma 30 EAPM mało robi, nie kontroluje wojska etc i sobie ogólnie nie poradzi. Facet który ma 80 EAPM od razu zaznacza robotników, od razu buduje, a wojskiem manewruje, odsuwa wojsko dystansowe, operuje obserwatorami. Szybki klik powinno się wyrabiać poprzez staranie się opanować to cholerstwo xD  Kiedyś byłem w to cholera nawet dobry i nie zapomnę jak złoiłem Terrana z ponad 250 APM nie przekraczając 80 (60EAPM) XD Ciekawe jak się po tym klikacz czuł, jak zbadał replay xD

Znaczy się : szybkość w tej grze ma podstawowe znaczenie, ale próbuję wytłumaczyć, że dla przeciętnego gracza APM nie jest czynnikiem decydującym, jeśli wiesz w jakiej kolejności stawiać pylony, którym dronem co robić etc, to wystarczy ci poziom potrzebny na skoordynowanie tych operacji, tak aby robić jedno po drugim od razu i nie zapominać o probach przy wydobyciu. Natomiast jak ktoś zaczyna dopiero grać to APM jest dla niego kluczowym wyznacznikiem czy da sobie radę, 30 oznacza że działa za wolno by być w stanie mechanikę tej gry należycie opanować, bo co jak co, ale SC wymaga tego klikania troszkę. Jednak nie zwalaj wszystkiego na APM i nie myśl że jak będziesz dużo klikać to wystarczy :P Pojotr większości dawnemu forum brutalnie udowadniał, ze mam teraz rację xD' Szkoda że nam się obu tak zdziadziało już xD''

Tyle ogólnie do powiedzenia WSZYSTKIM na temat APM^^''''
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: sap w Września 19, 2009, 08:22:45 am
Przeczytałem znowu cały tekst, Aramilu i opinia ma jest taka sama. :)
Poradnik dla noobków napisany ironicznie, wyolbrzymia parę kwestii i stawia SC w świetle głupiej, ZŁEJ gry zręcznościowej. Większość treści to prawda napisana w do bólu szczery sposób, jednak miejscami przesadziłeś. Sprawia wrażenie bzdur. Gdzieś tu są też czyste bzdury, ale mało. Natomiast powinieneś wziąć pod uwagę, że APM rośnie wraz z umiejętnościami strategicznymi, macro, micro, doświadczeniem, techniką... zatem nie chodzi o to, że przeciwnik trzy razy szybszy nie da ci szans. Chodzi o to, że przeciwnik trzy razy szybszy z reguły oznacza to samo co przeciwnik duużo od ciebie lepszy, więc po prostu wygrywa bo jest lepszy, a szybszy to tylko przy okazji.  APM pozwala "zmierzyć" na oko tę różnicę w skillu, jednak często dochodzi do zakłamań.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xelloss w Września 19, 2009, 08:56:48 am
Cytuj
Na BN rozegrałem ponad pięćset gier i pewnych rzeczy nie muszę się dowiadywać od was.
Hahaha, mało z krzesła nie spadłem :D:D:D I ty po rozegraniu tylu gier masz w ogóle czelność wypowiadać się na temat Starcrafta ? Jak śmiesz zabierać głos w kwestiach, o których nie masz zielonego pojęcia ? Sc to RTS więc nie dziwne, że ty uważasz tą grę za czystą zręcznościówkę skoro nie dajesz rady opanować tego czasu rzeczywistego i twoja mechanika gry jest mówiąc łagodnie żałosna :D Na twoim poziomie to faktycznie wygrywa ten kto szybciej klika. Zagraj jeszcze z 5000 gier i wtedy porozmawiamy o strategi w Starcrafcie [cenzura] ignorancie. A najlepiej to idź pajacować gdzie indziej.


Der_SpeeDer: oj, nieładnie. Mało, że się kłócimy i pyskujemy, to jeszcze wyzywamy z użyciem najbardziej wulgarnego słownictwa, w tym przypadku zaczynającego się na literę j"? Nie zdziw się, jeśli ujrzysz w swoim profilu warna. Jeszcze o tym z Negro pogadam.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Września 19, 2009, 10:36:55 am
Cytuj
Zagraj jeszcze z 5000 gier i wtedy porozmawiamy o strategi w Starcrafcie [cenzura] ignorancie. A najlepiej to idź pajacować gdzie indziej.
(http://media.animevice.com/uploads/0/723/121358-34604473_facepalm_kyon_super.jpg)
EDIT do Xellossa: Bo pisanie słowami, jaką głupotę strzeliłeś, to syzyfowa praca (nie chce mi się). Zacznijmy od tego, że właśnie potwierdziłeś w oczach autora tematu, jakie w community StarCrafta są wulgarne rodzynki. I może jeszcze, że nie napisałeś nic konstruktywnego, czyli facet ma teraz naprawdę podstawy, by mówić, że wszyscy na niego tylko wrzucają. Myślałem, że to oczywiste. Poza tym facepalmy nie są durne. Durni są ludzie, którzy je powodują.
Cytuj
A dołóż jeszcze do tego jawne lekceważenie:


Cóż, twój pierwszy post wziąłem za "napiszę sobie coś, puszczę w internecie i sobie pójdę, a niech się inni żołądkują". :P Szkoda, że tak to zostało odebrane.

Cytuj
Jestem agentem służb specjalnych, robiących najazd na wasze forum ?  Światowy spisek antystarcraftowy i zielone ludziki ?  A może działam na zlecenie Kerrigan ? 


Byliby skuteczniejsi. :P (dalej przypominam o linku do wypowiedzi gościa (http://www.giantitp.com/forums/showthread.php?p=6663602#post6663602), z którym się 100% zgadzam.)

Cytuj
Wrzucanie takich tekstów, jakie zacytowałem powyżej, to po prostu offtop i spam (w tym przypadku również rysunkowy). Więc jeśli ktoś tu jest trollem, to raczej nie ja.


Wrzucanie na forum zajadłych fanów gry dość przestarzałego, nudnego (nie chciało mi się czytać od początku do końca) tekstu, mającego na celu grze dać ochrzan, i założenie konta tylko po to, żeby go napisać, bym podrzucił pod trolling. Dawanie im do zrozumienia, że są no-life'owymi frustratami grającymi w przereklamowaną grę, podchodzi pod obrażanie innych userów. :P

(Tak, wiem, sam nie jestem święty. Ale mnie jakoś ten tekst nie wzburza.)

Cytuj
Dyskutowałbym pod warunkiem, że nie powiesicie Pythera za Grzech Zgodzenia się Z Aramilem oraz Kolaborację ze Światowym Spiskiem Zielonych Ludzików w służbie Kerrigan... 


Lol, nie, skaczesz do wniosków troszeńkę za szybko. Pyther jest za fajny, by go powiesić. :) Poza tym ten tekst, jak sam stwierdziłeś, to "naga prawda dla początkujących". Innymi słowy, dla większości bywalców tego forum, old news.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xelloss w Września 19, 2009, 10:42:34 am
O co Ci chodzi, Winth? Może napiszesz po prostu, zamiast wrzucać kolejne denne obrazki?
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: sap w Września 19, 2009, 12:06:18 pm
Ewidentnie przesadza z obrazkami. :) Chodziło mu o to że ręce opadają...
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Lord_Pyther w Września 19, 2009, 12:08:14 pm
O co Ci chodzi Winth ? Może napiszesz po prostu zamiast wrzucać kolejne denne obrazki ?
Facepalm to jedyny komentarz jaki mam na ciebie w tej chwili^^'' Szkoda gadać, skoro i tak nie słuchasz, najlepiej bluzgaj się dalej i zrób z tego forum kompletny gnój, gratulacje.  Weź lepiej łopatę i sobie poprzerzucaj trochę gnoju w stodole to ci dobrze na mięśnie zrobi, a rozrywki tyle...

