StarCraft Area Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 23, 2024, 03:00:43 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Modyfikuj wiadomość

Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
Wpisz litery widoczne na obrazku
Posłuchaj liter / Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
Skrót nazwy naszego serwisu? (duże litery w StarCraftArea):

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 03:39:04 pm »

Jak się w dwójce przeciwnik zaturretuje, to Phase Prismy i inne jednostki tym bardziej nie wlecą - zwłaszcza, że widziałem na gameplayach, iż są od Arbitrów znacznie wolniejsze.

Arbiter, który ma 200 hit points oraz 150 punktów tarczy, może w kilku egzemplarzach przelecieć przez twoją obronę nawet, jeśli się zabudujesz wieżyczkami - zwyczajnie nie zdążysz zniszczyć wszystkich, a Recall zajmuje kilka sekund. A potem to trzeba już mieć obronę w bazie. Ja zawsze zostawiam sobie w mainie kilka rozstawionych Siege Tanków, przede wszystkim koło Command Center, i jestem na to jakoś przygotowany - i nie widzę przeszkód, aby się jakoś nie przygotować na niespodziewany atak w dwójce.

Na takich mapach, jak Lost Temple czy Gaia, dropy w centrum bazy są chlebem powszednim w jedynce, i kto jak najszybciej nie wybuduje wieżyczek w kluczowych punktach wokół bazy, ryzykuje, że będzie trupem, jeśli tylko wróg zrobi drop. Ani Euronymousowi, ani tobie zapewne to nie przeszkadza, a teraz nagle sobie wmówiliście, że w dwójce już tak - gdzie w tym rozsądek?
Wysłany przez: sap
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 03:36:14 pm »

Po prostu Euro - odpuść trochę, pomyśl racjonalnie i przestań wyolbrzymiać wszystko, co ci się nie podoba, pomijając, że ma to miejsce również w jedynce. Wtedy będzie można podyskutować...
Może z Arbitrami przesada, ale nie aż tak jak teleportacja całej armii w dowolne miejsce...
Wysłany przez: tropheus
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 03:32:39 pm »

Akurat Der_Speeder przesadzasz troszeczkę z tymi Arbitrami. Jak przeciwnik zaturretuję się, to nie ma takiej opcji, żeby zdążyło wykonać się Recall. Są oczywiście na to sposoby, ale to już pewnych umiejętności wymaga.
Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 03:25:14 pm »

Tu się zgodzę, SC2 w żaden sposób nie udaje BW.

Odkrycie! Nobla wam obu dać! W końcu to część druga, a nie remake!
I nic dziwnego, skoro to ma być rozwój serii, a nie brnięcie w utarte schematy.

Oczywiście w jedynce nie ma takich paranoji jak jekaś jednostka dedykowana niszczeniu drugiej (np. kombinacja Goliath - Tank - Battlecruiser to żadne RockPaperScissors).

No, racja, nie ma. Tzn, są, ale Euro już sobie wmówił (na potrzeby "argumentacji" przeciwko StarCraftowi 2), że nie ma. Ot, siła sugestii.
Dlatego tłumaczyć komuś takiemu logicznie, to jak walić głową w ścianę.

Każda jednostka Tossów może się teleportować w zasięgu Pylony/Prismów

W jedynce każda jednostka może się teleportować z dowolnego miejsca do Arbitra. Ba, nie jednostka, tylko banda jednostek. I to nie pojedynczo, jak to robi Prism, tylko wszystkie naraz.

są jeszcze Dropshipy

Których w jedynce oczywiście nie było.

Riny zrzucane przez Ghosty

Już od dawna ich nie ma.
Negro miał rację - najpierw zasięgnijcie informacji, a potem dyskutujcie, bo momentami takie brednie opowiadacie, że tego się słuchać nie da.

Map control będzie wyglądał specyficznie...

Będzie wyglądał tak samo "specyficznie", jak ten z jedynki, z bandą Arbitrów wlatujących ci do bazy i z teleportującymi ci się pośród struktur dziesięcioma Reaverami z obstawą Dragoonów.
A teraz wielki krzyk, bo w dwójce nie tylko Protossi mogą się pochwalić takimi bajerami. Chyba faktycznie co niektórzy zatracają zdolność do racjonalnego postrzegania SC2. A już najbardziej żałośnie wygląda to tak, jak teraz - kiedy atakują sequela za rozmaite urojone krzywdy, wmawiając sobie, że podobnych krzywd nie można podpiąć pod jedynkę. A można.

