StarCraft Area Forum

StarCraft + Brood War => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: Rohdegar w Grudnia 03, 2008, 10:52:33 pm

Tytuł: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Rohdegar w Grudnia 03, 2008, 10:52:33 pm
Proponuje małą zabawę...

Otóż, wcielamy się w postać dowódcy sił Konfederacji, który wraz z grupą żołnierzy zostaje posłany z misją stabilizacyjną na Mar Sara. Na miejscu okazuje się, że jedna z instalacji została zaatakowana przez obcą rasę. W tym samym czasie dostajemy wyraźny rozkaz od generała Edmunda Duke'a o nie podejmowaniu jakichkolwiek działań oraz zapewnienie że całą sprawą zajmą się odpowiednie jednostki. Lokalny marszałek, Jim Raynor w trosce o kolonię i jej mieszkańców, sugeruje wysłanie oddziału milicji z misją ratunkową. Po dotarciu do centrum dowodzenia, okazuje się, że jest ono zainfekowane. Raynor bez wątpliwości proponuje je spalić.

Historia zaczerpnięta z drugiej misji kampanii Terran. W tym wypadku masz jednak możliwość podjęcia samodzielnej decyzji, całkowicie zgodnej z Twoim sumieniem czy też zasadami jakimi się w życiu kierujesz. Proponuję następujące warianty:

Wariant I

Dowództwo przejęło sygnał SOS, zapewne opracowuje już plan działania. Sytuacja jest nazbyt poważna, by tej rangi oficer podejmował własne decyzje. Dostosowuję się zatem do zaleceń przełożonych, jak nakazuje wojskowa dyscyplina, oczekując w pogotowiu na ewentualną zmianę rozkazów. Jako, że obiekt jest kosztowną własnością Konfederacji, jego likwidacja nie wchodzi w grę.

Wariant II

Uważam, że dowództwo popełnia błąd i niepotrzebnie naraża życie kolonistów. Świadomy konsekwencji, ignoruję rozkaz generała i wkraczam do akcji ratunkowej, likwidując jednocześnie zainfekowaną bazę, która stanowi poważne zagrożenie.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Imb w Grudnia 03, 2008, 11:22:17 pm
Nie uważam, żeby temat miał jakąś przyszłość, ale się jednak wypowiem. ;]
Wybrałem wariant II, ponieważ od dawna mam po troszę nonkonformistyczną postawę, i jeżeli mam wątpliwości, to rozwiązuję sprawę zgodnie ze swoim przeczuciem/sumieniem/logiką, a nie trzymając się rozkazów "z góry" (chyba, że zgadzają się z moim tokiem myślowym).
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: HiDie w Grudnia 04, 2008, 09:29:13 am
Opcja II!
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Lukin w Grudnia 05, 2008, 11:02:12 am
Bardzo podobają mi się takie tematy związane z fabułą StarCrafta. Nice idea Rohdegar :)

Ja wybieram opcję I, z tym, że miałbym na ten obiekt oko. Gdyby wydarzyło się coś niepokojącego powiadomiłbym dowództwo i w razie zagrożenia dopiero wtedy bym wkroczył do akcji.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Rohdegar w Grudnia 05, 2008, 07:26:44 pm
Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z misją "Backwater Station", byłem mocno zawiedziony tym, że zmusza mnie do nieposłuszeństwa. Jako oficer w służbie Konfederacji chciałem by charakteryzowały mnie: odpowiedzialność, dyscyplina oraz lojalność. Wykonując zalecenia Raynor'a stawałem przeciw prawu.

Ponadto, muszę przyznać, że osoba Jim'a nie przypadła mi od razu do gustu. Pierwsze wrażenie jakie odniosłem, gdy poznaliśmy się na pustkowiach Mar Sara - mało poważny z lekkim podejściem do służby i pełnionych obowiązków. Zgrywał bohatera a sposób w jaki się wypowiadał, potęgował tylko moją niechęć. I ja jestem zmuszony słuchać rad kogoś takiego? A co jeśli Konfederacja chciała zbadać obiekt z naukowego punktu widzenia? Zdecydowanie opowiadałem się za pierwszą opcją.

Zabawne, że w podobnej sytuacji, jaka miała miejsce w filmie pt. Alien, kiedy pojawiał się dylemat: zlikwidować Obcego bądź pojmać go do badań, o dziwo byłem przekonany, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest eksterminacja tego niezwykłego osobnika.

Wracając do Backwater Station, nie miałbym dziś już takiej pewności co do tego jak postąpić. Zmienił się również mój stosunek do Raynor'a. Przez te wszystkie lata, wiele razem przeszliśmy i można powiedzieć, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, wspominającymi dawne czasy przy buteleczce whiskey.