Sap:  Obrazki wintha są spoko o ile nie używa więcej niż jednego na raz w poście xD (wtedy zaczyna to robić kiczowate wrażenie)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: sap w Września 19, 2009, 12:43:34 pm
Heh, ale od debili odróżnia ludzi to, że dyskutują a nie "objeżdżają". Winth owszem, obrazki ma adekwatne do tematu ale zdecydowanie używa ich zbyt często.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Września 19, 2009, 03:50:54 pm
No być może, być może... Całkiem niewykluczone, że twoja agresja

Jejq. Nic tylko się cieszyć powinieneś, że mnie nigdy nie spotkałeś wkurzonego.

Jak się uspokoisz, to wyjaśnię ci, co rozumiem pod pojęciem "gry strategicznej" i czym to sie różni od Starcrafta.

Czyli - jesteś hardkorem, dla którego strategia to tylko gra z dziesiątkami współczynników, pokroju Cossacks czy też Civilization? To po co w ogóle się zabierałeś za StarCrafta i tam szukałeś strategii?

A dołóż jeszcze do tego jawne lekceważenie

Jest takie powiedzenie - jeśli chcesz być traktowany poważnie, tak samo traktuj innych. A ty, jeśli przyszedłeś tutaj z garścią ironicznych sugestii wobec fanów, to czego się spodziewałeś? Fanfar?
Ile tak na dobrą sprawę powiedziałeś na obronę swojej opinii o tym, że SC to zręcznościówka? W sumie nic - wałkowałeś na kilka akapitów ten nieszczęsny APM, mówiąc albo o rzeczach, które wszyscy dobrze wiedzą, albo przedstawiałeś jako marne poparcie swoich opinii jakieś absurdalne sytuacje - jak mam 30 APM, to na pewno przegram z tym, kto ma 300. Ot, ktoś na nowo Amerykę odkrył. Pominę już fakt, że głoszenie twierdzenia, iż rozgrywka z kimś lepszym od ciebie niczego cię nie nauczy, jest bzdurą totalną, podważaniem jednej z elementarnych reguł, obowiązujących nie tylko w SC, ale też w real life. A przy kim chcesz trenować, przy innych noobach? Wtedy to się na pewno nie wyjdzie poza poziom tych kilku centymetrów powyżej dna. Uczyć się można tylko i wyłącznie od lepszych - to reguła, której się nie podważy. Jak inaczej nazwać głoszenie teorii "nie graj z lepszym od siebie, bo i tak przegrasz i niczego się nie nauczysz", niż stekiem bzdur?
A co powiedziałeś o nie-strategicznym charakterze SC, poza tym APM? Cokolwiek? Nie przypominam sobie. A teraz mówisz o "lekceważącym stosunku", kiedy sam zupełnie lekceważąco potraktowałeś innych. Ot "mnie wolno, innym nie". A to dobre.

Wrzucanie takich tekstów, jakie zacytowałem powyżej, to po prostu offtop i spam (w tym przypadku również rysunkowy). Więc jeśli ktoś tu jest trollem, to raczej nie ja.

Owszem, ty.
Ty bowiem z rozmysłem i premedytacją założyłeś taki temat, aby wywołać maksymalną burzę, a na fakt, iż wiedziałeś, jaki będzie tego wszystkiego efekt, wskazują twoje ironiczne wypowiedzi pod koniec pierwszego postu. No i czemu miał - poza zirytowaniem jak największej liczby osób - służyć ten temat? Udzieleniu słabym graczom takich "porad", żeby dalej byli słabi i nie rozwijali się?
Trolling jest bardzo adekwatną nazwą takiego zachowania - jak chcesz, poszukaj o tym informacji choćby w Wikipedii.

A ty, jaśnie wielmożny Global Moderatorze, nie tylko nie zwracasz uwagi na to i tolerujesz jawne łamanie regulaminu, ale jeszcze zamiast łagodzić dyskusje, sam bębenka podbijasz i wyzywasz mnie od frustratów...

Jaśnie Wielmożny Użytkowniku Aramilu, przyznaję ci rację, i żałuję, że tematu nie zamknąłem od razu i bez gadania, bo w sumie mogłem się spodziewać, co z tego wyniknie.

Swoją drogą z ciekawości: piszesz o moich "metodach działania". Co rozumiesz pod tym pojęciem ?
Napisanie postu, z którym się nie zgadzasz to są jakieś "metody działania" ?
Jestem agentem służb specjalnych, robiących najazd na wasze forum ?  Światowy spisek antystarcraftowy i zielone ludziki ?  A może działam na zlecenie Kerrigan ?  ::)

Uspokój się, bo jeszcze w tym napadzie podniety w końcu Al-Kaida się znajdzie na liście. W końcu nie ma to jak fantazja i dopatrywanie się ukrytych treści w prostych słowach.
A jeśli cię interesuje, o jakich działaniach, mówiłem, cofnij się do jednego z wcześniejszych akapitów. Tego o trollingu w twoim wykonaniu.

Dyskutowałbym pod warunkiem, że nie powiesicie Pythera za Grzech Zgodzenia się Z Aramilem oraz Kolaborację ze Światowym Spiskiem Zielonych Ludzików w służbie Kerrigan...

Zdumiewasz mnie. Najpierw uskuteczniasz jawne zaczepki wobec innych, których znamiona były już w pierwszym poście, a teraz robisz z siebie męczennika i biedaka, który przyszedł tu w dobrej wierze, aby odbyć dojrzałą dyskusję, gdy tymczasem został zbluzgany. Nie ukrywam, cała ta sytuacja jest dla mnie ambarasująca, ale biorąc pod uwagę twoje nastawienie, jakoś ci nie współczuję.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Xel'Demon w Września 19, 2009, 09:57:24 pm
Hmm, chyba jednak coś napiszę.

Wpierw od siebie i do Aramila. Myślałem, że jesteś takim spam - botem, co to pierwszy post równa się jednemu topicowi. Myliłem się. Przyznaję się do błędu, za ostro, według mojej opinii, zareagowałem. Ale jedno szczere pytanie. Przeszedłeś singla Stracrafta? Wtedy zgodziłbyś się ze mną, że z SC tzw: zręcznościówkę taktyczną zrobili gracze. W singlu jest pełna taktyka, a przy szybkość AI brakuje tylko aktywnej pauzy. Ogólnie bodajże Winth podał link do wypowiedzi pewnego pana na temat RTS.

Cytuj
Na BN rozegrałem ponad pięćset gier i pewnych rzeczy nie muszę się dowiadywać od was.

