Podgląd wątku
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 02:09:39 pm »
Nie, bo sam fakt, że każda rasa ma jednostkę zdolną pokonywać przeszkody terenowe sprawia, że mobilność znacznie wzrasta. A to oznacza, że będzie jak w Warcraft 3 - możesz teleportować się w dowolne miejsce mapy, więc nie ma w ogóle myślenia taktycznego, tylko "mam nadzieję, że trafią mi się wysokie obrażenia (bo przecież są losowane) i że mam jednostki, które kontrują jednostki wroga". W Broodwarze co prawda niektóre jednostki sprawdzały się dobrze przeciwko innym (np. Firebaty vs Zerglingi), ale to nie było tak, że "robię attack move i oglądam jak Zerglingi się smażą". A to dlatego, że dobre mikro ze strony Zerga mogło sprawić, że np. Firebaty zostały otoczone i nie mogły wykorzystać swojego potencjału.
Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 01:10:45 pm »
Och, doprawdy? Rozumiem, że jeśli postanowię zagrać w "Kid RTSa", i uznam go za grę doskonałą i dojrzałą, to tym samym jestem zdziecinniały? A jeśli uważam, że rozwiązania taktyczne proponowane w sequelu są wysokiej klasy, to oznacza, że jestem lamerem?
Męczy mnie poza tym twoje ciągłe i nieustanne sypanie hasełkami, które uważasz za rzeczowe argumenty przeciw. Obecność garstki jednostek (na razie przypominam sobie tylko Immortale), które wymagają zastosowania przeciwko nim konkretnych innych, od razu jest dla ciebie powodem, aby mówić o systemie kamień-papier-nożyczki. Ja widzę jak dotąd mniej więcej tyle tych kamieni, papieru i nożyczek, ile ich było w jedynce, gdzie TEŻ przeciwko danym jednostkom są takie, które sprawdzają się w ich zwalczaniu dobrze, podczas gdy inne w ogóle nie dają sobie z nimi rady.
Załamanie wywołuje też u mnie twoje narzekanie, że SC2 jest do dupy, bo za dużo tam jednostek, które potrafią pokonywać przeszkody terenowe. No więc ile tych jednostek? Reapery, Colossusy - koniec listy? Przy czym jedni to typowa jednostka do szybkiego rajdu i zwiania, zanim wróg zdąży interweniować, a drudzy, jak się niedawno okazuje stali się zasadniczo jednostkami wsparcia? Czytając takie bzdury, coraz bardziej się przekonuję, że twoja postawa nie wynika wcale z racjonalizmu.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:55:17 pm »
Euro: ty to lepiej zacznij spuszczać z tonu, bo już od początku twoje wypowiedzi były... hmmm... mało uprzejme, a teraz twój poziom kultury stopniowo spada, skoro zaczynasz wyzywać od dzieciaków i lamerów każdego, komu się rozwiązania w SC2 podobają. Że co proszę? Nie wyzywam nikogo od lamerów, czy dzieciaków, tylko nazywam tak rozwiązania, które sobie wymyślił Blizzard, żeby trzepać więcej forsy na grze. A to jest różnica, więc proszę, nie wmawiaj mi rzeczy, których nie powiedziałem.
Wysłany przez: Devourer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:52:26 pm »
Jak ma niewiele wspólnego? Ma być nowa grafika, nowe jednostki, kilka bajerów (żółte minerały, wieże XelNaga itp). Co ma być jeszcze innego? Czegoś nie doczytałem? O tym, czy to będzie rzeczywiście dobra gra, będzie można stwierdzić tak po miesiącu grania na BN.
Wysłany przez: Der_SpeeDer
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:50:23 pm »
Może palnę teraz głupotę, ale przecież do używania LANa trzeba mieć jakieś podłączenie internetowe... prawda?
Trzeba. Bez połączenia internetowego można co najwyżej grać na kablu szeregowym - o ile ten nie odszedł już do lamusa. Euro: ty to lepiej zacznij spuszczać z tonu, bo już od początku twoje wypowiedzi były... hmmm... mało uprzejme, a teraz twój poziom kultury stopniowo spada, skoro zaczynasz wyzywać od dzieciaków i lamerów każdego, komu się rozwiązania w SC2 podobają.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:26:56 pm »
Euro - mówisz, że SC nie zestarzał się tak, by odświeżać go sequelem. A co wiek prequela ma tu do rzeczy? Counter-Strike 1.6 był dużo młodszy gdy wyszedł Source a nikomu to nie przeszkadzało. Obecnie nawet są teamy, które mają dywizję w obydwu wersjach. CS 1.6 nie różni się od Source'a mechaniką gry, tylko poprawia grafikę i kilka bzdetów. A SC2 to totalna przebudowa gry, która ma niewiele wspólnego z BW. Na przykład LAMERSKIE rozwiązania a la kamień-nożyce-papier. Co to ma być? Kid RTS?
Wysłany przez: Winth
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:03:10 pm »
ZONK. Taki blizzardowki Hamak. W Sieciach domowych właśnie o to chodzi, żeby można było grać jeżeli ktoś nie ma netu. . No i poco znosić komputery skoro i tak jest się połączonym przez internet... Ciągle mi się ten pomysł nie uśmiecha. ... Wait, what? Może palnę teraz głupotę, ale przecież do używania LANa trzeba mieć jakieś podłączenie internetowe... prawda?
Wysłany przez: SirRaspberry
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 08:33:21 am »
"Jak to będzie w praktyce wyglądało? Umawiamy się z kolegami, znosimy komputery, każdy łączy się do Battle.Netu (i tutaj sprawdzana będzie legalność kopii), jeden z nas zakłada grę po czym inni do niej dołączają. I gramy... po sieci lokalnej"
ZONK. Taki blizzardowki Hamak. W sieciach domowych właśnie o to chodzi, żeby można było grać, jeżeli ktoś nie ma netu. . No i po co znosić komputery, skoro i tak jest się połączonym przez internet... Ciągle mi się ten pomysł nie uśmiecha.
