StarCraft Area Forum

StarCraft + Brood War => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: Devourer w Listopada 17, 2008, 04:48:31 am

Tytuł: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 17, 2008, 04:48:31 am
Tak sobie testowałem jednostki latające i czasami dziwne rzeczy wychodziły. Testowałem pojedynki 1x1 i 12x12 jednostek: Mutalisk, Devourer, Wraith, Valkyria, Scout i Corsair.
Przy 1x1 wielkich niespodzianek nie było: Najdroższy i mający największą siłę ognia Scout łatwo pokonuje wszystkie jednostki pozostałe, tak jak najtańszy i najsłabszy Mutalisk ze wszystkimi przegrywa. Valkyria wygrywa z Corsairem, Wraithem, w pojedynku z Devourerem jest remis - obie jednostki giną jednocześnie. Corsair wygrywa z Wraithem, przegrywa z Devourerem. W pojedynku: Wraith - Devourer wygrywa o dziwo Wraith (zostają mu 2 punktyi HP), ale jeżeli Devourerem zastosujemy  "uderz, ucieknij, uderz" to wygra dość znacznie Devourer. Niby Wraith jest szybszy, ale ma dość mały zasięg strzału, i mija chwila zanim dogoni uciekającego Devourera, który zdąży się w międzyczasie "naładować".

Przy 12x12 najlepsze okazują się Valkyrie, które łatwo zmiatają wszystkie pozostałe łącznie ze Scoutami, odnosząc bardzo małe straty. Mutaliski przegrywają z kretesem ze wszystkimi innymi lataczami, co raczej nie dziwi. Scouty zwyciężają z Devourerami i Wraithami, Devourery wygrywają z Wraithami i Corsairami.
Corsairy rozwalają błyskawicznie Wraithy tak jak mutaliski. I teraz rzecz najdziwniejsza: Corsairy wygrywają ze Scoutami, mimo, że są mniej odporne, mają mniejszą siłę ognia i są tańsze. W sumie też tworzy się dziwne koło, bo te same Corsairy nie dają rady Devourerom, które przegrywają ze Scoutami.

Atak obszarowy Corsairów i Valkyrii o małej sile ognia jest bardziej destruktywny niż  atak jednostek z silnym atakiem punktowym. Jeszcze przy pojedynkach Corsair-Devourer kluczowy okazuje się pancerz i spowalnianie, przez co Corsairy mają mniejszą siłę i częstotliwość ataku. A Scout nie ma żadnego pancerza (nawet Corsair ma 1). W podstawowym StarCrafcie Scout był ok, w Broodwarze powinien mieć choć 2 punkty pancerza na starcie. W Brood Warze zdaje się mieć sens tylko na Zerga, choć on tworzy szybciej jednostki, a przy połączeniu Mutalisków i Devourerów mogło by być nieciekawie.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 17, 2008, 07:05:30 am
Ciekawe doświadczenie ale według mnie bezsensowne bo nie bierzesz tutaj pod uwagę prędkości jednostek, kosztów produkcji, micro itp.
Grupką mutalisków można wytrzepać corsairy jak tylko się rozproszysz ale i tak lepiej to sobie odpuścić i harrasować wroga przygotowując natarcie na ziemi. Wydaje mi się, że różnorodność latających jednostek jest na tyle ograniczona, że walka "z powietrza" mija się z celem. Jedyną jednostką latająca dająca sobie radę z naziemnymi to właśnie mutalisk. Reszta niestety nie jest tak uniwersalna i dlatego rzadko kto je robi.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 17, 2008, 07:46:28 am
Koszty produkcji zawsze można wyczytać z opisu. Zreszta większość na forum pewnie zna na pamięć ceny jednostek. Po co dokładne prędkości, nie ma aż takiej wielkiej różnicy między tymi jednostkami. (wolne to sa guardiany, Batki, czy carriery). 12 mutaliskami raczej nie wytrzepiesz 12 corsairów. Trzeba by mieć większą grupę, a te całe rozpraszanie jest czasochłonne, zresztą pojedyncze Corsairy i tak są lepsze od pojedynczych mutalisków. Z tych jednostek co wymieniłem to w zasadzie żadna nie daje sobie dobrze rady z jednostkami naziemnymi (połowa z nich nie może atakować jednostek naziemnych, a druga połowa ma słaby atak naziemny). Mutalisk z nich jest rzeczywiście najlepszy, bo najtańszy i  ma pocisk "odbijający". Nie wymieniłem Guardianów, Battlecruiserów i Carrierów, które są raczej lepsze niż mutalisk.