Hmm, nie ilość, a jakość się liczy. Zdecydowanie więcej, nauczyłem się grając 10 gier z lepszymi, niż 100 z równymi bądź słabszymi. Dla przykładu, pewien gracz klasy A podczas pojedynku zastosował pewną technikę. Po grze nie omieszkałem zapytać o porady w wykorzystaniu jej. Udzielił mi informacji, a ja stosując tzw. " Hurri" zdobywałem przewagę. przykład wzięty z życia.

I trochę mojej opinii. Hardcorowi gracze SC przemilczeliby temat, albo również pożartowali trochę ze swojej ulubionej gry. Panowie, zachowujecie się jak fanatycy a nie hardkorowi gracze (no, może z wyjątkiem Pythera, ale pewnie kogoś pominąłem". osobiście nie czuje się jakoś urażony, tak samo jak dojrzały kibic (nie mylić z kibolem) przemilczy obraźliwe uwagi na temat swojej drużyny. Otóż wy nie milczycie, tylko ciągniecie temat. Aby nie było, że uważam Aramila za czystego. Moje wątpliwości wyjaśnili inni użytkownicy, cytując i odpowiadając na twoje wypowiedzi.

I na koniec, ten dział to nie kodeks tylko forum. Więc nie patrzmy co ma w nim być, tylko jak dyskutować na dany temat. Bo narazie widzę tu narost obustronnego spam - trollingu.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Września 19, 2009, 10:20:58 pm
Aramil, weź ty sobie lepiej idź pograć w Knights & Merchants, bo pewnie tylko w tej strategii nie przegrasz (wnioskując z pierwszego posta)...

Tak się zastanawiam, po co tutaj ciągle jest ten temat... Jego nie przekonamy, bo on wie lepiej. Idźcie lepiej pograć w piłkę lub na imprezę, a nie marnujcie czas tutaj (w tym wątku). Ja autentycznie idę i więcej do tego topicu nie zajrzę, radzę to samo...

Tytuł: ul4igfkx
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Września 19, 2009, 10:57:39 pm
bactroban cream price (http://bactroban.gdn/) how much does viagra cost (http://howmuchdoesviagracost.review/) glucophage (http://buyglucophage.us/) clindamycin (http://clindamycinhcl.link/) florinef (http://florinef.top/) as an example (http://nolvadex.pro/) viagra cialis online (http://price-of-cialis.party/) noroxin (http://buynoroxinonline.science/) buy elavil (http://buyamitriptyline.gdn/) buy atenolol (http://buyatenolol2013.top/)
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Września 20, 2009, 07:38:55 pm
Wracając do tego przeklętego APM. Eliminacje do finału WCG Polska 2009. Gra Tarsona z kogeTem. Tarson (APM > 350) został pojechany, że hoho przez kogeTa (APM ~ 250). Masz tą swoją rożnicę? Dodam, że wygrał 2 gry (przegrał grę, ponieważ Tarson go zaskoczył [element strategiczny "zaskoczenie"]).

PS. Imo, temat do zamknięcia.

EDIT. Boxer miał APM ~300. Nada ~ 400. Dodam, że te 400 APM Nady, to spam podczas CAŁEJ gry, a nie tylko na początku (do ok. 5 minuty gry). Aha, i żeby nie było, to teraz Nada też ma 400 APM, a jakoś nie wygrywa teraz nic. Jeszcze chcę powiedzieć, że koreańscy pro mają APM poziomu 200-300 i tylko Terranie mają powyżej 300 (nie wszyscy).
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Aramil w Listopada 04, 2009, 06:06:30 pm
Cytuj
Wracając do tego przeklętego APM. Eliminacje do finału WCG Polska 2009. Gra Tarsona z kogeTem. Tarson (APM > 350) został pojechany, że hoho przez kogeTa (APM ~ 250). Masz tą swoją rożnicę? Dodam, że wygrał 2 gry (przegrał grę, ponieważ Tarson go zaskoczył [element strategiczny "zaskoczenie"]).

No więc właśnie: 250 kontra 350, czyli tamten był 1.4 raza szybszy - czyli mieścił się wewnątrz ustalonych przeze mnie kryteriów, zatem przykład twój zamiast obalać moje tezy, raczej je potwierdza.

Cytuj
Przeszedłeś singla Stracrafta?
Zaskoczę cię, ale tak - przeszedłem prawie całego, oprócz kilku ostatnich misji z kampanii Kerrigan z BW.

Cytuj
Hmm, nie ilość, a jakość się liczy. Zdecydowanie więcej, nauczyłem się grając 10 gier z lepszymi, niż 100 z równymi bądź słabszymi. Dla przykładu, pewien gracz klasy A podczas pojedynku zastosował pewną technikę. Po grze nie omieszkałem zapytać o porady w wykorzystaniu jej. Udzielił mi informacji, a ja stosując tzw. " Hurri" zdobywałem przewagę. przykład wzięty z życia.

Gry ze słabszymi mnie (czyli nooba) też czegoś uczą, bo ja sobie np. wtedy ćwiczę poprawne buildy, dropy i ogólnie wszystko to, z czym nie nadążam grając z lepszymi (nikt mi nie przeszkadza po prostu).

Co do silniejszych natomiast, to zdarzało się, że rzeczywiście: patrzę sobie w repa i "O - fajną miał taktykę, też będę tak grał",

ALE 

przykład z moich gier: gościu miał Zrównoważoną Armię a ja masówkę Dragonów. Pojechał mnie. Obejrzałem repa, myślę sobie:  "o jaka fajną taktykę miał ten gościu... Musze też tak grać". No i kilka gier później to zagrałem.

No i zostałem pojechany masówką dragonów...
Za woooooolnoooooooo... Po prostu.


A teraz Speeder
Cytuj
Ile tak na dobrą sprawę powiedziałeś na obronę swojej opinii o tym, że SC to zręcznościówka? W sumie nic - wałkowałeś na kilka akapitów ten nieszczęsny APM, mówiąc albo o rzeczach, które wszyscy dobrze wiedzą, albo przedstawiałeś jako marne poparcie swoich opinii jakieś absurdalne sytuacje - jak mam 30 APM, to na pewno przegram z tym, kto ma 300. Ot, ktoś na nowo Amerykę odkrył. Pominę już fakt, że głoszenie twierdzenia, iż rozgrywka z kimś lepszym od ciebie niczego cię nie nauczy, jest bzdurą totalną, podważaniem jednej z elementarnych reguł, obowiązujących nie tylko w SC, ale też w real life

A ja napisałem:
Cytuj
Od czasu do czasu warto oczywiście – zgodnie ze standartowymi na ten temat poglądami – zagrać sobie z kimś od nas lepszym, ale ważne jest, aby nie był ZBYT dobry => powinniśmy mieć jakąś szansę na zwycięstwo.

Tylko problem polega na tym, że wy jesteście tak strasznie wkurzeni jak czytacie ten tekst, że nie potraficie przeczytać go dokładnie. Ale to nie mój problem :)

I wiesz... Jedna sprawa, to jest "zgadzam się / nie zgadzam się", ale jeśli ktoś dostaje ze złości takie mroczki przed oczami, które mu aż tekst przesłaniają to się powinien nad sobą zastanowić.

W ogóle, gdybym ja miał na celu jedynie wywołanie tutaj złości i piany, jak to niektórzy (z tobą włącznie) chcą widzieć - no to już - wygrałem, bo złość jest, piana jest a nawet mroczki są.

