StarCraft Area Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 10:48:59 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Modyfikuj wiadomość

Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
Wpisz litery widoczne na obrazku
Posłuchaj liter / Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
Skrót nazwy naszego serwisu? (duże litery w StarCraftArea):

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Stycznia 23, 2009, 05:33:33 pm »

Tyle w tym temacie z twojej strony. Tak jest najłatwiej - wyrazić swoje zdanie i powiedzieć "tyle w tym temacie". A dyskusja służy do tego, by - uwaga uwaga - dyskutować! Każdy ma się wypowiedzieć, a póki co nie usłyszałem z twojej strony żadnego sensownego argumentu.

Co do kwestii muzycznej, każdy ma swoje zdanie. Ja uważam za ambitną muzykę metal i muzykę klasyczną, za nieambitną wszelkie techniawy i inne hip-hopy. Każdy może mieć odmienne zdanie i to szanuję.

Natomiast nie możesz zrozumieć kwestii przekazu black metalowego. W ogóle wiesz, na czym on polega? Czy sugerujesz się stereotypami wciskanymi przez katechetę/katechetkę na lekcji religii?
Po pierwsze chcę, byś się zawiódł - nie ma, nigdy nie było i nie będzie ŻADNEGO kultu Szatana pochodzącego z Biblii. Innymi słowy jest to wymysł, a wszelkie teksty niektórych black metalowych piosenek, np. "Satan My Master" czy "Devil is Calling" są zwyczajnie przenośnią. Pozwól, że zacytuję ci słowa Gaahla: "by do nich dotarło (chodzi o chrześcijan), musimy mówić w ich języku". Mimo wszystko pewnie nie raz słyszałeś z ust jakiegoś BMowca słowa "jestem Satanistą". To ma wyrazić głęboki sprzeciw wobec Chrześcijaństwa i tyle!
Mógłbym zrobić wielki poemat nt. ideologii BM, ale:
a) już ktoś zrobił to lepiej,
b) czy to coś da?
Wiedz tylko, że BM, to przede wszystkim antychrześcijaństwo, filozofia Nietzschego (chociaż nie zawsze) oraz powrót do przedchrześcijańskiej kultury i systemu wartości.

Jeśli chcesz wiedzieć o tym więcej, to Varg Vikernes (aka Count Grishnak), jeden z najważniejszych (jeśli nie najważniejszy) black metalowiec  wytłumaczył to dużo lepiej ode mnie na swojej stronie.

www.burzum.org
Wysłany przez: svartee
« dnia: Stycznia 23, 2009, 04:08:32 pm »

Mało ambitna pod względem zarówno muzycznym, jak i przekazu. To moje zdanie. Ten rodzaj muzyki jest dla mnie nudny i prymitywny. O wiele ciekawszą dla mnie muzyką i jednocześnie bardziej złożoną jest muzyka klasyczna oraz jazz i blues. Poza tym wolę "normalny" klimat gatunków przeze mnie wymienionych niż klimaty metalowe. Tyle w tym temacie.
Wysłany przez: tropheus
« dnia: Stycznia 23, 2009, 03:52:01 pm »

Otóż to. Chciałbym wiedzieć, czemu muzyka, której słucham jest mało ambitna?
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Stycznia 23, 2009, 03:38:25 pm »

A wytłumacz mi proszę, czemu metal jest mało ambitny? Sprecyzuj czy chodzi ci o walory muzyczne, czy może przekaz?
Wysłany przez: svartee
« dnia: Stycznia 23, 2009, 02:58:30 pm »

Panie....a nie, nie ma tutaj...Panowie, czy aby trochę nie przesadzacie? :)
Może ja czegoś nie wiem, ale co ma tutaj dorastanie z gustem muzycznym?! Czyli taki, co słucha muzyki klasycznej (jak ja) to człowiek dorosły, a taki, co słucha hh/techno to jakiś dzieciak? Bzdura, waszmoście, z łaski swojej przestańcie, że tak się wyrażę, pieprzyć.

I nie ma czegoś takiego jak gorsza/lepsza muzyka. Żaden gatunek nie góruje nad żadnym...