Takie porównanie i tak się może przydać, żeby któs nie wysyłał odziału Scoutów czy Wraithów na dużą grupę Corsairów. Kiedyś to pamiętam jak parę miesięcy temu na necie wysłałem grupę mutalisków na grupę corsairów, myślałem że corsairy będą miały tylko lekką przewgę, więc dodałem parę hydralisków. Po kilku sekundach  nie było oczywiście mutalisków i przez to przegrałem całą grę.  ;D
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 17, 2008, 11:17:42 am
A kompedium na stronie SCA przeczytałeś? Bo odnoszę wrażenie, że rozwodzisz się raczej nad rzeczami powszechnie znanymi...
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 17, 2008, 03:02:53 pm
Tzn opisy jednostek czytałem. No nie wiem czy rozwalanie Scoutów przez Corsairy jest takie powszechnie znane. Miażdżąca przewaga Corsairów nad Wraithami też mnie trochę zdziwiła. Czytałem na Compedium o tych  Valkyriach, że w więskzych ilościach wygrywają ze Scoutami, ale też nie przewidywałem że aż tak.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 17, 2008, 03:24:38 pm
Mnie to w jakimś stopniu zaskoczyło... ofc wiadomo, że przy próżnych techach wyniki byłyby różne...
Ale ja nigdy nie spotkałem Corsair'a ani Valkyrii na BN...nigdy też nie budowałem więcej niż 1 Scouta, nie widziałem też pojedynku Wraith vs. Devourer - trochę niepraktyczne opracowanie...
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 17, 2008, 03:37:59 pm
Czemu dziwne, że Scouty przegrywają z Corsarami? Przy dobrym micro, Scouty pokonają Corasiry. Mutale tak samo. Ale wiadomo. Trzeba mieć micro. Poza tym nie tylko jeden gracz będzie micrował, ale drugi też. Według mnie najgorszą jednostką z w/w jest Scout (chyba, że chcesz znieważyć przeciwnika :P). Wraithy są przydatne w TvT do zaskoczenia przeciwnika, a ostatnio widziałem, że Dawka użył Wraithów na clocku do zniszczenia Guardianów MagicznegoJadra. I o dziwo, zniszczył też trochę oversów ;D.

Negro: Tak samo jak nie statków tylko statki, tak też Corsairy, nie Corsairów.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 17, 2008, 03:42:49 pm
Żebym ja musiał nad takimi rzeczami się rozwodzić...

Ale ja nigdy nie spotkałem (...) nigdy też nie budowałem (...) nie widziałem też pojedynku

Tam są opisane potencjały jednostek. Kiedy stosować, a kiedy nie. Sytuacje hipotetyczne (a brak ich występowania wynika właśnie z bezsensowności wobec takiej a nie innej charakterystyki jednostki). Corsair i Valkyrie nie są zbyt przydatne w typowej grze taktycznej ani strategicznej. Grupa 4-5 Zerglingów czy 1-2 Zealotów może zniszczyć całą bazę. Corsair / Valkyria zabierają wtedy tylko sloty. Nie widziałeś pojedynku Wraith vs. Devourer? Żeby do tego doszło: a) ktoś musi zrobić Wraithy (powiedzmy 25% szans), ktoś musi zrobić Devourery (10%) i ktoś musi być na tyle głupi, żeby dać się podejść i nie uciec pod osłonę swoich jednostek przeciw-powietrznych. Łącznie nie dałbym ci więcej niż 1% szans, że to się zdarzy...

No nie wiem czy rozwalanie Scoutów przez Corsairy jest takie powszechnie znane.

W walce PvP Dragoon jest trzonem armii. Jaki sens kontrować ewentualne Corsairy Scoutami? Przecież jeśli uciekną nad wodę, to tylko zabierają wrogowi zasoby. Jak wejdą nad ląd, to Dragoony je zmiażdżą, poza tym nie mogą oni atakować Dragoonów, podczas gdy Scouty tak.

Miażdżąca przewaga Corsairów nad Wraithami też mnie trochę zdziwiła.

Corsair jest trochę silniejszy od Wraitha nawet bez splasha. Gdzieś tam w kompendium jest napisane, że jednostki ze splashem powinny być liczone ze współczynnikiem 1.5 (że są 1.5 razy lepsze). Moim zdaniem ten współczynnik nie powinien spadać poniżej 3.0. Powyżej pewnej liczby, nowe Wraithy są zmiatane np. w dwóch salwach, co nie da niektórym nawet szansy podlecieć. W końcu Corsairy zaczną wygrywać bez żadnych strat np. Corsair vs. Scourge).
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 17, 2008, 03:50:59 pm
Może i zaczną, ale najpierw musi ich być odpowiednia grupa, żeby dopiero potężna ilość Scrougy mogła zacząć wybuchać. No, ale gaz zużyty na Corsairy lepiej wykorzystać na upy i HT/goony/DT, bo przecież Zerg zamiast Scrougy, zacznie robić hydry, a wszystkie oversy będą latały nad armią.

Negro: Jak wyżej.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Euronymous w Listopada 17, 2008, 05:17:10 pm
Tzn opisy jednostek czytałem. No nie wiem czy rozwalanie Scoutów przez Corsairy jest takie powszechnie znane. Miażdżąca przewaga Corsairów nad Wraithami też mnie trochę zdziwiła. Czytałem na Compedium o tych  Valkyriach, że w więskzych ilościach wygrywają ze Scoutami, ale też nie przewidywałem że aż tak.