Wysłany przez: tropheus
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 08:24:37 am »
Brak LAN - po prostu przeczytajcie sobie to: http://starcraft2.net.pl/portal.php?serwis=sc2&dzial=1&id=662&search=6364
Jeżeli tak będzie, to mi się to podoba .
Wysłany przez: Negro
« dnia: Sierpnia 31, 2009, 12:23:51 am »
Co drugi post w tym temacie, to za przeproszeniem - pieprzenie. Weźcie wy się najpierw doszkolcie, uzupełnijcie informacje, a dopiero potem się wypowiadajcie. Nie będę tu już przytaczał konkretnych wypowiedzi (za dużo ich). Euro - mówisz, że SC nie zestarzał się tak, by odświeżać go sequelem. A co wiek prequela ma tu do rzeczy? Counter-Strike 1.6 był dużo młodszy gdy wyszedł Source a nikomu to nie przeszkadzało. Obecnie nawet są teamy, które mają dywizję w obydwu wersjach. 3 Części - SC1 miał dwie części i jakoś nikt nie zwraca na to uwagi. Czemu? Blizzard wyraźnie podkreślił, że: - Do pełnego korzystania z BN wystarczy Wings of Liberty.
- Aby zagrać w kolejne części wymagany będzie WoL.
Zauważacie analogię do SC i BW? Brak LAN - po prostu przeczytajcie sobie to: http://starcraft2.net.pl/portal.php?serwis=sc2&dzial=1&id=662&search=6364Filmik o błędach w SC2 - bardzo nieaktualny. Po za tym porównania bardzo kiepskie. Fabuła - A od kiedy to dobra fabuła jest tylko w grach RPG? I czy oznacza to, że każda tego typu gra ma dobrą fabułę? Chyba niekoniecznie. Powiedział bym nawet, że fabuła SC i wykreowany w tej grze świat są lepsze, niż w przypadku wielu gier cRPG. Nie można tez umniejszać jej roli w SC:BW - bardzo często obok genialnego multi to właśnie złożona i arcyciekawa fabuła są wymieniane jako największe innowacje SC. PS. SirRaspberry - ty mi się nie zasłaniaj "brakiem dowodów" bo zawsze mogę zacytować logi z serwera albo starszą kopię bazy danych. Reasumując - zanim podacie jakieś argumenty, sprawdźcie czy mają one jakąkolwiek rację bytu. Bo takei gadanie dla samego gadania nic do tematu nie wnosi.
Wysłany przez: rafikozor
« dnia: Sierpnia 30, 2009, 11:21:30 pm »
Ja tam pewności nie mam ile razy jeszcze przełożą premierę wszystkich części SC:II. Do tego czasu wiele rzeczy może się zdarzyć.
Wysłany przez: spychi
« dnia: Sierpnia 30, 2009, 10:47:45 pm »
Przeczuwam, że zapłacimy tyle ile sobie zażyczą... Spychi będzie miał na wyprawkę dla dzieci^^
Hahaha, gdybym je miał, to na pewno.
Wysłany przez: Devourer
« dnia: Sierpnia 30, 2009, 10:11:18 pm »
Na początku się gra w kampanię, albo chociaż jakąś grę z kompem. Więc wtedy się bardziej ogląda, niż gra. W każdym RTSie jak spotykam się z jakąś nową jednostką, to najpierw ją oglądam z każdej strony, słucham wszystkich jej tekstów czy odgłosów, potem sprawdzam, jak atakuje i testuje jej specjalne zdolności (jeżeli je ma). Zanim się dojdzie do etapu BN i klikania jak oszalały, to już się raczej zna te jednostki na pamięć, i już nie trzeba im się tak uważnie przyglądać.
Wysłany przez: rafikozor
« dnia: Sierpnia 30, 2009, 09:33:21 pm »
Wy się tak czepiacie wyglądu jednostek (np. tego Lurkera co się pod ziemią czaji), ilu z was potrafi sobie dokładnie wyobrazić Ghosta, Broodlinga czy Infested Terrana z jedynki? Rzucasz oko na jednostkę, żeby ją skojarzyć, zaznaczasz, bindujesz i elo! Sekunda! Wracasz do maina stawiać Pylony, czy tam patrzysz na obsa co wyskautował. W trybie 1v1 jednostek raczej się nie ogląda pojedynczo i to z każdej strony... Na to nie ma czasu.
A co do ceny - ja znawcą nie jestem, żeby ustalić cenę gry tworzonej przez 50-100 osobowy fachowy zespół przez ~5 lat zatrudniając po drodze progamerów do pomocy i różnych artystów (oni też się cenią), i wy raczej też nie. Przeczuwam, że zapłacimy tyle ile sobie zażyczą... Spychi będzie miał na wyprawkę dla dzieci^^
E: Rasp, tam na prawdę były "kąpy" i inne analfabetyzmy.
Wysłany przez: deimos0
« dnia: Sierpnia 30, 2009, 07:34:42 pm »
500 zł to może przesada, ale 150 na pewno bym przebolał Edycja kolekcjonerska? Jeśli wyszła by odpowiednio szybko, czemu nie. Devourer - zmiany dotknęły całość Zergów, wprawdzie w różnym stopniu, ale zmieniano tekstury, kolorystykę, etc. Lurker może wygląda śmiesznie, ale przy tym engine i 3D w ogóle, nie ma się co spodziewać możliwości na miarę stworów z FPS-ów. Byle jednostki nie przypominały Teletubbies
|