Btw. zmieniam lekko zdanie a'propos hh/rapu. Owszem, moim zdaniem gatunek ten jest równie mało ambitny co metal, jednak niektóre kawałki są bardzo fajne. Można od czasu do czasy puścić na pececie. ;)
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Stycznia 23, 2009, 01:18:17 pm »

Jeśli chodzi o podobieństwa między black metalem a muzyką klasyczną, polecam posłuchać dwóch pierwszych płyt Gorgoroth (Pentagram i Antichrist), a zrozumiesz, o co mi chodzi.

Trydium - w black metalu często dźwięki są celowo "zlane" by stworzyć ciężką atmosferę i odstraszyć ludzi, którzy nie powinni tego słuchać. Jakiś black metalowiec (chyba ktoś z MayheM, ale głowy nie dam) kiedyś powiedział: "black metal jest jak opera - musisz trenować ucho, umieć tego słuchać, rozróżniać wszystkie szczegóły, by naprawdę zrozumieć tą muzykę". Jako, że słuch mam na to wytrenowany, "zlane" dźwięki nie stanowią dla mnie przeszkody, ale jestem w stanie zrozumieć, że ktoś spoza "metalowej braci" będzie miał problemy ze zrozumieniem tekstu, melodii...
Mimo wszystko np. na pierwszej płycie Burzum (o tym samym tytule) wszystko było nagrane czysto, bez żadnego "zlania" dźwięków. Ciekawe, że na późniejszych albumach jak na przykład Filosofem dźwięk nie był już tak czysty. Dowodzi to, że jest to CELOWY zabieg. Uwierzcie mi - wystarczy się wsłuchać w takie utwory i już można w pełni docenić wykonawcę. Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałem utwór "Satan My Master" Bathorego i wydawało się to szumem i jakiś facet recytował tekst z którego mogłem zrozumieć tylko "Satan, my master blablablablabla". Jednak gdy posłuchałem tego utworu spokojnie, a nie z youtuba od razu mogłem rozróżnić riffy (i to bardzo fajne), a wokal... No cóż - jest świetny, ale jedyna wada, że trudno go zrozumieć. Dlatego warto za pierwszych razem posłuchać z tekstem przed oczami. :)

Chciałbym, żeby Spychi pokazał mi ten "górujący nad death metalem rap". Daj chociaż 1 utwór. Death metal jest mimo wszystko świetny mimo, że nie słucham go za często. Do Deicide mam mieszane uczucia, bo kilka kawałków mają fajnych (np. Mad at God), jednak nie są to w żadnym wypadku utwory głębokie (chociaż tekst mimo wszystko dobry :P), a raczej pozwalające się wyżyć. Postawa wokalisty mnie trochę denerwuje - zapowiedział, że popełni samobójstwo w wieku 33 lat, by zwrócić uwagę na swój zespół, a obietnicy nie dotrzymał. ;]

A ci "pseudosataniści" to również wytwór wyobraźni moherowych beretów. Tak naprawdę black metal jest nurtem w filozofii (głównie chodzi o filozofię Nietzschego, pogańską strukturę społeczeństwa, antychrześcijaństwo).
Wysłany przez: sap
« dnia: Stycznia 23, 2009, 11:11:27 am »

Ja jestem święcie przekonany co do słuszności mej opinii. Mianowicie "rap" to żałość w czystej postaci, jakiej słuchają blokersi. :P (no dobra nie wiem, ale myślę że słuchają) Natomiast prawdziwy, dobry rap to sztuka, której można szukać ze świecą w nawale dzisiejszego syfu, a która spokojnie dorównuje pozostałym gatunkom muzycznym - w tym też Black Metalowi. Reszta pozostaje kwestią gustu, ale należy odróżnić syf od rapu.
Wysłany przez: tropheus
« dnia: Stycznia 23, 2009, 09:33:00 am »