Znajdź mi dowolną grę między graczami o ranku większym lub równym C, w której by się znalazł pojedynek Scout + Corsair. To czysty theorycraft -> takie sytuacje nie mają prawa się pojawić w zwykłej grze.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Lord_Pyther w Listopada 18, 2008, 01:00:46 am
Żeby do tego doszło: a) ktoś musi zrobić Wraithy (powiedzmy 25% szans), ktoś musi zrobić Devourery (10%) i ktoś musi być na tyle głupi, żeby dać się podejść i nie uciec pod osłonę swoich jednostek przeciw-powietrznych. Łącznie nie dałbym ci więcej niż 1% szans, że to się zdarzy...
jeśli mielibyśmy być ściśli to z tego co mówisz wynika, że dałeś mu dokładnie 2,5% szansy na to, że te dwa zdarzenia zajda jednocześnie, trzecie jest niezależne, bo ktoś mógł kogoś zaskoczyć, jednostek przeciw-powietrznych może akurat nie być w pobliżu itp :P
Jednakże należy wykluczyć gry klasy D,E,F i niżej :P. W mojej mrocznej przeszłości, gdy byłem Lamussem Totallusem to takie pojedynki wchodziły w grę, szczególnie gdy grało się na jakiś wyspach lub nie było do siebie dostępu :P To chyba jasne że w grach na takim poziomie nikt nie wpadnie na pomysł robienia Dropów itp :P
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 18, 2008, 03:23:43 am
To takie rozważania bardziej teoretyczne niż praktyczne z tymi jednostkami. Bo raczej nawet gdyby doszło po pojednyku flot, to pewnie każdy chciałby wzmocnić atak jedostkami naziemnymi, czy czarami.
Po takim doswiadczeniu też mi się nie chce wierzyć, żeby ktoś miał budować oddział Scoutów. (ew. odzdział mieszany na Zerga, gdy gra się na wyspach) Bo po co ?
Corsairy są tańsze i generalnie bardziej efektywne jako jednostki przeciwpowietrzne. Niby Scout moze też atakować jednostki naziemne, ale ten atak jest dosć słaby. Po wprowadzeniu Corsairów powinni przynajmniej dać im 2 punkty pancerza i 1 punkt tarczy na starcie.
Ale Corsarów to chyba sie czesto używa, przynajmniej na Zerga do wybijania Overlordów. Przynajmniej jak grałem na Euronecie, to niemal zawsze dosć szybko zjawiały się Corsairy. Jak nie było w bazie kilku Spore Colony i hydralisków to już było po grze. W zasadzie to i Wraihty też mogą zaskoczyć przeciwnika na początku gry, gdy nie ma obrony przewlotniczej, albo detektorów. Valkyrie mogą być przydatne w późniejszej fazie gry jako, ze roznosi całe lotnictwo poza Batkami i Carrierami. Devourery też mogą być później przydatne jako ochrona przeciwlotnicza dla Guardianów.

 
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 18, 2008, 07:01:19 am
Ale Corsarów to chyba sie czesto używa, przynajmniej na Zerga do wybijania Overlordów.
[cut]
Jak nie było w bazie kilku Spore Colony i hydralisków to już było po grze.

Grając ZvP przed Corsairami możesz również obronić się Scourge'ami. Jeśli masz chociaż średnie micro to dasz sobie radę.

W zasadzie to i Wraihty też mogą zaskoczyć przeciwnika na początku gry, gdy nie ma obrony przewlotniczej, albo detektorów.

Nie ma detektorów? To się już nie zdarza, nie w fazie gry gdy ktoś ma Starport z Control Tower i Cloackiem do wraithów -_-; A rushowanie takiego techa doprowadzi cię tylko do sromotnej porażki.


Valkyrie mogą być przydatne w późniejszej fazie gry jako, ze roznosi całe lotnictwo poza Batkami i Carrierami.

W późniejszej fazie gry jeżeli już wyskoczą jednostki powietrzne to właśnie "batki" lub "cary". Valkyrie to całkiem chybione jednostki, są strasznie drogie i mają za długi cooldown między kolejnymi salwami. Dość żeby podlecieć Scourge'ami albo mieć czas na rozproszenie swoich jednostek i nici ze splasha.

Devourery też mogą być później przydatne jako ochrona przeciwlotnicza dla Guardianów.

Scourge i Queen będzie skuteczniejsze. Zresztą jak już dochodzi się do Guardianów to albo będą one poruszały się z resztą armii albo robiły dywersję żeby właściwa armia mogła spokojnie napierać na linie frontowe.

Gotrek: nauczysz się stylistycznie umieszczać cytaty albo następnym razem usunę post.
Daj jakiś poradnik albo powiedz o co ci chodzi cwaniaczku zamiast grozić, nie każdy jest guru języka polskiego.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 18, 2008, 08:06:18 am
Devourerami łatwiej atakować niż tymi Scourgami z Queenami, gdzie trzeba nieustannie pilnować, żeby np. do 1 Wraitha nie wleciało 5 Scourgy tylko 2. Bo automatycznie to atakują wszystkie gdy zobaczą choć 1 samolocik, a na hold się ich nie ustaiw do inaczej zostaną błyskawicznie wybite. Zresztą jeżeli wyskoczy kilka batków to mogą ich dość sporo rozwalic zanim one wlecą. Mutaliski na Batki też są raczej kiepskie bo trzeba mieć ich bardzo dużo, 1 Batek sobie radzi chyba z 4 mutami na raz. Devki tu są o wiele lepsze, bo 1 odziałowi wystarczy półtora salwy na 1 Batka. I jeszcze można stosować taktykę uderz, ucieknij uderz. Jedyne zagrozenie to Yamato Cannon, które będzie kosztować 1 devka na 1 batka. Co do Queenów, do Devków też można Queeny dołożć, powinno jeszcze bardziej spowolnić wrogą flotę.
Scourge i tak trzeba robić, gdy się gra przeciwko terranom, aby eliminować Vessele, zanim te narobią szkód.
Valkyrie złe ? Jak nawet Rozposzysz corsairy czy mutaliski to i tak nie powiny dać rady Valkyriom. (chyba że masz ich kilka razy więcej). Od frontu Scourgami sie nie podleci, raczej nie zdążą, chyba że z zaskoczenia od tyłu jak Valkyrie będą zajęte czymś innym.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 24, 2008, 01:35:23 pm
Żeby do tego doszło: a) ktoś musi zrobić Wraithy (powiedzmy 25% szans), ktoś musi zrobić Devourery (10%) i ktoś musi być na tyle głupi, żeby dać się podejść i nie uciec pod osłonę swoich jednostek przeciw-powietrznych. Łącznie nie dałbym ci więcej niż 1% szans, że to się zdarzy...