Co do tego APM 30 vs 300, o którym Ty mówisz, że to bzdurna sytuacja, to jest to właśnie z życia wzięta sytuacja, która się mnie po prostu zdarzyła i już. Ale nie piszę jedynie o tak drastycznej różnicy prędkości - wróć na pierwszą stronę, poczytaj tekst, to znajdziesz.

Nawiasem mówiąc zobacz, co na temat APMu sądzą kolesie, którzy napisali BWCharta:

http://bwchart.teamliquid.net/us/bwfaq.php, sekcja
"Q:How can I interpret my average APM?"

Poza tym - wierzcie lub nie - Xellos, to po Protossku znaczy "ten, którego trafili i który zatonął z głośnym bulbulbul..." :)


A teraz tak: 

Starcraftowe przedszkole część 2, czyli
Co trzeba by zrobić, żeby ze Starcrafta uczynić grę strategiczną ?

Należałoby zmniejszyć znaczenie czynnika szybkości i precyzji klikania w klawiaturę.

Samo to, że APM czy EAPM mają w ogóle swoją nazwę świadczy o tym, że czynnik ten jest w grze ważny (już pomijając to, że ktoś kto ma choć trochę rozumu po prostu zauważy, że jest ważny). Powinno natomiast być tak, że nawet ktoś, kto ma APM 10 (czyli klika raz na sześć sekund) może wygrać z kimś, kto ma EAPM 100, czyli klika Celnie i precyzyjnie około półtora raza na sekundę. Gra powinna premiować raczej prędkość podejmowania dobrych decyzji (czyli prędkość myślenia), a nie prędkość wydawania komend.


Jak to by można osiągnąć w praktyce ?

W praktyce się nie da tego osiągnąć, ponieważ większe wzięcie mają głupie** gry dla małpiatek** od mądrych gier dla mądrych ludzi. Więc w praktyce nigdy to nie zostanie osiągnięte, zwłaszcza nie przez Blizzarda (małpiatki oprotestowały swego czasu nawet to, że kilka budynków może być w SCII zaznaczanych jednocześnie i zapamiętanych pod jednym klawiszkiem – tak bardzo godziło to w ich zręcznościowe interesy).

Ale pomijając to smutne zjawisko: można byłoby to osiągnąć poprzez wprowadzenie jednostek taktycznych, planów rozwoju oraz taktyk, które byłyby ustawiane przez gracza przed rozgrywką i realizowane przez komputer w jej trakcie (rzecz jasna gracz mógłby się przełączać między nimi – nie chodzi o ustalenie „raz na zawsze”).

Plany rozwoju są wam – mniej więcej – znane pod nazwą build-up’ów, więc nie będę ich omawiał. Różnica polegałaby na tym, że gracz ustala kolejność budowania wcześniej, przed rozgrywką, a komputer sam ją podczas rozgrywki realizuje.

Jednostki taktyczne – można by je było nazwać armiami. Np. gracz ustala, że należy wybudować jedną armię złożoną z dziesięciu Zealotów, czterech Dragoonów i dwóch Obserwerów oraz drugą armię złożoną z Shutla i dwóch Reaverów. Komputer sam taką armię stara się zbudować.

Taktyki – gracz może np. ustalić, że taktyka „Atak na Terrana 1” składa się z następujących komend:
- podleć Obserwerem najbliżej jak się da, by nie nadział się na p-lotki*
- podsuń Dragony naprzód i zdejmij zaobserwowane miny
- wyślij Zealoty do ataku, gdy atakowane są ostatnie 4 widoczne miny. 
- wyślij Dragony do ataku, gdy Zealoty miną ich linię.

W zależności od działań przeciwnika taktyka może się rozgałęziać:
- jeśli czołgi rozpoczną przechodzenie w tryb mobilny, to atakuj wszystkim
- jeśli stracisz połowę Dragonów przy rozbrajaniu min, to przerwij atak (wycofaj się)
i tak dalej.

Teraz wystarczy przypisać taktykę „Atak na Terrana 1” pierwszej armii i już. Komputer sam wydaje odpowiednie komendy poszczególnym jednostkom, dopóki armia istnieje i dopóki nie zostanie jej przypisana inna taktyka (np. „Odwrót”, albo „Oczekiwanie na pozycji”).

Rzecz jasna są jeszcze różnego rodzaju ustawienia, jak np. poziom agresji armii („bij się do ostatniego”, czy „wycofuj się po stracie 40% armii”, czy też „wycofuj się wobec przeważających sił”) oraz drobnostki w rodzaju: „po użyciu Templarów przerabiaj ich w Archona” (nie zawsze mądra opcja), kwestie dotyczące scoutowania (np. „wyjdź Overlordami jak najbliżej przeciwnika, czy może „cofnąć Overlordy w pobliże jednostek p-lot”).

Tyle, że interfejs tego rodzaju wymaga od programistów zaangażowania szarych komórek. A po co mają je angażować, skoro i tak dostają kasę ?

Poza tym ustawienie strategii wymaga zaangażowania szarych komórek graczy...
I to już „BeS komĘtaŻa”... Tratatata – bum – bum – klik, klik, klik...


*jednostki obrony przeciwlotniczej
**małpiatki w tym miejscu właśnie przerywają lekturę (tzn. albo po "głupie" albo po "małpiatek") i dostają mroczków, tym samym potwierdzając moją rację oraz swoją stuprocentową małpiatkowatość, a kiedy im ktoś powie, co było napisane pod gwiazdkami zalewają się rzewnymi łzami w ataku wściekłości pomieszanej ze wstydem.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 04, 2009, 06:27:03 pm
Twoje wypociny przeczytam poźniej.

Cytuj
Gry ze słabszymi mnie (czyli nooba) też czegoś uczą, bo ja sobie np. wtedy ćwiczę poprawne buildy, dropy i ogólnie wszystko to, z czym nie nadążam grając z lepszymi (nikt mi nie przeszkadza po prostu).

Człowieku, jak możesz potrenować builda na słabszym, skoro najważniejszą rzeczą w buildzie są timingi (których słabsi gracze nie mają, albo mają je opoźnione)!? Sam build order możesz równie dobrze przećwiczyć na kompie, ale timingi zdobędziesz TYLKO grając z lepszym (zazwyczaj jest tak, że lepszy gracz ma lepsze timingi niż gracz gorszy od Ciebie). Dodam, że nie chodzi mi tu o 1 grę, bo to nic nie da. Chodzi mi raczej o serie gier (20-30 w ciągu 2-3 dni). To daje rezultaty dużo lepsze niż 100 gier w ciągu 2-3 dni z gorszymi graczami.

Cytuj
No więc właśnie: 250 kontra 350, czyli tamten był 1.4 raza szybszy - czyli mieścił się wewnątrz ustalonych przeze mnie kryteriów, zatem przykład twój zamiast obalać moje tezy, raczej je potwierdza.