LOL Trydium, Ty wogóle nie umiesz czytać chyba :P. Przecież pisałem, że kiedyś słuchałem hh. A stereotypami nie lece, bo nie mówie, że każdy hip-hopowiec to ćpun, pijak i hooligan. Ja mówię tylko o muzyce, a nie o samych wykonwacach.
Wysłany przez: Trydium
« dnia: Stycznia 23, 2009, 06:53:23 am »

LOL ludzie. Czytam te wasze wypowiedzi i nie mogę uwierzyć jak krótkowzroczni jesteście [Dev, Tropheus, Spychi] xD Jeśli chcecie oceniać muzykę to może jej najpierw posłuchajcie? (listy przebojów Vivy i MTV się nie liczą :P) Ocenianie jakiejkolwiek muzyki po stereotypie jest tak błędne, że nie powinno się o tym mówić, to powinno być oczywiste.
Może mi uda stanąć się po środku bo słucham właściwie wszystkiego z pominięciem techno i disco polo :)
Jeśli zacząć by tutaj od Bathory to spokojnie mogę powiedzieć, że część kawałków tworzy zwyczajny harmider. Zgadzam się, że wszystko jest zagrane nadzwyczaj umiejętnie, ale sorry, kiedy wchodzi wokal (który jest BAAAARDZO ciężko zrozumieć swoją drogą) to robi się kicha. Muzyki trzeba się dosłuchiwać bo wszystko zaczyna się zlewać niemal w jeden męczący ucho dźwięk. Ciężko jest powiedzieć żeby było to przyjemne dla ucha.
Kawałek Kalibru 44 który zlinkował Mardok, może i umiejętnie zamaskowany przekaz ale, K***a tego się nie da zrozumieć. Jest tak niewyraźnie zaśpiewane że ciężko mi zakwalifikować tę piosenkę jako dobrą.
Zachowajmy w pamięci, że każdy z nas lubi co innego, i co innego mu przypada do gustu. Sprzeczanie się o to co jest lepsze mija się z celem w 100%. Pisanie "moja muzyka >>>> everything else" brzmi po prostu dziecinnie :)
Daję do posłuchania i przemyślenia (bo przecież nie zawsze chodzi o szczyt umiejętności wokalnych lub instrumentalnych czy lirycznych)
http://www.youtube.com/watch?v=U52AVOhoyNU
http://www.youtube.com/watch?v=AoBGcgJlU8g
http://www.youtube.com/watch?v=B38akXbiDsA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=DlSdjiyuSHU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ioWDijQ2Enw
http://www.youtube.com/watch?v=3UpH3qhP_UE
http://www.youtube.com/watch?v=te1nyK4Y-sM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=FplnOmPlkds
http://www.youtube.com/watch?v=yyjWtSKfeHg
http://www.youtube.com/watch?v=GoQKj6-4YZI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=TxvpctgU_s8&feature=channel
Wszystko jest dla ludzi ^.-
Wysłany przez: Devourer
« dnia: Stycznia 22, 2009, 11:34:11 pm »

Powiem tak wyższość rapu z przed kilku lat nad death-metalem w jakiejkolwiek postaci nie podlega żadnej dyskusji.
Jednak dzisiejszy (pseudo) rap < cokolwiek innego, a zwłaszcza metal.

 :o Ja powiem raczej, że wyższość nie tylko ogólnie metalu, ale praktycznie każdego rodzaju muzyki nad rapem w jakiejkolwiek postaci ne podlega żadnej dyskusji.

W rapie jest prosta muzyczka będąca tłem dla tej gadaniny. Nie wiem jak to jest z tym przekazem, ale chyba im więcej łaciny w tekście, tym ten przekaz głębszy  ;D. Chyba, że ja nigdy nie słyszałem "dobrego" rapu ;D.
Wprawdzie wolę Black Metal, ale Death może być.
Np. Deicide - Scars de Crucifix  http://pl.youtube.com/watch?v=0xX0ECDYGRs .
Wysłany przez: Glymbol
« dnia: Stycznia 22, 2009, 11:20:08 pm »