jeśli mielibyśmy być ściśli to z tego co mówisz wynika, że dałeś mu dokładnie 2,5% szansy na to, że te dwa zdarzenia zajda jednocześnie, trzecie jest niezależne, bo ktoś mógł kogoś zaskoczyć, jednostek przeciw-powietrznych może akurat nie być w pobliżu itp :P
Jednakże należy wykluczyć gry klasy D,E,F i niżej :P. W mojej mrocznej przeszłości, gdy byłem Lamussem Totallusem to takie pojedynki wchodziły w grę, szczególnie gdy grało się na jakiś wyspach lub nie było do siebie dostępu :P To chyba jasne że w grach na takim poziomie nikt nie wpadnie na pomysł robienia Dropów itp :P

Nigdy niczego nie można wykluczyć. Dzisiaj na Iccupie grałem właśnie z Terranem i było dość sporo pojedynków Wraith-Devourer. Ale koleś musiał tez być poczatkujący skoro nie używał tego Irradiate przy Vesselach. Skoro nie zauważyłem przy jego pierwszym ataku Irradiate to zacząłem tworzyć Guardiany i Devourery. (tymbardziej, że sie obwieżyczkował i obminował i zaczął tworzyć Wraithy i Battlecruisery, później też Valkyrie). W sumie zaskoczyły mnie te Wraithy, bo zmiotły wszystkie guardy gdy były w połowie drogi do jego bazy (Overlord nie zdążył dolecieć).
On mnie dosć często atakował, ale ani razu nie udało mu się wyrządzic poważniejszych szkód. Nie mógł podejść, bo były Lurkery, tanki nie mogły ich rozwalać, gdy te były pod Swarmem, a z flotą Devki dawały sobie radę przy pomocy  Hydralisków i Plagi Defilerów. A na czołgi puszczałem Brodlingi.
Problem tylko był z expem, bo 2 rafinerie mi splajtowały, a expy łatwo rozwalać gdy nie mają ochrony. W końcu się udało założyc jak dorobiłem więcej armii. Udało się odbudować oddział Guardianów i kilkanaście DEvków. Bazy ztakować nie zdążyłem bo gościu wyszedł z gry.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 24, 2008, 03:49:50 pm
Ale koleś musiał tez być początkujący

Więc ma to dla nas mniejszą wartość "dydaktyczną"... Zrozumienie tego to jest podstawa... po prostu istnieją strategie lepsze... Po ci były Devourery, które mogą walczyć tylko z Wraithami? Mutaliski / Hydraliski / Spore Colonies spisałyby się po prostu lepiej...
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 24, 2008, 05:41:05 pm
Devourer,
ktoś już pisał na tym forum, ale ja powtórzę: w pierwszej kolejności powinieneś wyćwiczyć podstawowe buildy (standardowe znaczy się), ale nie po prostu dobrze się z nimi zapoznać, trzeba umieć je wykonywać perfekcyjnie! Potem dopiero można kombinować i mieszać buildy. Oczywiście nikt nie jest w stanie Ci tego wytłumaczyć, musisz znaleźć trochę silnej woli i spróbować (inaczej nie przekonasz się). Choć wiadomo, że łatwiej kontrolować devourera niż lurkera + hydrę + 2 zerglingi za tę samą cenę...
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 24, 2008, 07:13:22 pm
Ale koleś musiał tez być początkujący

Więc ma to dla nas mniejszą wartość "dydaktyczną"... Zrozumienie tego to jest podstawa... po prostu istnieją strategie lepsze... Po ci były Devourery, które mogą walczyć tylko z Wraithami? Mutaliski / Hydraliski / Spore Colonies spisałyby się po prostu lepiej...

Nie tylko z Wraithami. Z Battlecruiserami też. I z jego Valkyriami sobie radziłem, bo ich miał dość mało (nie było na raz więcej niż kilka, Wraithów robił dość dużo) i upraidów wógóle nie zrobił, jak ja miałem 2/2 czy 2/1. Po za tym jak się rozproszy Devki, wycofuje te bardziej uszkodzone to bez strat się udawało.
No na same Wraithy to by i Mutaliski starczyły (jak miałem te upgrady to raz właśnie moje 5-6 mutalisków rozwaliło podobną ilość Wraithów, w sumie aż się zdziwiłem). Hydraliski też miałem w bazie, Defilery też.
 A Devourery były mi potrzebne do ataku jako ochrona Guardianów. Skoro baza główna była otoczona szczelnie wieżyczkami (plansza Python), a przed wejściem do naturala i na klifach stały czołgi, a poza tym przed bazą było jeszcze sporo min, Irradiate nie było używane to chyba lepiej było sobie odpuścic atak naziemny, gdzie by była cała fura wojska zginęła, a wątpliwe żeby udało im sie przedrzeć przez wąskie przejście.
Devourery lepiej spisują się jako ochrona Guardianów, bo są silniejsze to raz, mają większy zasięg strzału to jest dwa i chyba najważnejsze są znacznie bardziej odporne. Dodatkowo Mutaliski trzeba jescze dodatkow pilnować, żeby przypadkiem nie zaatakowały wieżyczek, albo nie wdawały się pojedynki z jednostaki naziemnymi, bo od tego są Guardiany.