Więcej niż 350 po prostu nie da się wbić. Po prostu się nie da. Tylko NaDa (koreański progamer) miał większy APM. No więc podam inny przykład. Kilka razy udało mi się pokonać Xerona. Mój APM był wtedy na poziomie 110, a Jego na poziomie 220-250. Poza tym, od kiedy ilość kliknięć oznacza poziom skilla?
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 04, 2009, 06:54:41 pm
Aramil, ty byś ze starcrafta zrobił chyba symulator pola bitwy albo starcia skryptów pisanych przez graczy. W tej grze nie o to chodzi. Jak ci się nie podoba to dlaczego nie zagrasz w coś innego? Są bardziej realistyczne gry, takie gdzie właśnie możesz tworzyć tego typu skrypty. Ba, nawet będzie trzeba dostarczać amunicję do czołgów i dla żołnierzy. Dlatego rynek jest tak bujny bo każdy lubi co innego. Starcraft pozyskał sobie wierne rzesze fanów właśnie dzięki elementowi zręcznościowemu - coś czego nie ma w innych grach. Trzeba szybko podejmować decyzję ale trzeba również szybko wprowadzać je w życie. Jeśli jest to dla ciebie za trudne to po prostu lepiej nie łam sobie zębów na grze która ci się nie podoba.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 04, 2009, 07:09:04 pm
Chcesz gry czysto strategicznej to graj w turówki. Starcraft to gra strategiczno-zręcznościowa. Szybkie klikanie jest potrzebne, ale nie wystarczy. Cały czas trzeba podejmować myśleć i podejmować decyzje typu: - atakować czy bronić, kiedy atakować, gdzie atakować, czym atakować, gdzie obrone ustawić itp.
Grając rozkojarznym czy zdenerowanym możesz mieć podobną szybkośc a grać 3x gorzej niż będąc spokojnym i skoncentrowanym.
Oczywiście im większa różnica w mechanice graczy tym ta strategia ma mniejsze znaczenie. Jak jeden ma np 2-3 razy lepsze makro to wystarczy mu spamować 1-2 rodzaje jednostek i atakować prosto na bazę niczym się nie przejmując. Co do makro to nie zawsze ma to przełożenie na APM. Można mieć 150 APM i makro gorsze niż gracz co 80 APM.

Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Listopada 04, 2009, 07:36:48 pm
Poza tym ustawienie strategii wymaga zaangażowania szarych komórek graczy...
I to już „BeS komĘtaŻa”... Tratatata – bum – bum – klik, klik, klik...
Czyli Uważasz że [opcja optymistyczna] "klik, klik, klik<ustawiona opcja grania przez następne 45 minut, teraz bierzemy popcorn i wygodnie rozsiadamy się w fotelu>"..... [a tak będzie w realu] "CTRL+C, CTRL+V <ustawiona opcja grania przez następne 45 minut, teraz bierzemy popcorn i wygodnie rozsiadamy się w fotelu>" Będzie wymagało więcej szarych komórek i więcej myślenia niż wydawanie 2 komend na sekundę na polu walki i w bazie jednocześnie? Uważasz że program szachowy lepiej używa swoje szare komórki niż szachiści, ponieważ wcześniej ma zaplanowane co robić? Uważasz że w Blitza łatwiej się gra od szachów? Tam też trzeba tak jak w StarCrafcie szybko wydawać komendy i ruszać ręką w tę i spowrotem, a nikt się nie skarży na to że nie ma programu do poruszania pionków. Na turniejach szachowych nie gra się na kurniku, tylko RUSZAJĄC RĘKĄ JAK TA GŁUPIA MAŁPIATKA GARRI KASPAROW. Weź się zastanów, bo bijesz na głowę nawet osławionego (sorry, nie osądzam cię- każdy może się mylić) Devourera w dziwnościach tez. Przecież jak jednostki grają za ciebie to nie ty ruszasz szarymi komórkami, tylko program. A jeśli chodzi o realistykę to prawdziwi dowódcy na polu walki mniej używają strategii niż gracze StarCrafta, czy szachów.

Ps: I żeby nie było że ktoś tu cię nie lubi, czy źle ci życzy, to odsyłam cię do dwóch ciekawych artykułów- może ci to pomoże w tworzeni poradnika dla takich noobów jak ja:
http://forum.scarea.pl/index.php?topic=5.0
http://forum.scarea.pl/index.php?topic=35.0
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 04, 2009, 11:15:58 pm
O! Wrócił ten ignorant! Jak na dwumiesięczną pracę twórczą to niewiele tego naskrobał...
Aż żal bierze: człowiek, który wie wszystko! Gdyby jeszcze istniał jakikolwiek przejaw tej mądrości. Bo na razie widać tylko stos pierdół. Naprawdę potrzebujemy takich userów? Mam wrażenie, że wbił się na to forum, by zasłużenie zostać zmieszany z błotem i zostawić po sobie niesmak. No i to chyba jedyne, co mu się udało, bo grając w SC ciężko mu było jednocześnie zadowalać się jedną ręką i drugą rywalizować z głupimi małpiatkami (ehh, ten apm...).
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 05, 2009, 09:11:50 am

Czyli Uważasz że [opcja optymistyczna] "klik, klik, klik<ustawiona opcja grania przez następne 45 minut, teraz bierzemy popcorn i wygodnie rozsiadamy się w fotelu>"..... [a tak będzie w realu] "CTRL+C, CTRL+V <ustawiona opcja grania przez następne 45 minut, teraz bierzemy popcorn i wygodnie rozsiadamy się w fotelu>" Będzie wymagało więcej szarych komórek i więcej myślenia niż wydawanie 2 komend na sekundę na polu walki i w bazie jednocześnie?

Troche czytania ze zrozumieniem, on powiedział, że to wymaga szarych komórek od PROGRAMISTÓW.
Nie zmienia to faktu, że to i tak bzdura, ale samemu piszesz jeszcze większą bzdurę, nie wiedząc co obalasz...


Co trzeba by zrobić, żeby ze Starcrafta uczynić grę strategiczną ?

Jak to by można osiągnąć w praktyce ?

Dziubas, jeżeli dla ciebie SC nie jest grą strategiczną to wypad grać w Knights&Merchants. Hahaha powodzenia w walkach gdzie nie ma manuala podczas starcia.
Po co katujesz siebie grając w to czego nie lubisz i nie masz o tym pojęcia (udowodnij, że jest inaczej), potem nas takimi tekstami, a na końcu biednych noobków, którzy po przeczytaniu tego "fachowego" artykułu odłożą  grę z niesmakiem, bo ktoś "wiedział coś".

W praktyce się nie da tego osiągnąć, ponieważ większe wzięcie mają głupie** gry dla małpiatek** od mądrych gier dla mądrych ludzi.

Ah jak trudno wytrzymać bez prowokacji i bezczelnych podpuch, po prostu przyznaj, że nudzi ci się w domu i z braku lepszych zajęć spamisz... Jak narazie na tym forum nie zrobiłeś nic innego.


Ale pomijając to smutne zjawisko: można byłoby to osiągnąć poprzez wprowadzenie jednostek taktycznych, planów rozwoju oraz taktyk, które byłyby ustawiane przez gracza przed rozgrywką i realizowane przez komputer w jej trakcie (rzecz jasna gracz mógłby się przełączać między nimi – nie chodzi o ustalenie „raz na zawsze”).

...

Jednostki taktyczne – można by je było nazwać armiami. Np. gracz ustala, że należy wybudować jedną armię złożoną z dziesięciu Zealotów, czterech Dragoonów i dwóch Obserwerów oraz drugą armię złożoną z Shutla i dwóch Reaverów. Komputer sam taką armię stara się zbudować.