Proponuję posłuchać Afro Kolektywu, to dowód, że rap nie musi być pusty. Mam dwie płyty tego zespołu i nie żałuję pieniędzy, choć w zasadzie nie lubię HH. Co do Black Metalu porównywanie go z muzyką klasyczną to duże nieporozumienie, owszem nie od dziś metal zawiera takie inspiracje ale jakikolwiek znawca klasyki zmieszałby ten gatunek z błotem tak samo jak Euronymous udowadnia wyższość BM nad HH. Od dawna słucham rocka i metalu, jednak nie ubieram się już na czarno ani nie noszę włosów do pasa, między innymi dlatego, żeby nie identyfikowano mnie z pseudosatanistami od Black Metalu. Po co mam się za kogoś wstydzić?
Wysłany przez: tropheus
« dnia: Stycznia 22, 2009, 11:14:35 pm »

Spychi, może skończ już pokazywać wyższość hh na metalem, bo to nie ma sensu. Kilka dźwięków, które stają się muzyką to żal. Wiem co mówię, bo sam kiedyś hh słuchałem (nie wiem jak to teraz jest, ale kiedyś Peja wymiatał i to był gość, bo walczył z komercjalizacją. Jego beaty wymiatały [mówię to ze względu na sprzęt, jakim dysponował]). Quothron, jak większość początkujących raperów, też zaczynał w garażu. Z tym, że Bathory to świetny zespół, który nie ma kawałka słabego, nawet dobrego. Wszystkie stoją na wysokim poziomie, a tworzył od 1984 do 2004. Płyty nie wydał, jeżeli coś mu się nie podobało, wszystko dopieszczał maksymalnie. Z jedną zwlekał 5 lat, żeby była doskonała. I tak jest z całą sceną black metalową (nie wliczam Dimmu Borgir, który złamał jedną z zasad blacku).
Popatrzmy na to z innej strony (niech ktoś powie o hh, bo się nie znam). Wychodzi losowy zespół metalowy na scene, żeby zagrać koncert. Nie ważne jaki kawałek zagra, to i tak wszyscy oszaleją, bo żadna płyta tego losowego zespołu nie jest czystą komerchą (czyli jeden góra dwa utwory promowane w TV, radiu, necie, a reszta, żeby czymś tą płytę zapełnić) tylko zbiorem piosenek, które stoją na tym samym poziomie (zazwyczaj jest to, w momencie wydania płyty, szczyt możliwości danej kapeli).
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Stycznia 22, 2009, 10:55:07 pm »

Hahaha to jest epic fail, bo ja słucham BLACK metalu a nie death metalu. :) W takim razie nie zaprzeczasz, że black jest lepszy. ^^

A tak na poważnie każdy ma swój gust, ale black to naprawdę mistrzostwo. Uwierz mi - to istne przeniesienie muzyki klasycznej na nowoczesne instrumenty.
Wysłany przez: spychi
« dnia: Stycznia 22, 2009, 10:03:17 pm »

Powiem tak wyższość rapu z przed kilku lat nad death-metalem w jakiejkolwiek postaci nie podlega żadnej dyskusji.
Jednak dzisiejszy (pseudo) rap < cokolwiek innego, a zwłaszcza metal.
Wysłany przez: Euronymous
« dnia: Stycznia 22, 2009, 08:53:31 pm »

Hmmm... Jeśli chodzi o wokal Atilli to albo go kochasz albo nienawidzisz. :P Ja należę do tych pierwszych. Są jeszcze inne wersje tej piosenki - np. słynna z Deadem na wokalu, która może by ci się bardziej spodobała.

Z resztą twojego posta w 100% się zgadzam, jednak rapu lekko mówiąc nie lubię, a powodów nie będę wymieniał, bo nie chcę być wyrzucony z tego forum (chodzi mi tu o sprawy ideologiczne, a nie muzyczne).

Oczywiście ostro krytykuję również muzykę, jednak jestem w stanie zrozumieć, że każdy ma inny gust i nie ma sensu kogoś "nawracać".

EDIT:
http://www.youtube.com/watch?v=o6jOWlUmp-A&feature=related
To Freezing Moon z Deadem na wokalu. :P