Oczywiście, że są lepsze strategie dla Terrana, ale to nie moja wina, że ich nie zastosował. Po co się brinisz tą wartościa dydaktyczną, pisałeś, że prawie nie ma szans, żeby się to wydarzyło, a jednak stało się  :). NIczego nie można nigdy wykluczać.

Devourer,
ktoś już pisał na tym forum, ale ja powtórzę: w pierwszej kolejności powinieneś wyćwiczyć podstawowe buildy (standardowe znaczy się), ale nie po prostu dobrze się z nimi zapoznać, trzeba umieć je wykonywać perfekcyjnie! Potem dopiero można kombinować i mieszać buildy. Oczywiście nikt nie jest w stanie Ci tego wytłumaczyć, musisz znaleźć trochę silnej woli i spróbować (inaczej nie przekonasz się). Choć wiadomo, że łatwiej kontrolować devourera niż lurkera + hydrę + 2 zerglingi za tę samą cenę...

Przecież już pisałem w innym wątku, że ćwicze podstawowe Builidy. Bo zmieniłem np. build początkowy. Zresztą przeciwnik nie stosował standardowego buildu, więc musiałem sie do niego dostosować. Devourery robiłem w odpowiedzi na Battlecruisery, które wykryłem kilka minut wcześniej.
 
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Imb w Listopada 25, 2008, 03:54:48 pm
Devourery robiłem w odpowiedzi na Battlecruisery, które wykryłem kilka minut wcześniej.

O ile mi wiadomo (nawet ja nie gram dobrze ^^ (BadBoy może potwierdzić ^^)), to na BC lepszą kontrą będą Hydraliski pod Dark Swarm, króre już powinieneś mieć. Sposób i tańszy od Devourerów, i efektywiejszy (mniejsze straty własnych jednostek).
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 25, 2008, 06:21:56 pm
No na komputer to hydraliski pod Dark Swarmem sprawdzają się elegancko. Ale żywy przeciwnik chyba raczej wycofa swoje jednostki (chyba, że nie wie jak działa Dark Swarm). Z Carrierami jest jeszcze gorzej, bo mają większy zasięg. Bardziej praktyczna w tym wypadku jest druga zdolnośc Defilera - Plague.

 
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Imb w Listopada 25, 2008, 07:24:24 pm
Na komputera niemal wszystko działa :P. Na żywego przeciwnika DS zadziała - zadasz jakieś-tam obrażenia (najlepiej jak największe), a na uciekającą flotę wroga rzucasz Esnare (wcześniej też nie zaszkodzi) i dobijasz Scrouge'ami/Mutaliskami/Devkami.
Z Carrierami będzie faktycznie mniej ciekawie, zwłaszcza jak Toss po chamsku rzuci DW na Swarma. ^^
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 25, 2008, 09:47:47 pm
O rany, Devourer przecież z Defilera wyciszniesz więcej niż jedną chmurę. Kupa Hydrali z pałętającymi się Lingami do Consume i przesz naprzód aż BC zwieje do własnej bazy, bo potem to niby gdzie poleci? Btw. Na BC najlepiej combować Plague i Dark Swarma, wtedy hydry zjadają całą flotę wroga i ten ma GG bo wydał surowce na tandetne jednostki :P
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 26, 2008, 07:02:48 am
O rany, Devourer przecież z Defilera wyciszniesz więcej niż jedną chmurę. Kupa Hydrali z pałętającymi się Lingami do Consume i przesz naprzód aż BC zwieje do własnej bazy, bo potem to niby gdzie poleci? Btw. Na BC najlepiej combować Plague i Dark Swarma, wtedy hydry zjadają całą flotę wroga i ten ma GG bo wydał surowce na tandetne jednostki :P

No tak, teoretycznie to mogę sobie wyobrazić. Defilery raz po raz rzucają jedna chmura przed drugą, a Hydraliski gonią uparcie  tego Battlecurisera. Tylko, że raczej przeciwnik ma też czołgi, czy choćby wkopane miny i po chwili z Hydralisków zostaje krwawa breja. Po drugie, jak na Pythonie są klify, Batki przekroczą klif, to Hydrami musisz lecieć na około (chyba, że chcesz tranportować), albo dać sobie z nimi spokój. Batki wrócą sobie wtedy bezpiecznie do bazy. Na samą obronę bazy duża ilość Hydr wystarczy, ale jak chcesz nimi atakować bazę przy dobrze obstwionym wejściu i zawieżyczkownej bazie, uniemozliwiającej dropa? Tymbardziej, jak przeciwnik nie używa Irradiate, to aż się prosi o atak Guardianami, Które znad klifu zmiota wszystkie wieżyczki. Jak by się uprzeć, to można wziąc też z nimi Hydry jako antyair, ale łatwo je stracić.
Poza tym przeciwnik atakował mnie nie tylko flota, ale też Tankami czy Goliatami. Jeżeli przy flocie są w pobliżu tanki to można raczej zapomnieć o Hydraliskach.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 26, 2008, 08:56:44 am
Kolega, jeśli chcesz grać Zergiem to musisz nawyknąć do tego, że twoje jednostki giną szybko i ginie ich dużo a twoim zadaniem jest pompowanie coraz większej ich ilości. Urok Zerga jest taki, że nawet jak stracisz calutką armię co do ostatniego Zerglinga to na ogół zanim wróg dobiegnie do twojej bazy ty jesteś w stanie odbudować przynajmniej część. No chyba, że dla ciebie 3 Hatche to już jest duża ilość, wtedy pozdrawiam i graj sobie dalej z D- na Iccup ;)
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 26, 2008, 09:44:18 am
Kolega, jeśli chcesz grać Zergiem to musisz nawyknąć do tego, że twoje jednostki giną szybko i ginie ich dużo a twoim zadaniem jest pompowanie coraz większej ich ilości. Urok Zerga jest taki, że nawet jak stracisz calutką armię co do ostatniego Zerglinga to na ogół zanim wróg dobiegnie do twojej bazy ty jesteś w stanie odbudować przynajmniej część. No chyba, że dla ciebie 3 Hatche to już jest duża ilość, wtedy pozdrawiam i graj sobie dalej z D- na Iccup ;)