Gdyby to miało być w formie jaką podałeś to zgadzam się na coś takiego. Jedno pytanie:
Ile gier masz zamiar przegrać jednym ciągiem, gdzie przeciwnik rozłożył Cie bo ruszył się tym vulturem raz na 10 sekund,  zanim sam przerzucisz się na manuala?


Poza tym ustawienie strategii wymaga zaangażowania szarych komórek graczy...
I to już „BeS komĘtaŻa”... Tratatata – bum – bum – klik, klik, klik...
Niewątpliwie... jestem tylko ciekaw czy będąc takim leniem w ogóle umiałbyś wprowadzić taką strategie w dobranym do tego typu zadań programie...

Ostatnie zdanie to genialne podsumowanie twoich postów, nareszcie coś z sensem napisałeś. Tak trudno było?


PS: Jak napiszesz jeszcze coś o tych mroczkach to następnych wypocin już nie będę w stanie czytać, ze śmiechu.
Wiesz najłatwiej zbić czyjeś argumenty, mówiąc że są bez sensu i ubliżając nadawcy(mroczki rotfl). Sprawdź kto w tym dziale robił to najczęściej...

PS2: Ogólnie z twoich wypowiedzi wynika, że wolisz OGLĄDAĆ FILMY i raczej przy tym zostań...
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Listopada 05, 2009, 03:29:10 pm
Troche czytania ze zrozumieniem, on powiedział, że to wymaga szarych komórek od PROGRAMISTÓW.
Nie zmienia to faktu, że to i tak bzdura, ale samemu piszesz jeszcze większą bzdurę, nie wiedząc co obalasz...
Poza tym ustawienie strategii wymaga zaangażowania szarych komórek graczy...
I to już „BeS komĘtaŻa”... Tratatata – bum – bum – klik, klik, klik...
Jeżeli mówiąc "Graczy" Aramil miał na myśli programistów to rzeczywiście bzdury napisałem... Sory Raspberry więcej nie będę.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Listopada 05, 2009, 04:20:28 pm
Przeczytaj dokładnie, bo nie o tym mówiłem...
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Listopada 05, 2009, 04:26:57 pm
A ja mówiłem właśnie o tym, więc to ty nie jesteś w temacie :P
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Listopada 06, 2009, 09:24:14 pm
A ja napisałem:

A co mnie obchodzi, co ty napisałeś jako ledwie warty wzmianki wyjątek od reguły, wciśnięty gdzieś między wiersze pośród generalnie jednostajnego gęgolenia? Regułę podałeś, i ta reguła jest bzdurą totalną.

Tylko problem polega na tym, że wy jesteście tak strasznie wkurzeni jak czytacie ten tekst, że nie potraficie przeczytać go dokładnie. Ale to nie mój problem :)

Oczywiście, że nie. Twój problem polega na tym, że widzisz stan rzeczy tak, jak chcesz widzieć. Że jesteś na tyle zarozumiały, że myślisz, iż jak sobie stworzysz swoją definicję słowa "strategia", to jest ona automatycznie Jedyną Słuszną, i przychodzisz z misją zaszczepiania jej wśród innych. Że musisz swoje opinie podkreślać insynuacjami odnośnie nierozgarnięcia tych, którzy mają inny pogląd na tę sprawę. Twój problem polega też na tym, że jesteś tanim krętaczem, który lubi odwracać kota ogonem, posługiwać się piękną demagogią, oraz podejmować próby irytowania innych po to, żeby później robić z siebie męczennika i ostoję kulturalnej dyskusji.

I wiesz... Jedna sprawa, to jest "zgadzam się / nie zgadzam się", ale jeśli ktoś dostaje ze złości takie mroczki przed oczami, które mu aż tekst przesłaniają to się powinien nad sobą zastanowić.

No to każ się zastanowić komuś innemu. I przestań robić za wróżbitę, bo naprawdę fatalnie ci to wychodzi.

W ogóle, gdybym ja miał na celu jedynie wywołanie tutaj złości i piany, jak to niektórzy (z tobą włącznie) chcą widzieć - no to już - wygrałem, bo złość jest, piana jest a nawet mroczki są.

Gdzie? W twojej wyobraźni samozwańczego wróżbity? Ja widzę raczej, że wszyscy z ciebie kpią w żywe oczy, sprawiając wrażenie zażenowanych, a nie rozzłoszczonych, a kilka osób to się pewnie nawet dusi ze śmiechu, sądząc z ich wypowiedzi.

Co do tego APM 30 vs 300, o którym Ty mówisz, że to bzdurna sytuacja

Znowu krętaczysz. Nie powiedziałem, że jest to bzdurna sytuacja, powiedziałem natomiast, iż jest to sytuacja absurdalna i skrajna, stanowiąca nędzny dowód na poparcie przedstawionej tezy. Litości - to tak, jakby postawić tezę, że polska ortografia jest niemożliwa do opanowania - i jako przykład podać faceta z dysortografią.

Nawiasem mówiąc zobacz, co na temat APMu sądzą kolesie, którzy napisali BWCharta:

Ile osób ci już tłumaczyło, że APM to wcale nie jest jedyny słuszny wyznacznik umiejętności gracza? Nadal nie dotarło?

Starcraftowe przedszkole część 2, czyli

Czyli kolejne steki silnie subiektywnych bzdur, które ów pan próbuje nam zaszczepiać jako jedyną, obiektywną i prawdziwą informację. Śmiechu warte.

Co trzeba by zrobić, żeby ze Starcrafta uczynić grę strategiczną ?

Hmmm... zostawić tak, jak jest?

Należałoby zmniejszyć znaczenie czynnika szybkości i precyzji klikania w klawiaturę.

A twoim zdaniem prawdziwi dowódcy podczas prawdziwych bitew zachowują się jak szachiści? Czy może raczej właśnie mają działać szybko? Twoim zdaniem prawdziwa wojna to zjawisko, gdzie wszystko jest należycie uporządkowane i stawia dowódcę w sytuacji zdatnej do niespiesznego wymówienia kilku słów?
Ot, znawca.

Samo to, że APM czy EAPM mają w ogóle swoją nazwę świadczy o tym, że czynnik ten jest w grze ważny

Argument z kosmosu.
Sam fakt, że stojące w Tiberian Sun budynki cywilne mają swoje nazwy (typu "Supermarket taki a taki"), musi świadczyć o tym, że pełnią jakąś funkcję w grze - ot, taki sobie, logiczny inaczej tryb myślenia.

(już pomijając to, że ktoś kto ma choć trochę rozumu po prostu zauważy, że jest ważny).

Ktoś, kto ma choć trochę rozumu, i w dodatku próbuje pouczać innych, powinien zauważyć, że "ważny" nie oznacza "jedynie ważny", ani "najważniejszy".