Dziękuję wszystkim za oddane głosy.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Negro w Grudnia 06, 2008, 12:16:19 am
Zakładając, że jestem tym konfederacyjnym oficerem, to najprawdopodobniej wybrał bym wariant pierwszy. Raz, że szkolenie wojskowe trochę zmienia myślenie i przywiązanie do Konfederacji. Dwa, że będąc już na jakimś stołku nie ryzykował bym jego utraty z powodu zachcianek jakichś kolonistów - w Konfederacji bardzo trudno było się dorobić porządnej funkcji, ale bardzo łatwo było ją stracić.

A tak nawiasem mówiąc to Raynor nigdy nie był żadnym marszałkiem. Był on oficerem milicji kolonialnej na Mar Sarze.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Grudnia 06, 2008, 01:03:24 am
Dziwne warianty. Jako ja wybieram opcję drugą, a jako oficer Konfederacji pierwszą.
Coś krótko na te głosy czekałeś, skoro padły ledwie trzy odpowiedzi i już masz dość tej zabawy.

Lokalny marszałek, Jim Raynor

ŻADEN MARSZAŁEK, PSIAKREW!

Kurczę, naprawdę mnie irytuje takie kompletnie bezmyślne tłumaczenie obcych terminów, bez choćby krztyny zastanowienia się nad ich sensem - po prostu delikwent zagląda do słownika i bez słowa sprzeciu łyka wszystko, co tam wyczyta.
Wyobrażacie sobie, żeby podrzędny oficer Milicji, dowodzący skromnymi siłami w określonym rejonie na podobieństwo szeryfa, miałby być marszałkiem? Marszałek to najwyższy stopień wojskowy, psia mać - gdzie Raynorowi do niego?
Prawidłowym tłumaczeniem nazwy Marshall (która, co godzi się dodać, jest pojęciem WIELOZNACZNYM) jest w tym kontekście "Strażnik" albo od biedy "Szeryf"... ale nie "Marszałek", na LITOŚĆ BOSKĄ!
BTW Zresztą chyba nawet w dziale Bohaterowie na stronie to słowo jest tak przetłumaczone. Domagam się poprawki.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Rohdegar w Grudnia 06, 2008, 08:22:47 am
Dziwne warianty.

A cóż w nich takiego dziwnego, jeżeli mogę zapytać?

Coś krótko na te głosy czekałeś, skoro padły ledwie trzy odpowiedzi i już masz dość tej zabawy.

Kto powiedział, że mam dość? Ankieta nie została zamknięta, zabawa trwa dalej.

ŻADEN MARSZAŁEK, PSIAKREW!

Kurczę, naprawdę mnie irytuje takie kompletnie bezmyślne tłumaczenie obcych terminów, bez choćby krztyny zastanowienia się nad ich sensem - po prostu delikwent zagląda do słownika i bez słowa sprzeciu łyka wszystko, co tam wyczyta.

Odniosłeś złe wrażenie i pochopnie rzucasz oszczerstwami w moją stronę. Nie twierdzę, że jestem alfą i omegą z angielskim, ale zależy mi na trafnym i dokładnym tłumaczeniu. Prawdą jest, że Marshall jest pojęciem wieloznacznym i trudno było dobrać mi odpowiednie znaczenie. Najbardziej skłaniałem się do pozycji lokalnego szeryfa, jednak jak sam zauważyłeś na stronce w dziale Bohaterowie, Jim jest przedstawiony jako marszałek i nie wywołało to żadnego sprzeciwu.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Sprinter w Grudnia 06, 2008, 09:58:48 am
Wybrałem wariant 2.
Uważam że Raynor dobrze zrobił wysadzając bazę w powietrze.
Jak mógłby żołnierz, na macierzystej planecie postąpić inaczej, gdyby wiedział i widział że zergi (zergowie?) wycinają wpień jego rodaków (planetarian?) lub zamieniają ich w swoje marionetki. W samym budynku żywych już nie było, więc w grę wchodzi tylko kasa a że budynek ten sprawia realne zagrożenie, to olałbym rozkazy starych pierdzieli siedzących bezpiecznie w jakimś wieżowcu na Tarsonis.
Jim od razu przypadł mi do gustu (czytałem książkę), charyzmatyczny, pewny siebie, odważny i prawy człowiek w świecie gdzie ludzkie życie nie wiele znaczy. W świecie gdzie liczy się władza i pieniądze, Jim i jego postawa reprezentują coś na wzór rycerza w uniwersum w którym wojna dopiero się rozpoczyna.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Lukin w Grudnia 06, 2008, 11:22:16 am
Prawidłowym tłumaczeniem nazwy Marshall (która, co godzi się dodać, jest pojęciem WIELOZNACZNYM) jest w tym kontekście "Strażnik" albo od biedy "Szeryf"... ale nie "Marszałek", na LITOŚĆ BOSKĄ!
BTW Zresztą chyba nawet w dziale Bohaterowie na stronie to słowo jest tak przetłumaczone. Domagam się poprawki.