A co mam grać z A+ ?  :D Wtedy bym miał problem jak się obronić przed rushem 12 Battlecruiserów nie mając jeszcze ukończonego Spawning pool  ;D. Jak zacznę rozwalać większosć z tych na D, to wtedy popiero zacznę grać z C. Chociż ostanio coraz lepiej mi idzie na tym serwerze, już nie wygrywam 1 na 10 pojednyków, tylko 1 na 3,4.

Wiadomo, ze Zerg traci dużo jednostek (zerglingi to w zasadzie jednostki samobójcze), ale chyba ważne, żeby nie tracić ich głupio. Jeżeli armia nie przyżyje ataku na wrogą bazę, to przynajmniej musi zadać duże straty. Inaczej to tylko stracone jednostki. Ale fakt, że nie lubię tracić dużej ilości jednostek. 3 Hatchery  to mało ? Chyba, że w późniejszej fazie gry trzeba ich więcej.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Trydium w Listopada 26, 2008, 10:28:27 am
Tak, 3 Hatche to mało, tyle masz w early game. Jeżeli napierasz masą Hydralisków pod Swarmem na Terrana to na pewno zadasz mu duże straty. Jak grasz z idiotą to stykną Hydry i Dark Swarm (na te twoje usilnie tu wciskane Battlecruisery), a jak grasz z przynajmniej przeciętnym graczem to BC nawet nie zobaczysz i wtedy do Hydr dodaj Lurki żeby dawały radę z piechotą która ci się schowa pod twoim Dark Swarmem. Wtedy spokojnie naciskaj i zjadaj kolejne ekspansje wroga. Maina możesz sobie zostawić na deser, jak gościu nie ma wydobycia to nie będzie w stanie odnawiać straconych jednostek.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 26, 2008, 12:00:01 pm
Może nie z idiotą, tylko z bardziej poczatkującym jeżeli już. Przy standardowych Buildach oczywiście jest marne prawdopodobieństwo pojawienia się Battlecruiserów. A ten gościu z którym grałem zrobił poza naturalem jeszcze 2 expy, ja 1. W sumie różnie mogłoby być, szkoda, ze wyszedł z gry. Wczoraj po raz drugi spotakłem się z Batkami na Iccupie, ale gościu strasznie słabo grał.(miał 1 rafinerię, i robił batki w 1 starporcie). W sumie go zjechalem 9 Guardianami w towarzystwie 9 Devourerów.

A przy tym twoim ataku Hydrami wziąłeś pod uwagę Tanki i Vessele ?
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: HiDie w Listopada 26, 2008, 12:40:02 pm
Ty nie patrz jak Low grają, tylko looknij kilka repków bardziej zaawansowanych graczy. I pod nich myśl taktyki.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 26, 2008, 01:09:09 pm
Ty nie patrz jak Low grają, tylko looknij kilka repków bardziej zaawansowanych graczy. I pod nich myśl taktyki.

No oczywiście. Ale w zasadzie temat dotyczy powietrznych pojedynków, a podstawowe taktyki to już zupełnie inny temat. Tylko chciałem zaznaczyć, że takie pojedynki mogą się czasem zdarzyć. Przynajmniej na poziomie D, gdzie grają zarówno początkujący jak i bardziej zaawansowani. Bo oczywiście na standardowo grającego Terrana nie będzie raczej potrzeby używania Devków. 
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Imb w Listopada 26, 2008, 03:11:56 pm
A ten gościu z którym grałem zrobił poza naturalem jeszcze 2 expy, ja 1.

(...)

A przy tym twoim ataku Hydrami wziąłeś pod uwagę Tanki i Vessele ?

1. Jeżeli miałeś 1 exp, to raczej marne szanse na wygraną (efektowną). Żeby jak najlepiej grać Zergiem musisz mieć jak najwięcej expów, żeby mieć z czego produkować duże ilości jednostek. Stawiasz expy jeden za drugim (bez przeginania oczywiście ^^) i dzięki temu przeciwnik ma mniej możliwości gry (więcej expów Twoich = mniej wolnych expów = mniej jego expów = mniejsze zaopatrzenie gospodarcze) i po prostu zjadasz go masą.

Tanki i SV to żaden duży problem; przy naprawdę sporych rozmiarów armią ze wsparciem DS Tanki szlag trafia (nie nadążą z niszczeniem), a Vessele to się mogą w du*ę pocałować. :D
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 26, 2008, 05:48:42 pm
Przy standardowych Buildach oczywiście jest marne prawdopodobieństwo pojawienia się Battlecruiserów.