Nie, bo sam fakt, że każda rasa ma jednostkę zdolną pokonywać przeszkody terenowe sprawia, że mobilność znacznie wzrasta.

I co ci ta "mobilność" daje, skoro i tak nie przeprowadzisz wielkoskalowej ofensywy Reaperami?

A to oznacza, że będzie jak w Warcraft 3 - możesz teleportować się w dowolne miejsce mapy

Teraz to już naprawdę zaczynasz bredzić.
Jedno, jedyne zaklęcie, dostępne dla wszystkich ras, przenosi tylko i wyłącznie do bazy. A i tak jego dostępność jest średnia, bo trzeba je kupować w sklepie, a bohaterowie mają ograniczony zasób ekwipunku.
W dowolne miejsce może się teleportować tylko jedna, jedyna jednostka w grze - Arcymag ludzi. W dodatku jest to bohater, który ma tę zdolność dopiero na szóstym poziomie, a i może jej używać tylko w odniesieniu do miejsc, gdzie masz jakieś jednostki lub budynki. Portale rozmieszczone na planszach nigdy cię z kolei nie przeniosą pod niczyją bazę, bo nie tak są ustawione.
Jednym słowem - męczą mnie już te twoje kolejne porcje irracjonalizmu, każącego ci wyolbrzymiać problemy, albo po prostu zastępować prawdziwe zjawiska urojonymi (w tym np. zapominać o zdolności Arbitrów w SC1, i czepiać się z uporem podobnych zdolności gdzie indziej).

nie ma w ogóle myślenia taktycznego, tylko "mam nadzieję, że trafią mi się wysokie obrażenia (bo przecież są losowane)

Twój irracjonalizm przenosi się też, jak widać, na serię Warcraft.
Grając w dwójkę, pewnie w ogóle nie narzekałeś na fakt, że obrażenia były tam losowane (bo były). Ale jak się to pojawiło w trójce, to nagle sobie sprawnie wmówiłeś, że ci to jednak bardzo przeszkadza.

W Broodwarze co prawda niektóre jednostki sprawdzały się dobrze przeciwko innym

Niektóre?
Praktycznie każda ma jakieś wady, które inna jednostka może z łatwością wykorzystać.

dobre mikro ze strony Zerga mogło sprawić, że np. Firebaty zostały otoczone i nie mogły wykorzystać swojego potencjału.

A, oczywiście, coś podobnego oczywiście nie może mieć w SC2 miejsca, bo nieomylny Euronymous sobie tak wmówił, nie zagrawszy nawet ani jednej partyjki. Enjoy!
Wysłany przez: sap
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 03:05:59 pm »

Ale tragedia, nie trzeba będzie klikać każdego Warp Gate osobno. Nie przeżyję tego chyba!
I na pewno teleportujesz sobie całą armię w dowolny punkt na mapie. Powodzenia. W końcu każdy tak może, prawda? Przecież byle Stalker przeniesie siebie i cały oddział na drugi koniec mapy w mgnieniu oka? I Colossus jak już umie przechodzić przez pagórki, to znaczy że możesz mieć armię gdzie ci się podoba i wystarczy teleportować.
Zapewniam że będziesz miał lepsze rzeczy do roboty niż rozłożyć ręce i podziwiać bitwę.
Weź już przestań, SC2 to nie jest WarCraft.
Ja nie bronię tej gry obierając stanowisko "kida" - ja nie życzę jej źle.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 02:55:52 pm »

Cytuj
Map control będzie wyglądał specyficznie...

Po prostu takiego czegoś nie będzie. Tak jak w W3 - czekam aż wróg zaatakuje, teleportuje się i oglądam bitwę (bo po co makrować, jak to wszystko komputer zrobi za mnie)(*).

(*) - oczywiście chodzi mi o możliwość zaznaczenia kilku budynków naraz, przez co makro będzie takie: 4ddddd... ;/
Wysłany przez: Devourer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 02:55:31 pm »

A w SC2 nie będzie można przy dobrym mikro jednostkami X pokonać jednostki Y, które są "anty X") ?