Poprawiłem tłumaczenie na stronie. Dziwne, że wiedziałem co to słowo oznacza i wiedziałem, że Raynor to żaden marszałek, ale przeoczyłem to na stronce. I Speeder, łagodniej trochę. Atakujesz zamiast jedynie dać do zrozumienia, żeby poprawić błąd.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Grudnia 06, 2008, 12:41:06 pm
I Speeder, łagodniej trochę. Atakujesz zamiast jedynie dać do zrozumienia, żeby poprawić błąd.

Przesadzasz. Speeder się już znacznie poprawił. On teraz atakuje na poziomie ogólnym raczej i po prostu obiektywnie wytyka ludziom błędy, a nie narzuca im swój światopogląd XD.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Grudnia 06, 2008, 12:48:40 pm
Speeder ma u mnie plusa za opinię o Silent Hill i Dead Space... ^^

Poza tym wybrałem wariant I: wojskowa dyscyplina w końcu zmienia ludzi. Nie wydaje mi się, żebym nie posłuchał rozkazu. oO
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Der_SpeeDer w Grudnia 07, 2008, 01:46:16 pm
A cóż w nich takiego dziwnego, jeżeli mogę zapytać?

W następnym zdaniu przecież ci wyjaśniłem. Chodzi o dwuznaczność i ambiwalentne poglądy.

OK, z tym marszałkiem trochę mnie poniosło... ale jakiś taki napad wściekłości miałem. Nie wiem, po prostu ze mnie dość upierdliwy purysta, a takie podejście do tłumaczenia denerwuje mnie od zawsze.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Rohdegar w Grudnia 08, 2008, 01:37:05 am
Błędu w poście poprawiać już nie będę. Został on w sposób wyraźny ukazany przez innych użytkowników. Forum jest czujne, co jest godne pochwały, gdyż błędy należy korygować. Prosiłbym jednak o bardziej kulturalne zwracanie uwagi, jak uczynił to chociażby Negro. Szanujmy się, prowadźmy dialog, gdyż wszyscy popełniamy błędy.

W jaki sposób mogę odpokutować winy?
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Mardok w Grudnia 14, 2008, 08:56:19 pm
[Wczuwa się w szeryfa z Mar Sara]
Ja bym wybrał kompromis. Na pewno bym tego nie zostawił, ale wyczuwałbym problemy wynikające ze zniszczenia budynku.Po prostu otoczyłbym wojskiem ten budynek żeby nikomu nic się nie stało.


A tak poza tym to wymyślasz fajne "forumowe zabawy"
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Okyl w Stycznia 07, 2010, 12:01:56 am
Co do Jima Raynora "Marshala":

(MIL) marszałek
(US: of police, fire departament) komendant
(at sports meeting etc) organizator

źródło: słownik YDP Collins (bardzo dobry słownik)

Oznacza to że Marshal można przetłumaczyć:
- w Militarnym znaczeniu jako marszałek
- w policyjnym/milicyjnym lub strażackim znaczeniu jako komendant
- w sportowym znaczeniu jako organizator mityngu

W przypadku Jima, jest to komendant milicji.



Co do tematu to patrząc realistycznym punktem widzenia wybrał bym wariant I. No bo wyobraźmy sobie:
Jestem dowódcą sił militarnych, czyli w armii musiałem służyć już długo i lojalnie żeby dorobić się takiej pozycji, tak więc czemu teraz nagle miałbym zdradzić Konfederację za którą zapewne walczyłem tak wiele lat? Do tego bałbym się że przyleci na tą planetę jakiś komisarz i wpakuje mi kulkę w łeb za niesubordynację (wiem, wiem, to nie Warhammer  :) )

Jednak gdybym był takim właśnie komendantem czy innym mieszkańcem planety, postapił bym tak samo jak Jim.



Sry za wykop, ale dosyć ciekawy temat.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: SirRaspberry w Stycznia 08, 2010, 03:30:33 pm
Zdecydowanie opcja jeden. Komory resocjalizacyjne robią swoje(jak ktoś czytał "Krucjatę Libertiego" albo "Nim Zapadnie Ciemność" to skuma :P)
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Belwar w Stycznia 15, 2010, 03:01:20 pm
Wprawdzie zagłosowałem na opcję wykonaną przez Raynora, jednakże po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że jednak wybrałbym przeciwną.

Jeśli mam się wczuć w rolę tego komendanta milicji, to należy zauważyć, że:
- liczę na awans i jakąś karierę w Konfederacji,
- nie mam bladego pojęcia o tym, jak centrum dowodzenia zostało zainfekowane, ba, tego nie wiedzą do końca nawet terrańscy naukowcy,
- nie wiem, czy infekcję można usunąć, i czy w ogóle jest groźna (lub przeciwnie - to jest tak niebezpieczne, że nie można tego atakować).

A więc wariant nr 1.
Tytuł: Odp: Backwater Station
Wiadomość wysłana przez: Zardon w Stycznia 15, 2010, 08:27:23 pm
Ja również wybrałbym wariant 1. Oprócz argumentów podanych przez poprzednich mówców dodam że jakiś zasmarkany komendant policji (Raynor) nie może mieć większego wpływu na mnie niż grube szychy z Konfederacji.