Gra powinna premiować raczej prędkość podejmowania dobrych decyzji (czyli prędkość myślenia)

A nie premiuje?
Ile już osób ci tłumaczyło, jak komu dobremu, że APM nic ci nie da, jeśli masz gorszą strategię, gorszego builda i gorszy dobór jednostek? I jeśli nie umiesz szybko podejmować decyzji w trakcie gry, tak, aby np. błyskawicznie wykorzystać lukę w planie wroga?
Wnioskuję z tego wszystkiego tylko tyle, że ty po prostu nie myślałeś w trakcie gry, że sobie samemu też wmówiłeś, że APM wystarczy (na co by zresztą wskazywał upór przy obronie całej tej idiotycznej teorii), co oczywiście pociągnęło za sobą serię porażek. Z których zamiast wyciągnąć jakieś wnioski, wolałeś dla poprawy własnego samopoczucia i poprawy mniemania o sobie wysnuć nie mającą pokrycia w rzeczywistości teorię, nie poświęciwszy wcześniej ani sekundy zbadaniu sprawy w pełnym spektrum.
Odkąd sięgam pamięcią do moich co bardziej spektakularnych porażek w pierwszych minutach gry, powodem mojej klęski bywała na ogół nie prędkość rozbudowy, ale zła taktyka.

W praktyce się nie da tego osiągnąć, ponieważ większe wzięcie mają głupie** gry dla małpiatek** od mądrych gier dla mądrych ludzi. Więc w praktyce nigdy to nie zostanie osiągnięte, zwłaszcza nie przez Blizzarda (małpiatki oprotestowały swego czasu nawet to, że kilka budynków może być w SCII zaznaczanych jednocześnie i zapamiętanych pod jednym klawiszkiem – tak bardzo godziło to w ich zręcznościowe interesy).

Po raz kolejny mnie zdumiewasz. Twoje ogólne chamstwo, którego przejawy było widać już wcześniej, i które teraz tylko się powiększa, nie odbiera ci tupetu, abyś próbował tutaj udawać kulturalnego i opanowanego rozmówcę.

Ale pomijając to smutne zjawisko: można byłoby to osiągnąć poprzez wprowadzenie jednostek taktycznych, planów rozwoju oraz taktyk, które byłyby ustawiane przez gracza przed rozgrywką i realizowane przez komputer w jej trakcie (rzecz jasna gracz mógłby się przełączać między nimi – nie chodzi o ustalenie „raz na zawsze”).

Czyli chcesz, żeby komputer grał za ciebie. Czyli zamiast premiowania ludzi, którzy mają zręczne palce, premiujesz jełopów, którzy nie umieją szybko i samodzielnie podejmować decyzji. I jeszcze nazywasz to "strategią".
Objawiaj dalej owe mądrości, z rozdziawioną japą słucham Mistrza...

Różnica polegałaby na tym, że gracz ustala kolejność budowania wcześniej, przed rozgrywką, a komputer sam ją podczas rozgrywki realizuje.

A już w ogóle najlepiej to ustalić, żeby komp w ogóle za gracza wygrywał! Ot, co!

Taktyki – gracz może np. ustalić, że taktyka „Atak na Terrana 1” składa się z następujących komend:

Kurde, nie mogę już tego słuchać. On to naprawdę żyje w swoim własnym świecie, gdzie wojna to coś pięknego, harmonia i poezja, nie nadwyrężająca zdrowia psychicznego człowieka.
Niech tacy "mądrzy" inaczej najpierw zejdą na ziemię, a dopiero potem krytykują.

Poza tym ustawienie strategii wymaga zaangażowania szarych komórek graczy...
I to już „BeS komĘtaŻa”... Tratatata – bum – bum – klik, klik, klik...

Leżę i kwiczę.
Jak gość musi opracować strategię szybko, to nie myśli, a jak może to zrobić powoli, to tak?
Logika twojej wypowiedzi leciała w dół z każdym wersem, teraz z łoskotem osiągnęła dno.

**małpiatki w tym miejscu właśnie przerywają lekturę

Tłumacząc niniejsze gęgolenie na ludzki: jestem Mistrzem i mam prawo poniżać innych, ile mi się żywnie podoba, być chamski, niegrzeczny i używać niewybrednych inwektyw. A oni - uszy po sobie, i słuchać się!

Doprawdy, brak mi słów.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Winth w Listopada 06, 2009, 10:32:05 pm
Cytuj
A twoim zdaniem prawdziwi dowódcy podczas prawdziwych bitew zachowują się jak szachiści? Czy może raczej właśnie mają działać szybko? Twoim zdaniem prawdziwa wojna to zjawisko, gdzie wszystko jest należycie uporządkowane i stawia dowódcę w sytuacji zdatnej do niespiesznego wymówienia kilku słów?
Ot, znawca.
Mogę coś dodać? Obiecuję że nie użyję obrazków.

...

Dziękuję.

Do jasnej CHOLERY, StarCraft jest tylko i wyłącznie grą komputerową i traktowanie go jako symulator prawdziwych bitew mija się z celem. To są GRY, one mają nas bawić, a StarCraft bez elementu zręcznościowego StarCraftem nie jest i biadolenie, że potrzebny jest w nim jakiś dodatkowy "element strategiczny" zostawiam moim kumplom z garażowego emo rock bandu. Panowie, możecie coś powiedzieć?

<odgłosy jęczenia> Łaeaeaueaełalaeuauauaeuauehuehueeeheueałuaueaealaueałaueauealeauleauealąłaeuaeauaa aeaeaeąłeaueaueaeałąęiieeje! (napisy dla niesłyszących)
</odgłosy jęczenia/>
Zatem zarówno biadolenie jak i wokal moich kumpli z emo rock bandu kwalifikujemy jako jedno - jęczenie. Jak ktoś ma zamiar się w to wgłębić to polecam napisać charakterystykę Shinjiego Ikariego.

Chcemy głębokiej strategii w grze komputerowej? To gramy w Civkę lub Master of Orion. Co polecam wam wszystkim.
...HOLD IT! Wycofuję się. Chcemy prawdziwej "strategii"? To robimy karierę w wojsku.
Komuś się nie podoba, jaki jest SC? Tam są drzwi.
Rzekomy "problem" przedstawiony tu przez Aramila wymaga dużo więcej zmian  niż jego cudowny New Deal obejmuje - ergo - trzeba by było wywrócić całą grę do góry nogami. Strategia by uległa bardziej idiotyzacji, np.
Cytuj
Plany rozwoju są wam – mniej więcej – znane pod nazwą build-up’ów, więc nie będę ich omawiał. Różnica polegałaby na tym, że gracz ustala kolejność budowania wcześniej, przed rozgrywką, a komputer sam ją podczas rozgrywki realizuje.


Świetnie. Słyszałeś o tym, że kółko i krzyżyk lub warcaby to gry "skończone", które przy perfekcyjnej grze obu graczy kończą się zawsze remisem? Więc po pierwsze, primo, o wiele łatwiej by było dojść do "perfekcyjnej" kolejności budowania, wymuszającej wyłączanie myślenia.  (po tym jak już opanujesz formułkę) Przypomina to trochę grę karcianą, z tym, że karty nie są potasowane, więc od razu możesz wyciągnąć pięć części Exodii. Po drugie, a co, jeżeli nagła zmiana zmusza nas do adaptacji i kompletnej zmiany build-upu, co się w SC zdarza? Ni co - you're screwed, bo komputer za ciebie klepie ten sam plan. Po trzecie, blokuje to wszelkie niuanse typu "kasuję budowę Hydralisk Den zaraz po zabiciu szpiega wroga, by zmylić przeciwnika, spodziewającego się teraz ataku Hydraisków". Idiotyzm.