W BW też określone jednostki były lepsze na jednostki X, a gorsze na jednostki Y. A w większości gra się przecież buildy z przynajmniej 2 rodzajami jednostek, które dobrze się w walce dobrze uzupełniają. Teraz powinno być podobnie,
W sumie to robi się gadka jak o pogodzie w święta, gdzie jeden się upiera, że na pewno będzie deszcz. ;)
Wysłany przez: rafikozor
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 02:27:56 pm »

Cytuj
A SC2 to totalna przebudowa gry, która ma niewiele wspólnego z BW.

Tu się zgodzę, SC2 w żaden sposób nie udaje BW.

Cytuj
Na przykład LAMERSKIE rozwiązania a la kamień-nożyce-papier. Co to ma być? Kid RTS?

Czyli wujaszek XeroN już ustalił, że każdy pojedynek w dwójce będzie wyglądać biednie, i nie ma co się za tą grę zabierać, mimo, iż jej jeszcze nie ma, a nawet kiedy powstanie, będzie jeszcze przez 5 lat patchowana. Oczywiście w jedynce nie ma takich paranoi jak jakaś jednostka dedykowana niszczeniu drugiej (np. kombinacja Goliath - Tank - Battlecruiser to żadne RockPaperScissors).

Cytuj
W sieciach domowych właśnie o to chodzi, żeby można było grać, jeżeli ktoś nie ma netu.

Wyobrażasz sobie komputer nie podłączony do sieci? Z resztą kto dał Ci władzę decydowania, po co komu sieć domowa. Wiadomo, że jest to jedyne miejsce, gdzie dzialają piraty, i żadne przytaczanie szczytnych idei nie zmieni tego. Blizzard sobie zażyczył testowanie legalności i już, ale SirRasp ofc odbiera to jako atak w jego godność i teraz jest jeden wielki foch, a co!

Cytuj
Nie wyzywam nikogo od lamerów, czy dzieciaków, tylko nazywam tak rozwiązania, które sobie wymyślił Blizzard, żeby trzepać więcej forsy na grze.

Jeżeli przez lamerstwo trzepie się grubą kasę to ja chcę być lamerem, nawet jak Euronymous Nostradamus vel Xeron będzie mnie wyzywał od dzieciaków. Blizzard wykonuje usługę, za którą sobie życzy zapłacić; potrzeby rynku są jakie są...

Cytuj
No więc ile tych jednostek? Reapery, Colossusy - koniec listy?

Każda jednostka Tossów może się teleportować w zasięgu Pylony/Prismów, dodatkowo Dark goony gdziekolwiek, są jeszcze Dropshipy, Riny zrzucane przez Ghosty, ta jednostka latająco-krocząca, po stronie Zergów Nydus Wormy... I dodatkowo dwa rodzaje przeszkód. Skarpy, przez które Collosusy przejdą, i space, który Collosusa zatrzyma. Map control będzie wyglądał specyficznie...

Cytuj
dobre mikro ze strony Zerga mogło sprawić, że np. Firebaty zostały otoczone i nie mogły wykorzystać swojego potencjału.

Ta kwestia została już rozwiązana. Większość jednostek, szczególnie małych, już nie obraca się, nie zwalnia i nie przyspiesza. Oczywiście np. w przypadku Thora potrzebne będzie obracanie, ale to już kwestia balansu, nie powinno to zmniejszyć dynamiki. Po za tym jak grasz w BW to nie liczysz na to, że przeciwnik nie domikruje lingów, a po prostu nie decydujesz się na atak.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 02:09:39 pm »

Nie, bo sam fakt, że każda rasa ma jednostkę zdolną pokonywać przeszkody terenowe sprawia, że mobilność znacznie wzrasta. A to oznacza, że będzie jak w Warcraft 3 - możesz teleportować się w dowolne miejsce mapy, więc nie ma w ogóle myślenia taktycznego, tylko "mam nadzieję, że trafią mi się wysokie obrażenia (bo przecież są losowane) i że mam jednostki, które kontrują jednostki wroga". W Broodwarze co prawda niektóre jednostki sprawdzały się dobrze przeciwko innym (np. Firebaty vs Zerglingi), ale to nie było tak, że "robię attack move i oglądam jak Zerglingi się smażą". A to dlatego, że dobre mikro ze strony Zerga mogło sprawić, że np. Firebaty zostały otoczone i nie mogły wykorzystać swojego potencjału.
Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 01:10:45 pm »

Och, doprawdy? Rozumiem, że jeśli postanowię zagrać w "Kid RTSa", i uznam go za grę doskonałą i dojrzałą, to tym samym jestem zdziecinniały? A jeśli uważam, że rozwiązania taktyczne proponowane w sequelu są wysokiej klasy, to oznacza, że jestem lamerem?