Od kiedy w standardzie na Zerga Terran używa batków. Jak mi odpowiesz na to pytanie, to przekaże Ci mojego całego (mało, bo mało, ale zawsze coś :P) skilla. Dodam, że nie chodzi mi o gry 2 graczy, którzy nie wiedzą co to jest bnet i jak wogóle grać w SC, bo tam to batki to podstawa w zasadzie.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 26, 2008, 05:56:56 pm
A przy tym twoim ataku Hydrami wziąłeś pod uwagę Tanki i Vessele ?

Tanki i SV to żaden duży problem; przy naprawdę sporych rozmiarów armią ze wsparciem DS Tanki szlag trafia (nie nadążą z niszczeniem), a Vessele to się mogą w du*ę pocałować. :D

Imb, trochę przesadziłeś... Terran można podzielić na grających tankami lepiej lub gorzej. W przypadku tych gorzej, to sobie poradzisz (czytaj: zniszczysz tanki i dogonisz batki lub przynajmniej odpędzisz batki).

Natomiast w przypadku tych drugich: racja, odpowiednia duża armia im się oprze. Tylko, że granie dobrze tankami pociąga za sobą (nieobowiązkowo, ale w znaczącej większości przypadków) dobre opanowanie ekonomii i podstawowych buildów: czyli Terran nie będzie miał do late game (tak do 30 minuty gdzieś) batków, ani nie pozwoli ci zebrać takiej armii (boby przegrał praktycznie niezależnie od strategii).
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Imb w Listopada 26, 2008, 08:54:07 pm
Wiem, że przesadziłem. :)
Jak już mówiłem, nie mam doświadczenia w walce (jeżeli wygrywam, to zazwyczaj robię dropa z 12 Overlordów w środek bazy wroga ^^), ale Terran to już dla mnie czarno-czarna magia. :D
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 26, 2008, 10:24:50 pm
Piszecie "nie mam doświadczenia" "nie radzę sobie z jednostkami naziemnymi" "przeciwnik zagrał niestandardowo" ale posta nabijecie:D
Ostatnio grałem jakieś 3v3 na Huntersach (kilka razy), i zawsze, kiedy gra ciągnęła się przez ~20 minut pojawiały się guardiany, nie denerwujcie ludzie i nie piszcie o 1/1...
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Imb w Listopada 27, 2008, 03:52:28 pm
Tylko, że 1/1 jest najbardziej standardowym ustawieniem, więc zazwyczaj biorę je na sztandarowy przykład; można się przygotować na konkretne zagrania i taktyki (M&M, harras, różne pushe) :P.
Gry typu 3/3 traktuję bardziej jako gry 4fun, gdzie wszystko może się zdażyć. :)
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 27, 2008, 05:45:23 pm
Dokładnie. Poza tym po 20 minutach tech Zerga zależy od jego eko. Jeżeli ma 3+ gazownie i nadwyche gazu, że szok, to na pewno będzie robił ultrale. Jeżeli ma 2 gazownie, trochę mutów na mapie to zrobi tech do Greater Spire. Cały late game zależy od tego, jak się w zagrało w mid game.
A wracając do tych Guardianów w 3v3, to logiczne, że prędzej czy póżnej muszą się Guardiany pojawić, bo ultry zablokowałyby przejście wojskom tp :P.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 27, 2008, 07:32:24 pm
To ktoś gra w ogóle 3/3? Jak SC to dla ciebie popołudniowa gierka, to se graj tak do końca świata, więc dla mnie, wybacz, argument mierny.

Gry w SC zwykle zamykają się w 15-20 minutach (taka połowa mid-game). Po 35 minutach to wszystko może się zdarzyć, nawet Marines przeciwko tankom i Battlecruiserom (jak w przypadku bodajże Xellos), więc ten argument też odpada.

Ogólnie ja wierzę, że umiejętności poznaje się po tym, że ktoś potrafi wygrać minimalną ilością kosztów, kliknięć i czasu. Co za sztuka wygrać jak przeciwnik się zamknął, a my nabudowaliśmy Guardianów?

To tak jakby ktoś w WarCrafcie 3 pozwolił ci pójść na mass katapulty... Owszem do oblężenia są dobre, no i duży damage zadają...