Cytuj
Taktyki – gracz może np. ustalić, że taktyka „Atak na Terrana 1” składa się z następujących komend:
- podleć Obserwerem najbliżej jak się da, by nie nadział się na p-lotki*
- podsuń Dragony naprzód i zdejmij zaobserwowane miny
- wyślij Zealoty do ataku, gdy atakowane są ostatnie 4 widoczne miny. 
- wyślij Dragony do ataku, gdy Zealoty miną ich linię.

W zależności od działań przeciwnika taktyka może się rozgałęziać:
- jeśli czołgi rozpoczną przechodzenie w tryb mobilny, to atakuj wszystkim
- jeśli stracisz połowę Dragonów przy rozbrajaniu min, to przerwij atak (wycofaj się)
i tak dalej.


Tylko że tu znowu może dojść do prostego: "O, czołgi przeszły w tryb mobilny, ATAKUJEMYYYY... o, okazało się, że nie wszystkie/czołg był jeden, większość armii to była armia Marines, która cię zgniata/etc.". Przecież taka gra wcale nie jest ciekawa ani fajna - klepiesz schemacik, twoje jednostki go odwalają za ciebie, a ty co robisz? Gapisz się? Jak chcę popatrzeć na walki, to zamiast archaicznego StarCrafta (w którym narzuca mi się jakąś chorą definicję myślenia), włączę sobie Tengen Toppa Gurren Lagann. Nawet schemacików nie będę musiał ustalać.

No i oddajesz się na łaskę AI i skryptów. Znając dzisiejsze AI wątpię, by potrafiły dokonywać jakichś cudownych flankingów. Grałeś kiedyś w Civ z włączoną funkcją "Automated Workers"? Jeśli nie, to wiedz - twoje imperium dzięki decyzjom komputera będzie do niczego.

No i - tu znowu pole do popisu dla "idiotyzacji" - można wyklepać na pamięć komendy w każdej możliwej kombinacji armii, jaka istnieje, i wykorzystać bez problemu. "Stracił połowę Goonów wchodząc na miny. Na taką sytuację odpalam sekwencję, w której Vultury nie pozwalają im uciec, masakrując je wszystkie. " Tyle, że każdy idiota może zerżnąć taki skrypt z GameFAQs i sobie używać. Elementy strategiczne może wymyślić jeden koleś i zostawić reszcie na powielenie.
No chyba, że wrzucimy jakąś funkcję  z "wyłączeniem" tego autopilota...

...i kto go będzie używał? Właśnie - nikt.

Cytuj
Tyle, że interfejs tego rodzaju wymaga od programistów zaangażowania szarych komórek. A po co mają je angażować, skoro i tak dostają kasę ?

Ty, masz rację. Idę napisać skrypt do Left 4 Dead, gdzie moja postać sama będzie spamować PPM na wypadek hordy, sama kierować na głowy Infected i strzelać, unikać strzelania w pobliżu samochodów, rzucać pipe bomby gdy wymaga tego sytuacja, i spamować PILLS HERE żebym ja już nie musiał. A ja w tym czasie mogę sobie popatrzeć na hentaje. Suuuuper.
 
Że tak sparafrazuję  George'a Carlina. "StarCraft is fine! The people are f*****!" Zastanawia mnie, po co tu przychodzisz, skoro masz tą grę w głębokim poważaniu? Bo pomysły masz nie z tej ziemi.

Jest tysiące różnych gier RTS dla takich koneserów myślenia jak ty. Kup sobie Sins of Solar Empire. Managementu tam praktycznie nie ma.  Problem z głowy.  (i nie mówię tu sarkastycznie.) Zostaw w spokoju nas, biedne małpiatki, uwielbiające bezmyślne, samodzielne klikanie w kółko na te same budynki i te same klawisze. (http://en.wiktionary.org/wiki/challenge) Małpiatki też potrzebują trochę miłości. Oraz lisy. Lisy szczególnie.

Gry są jak fetysze, każdy lubi inny. Trudno, może niektórzy z nas lubią być smaganym przez babkę z biczem, jaką jest StarCraft. Wielkie mecyje.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Lord_Pyther w Listopada 06, 2009, 10:50:36 pm
Cytat: Winth
Znając dzisiejsze AI wątpię, by potrafiły dokonywać jakichś cudownych flankingów
Oj stary, jakby się postarali to bez problemu zrobili by takie AI , że byś się zesrał, a nie dał mu rady przy jego wymyślnych taktykach xD

Ale jeśli chodzi o 2część starcraftowego przedszkola to nie ma co się zastanawiać, to są kompletne bzdury. Ludzie plują się na zbyt dużą automatyzację w WC3 już a ty chcesz oddać grę całkowicie AI i patrzeć jak sobie komp za ciebie gra xD JEśli nie chcesz, zęby decydowało o grze micro, wystarczy na przykład wprowadzić dowodzenie oddziałami, takie jak w Dawn of War i wielu innych strategiach. Kierujesz całymi oddziałami, gdzie nie możesz wydawać rozkazów pojedynczo, a jednostki potrafią się nie słuchać bo im morale spada, albo dostają morderczego szału :P Planujesz gospodarkę, wysyłasz oddziały w odpowiednie punkty, dowodzisz używając różnych umiejętności i dobierając na bieżąco sprzęt - liczy się nawet rozkład broni jakie przydzielisz jednemu rodzajowi jednostki, więc masz co robić i nad czym szybko myśleć, ale nie ma micro xD Ale to wymaga przemodelowania całej gry, idea SC jest jaka jest, wprowadzanie automatyzacji do wszystkiego to ABSURD. Nie trolluj już nawet ^^

p.s.
Cytuj
(...) też potrzebują trochę miłości. Oraz lisy. Lisy szczególnie.

Gry są jak fetysze, każdy lubi inny. Trudno, może niektórzy z nas lubią być smaganym przez babkę z biczem, jaką jest StarCraft. Wielkie mecyje.
Winth, masz jakiś problem z moim fetyszem ? XDDDDDDDDDDD
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 07, 2009, 08:47:35 am
OMG! Prawda została ujawniona, SC to nasz fetysz xD
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: deimos0 w Listopada 07, 2009, 08:07:10 pm
Ja mam inne, ale gratuluję wszystkim Starcraftowym fetyszystom :D. Słowem uzupełnienia - Winth, Aramil wspominał, że ten schemat dało by się korygować w trakcie gry. Nie zmienia to jednak negatywnego wydźwięku samego pomysłu. Poza tym - skoro schemat można zmienić w trakcie rozgrywki, jaki jest w ogóle sens włączania funkcji planowania przed bitwą?

Więcej w temacie się nie udzielę, bo to jakaś bajka jest i nawet gumisiowy sok tu nie pomoże :P.
Tytuł: Odp: Starcraftowe przedszkole, czyli coś dla noobów.
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Listopada 08, 2009, 02:46:56 pm
Cytat: Winth
Znając dzisiejsze AI wątpię, by potrafiły dokonywać jakichś cudownych flankingów
Oj stary, jakby się postarali to bez problemu zrobili by takie AI , że byś się zesrał, a nie dał mu rady przy jego wymyślnych taktykach xD

http://pl.wikipedia.org/wiki/Deep_Blue I to nawet w 96 roku.