Męczy mnie poza tym twoje ciągłe i nieustanne sypanie hasełkami, które uważasz za rzeczowe argumenty przeciw. Obecność garstki jednostek (na razie przypominam sobie tylko Immortale), które wymagają zastosowania przeciwko nim konkretnych innych, od razu jest dla ciebie powodem, aby mówić o systemie kamień-papier-nożyczki. Ja widzę jak dotąd mniej więcej tyle tych kamieni, papieru i nożyczek, ile ich było w jedynce, gdzie TEŻ przeciwko danym jednostkom są takie, które sprawdzają się w ich zwalczaniu dobrze, podczas gdy inne w ogóle nie dają sobie z nimi rady.

Załamanie wywołuje też u mnie twoje narzekanie, że SC2 jest do dupy, bo za dużo tam jednostek, które potrafią pokonywać przeszkody terenowe. No więc ile tych jednostek? Reapery, Colossusy - koniec listy? Przy czym jedni to typowa jednostka do szybkiego rajdu i zwiania, zanim wróg zdąży interweniować, a drudzy, jak się niedawno okazuje stali się zasadniczo jednostkami wsparcia?
Czytając takie bzdury, coraz bardziej się przekonuję, że twoja postawa nie wynika wcale z racjonalizmu.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:55:17 pm »

Cytuj
Euro: ty to lepiej zacznij spuszczać z tonu, bo już od początku twoje wypowiedzi były... hmmm... mało uprzejme, a teraz twój poziom kultury stopniowo spada, skoro zaczynasz wyzywać od dzieciaków i lamerów każdego, komu się rozwiązania w SC2 podobają.

Że co proszę? Nie wyzywam nikogo od lamerów, czy dzieciaków, tylko nazywam tak rozwiązania, które sobie wymyślił Blizzard, żeby trzepać więcej forsy na grze. A to jest różnica, więc proszę, nie wmawiaj mi rzeczy, których nie powiedziałem.
Wysłany przez: Devourer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:52:26 pm »

Jak ma niewiele wspólnego? Ma być nowa grafika, nowe jednostki, kilka bajerów (żółte minerały, wieże XelNaga itp). Co ma być jeszcze innego? Czegoś nie doczytałem?
O tym, czy to będzie rzeczywiście dobra gra, będzie można stwierdzić tak po miesiącu grania na BN.
Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:50:23 pm »

Może palnę teraz głupotę, ale przecież do używania LANa trzeba mieć jakieś podłączenie internetowe... prawda?

Trzeba. Bez połączenia internetowego można co najwyżej grać na kablu szeregowym - o ile ten nie odszedł już do lamusa.


Euro: ty to lepiej zacznij spuszczać z tonu, bo już od początku twoje wypowiedzi były... hmmm... mało uprzejme, a teraz twój poziom kultury stopniowo spada, skoro zaczynasz wyzywać od dzieciaków i lamerów każdego, komu się rozwiązania w SC2 podobają.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:26:56 pm »

Cytuj
Euro - mówisz, że SC nie zestarzał się tak, by odświeżać go sequelem. A co wiek prequela ma tu do rzeczy? Counter-Strike 1.6 był dużo młodszy gdy wyszedł Source a nikomu to nie przeszkadzało. Obecnie nawet są teamy, które mają dywizję w obydwu wersjach.

CS 1.6 nie różni się od Source'a mechaniką gry, tylko poprawia grafikę i kilka bzdetów. A SC2 to totalna przebudowa gry, która ma niewiele wspólnego z BW. Na przykład LAMERSKIE rozwiązania a la kamień-nożyce-papier. Co to ma być? Kid RTS?
Wysłany przez: Winth
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:03:10 pm »

Cytuj
ZONK. Taki blizzardowki Hamak. W Sieciach domowych właśnie o to chodzi, żeby można było grać jeżeli ktoś nie ma netu. . No i poco znosić komputery skoro i tak jest się połączonym przez internet...
Ciągle mi się ten pomysł nie uśmiecha.

...
Wait, what?

Może palnę teraz głupotę, ale przecież do używania LANa trzeba mieć jakieś podłączenie internetowe... prawda?