Ale 95% niepoczątkujących graczy powie ci "no i co z tego?". Jeśli ktoś pozwolił ci się rozwinąć, to znaczy że nie jest ekspansywny lub słabiej u niego z macro... tak więc po prostu jesteś lepszy i nie wiem co do tego stwierdzenia ma jakakolwiek dyskusja o jednostkach i taktykach... -.-'
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 27, 2008, 07:46:59 pm
Dużo zależy tez od przeciwnika. Jeżeli na mapie jest np. sporo  Goliatów czy Dragoonów, Valkyrie, Carriery to raczej Guardiany odpadają i lepiej atakować jednostkami naziemnymi.
Tak jak dzisiaj, gdy grałem z Protossem. Chciałem zjechac naturala 8 Guardianami przy ochronie 9 Devków, ale była przewaga liczebna Dragoonów i trzeba było sie cofnąć bardziej nad wodę. Dzięki długiemu zasięgowi mozna było strzelac w  dragoony spoza ich zasiegu. Tylko zaraz wyjechało mi kilka Corsairów i ze 4 Carriery i trzeba było sie wycofać (Devków za mało). W końcu udało się go zjechać Zerglingami, Hydraliskami i Lurkerami z pomocą Defilerów (Swarm i Plaga). No, ale żeby nie było to w dobijaniu floty pomogło jeszcze 6 ocalałych z poprzedniego ataku Devków  :D.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: MagiczneJadro w Listopada 27, 2008, 08:59:27 pm
No jak już się atakuje guardianami to trzeba im dać wsparcie, przecież nie atakują w latjące jednostki;]. Też mi się wydaje, że nie ma co produkować za szybko defilerów, lepiej się skupić na budowie jednostek. Defiler przydaje się przy wielkich bitwach;).
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: tropheus w Listopada 27, 2008, 09:02:51 pm
Dokładnie Magiczny. Jak używasz Guardianów i Devorerów, to zapewne masz sporą nadwychę minsów, które możesz wydać na lingi. Atak z powietrza bokiem mniejszą liczbą Guardianów i frontalny masą lingów jest dużo lepszy niż atak większą liczbą Guardianów z boku. Jak trafisz na gracza, który ma słaby multitasking, to pewnie zobaczysz GG.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 28, 2008, 08:19:18 am
No jak już się atakuje guardianami to trzeba im dać wsparcie, przecież nie atakują w latjące jednostki;]. Też mi się wydaje, że nie ma co produkować za szybko defilerów, lepiej się skupić na budowie jednostek. Defiler przydaje się przy wielkich bitwach;).

Było wsparcie 9 Devków, na Corsairy by starczyło, ale miał Carriery. A połaczyłem atak Guardianów z atakiem Lurkerów, ale nie wyszło przez te Carriery. Wtedy nie miałem Defilerów akurat. Na większą ilość Carreirów Plaga jest prawie, że konieczna, bo po niej zostaje im tylko 150 HP osłony.

Guardiany nie kojarzą mi się z katapultami. Porównanie to bardziej pasuje do Siege Tanków w trybie oblężniczym. (duża siła ognia, duży zasięg, nie mogą atakować z bliska). I jakoś te kataputy Terran praktycznie zawsze używa. Guardiany to bardziej z bombowcami się kojarzą. Chociaż ta siła ognia jakoś przesadnie duża też nie jest. W zasdzie żadna jednostka Zergów nie ma dużej siły ognia.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 28, 2008, 10:14:27 am
Było wsparcie 9 Devków, na Corsairy by starczyło, ale miał Carriery. A połaczyłem atak Guardianów z atakiem Lurkerów, ale nie wyszło przez te Carriery. Wtedy nie miałem Defilerów akurat. Na większą ilość Carreirów Plaga jest prawie, że konieczna, bo po niej zostaje im tylko 150 HP osłony.

Guardiany nie kojarzą mi się z katapultami. Porównanie to bardziej pasuje do Siege Tanków w trybie oblężniczym. (duża siła ognia, duży zasięg, nie mogą atakować z bliska). I jakoś te kataputy Terran praktycznie zawsze używa. Guardiany to bardziej z bombowcami się kojarzą. Chociaż ta siła ognia jakoś przesadnie duża też nie jest. W zasdzie żadna jednostka Zergów nie ma dużej siły ognia.

Lurkery sux w late game. Guardiany używa się raczej tylko do wyłapywania probek znad klifów. Przeciwko terranowi widziałem jeszcze guardian rush na jakieś dziwnej mapie, gdzie było b. trudno przejść do bazy opponenta... Poza tym nie widzę zastosowania. Kiedy masz przewagę dobić przeciwnika można nawet guardianami, ale są lepsze sposoby na spożytkowanie tak ogromnej ilości gazu (nie, nie queeny :P ). Aha, co do małych obrażeń... Wyobraź sobie, że taki zergling (crackling) to najbardziej wydajna jednostka w całym BW pod względem obrażenia/koszt.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Devourer w Listopada 28, 2008, 10:52:32 am
Co to ten crackling? Zergling po ulepszeniach?
Zerglingi są dobre albo na początku gry, albo pod Dark Swarmem. Ewentualnie, gdy masz miażdżącą przewagę liczebną nad przeciwnikiem.

Negro: Przed znakiem zapytania NIE stawia się spacji.
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: Gotrek w Listopada 29, 2008, 05:37:35 pm
O ile speedling to Zergling z ulepszoną szybkością o tyle crackling to lekko kontrowersyjne.

Ogólnie taki Zergling musi wymiatać czy też łamać (crack), ale nie jestem pewien czy konieczne do tego jest też posiadanie upgrade'ów 3/3 i szybkości, czy też starczy sam upgrade szybkości ataku.

Jedno jest pewne: cracklingi to zupełnie nowa jakość, a wraz z Ultraliskami (zwłaszcza jak są na speedzie, pancerzu i 3/3) są prawie nie do powstrzymania (ogromna szybkość, niesamowita skuteczność ataku, duża ochrona i pancerz Ultralisków).
Tytuł: Odp: Powietrzne pojedynki
Wiadomość wysłana przez: rafikozor w Listopada 29, 2008, 05:55:57 pm
Crackling to owszem zergling z ulepszeniami, to czy techy wynoszą 3/3, czy dopiero 2/2 nie ma większej różnicy: budynki znikają w kilka sekund, gracz atakując pod swarmem Terrana zmusza go do panicznej ucieczki, a Protossa 'odstormuje' i osłabia zety.